And Then Came Summer.txt

(48 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:06:Oparte na faktach.
00:01:06:I WTEDY PRZYSZ�O LATO.
00:01:22:Ooo. Pan �pioch si� obudzi�!|Chrapa�e� ca�� drog�!
00:01:25:Daj spok�j!|Nie spa�em ca�y czas.
00:01:27:Jak to nie?
00:01:28:Nie chrapa�em!
00:01:29:No jak nie?
00:01:30:Hej, hej, hej!|Ju� wystarczy tych k��tni.
00:01:32:Czy my ju� doje�d�amy?
00:01:34:David, ty chyba nigdy nie podr�owa�e� przez ca�y dzie�.
00:01:37:Ciotka Lilian nie powinna mieszka� tak daleko.
00:01:40:Oj ju� nie narzekaj.
00:01:41:Ile my�my si� z ni� ju� nie widzieli? 8 lat!
00:01:43:To b�dzie mi�o sp�dzony czas. Spodoba Wam si�.
00:01:49:Kto jest g�odny?
00:01:50:Ja jestem!
00:01:52:No dobra. Za chwil� powinno by� miasto.|Zatrzymamy si� tam i co� zjemy.
00:02:42:O m�j Bo�e! Bryan!
00:02:47:Jak doskonale wygl�dasz!
00:02:49:Ty r�wnie�.
00:02:51:Och...i ch�opcy! Ricky i David!
00:02:54:Witaj ciociu Lilian!
00:02:55:Niech no na was spojrz�.|Jak wyro�li�cie!
00:02:59:Tak si� ciesz�, �e mam was tu u siebie.
00:03:01:I m�j ukochany kuzyn!
00:03:05:Nie ma to jak wr�ci� do korzeni.
00:03:08:Och...czy jeste�cie g�odni?
00:03:10:Ja to umieram!
00:03:12:Mam kanapki i ciasto, wi�c zapraszam.
00:03:14:Nie ma na co czeka�!|Chod�cie ch�opaki!
00:03:25:Rzeczywi�cie tak umierali�cie z g�odu, ch�opcy?
00:03:27:Czemu ich nie nakarmi�e�, Bryan?
00:03:29:Zatrzymali�my si� oko�o po�udnia. Czy ja was g�odz� ch�opcy?
00:03:35:Stajemy si� m�czyznami. Potrzebujemy je�� cz�ciej ni� kiedy�.
00:03:38:Co?
00:03:39:No, to prawda.|Czyta�em o tym.
00:03:41:Pono� ludzie potrzebuj� sze�ciu posi�k�w dziennie.
00:03:43:A trzy z nich musz� by� wi�ksze od pozosta�ych.
00:03:45:Takie wymagania maj� nasze organizmy.
00:03:48:Co� mi si� zdaje, �e moja lod�wka|i portfel tego nie wytrzymaj�.
00:03:51:Ja za to mam du�o jedzenia, wi�c zawsze co� dostaniecie.
00:03:54:Super!
00:03:55:Jestem pewien. Oni wyczyszcz� ci p�ki w lod�wce.|Prawda ch�opaki?
00:04:00:Z ciasta na pewno!
00:04:02:Ch�opcy, jest tak pi�knie na dworze.|Mo�e p�jdziecie zobaczy� pla��?
00:04:05:Idziemy?
00:04:07:Ok, chod�my.
00:04:09:B�dziemy mieli dla was ciasto czekoladowe, jak wr�cicie.
00:04:12:
00:04:12:Ok. Dzi�kuj� ciociu.
00:04:13:Bawcie si� dobrze!
00:04:15:No pewnie. To na razie!
00:04:19:Oni s� naprawd� cudowni, Bryan.
00:04:22:Tak, to prawda.
00:04:23:To jest to, co mi si� naprawd� w �yciu uda�o.
00:04:27:Ja....Ja naprawd� ich kocham z ca�ego serca.
00:04:33:Bryan.
00:04:34:A jak ty si� trzymasz?
00:04:37:W porz�dku.
00:04:39:Praca jak praca.
00:04:41:Ch�opcy dobrze si� ucz�.
00:04:44:Jak zwykle - chcia�o by si� rzec.
00:04:47:�adnie sobie tutaj urz�dzi�a�.
00:04:52:Te kwiaty....pi�kne.
00:04:54:Dzi�kuj�. Jeste� bardzo uprzejmy.
00:04:56:Dosadzi�am troch� kwiat�w i w tym roku|ogr�d b�dzie zapewne pe�niejszy.
00:05:03:No a co s�ycha� w okolicy?
00:05:06:Hmm...popatrzmy.
00:05:07:Och....Redmanowie na pocz�tku drogi.|Podobn� chc� lecie� w tym roku do Europy.
00:05:14:Ach....No i oczywi�cie wszyscy si� cieszyli,|kiedy Prezydent przyjecha� do naszego miasta.
00:05:18:Do waszego ma�ego miasta.
00:05:20:Aaa. No i pani Danner.
00:05:23:Pani Danner?
00:05:24:Tak. W ko�cu wyda�a za m��|swoj� najm�odsz� c�rk�.
00:05:27:Ally m�atk�?
00:05:29:Niemo�liwe.
00:05:31:Nigdy nie spodziewa�bym si� tego.
00:05:34:Nie tylko ty. Jednak w ko�cu si� zakocha�a.
00:05:36:Mieli wesele w parku na przedmie�ciach.
00:05:39:Wszystko by�o tak pi�knie udekorowane.
00:05:42:Ca�o�� taka cudowna.
00:05:43:Sama nawet zrobi�am bukiety.
00:05:45:To musia� by� niezwyk�y dzie�.
00:05:51:Bryan?
00:05:53:My�lisz zapewne o Tommy'm.
00:05:56:Obwiniasz si�, �e nie utrzymujesz z nim kontaktu.
00:06:01:No...masz racj�.
00:06:03:Czuj�, �e �le si� sta�o.
00:06:06:Ale nie umia�em znale�� czasu jednocze�nie|dla rodziny i znajomych.
00:06:09:Ale nie martw si� tym tak.
00:06:12:Tommy zapewne te� nie czuje si� najlepiej.
00:06:15:Cokolwiek si� stanie, zawsze mo�esz na nim polega�|jak na swoim najlepszym kumplu.
00:06:20:To prawda. Wiesz co?
00:06:22:Powinienem chyba do niego zadzwoni�.
00:06:24:C�...Nikt ciebie do tego nie zmusza.
00:06:26:Bo ja ju� sama do niego zadzwoni�am.
00:06:28:Przyjdzie jutro po po�udniu na obiad.
00:06:30:Jeste� najlepsza na �wiecie.
00:06:32:Zawsze robisz dobre uczynki.
00:06:35:Przynajmniej si� staram.
00:06:43:Wiesz co?
00:06:46:Nigdy nie jest za p�no, by wr�ci� na sta�e do domu.
00:06:50:To kusz�ce, ale.....
00:06:53:Nie....Bryan....Bryan.
00:06:56:Zasze kiedy �ycie nie uk�ada ci si� tak, jak by� chcia�|pomy�l, �e mo�na je zmieni�.
00:07:18:Hej Tato!
00:07:19:Tak, David?
00:07:20:Brakowa�o mi takiego lata.
00:07:23:Mnie r�wnie�.
00:07:24:A propos. Ricky i ja chcemy pochodzi� po wydmach.|Chcesz i�� z nami?
00:07:28:Pochod�cie sami. Ja jako� nie mam teraz ochoty.
00:07:31:Jeste� pewien?
00:07:32:Tak.
00:07:33:Ok.
00:07:40:Hej, ty!
00:07:42:Spadaj z mojej pla�y!
00:07:44:Ka�dy ma prawo na niej przebywa�!
00:07:46:Nie b�d� taki m�dry panie z wielkiego miasta.
00:07:49:A czy chocia� widzia�e� kiedy� du�e miasto?
00:07:50:Witaj! Mi�o ciebie widzie�!
00:07:53:Mnie r�wnie� mi�o ci� widzie�.
00:07:55:Chc� ci przedstawi� swoj� dziewczyn� Cathy.
00:07:58:Mi�o ci� pozna�.
00:07:59:Mi�o mi r�wnie�.
00:07:59:Tommy du�o o Tobie m�wi�.
00:08:02:I co? Wci�� chcesz mnie pozna�?
00:08:05:Czy to nie tw�j brat, Seth?
00:08:07:Hej Bryan!
00:08:08:Jak si� masz?
00:08:09:W porz�dku. Dzi�ki.
00:08:10:Ile to min�o? 6 lat?
00:08:12:Wyro�li wszyscy, co?
00:08:14:Masz 15-16 lat?
00:08:16:Nied�ugo sko�cz� 17.
00:08:18:Wow! 17! Czuj� si� staro!
00:08:23:Hej. A gdzie Lauren?
00:08:25:Wiesz.....Ma mn�stwo pracy i obowi�zk�w.|Tym razem musia�a zosta� w domu.
00:08:32:No wi�c. Czemu zdecydowa�a� si� zwi�za� z tym facetem?
00:08:34:Wiesz...to ze wzgl�du na moj� przecudown� osobowo��.
00:08:36:No nie. Co za skromno��.
00:08:40:David i Ricky poszli pochodzi� po pla�y.|Mo�e chcesz do nich do��czy�?
00:08:42:Z pewno�ci� si� uciesz�.
00:08:45:Przyjd� chocia� na obiad za jaki� czas.
00:08:47:B�d� na pewno.
00:08:48:Jak d�ugo b�dziemy zaszczyceni wasz� obecno�ci�?
00:08:52:Dop�ki nie odegram si� na tobie za wszystkie z�o�liwo�ci.
00:08:58:Wow! Tak d�ugo?
00:09:02:Zabij� ci�!
00:09:04:Umrzesz, zobaczysz!
00:09:10:Hej ch�opaki. Jak leci?
00:09:12:Hej!
00:09:13:Co s�ycha�? Jeste� Seth, tak?
00:09:15:Zgadza si�.
00:09:16:Mi�o ci� widzie�.
00:09:17:Mnie r�wnie�. Czy tw�j brat te� ju� przyjecha�?
00:09:20:Tak. On i tw�j ojciec czekaj� nieopodal.
00:09:24:Hej! Zobacz jakiego kraba znale�li�my.
00:09:27:Ca�kiem �adny. Sporo ich tu jest. Zw�aszcza tam na brzegu.
00:09:33:Je�li b�dziecie chcieli, poka�� wam p�zniej.|Chcecie?
00:09:37:My�l�, �e tak.
00:09:42:C�....Co porabiacie tak og�lnie tutaj?
00:09:44:W�a�ciwie nie mam poj�cia.
00:09:47:Ogl�danie film�w, chodzenie po pla�y. Co� w tym stylu.
00:09:51:Wiem...Nie ma tu zbyt wiele do roboty.
00:09:54:Tutaj ludzie zwykle chodz� na ryby, przesiaduj� gdzie si� da.
00:10:00:Hej! A s� tu jakie� fajne dziewczyny?
00:10:03:Tak.
00:10:05:A planujecie co�?
00:10:06:Bo wiecie. Moi znajomi szykuj� imprez� w ten weekend.
00:10:08:Jakby�cie chcieli wpa��, b�dzie zabawnie.
00:10:11:Tak, ch�tnie.
00:10:11:B�dzie mi�o.
00:10:14:S� tu te� konie w okolicy.
00:10:17:Mo�e b�dziecie chcieli troch� poje�dzi�.
00:10:20:Pewnie.
00:10:21:Uwielbiam konie.
00:10:23:A ja chyba odm�wi�.
00:10:25:Ricky boi si� koni.
00:10:27:A w�a�nie, �e nie!
00:10:34:No to chod�cie �apa� te kraby albo cokolwiek innego.
00:10:36:Pewnie. Chod�my!
00:10:42:No wi�c stoj� tak na �rodku tego pola...
00:10:45:a ten dziki pies tak skacze na mnie.
00:10:49:No wi�c po 20 minutach powstrzymywania si�|widz�, �e on zaczyna ucieka�.
00:10:55:No wi�c lec� z drugiej strony, �eby psa jako� zmyli�.
00:11:01:I s�ysz� Bryana krzycz�cego.
00:11:03:No wi�c chc�c by� najlepszym kumplem, pobieg�em, �eby zobaczy�, co si� sta�o.
00:11:07:No i prosz�. On le�y twarz� do do�u ca�y w b�ocie a pies nad nim.
00:11:14:Musia�em a� zawo�a� Petera Bone'a|�eby pom�g� mi odgoni� tego psa.
00:11:21:To wcale nie by�o takie zabawne.
00:11:23:Wci�� czuj� to na swoich plecach.
00:11:25:I boli!
00:11:27:On zawsze mia� same nieszcz�cia.
00:11:30:No ale chyba nie przyprawia� ci� o b�l g�owy?
00:11:32:Och oczywi�cie, �e nie. Ale zawsze dzwoni� do mnie, kiedy co� si� dzia�o.
00:11:35:Nawet ze szko�y, od koleg�w i s�siad�w.
00:11:38:No ale za to �ama� serca niejednej dziewczynie.
00:11:44:My�l�, �e ch�opcy powinni ju� wr�ci� na obiad.
00:11:48:A pami�tasz jak przyszed�em do ciebie do domu i kucharzyli�my?
00:11:51:Ach tak....nie�le by�o z tym mlekiem.
00:11:59:Wow! Rozejrzyj si� po okolicy.
00:12:01:Jest taka �wietna. �adnych budowli, |nawet �adnych dom�w.
00:12:07:To tylko pierwsze wra�enie kiedy tu przyje�d�asz.
00:12:09:Czemu?
00:12:11:My�l�, �e to miejsce jest naprawd� w porz�dku.
00:12:13:Chcia�bym tu mieszka�.
00:12:15:Tak.
00:12:17:Czasem przychodze tu by przemy�le� pewne sprawy.
00:12:19:Oczy�ci� umys�.
00:12:26:No wi�c? Jeste�cie z tych zamo�niejszych?
00:12:29:Nie.
00:12:31:Chocia� m�j ojciec ca�kiem nie�le zarabia.
00:12:35:To mi�o.
00:12:37:Wiesz. Jest OK.
00:12:43:No wi�c co zamierzacie robi� w czasie pobytu tutaj?
00:12:46:Nie wiem. Ogl�da� filmy albo chodzi� po pla�y.
00:12:50:A jak d�ugo zostaniecie?
00:12:53:Co� oko�o 2 tygodni.
00:12:56:Mo�e chcia�by� porobi� co� innego, np. pop�ywa� na ��dce.
00:13:00:Wiem, �e to nic specjalnego, ale mo�e jaki� wypad na ryby?
00:13:03:Super. Brzmi �wietnie.
00:13:05:Musz� Ci powiedzie�, �e....
00:13:08:nigdy wcze�niej nie by�em na rybach.
00:13:09:Nie martw si�. To proste. Mog� ci� nauczy�.
00:13:14:Wow! Chyba nadje�d�a poci�g.
00:13:16:Daj jednego pensa.
00:13:18:Po co?
00:13:18:No bo jak po�o�ysz go na torach i przejedzie po nim poci�g, |b�dzie jeszcze cie�sz...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin