Jerzy Topolski - Jak sie pisze i rozumie historie - cz. 4 p. 20.doc

(73 KB) Pobierz

Jerzy Topolski „Jak się pisze i rozumie historię” – część IV, p. XX (Źródła historyczne a narracja historyczna)

Opracowanie: VonaVi (historia, specjalność nauczycielska gr. 1, rok 2009/2010)

 

Rozdział 1. Mit źródeł historycznych

Słabo rozwinięta jest refleksja filozoficzna i metodologiczna nad źródłem jako elementem poznania przeszłości. Mamy dwie filozoficzne myśli na ten temat:

Ø      W analitycznej filozofii historii – problematyka wyjaśniania

Ø      W różnokierunkowej filozofii postanalitycznej (w tym postmodernistycznej) – narracja historyczna oraz mechanizmy jej powstawania.

Jerzy Giedymin zajął się kwestią klasyfikacji źródeł oraz problemem wnioskowań na podstawie źródeł wiarygodnych i nie wiarygodnych, które mają swoich autorów. Inni autorzy (Tadeusz Buksiński, C. Behan McCullagh) zastanawiali się nad argumentacją na podstawie informacji branej ze źródła. Badali oni zatem logiczną praktykę historyków a nie jej problem. U Giedymina mamy do czynienia z badaniem  uprawiania podstawowej dla każdego historyka metodologii opisowej z podejściem charakterystycznym dla tzw. normatywnej metodologii historii. Giedymin mógł zestawić pewne zbiory reguł wnioskowań związanych z badaniem wiarygodności autora źródła. Od jego czasów zrobiono w kierunku filozofii źródła historycznego niewiele.

 

Źródło historyczne ma pojęcie w formie metaforycznej, której to już nie rozpoznajemy. Nowa metafora wytwarza wizualizacje w wyobraźni posługujących się nią osób. Początkowo w źródłach historycznych metafora polegała na odwołaniu się do źródła rzeczywistego. Ze źródła historycznego płynie prawda.

 

Dotarcie do prawdy znajdującej się w źródle wymaga specjalnych procedur (tzw. krytyki zewnętrznej i wewnętrznej). Wytworzyło się u historyków w świadomości (lub nieświadomości albo w podświadomości) przeświadczenie, że źródło ma jakiś specjalny status epistemologiczny (epistemologia – sposób poznania) w porównaniu z wytworzoną na jego podstawie narracją.

 

Źródła (wszystkie nawet te niewiarygodne) stoją bliżej niż narracja relacji rzeczywistości, a więc są one bliżej prawdy. Są one uznawane za podstawę prawdy zawartej w narracji.

 

Mit źródeł historycznych – przeświadczenie, z którego wynika odróżnienie źródeł od narracji historycznej i traktowanie źródeł jako miejsca przechowania prawdy. Jest on założeniem dokonywanych klasyfikacji źródeł oraz przeprowadzanych na ich podstawie wnioskowań. Z niego wywodzi się miedzy innymi przeświadczenie, iż posiadanie dwóch potwierdzających się wzajemnie informacji o tym samym fakcie historycznym jest podstawą do uznania jego za prawdziwe. Dodaje się też do tego takie kryterium, że owe źródła muszą być niezależne od siebie. Nie ma jednak gwarancji, że potwierdzenie faktu przez dwa takie same (lub podobne) i na dodatek niezależne od siebie źródła jest bardziej adekwatne od stwierdzenia faktu na podstawie tylko jednej informacji z jednego źródła.

 

Można wierzyć, że stwierdzenie na podstawie dwóch niezależnych źródeł faktu historycznego jest bardziej prawdopodobne iż on zaistniał, jednak jest to tylko ocena zrelatywizowana do innej sytuacji, nie dająca wiedzy jak bardzo pewne jest owe wydarzenie historyczne oraz jest bardzo trudno zdefiniować pojęcie „niezależności” źródeł. Na przykład mogły owe źródła powstać niezależnie od siebie jednak ich autorzy mogli pozostać pod wpływem jednej wizji świata i człowieka albo mogli oni podobnie obserwować świat.

 

Jednym z przejawów mitu źródła historycznego jest przeświadczenie, że istnieje jakaś proporcjonalność w dochodzeniu do prawdy o przeszłości między formułowanymi o niej sądami a liczbą wykorzystanych przez historyka źródeł (im więcej źródeł historycznych wykorzystanych tym bardziej zbliżamy się do prawdy) czy przeświadczenie o tym, że jednej źródła są bardziej wartościowe od innych. Nie można negować zróżnicowania wartości poznawczej źródeł ale może to być określane jedynie w jednym konkretnym badaniu. Nie ma odgórnie klasyfikacji źródeł na mniej lub bardziej wartościowe.

 

Rozdział 2. Pojęcie źródła historycznego

Ogólne pojęcie źródła historycznego (czyli źródła nie wykorzystanego do danego problemu badawczego) mówi, że źródłem historycznym jest wszelki przedmiot, który nadaje się do poznania faktów historycznych.

 

J. Topolski mówi nie o wszystkich przedmiotach lecz o wszystkim co może pozwolić na skonstruowanie przeszłości i argumentacji tej konstrukcji. Źródłem może być np. zachowanie ludzi obserwowane przez historyka, w którym, zgodnie z jego przeświadczeniem, utrwaliły się elementy tradycji. Człowieka można zaliczyć do kategorii „przedmiot” jednak jego zachowania tym przedmiotem już nie są. No i poza tym źródło to nie tylko nośnik informacji o przeszłości ale właśnie ta zawarta w nim informacja. Można powiedzieć o źródłach potencjalnych, a więc o wszystkim co może dostarczyć historykowi informacji i źródłach efektywnych, którymi się stają w momencie gdy historyk stawia im pytania (zaproponowane przez Topolskiego, zauważone po raz pierwszy przez Giedymina).

 

Topolski zaproponował z kolei pojęcie katalogu pytań stawianych przez historyka źródłom. Podkreślił on to, że źródła odpowiadają tylko na te pytania, które zostały im przez historyka zadane.

 

Można sformułować tezę, że z punktu widzenia poznawania przeszłości, źródła nie różnią się od produktu pracy historyka, w którym jest narracja historyczna w sposób zasadniczy. Przechodzenie od źródeł do narracji, będącej sensem pracy historyka jest pracą nie różniącą się pod względem zaangażowania intelektualnego, twórczej pomysłowości, przeprowadzonych wnioskowań itd. od pracy w innych dziedzinach nauki, lecz nie zmienia to faktu, że owo przejście jest przejściem nie z obszaru zakumulowanej w źródłach prawdy do obszaru interpretacji ale lecz poruszaniem się po tym samym obszarze interpretacji. Ze względu na ścisłe powiązanie źródeł, historyka i narracji nie ma możliwości wyjścia poza krąg interpretacji i stwierdzenia, że mamy w owym punkcie pewność. Historyk odczytuje źródła w świetle swojej wiedzy i wartości, lecz zarazem wiedzę też czerpie  z owych źródeł i również na ich podstawie kształtuje w jakimś stopniu swój system wartości.

 

 

 

Rozdział 3. Źródła bezpośrednie i pośrednie oraz adresowane i nieadresowane. Między „odbijaniem” rzeczywistości a perswazją.

Nie można jednakowo traktować wszystkich źródeł historycznych. Konstruuje się wiele klasyfikacji źródeł dla wykazania ich różnorodności, które były swojego czasu głównym przedmiotem zainteresowań historyków zajmujących się teoretyczną problematyką źródeł historycznych. Tutaj nie interesują nas tzw. klasyfikacje archiwalne, czy też klasyfikacje, które dzielą źródła pod względem typu informacji jakie mogą nam dostarczyć. Topolski w San Francisco na Międzynarodowym Kongresie Nauk Historycznych (1975) zaproponował podział źródeł na adresowane i nieadresowane. Kryterium przy tym podziale jest istnienie bądź nieistnienie autora (informatora) danego źródła, który swoje informacje adresuje do znanego mu (w mniejszym lub większym stopniu) odbiorcy (może to też być potomność).

 

Podział ten tylko pozornie pokrywa się z podziałem na źródła pośrednie i bezpośrednie. W obu przypadkach kryterium jest istnienie bądź nieistnienie autora ale jednak różnica kryje się w uzasadnieniu filozoficznym, każdego z  tych typów podziału. Za podziałem na pośrednie i bezpośrednie, kryje się uzasadnienie, że źródła bezpośrednie jakoby bezpośrednio odbijają przeszłą rzeczywistość, podczas gdy pośrednie czynią to pośrednio, za pośrednictwem autora (informatora) źródła. W przypadku natomiast źródeł adresowanych i nieadresowanych nacisk jest położony na to czy istnieje czy nie istnieje relacji perswazji pomiędzy autorem a odbiorcą. Źródła nieadresowane są pozbawione elementu perswazyjnego, podczas gdy w źródłach adresowanych istnieje jakiś ukryty bagaż perswazyjny, choćby chęć przekonania odbiorcy, że przekazuje mu się prawdę. Nie oznacza to, że źródła bezpośrednie pokazują rzeczywistość. Dodać można jeszcze, że źródła nieadresowane mogą mieć autora (jak pośrednie), lecz (w przeciwieństwie do pośrednich) nie mają one odbiorcy.

 

Źródła bezpośrednie bez interpretacji historyka milczą, natomiast źródła pośrednie (czyli adresowane i nieadresowane, które mają autora) już w samym źródle jest zawarta interpretacja dokonana przez autora tego źródła. Historyk, chcąc wydobyć informacje z tych źródeł musi przeprowadzić swoją interpretację tej interpretacji już zawartej w źródle. Badanie wiarygodności informatora tutaj nie wystarcza. Nie wystarczy wiedzieć, czy mógł i chciał powiedzieć prawdę. Nawet gdyby on był idealnie wiarygodny (obiektywny i dobrze obserwujący rzeczywistość) to i tak nie mielibyśmy pewności czy przekazuje nam prawdę czyli w jakim pozostaje stosunku do przeszłej rzeczywistości.

 

Interpretacja źródeł adresowanych nie może się ograniczyć do badania wiarygodności informatora. Jest ona nadinterpretacją świata dokonana przez autora źródła. W źródłach nieadresowanych interpretacja nie ma podwójnego charakteru (a czasami nawet i potrójnego jeśli informator czerpie informacje od kogoś innego), lecz w obu przypadkach historyk porusza się cały czas w obszarze interpretacji.

 

Rozdział 4. Epistemologiczna rola bezpośrednich informacji źródłowych i indywidualnych faktach historycznych.

Nie ma zatem istotniej różnicy między źródłami a narracją historyczną. Obie te rzeczy znajdują się we wspólnym obszarze interpretacji, z tym że mamy tu do czynienia z różnymi etapami i formami tej interpretacji. Bez źródeł trudno jest sobie wyobrazić badanie historyczne i konstruowanie narracji. Początkiem przeświadczenia, że mamy z jednej strony źródła a z drugiej narrację jest wczesno pozytywistyczny pogląd na naukę historyczną jako wznoszenie budowli z cegieł – faktów historycznych, co oznaczało przypisanie podstawowej roli w badaniu sprawie ustalenia faktów historycznych. W pojęciu faktu historycznego jest zawarte, że przekonanie, że to co się ustaliło i nazwało faktem wydarzyło się naprawdę. Źródła historyczne pozwalające na ustalenie faktów w tym momencie stały się w tym momencie solidną bazą narracji. W jakimś sensie są one podstawą narracji, lecz samo to, że na ich podstawie można utrwalać w sposób nie budzący wątpliwości fakty historyczne nie pozwala na tak optymistyczną ocenę sytuacji.

 

Narracja historyczna jest bardzo skomplikowanym tworem. Źródła historyczne do jej budowy dostarczają tylko jednego rodzaju materiału, który może spełniać w pewnym stopniu kryteria solidności, czyli niezależności od poznającego przeszłość historyka.

 

Tym materiałem są stwierdzenia o indywidualnych faktach historycznych, ustalonych na podstawie źródeł, które zawierają o nich bezpośrednie informacje, o wielu bowiem faktach indywidualnych, które interesują historyka i które chciałby ustalić nie ma w źródłach bezpośrednich informacji. Zauważa się tutaj wydzielenie kategorii pośrednich i bezpośrednich, które jednak nie mają nic wspólnego z podziałem na źródła bezpośrednie i pośrednie. Źródło bezpośrednie daje bezpośrednią informację o osobie samym, lecz zarazem służy do konstruowania faktów o których bezpośrednich informacji nie ma.

 

Stwierdzenia o indywidualnych faktach historycznych, mogące pretendować do spełniania funkcji owej do pewnego stopnia „solidnej” i „niezależnej” bazy narracji historycznej i które zdają się spełniać kryteria klasycznej koncepcji prawdy, mają postać zdania w rodzaju „x urodził się w czasie t”, oczywiście jeśli można było sięgnąć do księgi metrykalnej. Takie wszakże możliwości są bardzo ograniczone, zwłaszcza w odniesieniu do czasów dawniejszych. Bardzo często informacja źródłowa mówiąca bezpośrednio o interesującym historyka fakcie wymaga  nieraz skomplikowanej narracji, a to zbliża historyka do sytuacji, gdy w źródłach nie ma bezpośrednich informacji o interesujących go faktach, tzn. gdy musi ustalać je na podstawie informacji pośrednich. Duża część narracji historycznej dotyczącej średniowiecza jest oparta jest na pośrednim konstruowaniu faktów, co oczywiście może  wieść do konstrukcji czysto fikcyjnych. Zresztą i w historii najnowszej nie brak takich sytuacji.

 

Ustalenie faktów przy braku o nich bezpośrednich informacji w dostępnych źródłach wymaga rzecz jasna bardziej rozwiniętej interpretacji niż interpretacja dokonywana gdy takowe istnieją, choć nie zawsze też tak jest. Może tak być gdy odczytanie bezpośredniej informacji jest trudne i wieloznaczne. I w takich sytuacjach i w ogóle w momencie gdy ustalamy fakty historyczne na podstawie informacji pośrednich interpretacja polega na tworzeniu takich hipotetycznych całości dotyczących przeszłości, by nie kłóciło się to z zaakceptowaną wiedzą. W takim przypadku historyk uznaje swoją konstrukcję za prawdziwy obraz przeszłości. Zauważmy, że gdy ustala fakty, wykorzystując informacje jest przekonany, że jego konstrukcje są prawdziwe na zasadzie zgodności z rzeczywistością. Mamy tu odwołanie do dwu koncepcji prawdy (koherencyjnej i korespondencyjnej), lecz podobnie w obu przypadkach jest przeświadczenie historyka, że zachodzi między jego stwierdzeniami a przeszłą rzeczywistością relacja zgodności. Owo przeświadczenie jest także elementem mitu źródła historycznego.

 

Rozdział 5. Narracyjna struktura źródeł historycznych. Między filozofią uzasadniania a filozofią argumentacji.

Ustalanie czy konstruowanie indywidualnych faktów historycznych jest tylko jednym z elementów badania historycznego i procedury budowania narracji historycznej. Takie postępowanie jest jednocześnie interpretacją i to coraz bardziej rozwiniętą w zależności od tego jak jasne i bezpośrednie są w źródłach informacje o interesujących historyka faktach. Jest oczywiste, że w wypadku źródeł nieadresowanych ustalenie faktów jest z punktu widzenia interpretacji łatwiejsze niż w przypadku źródeł adresowanych.

 

Narracja historyczna nie jest konstrukcją złożoną z indywidualnych faktów historycznych, a zwłaszcza nie jest nią gdy ma się na myśli fakty ustalone z pewnością (tzn. na podstawie informacji mówiących o nich bezpośrednio). Narracja jest strukturą złożoną z całości narracyjnych (tzw. obrazów historycznych), przy czym nie jest to ciąg takich struktur. Jest to naprawdę zbiór całości narracyjnych różnego rzędu, przy czym całości rzędów niższych są elementami tych wyższych (jak w tekście zdania są elementami akapitów, te zaś są podrozdziałów a podrozdziały rozdziałów). W ten sposób każde zdanie potwierdzające indywidualny fakt historyczny jest wielokrotnie powiązane z przynależnością do coraz pojemniejszych całości narracyjnych. Nie ma zatem w narracji historycznej izolowanych zdań o faktach historycznych. Funkcjonują one w całościach narracyjnych a to sprawia że ich teść nie ogranicza się do tej treści, która charakteryzuje je w stanie izolowanym. Jeśli np. zdanie o pojedynczym fakcie historycznym jest włączone w całość narracyjną, której pojęciem wiążącym jest pojęcie narodu to wówczas i owo zdanie o działaniach jednostki jest zarazem zdaniem dotyczącym narodu.

 

Źródła są jedynymi nićmi, które wiążą historyka z przeszłością, jednakże nie są one związane z jakaś obiektywnie istniejącą rzeczywistością, lecz są jej konstrukcjami czyli są nićmi powiązanymi ze świadomością autora. O źródłach bezpośrednich można mówić, że są one fragmentami przeszłej rzeczywistości wyrwanymi z kontekstu, które bez powiązania ze świadomością historyka (czy archeologa) nie mogą jako źródła funkcjonować.

 

Historyk nie może obejść się bez źródeł. Są one niezbędnym elementem jego pracy, jednakże stanowią one jedynie wyjście do konstrukcyjnej pracy a nie są jej podstawą. Ustalenia indywidualnych faktów historycznych są punktami zaczepienia do zorganizowania dookoła nich narracji. Nie są one cegiełkami, z których można wznieść budowle lecz punktami zaczepienia dla narracji, która nie tylko z nich, czy nie tyle z nich powstaje. Można ją porównać do tkaniny rozwieszonej przy wykorzystaniu owych nie podlegających w zasadzie dyskusji ustaleń dotyczących pojedynczych faktów historycznych. Może być ona  różna, różnie tkana a nawet może być utkana z elementów fikcyjnych, ale nie może ona być rozwieszona na fikcyjnych punktach zaczepienia. Narracja historyczna przekraczałaby wtedy granicę dzielącą ją z fikcją literacką, chyba że historyk zaznaczy, że tę granicę przekracza.

 

Tak źródła jak i narracja pozostają w obszarze interpretacji, przy czym źródła nieadresowane i te adresowane, które mają autora powstają jako interpretacja. Jednakże tylko część źródeł adresowanych ma strukturę narracyjną, choć narracja może nie być rozwinięta. Zauważmy, że jeśli z nich, a także ze źródeł nieadresowanych mających autora wydobywamy informacje o indywidualnych faktach historycznych, to wówczas dokonujemy wyrwania danych informacji z narracyjnego kontekstu. Nawet gdyby to były bezpośrednie informacje to już samo wyrwanie ich z kontekstu jest zabiegiem interpretacyjnym. Dotyczy to źródeł narracyjnych adresowanych i nieadresowanych.

 

Pełna struktura narracyjna składa się z trzech warstw narracji. Pierwsza jest warstwa informacyjna, druga to warstwa perswazyjna (retoryczna) a trzecia jest warstwą ideologiczno-teoretyczną. Wyróżnienie tych trzech warstw ma charakter czysto analityczny, ale naprawdę funkcjonują one łącznie. Są aspektami narracji, perspektywami jej rozpoznawania. Narracja informuje o przeszłości (czy raczej jej wyobrażeniu przez historyka) a zarazem jest pewną całością perswazyjną. Historyk nie tylko chce przekazać przeszłość ale zarazem też chce przekonać by odbiorca zaakceptował narrację. Normalnie jednak historyk przekazuje w narracji swój punkt widzenia, swe wartościowania. Z kolei warstwa ideologiczno-teoretyczna steruje całą narracją. Od niej zależna jest selekcja informacji stanowiących punkt wyjścia narracji, a także w narracji umieszczanych oraz hierarchizacja tych informacji w toku wykorzystywania ich w tworzeniu narracji. Nawet narracja nierozwinięta ma owe trzy warstwy.

 

Źródła nieadresowane nie mają pełnej struktury narracyjnej, ponieważ brakuje w nich warstwy perswazyjnej. Jednak oprócz warstwy informacyjnej mogą mieć mniej lub bardziej zarysowaną warstwę ideologiczno-teoretyczną. Gdy chodzi o wytwory świadomej działalności człowieka, steruje ona powstaniem tego przedmiotu czy tego stanu rzeczy, które uznajemy za źródło.

 

Z mitem źródła historycznego wiąże się włączanie pochodzących ze źródeł historycznych informacji o przeszłości w to, co można nazwać filozofią uzasadniania. Uznaje się, że historycy na podstawie źródła dokonują uzasadniania tego co konstatują. W tym kontekście mówi się o hipotezach dotyczących faktów historycznych, o których z źródeł bezpośrednio się nie dowiemy, a osobno – w sposób rozbudowany na gruncie analitycznej filozofii historii.

 

W filozofii uzasadniania, której modelem logicznym jest dedukcja, panuje ideologia pewności (prawdziwości). Historycy są przeświadczeni, że skoro uznają używane w rozumowaniu dedukcyjnym przesłanki za dostatecznie pewne to i wniosek jest dostatecznie pewny. Przenoszą oni ideę formalnego modelu logicznego na rzeczywistość. Posługują się przy tym argumentem źródłowym. Zapomina się jednak przy tym, że można przeprowadzić w tej samej sprawie różnego rodzaju wnioskowania o tej samej strukturze logicznej, lecz niosące różne wnioski faktyczne. Każdy z odwołujących się do tych wnioskowań jest oczywiście przekonany o prawdziwości własnego wywodu. A zatem modele te nie przynoszą uzasadnienia twierdzeń i żadne odwołanie się do informacji źródłowych, gdy trzeba przeprowadzać rozumowania dedukcyjne, pewności przynieść nie może.

 

Trzeba, zdaniem Topolskiego, porzucić w historiografii filozofię uzasadniania  na rzecz filozofii argumentacji oraz, w przypadku źródeł, rozpatrywać to, co można z nich wyciągnąć w kategoriach tej filozofii. Filozofia argumentacji wspiera się na dwóch filarach: pierwszy to odrzucenie przeświadczenia o istnieniu jakiejś jednej prawdy, do której w toku poznawania się zbliżamy, drugi zaś to zdanie sobie sprawy, że argumentacja to nie tylko logika, lecz także argumentacja w sensie arystotelesowskiej topiki.

 

Argumentacja nie zmierza do wykazania prawdziwości wniosku wywiedzionego z prawdziwych przesłanek, lecz zmierza poprzez przytaczanie argumentów do przekonania odbiorcy wypowiedzi. Pogłębia to dyskusję naukową, która traci w ten sposób charakter ścierania się prawd, o których biorący w niej udział są przekonani, że są one jedynymi czy konstatacjami najbliżej prawdy. Informacje wydobyte ze źródeł nie służą w świetle takiego stanowiska do uzasadniania jakiś jedynych prawd lecz do coraz lepszej argumentacji posuwającej naprzód naszą znajomość przeszłości. Przypomnijmy,  że względnie solidną bazą dla narracji historycznej są one jedynie w sytuacji ustalenia indywidualnych faktów historycznych, o których wiarygodne źródła mówią w sposób jednoznaczny bezpośrednio. Narracja historyczna zaś to ustalenie faktów także na podstawie informacji pośrednich oraz tworzenie całości narracyjnych. W przypadku tych ostatnich informacje źródłowe o pojedynczych faktach są jedynie mniej lub bardziej pośrednim punktem odniesienia.

- 7 -

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin