Mroczne przeczucie W kredensie Albusa znajdowa� si� bogin. Min�a chwila, nim starszy m�czyzna by� got�w stawi� mu czo�a. W jego wieku, po tym wszystkim, co zrobi� i prze�y�, by� �wiadomy tego, �e bogin�w nie nale�y lekcewa�y�. Po dok�adnym zestawieniu swoich obaw i l�k�w oraz po przekszta�ceniu ich w co� �miesznego czu� si� odpowiednio przygotowany, by otworzy� szafk�. Bogin zawirowa�, powoli przybieraj�c kszta�t. Nie � dwa kszta�ty, ale tak �ci�le ze sob� splecione, �e mog�yby tworzy� jedno��. Zupe�nie zaskoczony Albus szybko rozpozna� w jednym z nich Harry�ego, ale to nie by� ten sam ch�opiec, kt�rego widzia� nie dalej ni� godzin� temu w Wielkiej Sali � drobny, w znoszonych ubraniach, ca�kowicie zafascynowany nowym �wiatem, kt�ry w�a�nie si� przed nim otwiera�. Przed oczami starego czarodzieja pojawi� si� prawie doros�y m�odzieniec. Natomiast drugi kszta�t � no c�, podczas Ceremonii Przydzia�u Albus zwraca� uwag� tylko na Harry�ego, ale jeden rzut oka wystarczy�, by po jasnych w�osach rozpozna� syna Lucjusza Malfoya, powoli dorastaj�cego w cieniu swego ojca, niczym blady i jak�e truj�cy nocny kwiat. Ch�opiec umieszczony przez Tiar� w Domu W�a, jeszcze zanim zd��y� si� do niej zbli�y�. Ch�opiec, kt�rego r�ce w tej wizji by�y spragnione - najwyra�niej dobrze im ju� znanego - cia�a Harry�ego. Wygl�dali pi�knie. Mi�kkie poca�unki, zach�annie obejmuj�ce si� ramiona, okulary Harry�ego trzymane przez niego lu�no w r�ce, a po chwili niedbale upuszczone. Zmys�owo poruszaj�cy si�, jakby w rytm muzyki, kt�rej Albus nie by� w stanie us�ysze�. D�o� jednego zanurzona we w�osach drugiego, ulotne przeb�yski j�zyka mi�dzy wargami. Koszule ch�opc�w zsuni�te do po�owy ramion. Cia�o Harry�ego gotowe na dotyk sk�ry blondyna. Oderwani od siebie, przez chwil� muskali si� lekko wargami. Dumbledore wstrzyma� oddech na widok mieszanki mi�o�ci, po��dania i szcz�cia, bij�cych z oczu czarnow�osego ch�opca. Scena, kt�rej starszy m�czyzna by� �wiadkiem, by�aby pi�kna, gdyby tylko bogin przybra� posta� kogo� innego ni� Harry, kogo� innego ni� Draco. Mimo wszystko mog�aby by� cudowna, gdyby nie to, �e Draco ju� zupe�nie zsun�� koszul� z ramion Harry'ego i unosz�c jego lew� r�k�, pozostawia� po wewn�trznej stronie naznaczonego czaszk� i w�em przedramienia �lady g�odnych poca�unk�w i delikatnych mu�ni�� j�zyka. L�ni�ca ziele� oczu Harry'ego znik�a, gdy, odchylaj�c g�ow�, zamkn�� oczy. Ca�e jego cia�o by�o przepe�nione pragnieniem czego� � pragnieniem Draco, spe�nienia, ekstazy, ciemno�ci. W ko�cu Albusowi uda�o si� wygna� bogina. Po wszystkim nawet nie by� pewien, w jaki spos�b tego dokona�. W p�mroku swego gabinetu skierowa� my�li ku Pucharowi Dom�w i planom na kolejny rok. Pami�ta�, w jaki spos�b ch�opcy patrzyli na siebie podczas dzisiejszej wieczerzy i wiedzia�, �e zosta�o mu jeszcze troch� czasu. Fawkes zap�aka� cicho na swej �erdce, lecz zagubiony we w�asnych my�lach czarodziej nie zwr�ci� na niego �adnej uwagi.
Krolicek018