wierszyki dla dzieci.doc

(497 KB) Pobierz
"Andrzejki"

"Andrzejki"
 Dziewczęta się stroją -
 w szkole dyskoteka...
 Każda sobie wróży,
 jaka przyszłość ją czeka.

 Już wosk roztopiony,
 klucz przygotowany;
 przez dziurkę od klucza
 wosk ten będzie lany.

Bezpieczna droga


"Bieg przez płotki" - Przewoźniak Marcin
 Bieg przez płotki?
 Ja nie bronię,
 ale tylko na stadionie.
 Jest to konkurencja śliczna,
 lecz sportowa, nie uliczna.
 Te barierki na ulicy
 bezpieczeństwa to strażnicy!

"Drogowskazy" - Przewoźniak Marcin
 Podróżnikom setki razy
 pomagały drogowskazy.
 Wytyczały, wskazywały,
 prowadziły przez świat cały.
 Służą wszystkim, więc pamiętaj:
 Nie niszcz ich i nie przekręcaj.
 Jeśli jedziesz dokądś drogą,
 tobie chętnie też pomogą.

 "Malujemy obrazki"
 Dziś nas uczył pan policjant
 jak się chodzi po ulicach,
 jak przez jezdnię maszerować,
 żeby ruchu nie tamować.

 Malowaliśmy obrazki
 na obrazkach przejścia w paski
 tu się trzeba bardzo spieszyć
 bo to przejścia są dla pieszych.

 Malowaliśmy tramwaje
 przed pasami tramwaj staje,
 żeby mogli iść przechodnie
 i bezpiecznie i wygodnie.

 Na ulicach pan policjant
 stoi w białych rękawiczkach
 - trzeba stanąć nie ma mowy.
 I obrazek już gotowy.

 "Niebezpieczny mecz" - Faber W.
 Wyskoczyła na ulicę piłka nożna.
 Pomyśl, można skoczyć za nią
 czy nie można?
 Tam przygody ją czekają rozmaite:
 - może zechce strzelić bramkę koń kopytem?
 - może "kopnie" piłkę auto rozpędzone
   zanim piłka umknie het na druga stronę?
 - Skoczyć za nią na ulicę,
   na sam środek?
 - Lepiej nie grać w piłkę nożną
   z samochodem!

"Przechodzimy przez ulicę" - Anielewska W.
 Na chodniku przystań bokiem,
 raz, dwa, trzy.
 Popatrz w lewo bystrym wzrokiem,
 raz, dwa, trzy.
 Skieruj w prawo wzrok sokoli,
 znów na lewo spójrz powoli,
 jezdnia wolna, więc swobodnie
 mogą przez nią przejść przechodnie,
 raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa, raz.

 "Przechodzimy przez ulicę" - Badalska Wiera
 Kiedy światło jest zielone
 można przejść na drugą stronę,
 a gdy świeci czerwone
 przechodzenie zabronione!

 Gdy zamierzasz przejść ulicę
 na chodniku przystań bokiem,
 popatrz w lewo bystrym okiem,
 skieruj w prawo wzrok sokoli,
 znów w lewo spójrz powoli.
 Jezdnia wolna - więc swobodnie
 mogą przez nią przejść przechodnie.

 Kiedy chcę przez jezdnię
 przejść na drugą stronę,
 przystaję i ze światłami
 gram w zielone.
 Pytam: - Jest zielone?
 - Proszę - mówią grzecznie.
 Wtedy wiem, że mogę
 przechodzić bezpiecznie.

 "Spacer po ulicach"
 Chcemy lepiej niż rodzice
 pieszo chodzić przez ulicę.
 Po chodniku z wielką wprawą
 wędrujemy stroną prawą.

 Gdy czerwone światło świeci
 stoją w miejscu wszystkie dzieci.
 Gdy świeci zielone
 maszerują na drugą stronę.

 "Stop - dziecko na drodze" - Faber W.
 Gdy kierowca ogromnego samochodu
 zauważy dzieci na drodze,
 tak powoli, tak ostrożnie jedzie
 jakby mu się coś popsuło w motorze.
 Nawet rower, motocykl i skuter
 co się właśnie miały mijać przed szkołą
 tak zwolniły na widok dzieci,
 jakby miały tylko jedno koło.
 Wielki traktor choć się bardzo spieszył,
 ruszyć dalej przed szkołą nie może
 i czekając aż przejdą dzieci
 jak na bębnie gra na motorze!
 A znak wszystkie ostrzega pojazdy
 i dla dzieci jest jak barwna tarcza,
 a więc koła poruszają się ostrożnie
 tak jak ludzie,
 którzy idą na palcach...

 "Światła na skrzyżowaniu"
 Niech każdy stanie przed skrzyżowaniem
 palą się światła - popatrzmy na nie.
 Światło zielone jak małe listki
 na drugą stronę zaprasza wszystkich.
 A światło żółte jak liść jesieni
 ostrzega spiesz się bo ruch się zmieni.
 Światło czerwone jak mak, jak ogień
 wszystkim przechodniom zamyka drogę.

 "Uliczne sygnały"
 Jezdnia nie jest do spacerów,
 do zabawy także nie,
 ciężarówki, 100 rowerów
 i tramwaje spieszą się.

 Uliczne sygnały zna duży i mały,
 uliczne sygnały trzeba dobrze znać.
 Gdy światło zielone na drugą idź stronę,
 lecz kiedy jest czerwone wtedy musisz stać.

 Nie bądź gapą, nie bądź gapą,
 gapa może skończyć źle!
 Popatrz w lewo potem w prawo,
 jezdnia wolna? Śmiało przejdź!

"Zielone światło" - Śliwiak Tadeusz
 Światło zielone,
 światło zielone,
 można przechodzić
 na drugą stronę.
 Pojazdów szereg
 posłusznie czeka.
 Krzywda nie spotka
 tutaj człowieka.
 Póki zielone
 światło jak liść
 - bezpiecznie można iść.

"Znaki drogowe" - Przewoźniak Marcin
 Stoją znaki. Znak za znakiem.
 I zadanie mają takie,
 żeby ostrzec i zakazać
 lub kierunek dobry wskazać.
 Muszą czyste być, dlatego
 nie oszpecaj ich, kolego!
 Nie bazgrajcie po nich niczym.
 One nam ratują życie!

 

Boże Narodzenie


 "Choinka"
 Choinka stała w lesie
 zielenią przystrojona,
 piękna jak królewna
 szumiała na wietrze.

 "Choinka"
 Wiszą bombki na choince
 całe kolorowe.
 Małe pieski, małe kotki,
 gwiazdki purpurowe.

 Wiszą szyszki i orzeszki,
 malutkie jabłuszka.
 Duże jeże, muchomorki,
 czerwone serduszka.

 W blasku lampek teraz stoi.
 Pięknem nas urzeka.
 Przypomina wróżkę z bajki
 i Wigilii czeka.

 "Historia świąteczna"
 W pewne święta, moi mili
 wszyscy bardzo się zdziwili,
 bo choć późno się zrobiło
 Mikołaja wciąż nie było.

 Zawsze bywał przed północą
 kiedy gwiazdy niebo złocą,
 kiedy śnieg się sypie z nieba
 i zapraszać Go nie trzeba.
 A tu już późna godzina,
 denerwuje się rodzina:
 - Może zgubił w śniegu drogę?
 - Może złamał sobie nogę?
 Zawsze bywał tu na czas
 i nigdy nie zawiódł nas.
 Bo nie mogą święta te
 bez prezentów obejść się.
 Nie ma na co czekać. Cóż!
 Trzeba znaleźć Go i już!

 Szukała Go Babcia Stasia
 Dziadek Franek, mała Asia
 i brat małej Asi - Władek,
 Ciocia Gienia, Wujek Tadek,
 Mama z Tatą, pies kudłaty
 i nasz kotek w czarne łaty

 Przeszukali każdy kątek
 koniec domu i początek.
 Strych, pokoje i piwnice;
 wyszli nawet na ulicę...

 Nagle! Grom z jasnego nieba!
 Przecież komin sprawdzić trzeba!
 Wiedzą wszyscy - starzy, młodzi:
 Mikołaj przez komin wchodzi!

 Kto się nie bał, wszedł na dach
 bo wysoko że aż strach!
 Do komina zaglądają
 i za głowy się chwytają

 Jest! Tu siedzi! Z miną marną,
 w brudnej czapce z twarzą czarną
 obolały i zmęczony
 i w kominie uwięziony.
 Musimy Go stąd wydostać!
 Nie może tu biedak zostać!
 Obwiązali go wiec sznurem
 i ciągnęli wszyscy w górę.
 Ciągną...ciągną...Nagle! Puuuffff!
 Ale widok, aż brak słów!
 Kłęby dymu wyleciały
 i Mikołaj czarny cały!
 Znalazł się Mikołaj nasz!
 I chociaż ma brudną twarz,
 choć męczony i zziębnięty
 opowiada uśmiechnięty:
 Jak się najadł przed podróżą
 najwidoczniej zjadł za dużo,
 bo w kominie się nie zmieścił...
 no i koniec opowieści.
 Lecz się kończy wszystko dobrze,
 obdarował On nas szczodrze:
 Babcia Stasia ma pulower
 Asia otrzymała rower,
 Dziadek Franek sweter
 Tata do swej łódki wiosła,
 nowe rolki dostał Władek,
 mądrą książkę wujek Tadek,
 Mama ma śliczne perfumy,
 piesek piłkę - taką z gumy
 Ciocia torbę sznurowaną,
 kotek - myszkę nakręcaną.
...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin