00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:07:24 GODZINY 00:00:11:W POPRZEDNIM ODCINKU 00:00:15:-Czemu przes�uchuj� tat�?|-To ty to zapocz�tkowa�a�. 00:00:18:-O co oskar�y�e� mojego ojca?|-O nic. 00:00:21:Zrzucasz win� na niego,|�eby chroni� siebie! 00:00:23:Twierdzi, �e to Bob Warner|finansowa� Syeda Ali. 00:00:25:Przyprowad� ich tu.|Przes�uchamy ich oddzielnie. 00:00:28:Potrzebuj� pomocy. Musz�|dosta� si� do plik�w mojego ojca. 00:00:31:Kim jest cz�owiek w Visalii?! 00:00:33:To Mamud Faheen.|My�li, �e siedz� w wi�zieniu. 00:00:37:-Przekonaj go, �e uciek�a�.|-Chc� si� widzie� z Mamudem. 00:00:40:-Wchodzimy?|-Musimy mie� pewno��, �e to Faheen. 00:00:43:To koniec. Wchodzimy! 00:00:47:-Musimy porozmawia� o Ronie Wielandzie.|-Kto� wie, �e go zatrzymali�my? 00:00:51:Nie, ale wkr�tce domy�l� si�,|�e to pan by� ostatni� osob�, z kt�r� rozmawia�. 00:00:55:Przyzna�em Sherry przepustk�|i status tymczasowego pracownika. 00:01:00:Na ka�dym kroku kto� radzi mi,|�ebym ci� odes�a�. 00:01:03:Wi�c czemu tego nie zrobisz? 00:01:05:Mo�esz zdoby� informacje,|kt�rych inni nie mog� zdoby�. 00:01:08:-Cholera! Tylko spokojnie.|-Spokojnie? Jedziemy kradzionym samochodem. 00:01:13:Prosz� wysi��� z samochodu|i otworzy� baga�nik. 00:01:15:-O m�j bo�e!|-Carla! 00:01:17:-O m�j bo�e! Zabi� j�!|-R�ce za g�ow�. 00:01:22:Akcja rozgrywa si� mi�dzy 3:00,|a 4:00 po po�udniu. 00:01:31:-Czyj to samoch�d?|-Jej ojca. 00:01:35:-Pozwoli� wam go wzi��?|-Niezupe�nie. 00:01:39:-Wi�c jak by�o?|-Wzi�li�my go bez pozwolenia. 00:01:43:-Ukradli�cie ten samoch�d?|-Nie wierz�, �e j� zabi�. 00:01:47:Gary Matheson, cz�owiek, u kt�rego Kim pracuje, 00:01:50:bi� swoj� �on� i zaczyna�|bi� r�wnie� swoj� c�rk�. 00:01:53:Kim zadzwoni�a do mnie, �ebym|jej pom�g� zabra� od niego Megan. 00:01:56:Je�li to prawda, to dlaczego|nie poszli�cie na policj�? 00:01:59:Dlaczego zatrzyma�em was|30 km od Los Angeles? 00:02:04:Tak my�la�em.|Macie prawo zachowa� milczenie. 00:02:07:Wszystko co powiecie mo�e|zosta� wykorzystane przeciwko wam w s�dzie. 00:02:10:Macie prawo do adwokata. 00:02:12:Je�li nie sta� was na wynaj�cie adwokata,|zostanie wam przydzielony obro�ca z urz�du. 00:02:15:Czy rozumiecie swoje prawa? 00:02:26:Czy tu jest bezpiecznie? 00:02:28:Trzymajcie si� z daleka od zamkni�tych stref i nic wam nie b�dzie. 00:02:31:-To tutaj dzisiaj rano wybuch�a bomba.|-Tak. 00:02:35:-Hej.|-Pokoje gotowe? 00:02:37:Tak. Niez�y w nich ba�agan,|ale na przes�uchanie wystarcz�. 00:02:41:-I co s�ycha�?|-Ostatecznie... 30 zabitych, 17 rannych. 00:02:47:Davidorff i Lindauer|s� w stanie krytycznym. 00:02:50:A co z Paul�? 00:02:57:Zr�b co� dla mnie.|Zaprowad� ich do pokoj�w. 00:03:00:Prosz� za mn�. 00:03:05:Mo�emy porozmawia�? 00:03:08:Id� z reszt�.|Zaraz do was przyjd�. 00:03:13:-Dowiedzia�e� si� czego�?|-Nie, tylko tyle, co przekaza�em ci przez telefon. 00:03:18:Oskar�aj� siebie na wzajem.|Napewno mieli kontakty z Syedem Ali. 00:03:23:Wygl�da na to, �e Ali stanowi klucz|do wszystkiego. Mam nadzieje, 00:03:26:�e to nam pomo�e znale�� bomb�. 00:03:28:-Jak mocno mog� ich przycisn��?|-Tak mocno, jak b�dzie trzeba. 00:03:31:Wbijaj im wyka�aczki pod paznokcie,|je�li b�dziesz musia�. Czas nam si� ko�czy. 00:03:36:BAZA OPERACYJNA SEKTORA|PӣNOCNEGO|GODZINA 15:03 00:03:41:Zadzwo� do Hendersona z FBI|i Prokuratora Generalnego. 00:03:47:-Lynne. Masz chwilk�?|-Oczywi�cie, Roger. 00:03:56:S�ysza�em, �e Sherry Palmer|otrzyma�a status tymczasowego pracownika. 00:04:01:Zgadza si�. Prezydent|da� jej tymczasow� przepustk�. 00:04:05:Nie przeszkadza ci to? 00:04:09:-Atmosfera jest inna.|-No w�a�nie. 00:04:13:Rozwa�y�am ju� wszystkie|"za" i "przeciw". 00:04:15:Je�li zacznie stwarza� problemy,|po prostu poinformuj� o tym prezydenta. 00:04:20:To jego by�a �ona.|To ju� jest problem. 00:04:24:Nie. Sandra, dzi�kuj�.|Odezw� si�. 00:04:37:-Powiedz mi co z Ronem Wielandem.|-A co ma by�? 00:04:40:W�a�nie rozmawia�am z|Sandr� lvany z telewizji. 00:04:46:Powiedzia�a, �e nikt go nie widzia�|od rozmowy z tob�. 00:04:53:David? Chyba nie kaza�e�|go zatrzyma�? 00:04:57:Jeste� tutaj, �eby mi pom�c,|a nie podwa�a� moje decyzje. 00:05:01:W�a�nie staram si� pom�c. 00:05:03:Co si� dzieje z Wielandem? 00:05:06:-Chcia� publicznie nag�o�ni� plotk�.|-O bombie? 00:05:10:Nie mog� dopu�ci� do wybuchu paniki. 00:05:13:Nie mo�esz w niesko�czono�� trzyma�|go pod kluczem. 00:05:17:Ludzie ju� o niego pytaj�. 00:05:20:Na razie zosta� zatrzymany.|Jak kryzys minie, zostanie wypuszczony. 00:05:24:Ale na razie masz problem. 00:05:26:Jego znikni�cie mo�e zmusi� ludzi do|zadawania pyta�, na kt�re nie chcesz odpowiada�. 00:05:30:-Armus si� tym zajmuje.|-Najwyra�niej ma�o skutecznie. 00:05:33:-Zaczyna si� robi� g�o�no wok� tej sprawy.|-Co sugerujesz? 00:05:39:Zaoferuj mu wy��czno�� na wywiad|jak ju� b�dzie po wszystkim. 00:05:42:Ju� mu to zaoferowa�em,|ale nie zgodzi� si�. 00:05:46:Wi�c pozw�l, �e ja z nim porozmawiam. 00:05:49:David, wiesz, �e umiem|post�powa� z mediami. 00:05:53:Znam Rona. Lubi mnie. 00:05:59:Nie. Jeste� tu,|�eby zbiera� informacje. 00:06:01:I �eby pom�c. Sam to powiedzia�e�. 00:06:04:Dzisiaj nie mo�esz tego zignorowa�. 00:06:08:Pozw�l mi porozmawia� z Ronem. 00:06:14:I co mu powiesz? 00:06:18:Przekonam go, �eby na razie|nic nie m�wi�. 00:06:25:-Boj� si�, Kim!|-Ju� dobrze, Megan. 00:06:27:Nic ci nie b�dzie.|Wszystko b�dzie dobrze. 00:06:31:Dok�d j� zabieracie?|Ona nie mo�e wr�ci� do Los Angeles. 00:06:34:-Dlaczego?|-Tam nie jest bezpiecznie. 00:06:40:-Dlaczego mu nie powiedzia�a�?|-M�j tata kaza� mi nikomu nie m�wi�. 00:06:44:Wtedy nie wiedzia�,|�e oskar�� ci� o morderstwo. 00:06:46:-Powiem mu.|-Nie. Nie mo�esz. 00:06:49:Miguel, m�j tata|kaza� nikomu o tym nie m�wi�. 00:06:52:Chyba powinna� mu powiedzie�|kim jest tw�j ojciec. 00:06:55:Niech do niego zadzwoni�.|Niech tw�j tata im wyt�umaczy dlaczego musimy wyjecha� z miasta. 00:07:01:Dalej, idziemy. 00:07:21:M�j ojciec pracuje w CTU,|tam, gdzie dzisiaj wybuch�a bomba. 00:07:24:Nazywa si� Jack Bauer. Prosz� do niego|zadzwoni�. On wszystko panu wyt�umaczy. 00:07:30:B�dziesz mog�a zadzwoni� do ojca|po tym, jak wype�nimy wszystkie papiery. 00:07:42:Nina: "Dla kogo pracujesz w Los Angeles?" 00:07:51:Faheen: "Nic ci nie powiem." 00:08:05:Faheen: "Ju� za p�no. Nie marnuj|czasu. Operacja zostanie wykonana." 00:08:10:-To nie dzia�a.|-W ko�cu zadzia�a. 00:08:12:-Potrzebuj� tylko troch� wi�cej czasu.|-Nie, koniec twojej roboty. 00:08:15:-Jack, nie r�b tego!|-Wstawaj. 00:08:18:-Wracamy.|-Powiedzia� co�? 00:08:20:-Nie, nie chcia� z ni� rozmawiac.|-Co robimy? 00:08:22:Niech Wydzia� przygotuje pok�j|do przes�ucha�. Doko�czymy w Los Angeles. 00:08:26:To z�e posuni�cie. Je�li|b�dziesz go naciska�, to napewno nic nie powie. 00:08:30:-Zobaczymy.|-Rick, daj mi wi�cej czasu! 00:08:32:Mia�a� wystarczaj�co du�o czasu.|Zabierz Faheena na lotnisko. 00:08:35:-A ty?|-B�d� jecha� za wami. 00:08:38:-Widzicie co on robi?|-Jack, nie mo�esz jej zabra�. 00:08:41:Mam dokument podpisany przez|prezydenta. On nie mo�e tego zrobi�! 00:08:44:-Mam rozkaz zosta� z tob� i z ni�.|-Zapomnij o tym. Potrzebuj� tylko Faheena. 00:08:49:Nie przeci�gaj struny.|Nie mog� ci� z ni� zostawi�. 00:08:51:-To nie ma nic wsp�lnego z tob�,|wi�c spadaj.|-Odsu� si� od samochodu, Bauer. 00:09:18:-Jestem Paul Koplin. Mi�o mi.|-Dzi�kuj�, �e pan przyszed�. 00:09:22:Nie ma sprawy. Rozmawia�em z Ralphem,|powiedzia� mi do jakich plik�w 00:09:25:b�dziemy musieli si� dosta�. 00:09:27:-Do tych co maj� zwi�zek z Rez� i tym terroryst�?|-Tak. Chodzi o Syeda Ali. 00:09:31:Komputer w firmie jest po��czony|z komputerem w tym domu. 00:09:34:B�d� musia� z�ama� kilka hase�.|Rozumiem, �e mam pani pozwolenie. 00:09:39:-Tak. Oczywi�cie.|-To tu? 00:09:42:Nie rozumiem, dlaczego zabrali|moj� rodzin� na przes�uchanie w dniu �lubu mojej siostry. 00:09:47:Sam jestem nieco tym zaskoczony,|ale wiele si� teraz dzieje. 00:09:57:Przykro mi z tego powodu,|ale jeste�my firm� detektywistyczn� i prawo 00:10:02:nakazuje nam zg�asza� do Agencji Ochrony Pa�stwa|wszelkie znalezione|informacje o terrorystach. 00:10:09:To jest to. Otworzy�am miesi�czne|raporty, ale nie dosta�am si� do szczeg�owych wpis�w. 00:10:15:No dobrze. Zobaczymy co da si� zrobi�. 00:10:30:Armus? Dok�d idziesz? 00:10:33:Zabieram pani� Palmer|do jednego z pokoji konferencyjnych. 00:10:36:-Czy ma na to pozwolenie?|-Przepraszam. 00:10:39:Nie musi pan rozmawia�|jakby mnie tu nie by�o, panie Stanton. 00:10:42:Prosz� wybaczy�, pani Palmer.|Jestem Roger Stanton. 00:10:45:Wiem kim jeste�, Roger. 00:10:48:Chodzi o to, �e to �ci�le chroniona strefa. 00:10:50:Tak, wiem, ale mam pozwolenie. 00:10:55:-Dlaczego akurat dla tej strefy?|-O to musisz zapyta� prezydenta. 00:10:59:-Armus.|-Przepraszam. 00:11:02:Prosz� mi wybaczy�, pani Palmer.|Jeste�my bardzo ostro�ni dzisiaj. 00:11:08:Nie ma za co przeprasza�. 00:11:11:Jestem pewna, �e jeste� ostro�ny|ka�dego dnia. 00:11:18:Dziekuj�. 00:11:27:-Sherry Palmer.|-Witaj, Ron. 00:11:31:A ju� my�la�em, �e niczym|wi�cej mnie dzisiaj nie zaskocz�. 00:11:35:Zapewne nie bardzo ci� bawi|ca�a ta sytuacja. 00:11:38:-Chcia�bym wiedzie� co to jest za sytuacja.|-Sama dok�adnie nie wiem. 00:11:44:Nie wierz� ci, Sherry. 00:11:47:Je�li tylko mnie nie zabij�,|to b�d� mia� histori� godn� Pulitzera. 00:11:51:Zosta�em porwany przez|przyw�dc� wolnego kraju. 00:11:54:To nie do ko�ca prawda, Ron. 00:11:56:Historii znany jest precedens,|kiedy tak post�piono. 00:12:01:Je�li przysz�a� mnie uciszy�,|to marnujesz tylko czas. 00:12:04:Trafi�em na co� du�ego.|To, �e mnie tu zamkn�li tylko to potwierdza. 00:12:09:Jak tylko st�d wyjd�, nag�o�ni�|wszystko, wi�c lepiej przyzwyczajaj si� do tej my�li. 00:12:18:-Mog� usi���?|-Oczywi�cie. 00:12:27:Chcemy ci� wypu�ci�, Ron. 00:12:31:Tak zrobimy. 00:12:34:Ale musimy mie� pewno��, �e niczego nie nag�o�nisz. 00:12:37:W zamian z...
chomika