moduliv.pdf

(453 KB) Pobierz
IV Wstęp
Moduł 4
Etyka
Wstęp
4.1. Intelektualizm etyczny
4.2. Etyka złotego środka
4.3. Metafizyka moralności
4.4. Utylitaryzm
4.5. Relatywizm etyczny
Wstęp
Co to jest moralność? Co to jest cnota? Co to jest sprawiedliwość? Jak powinniśmy
żyć? Co czyni działanie dobrym lub złym? Są to pytania fundamentalne zadawane
przez niemalże każdego człowieka.
Badania uwikłane w rozumowanie praktyczne nad pojęciami takimi jak dobro, zło,
obowiązek czy też moralność prowadzone są na gruncie etyki . Etyka zajmuje się
także badaniami drugiego rzędu, a wiec badaniami obiektywności, subiektywności
i relatywności moralności, cnoty, sprawiedliwości itd.
W ostatnich latach mogliśmy obserwować powstanie wielu nowych zagadnień etycz-
nych. Na gruncie etyki rozważa się dzisiaj problemy moralne współczesnej medycyny
– eutanazję, klonowanie czy też sztuczne podtrzymywanie przy życiu pacjentów
w stanie nieodwracalnej śpiączki. Nowym działem etyki jest tzw. etyka ekologiczna,
której przyświeca idea poszanowania każdej formy życia oraz harmonijnego związku
człowieka z otoczeniem.
Współczesną dziedziną etyki jest także etyka biznesu, która zajmuje się problemami
i dylematami, jakie stwarza praktyka biznesu, np. problemem społecznej odpowie-
dzialności firmy, właściwych granic dającego się zaakceptować współzawodnictwa
i lojalności wobec własnej firmy.
80
Kolejne tematy będą poświęcone najbardziej znanym teoriom moralności: intelektu-
alizmowi etycznemu Sokratesa, teorii cnót Arystotelesa, chrześcijańskiej teorii moral-
ności, utylitaryzmowi i relatywizmowi. Wszystkie te teorie zostaną ukazane w sposób
krytyczny, bez wskazywania tej „najwłaściwszej”. Nie jest to podyktowane przekona-
niem autora kursu, co do względności dobra i zła. Taka perspektywa jest po prostu
konieczna – studenci czytający wykłady są wszak ludźmi potrafiącymi samodzielnie
myśleć i dokonywać wyborów.
81
4.1. Intelektualizm etyczny
Twórcą intelektualizmu etycznego był – Sokrates (469–399 p.n.e.). Jako jeden z pierw-
szych starożytnych greckich filozofów zwrócił się ku człowiekowi, ludzkiemu powoła-
niu i moralności. Nie pozostawił po sobie jednak żadnych pism, dlatego też, kim był
naprawdę, nigdy się nie dowiemy.
Poglądy jego znamy głównie za sprawą świadectwa najwybitniejszego ucznia – Pla-
tona, który nauczyciela uczynił jednym z bohaterów swoich dialogów. Warto tutaj za-
uważyć, iż działalność samego Sokratesa była właśnie nieustannym dialogiem
– rozmową z uczniami.
Sokrates sprowadził filozofię „z nieba na ziemię”, ale prawdy kazał szukać ludziom
nie na ziemi, nie w otaczającym ich świecie, a we własnym wnętrzu. Źródłem auten-
tycznej wiedzy była bowiem dla niego indywidualna świadomość nieprzytłoczona ba-
lastem tradycyjnych przekonań. Dlatego też Sokrates zaczyna od krytycyzmu.
Zauważa, iż często jest tak, że ludzie, biorąc pozór za prawdę, są przeświadczeni co
do własnej mądrości. Zdaje się im, że coś wiedzą, gdy tymczasem ich wiedza jest
niewiele warta. Jak twierdził Sokrates, jego przewaga nad tymi ludźmi polega na tym,
że zdobył wyrazistą świadomość własnej niewiedzy, a w ten sposób wyzwolił się
z wiary w pozory, potoczne mniemania i uznane pewniki.
Dlatego też zaczyna od stwierdzenia: wiem, że nic nie wiem . Dlatego, rozmawiając
z innymi ludźmi, starał się uwolnić ich od przyjętych w sposób bezkrytyczny schema-
tów. W tym celu stosował swoją metodę elenktyczną . Polegała ona na destrukcji
rozpowszechnionych mniemań, błędnych poglądów, i miała w rezultacie wyzwolić
z nich człowieka. Sokrates posługiwał się ironią początkowo przyjmował on, iż sta-
nowisko jego rozmówcy jest słuszne, po czym tak konstruował pytania, aby ten sam
uchwycił jego braki, a nawet absurdalność i niedorzeczność.
Sokrates był niewątpliwie mistrzem prowadzenia dyskusji, ale jego mistrzostwo nie
miało służyć ośmieszaniu ludzi! Za pomocą swojej „życzliwej” ironii wykazywał on, że
82
wyniosłość i przeświadczenie o własnej mądrości polegają na nieuświadamianiu so-
bie własnej niewiedzy i sprawiają, że człowiek wpada w pułapkę swej własnej powa-
gi.
Dlatego Sokrates postępował często w sposób następujący: rozpoczynał od poszu-
kiwania definicji dobra, sprawiedliwości czy piękna, a pewny siebie rozmówca na-
tychmiast ją formułował. Sokrates z uznaniem godził się na zaproponowaną definicję,
poczym za pomocą szczegółowych pytań zaczynał dociekać istoty rzeczy. Rozmów-
ca przeświadczony, że racja leży po jego stronie chętnie odpowiadał na wszystkie
pytania. W pewnym momencie Sokrates przestawał zadawać pytania i wykazywał,
że konkluzja jest sprzeczna z początkowym założeniem, które powinno się zatem
odrzucić.
Sokratejska metoda elenktyczna nie była jednak jedynie techniką wygrywania poje-
dynków na słowa. Miała ona przede wszystkim oczyścić umysł rozmówcy z błędnych
przeświadczeń i przygotować pole dla zastosowania drugiej metody zwanej majeu-
tyczną , którą sam filozof przyrównał do działania położnej. Była ona wykorzystywa-
na, by wspomóc człowieka w poszukiwaniu prawdy i ułatwić przejście od niewiedzy
do wiedzy. Wiązało się to z przekonaniem, że nauczanie jest procesem wspólnego
dochodzenia do wiedzy.
Twierdził on: „(…) moja sztuka położnicza [ ] zresztą tym samym się odznacza, co
sztuka tamtych kobiet, a różni się tym, że mężczyznom, a nie kobietom rodzić poma-
ga, i tym, że ich dusz rodzących dogląda, a nie ciał. A największa wartość w naszej
sztuce tkwi ta, że ona na wszelki sposób wybadać potrafi, czy umysł młodzieńca wi-
dziadło i fałsz na świat wydaje, czy też myśl zdrową i prawdziwą. Bo ja całkiem je-
stem jak te akuszerki: rodzić nie umiem mądrości i o co niejeden mnie beształ, że
innych pytam, a sam nic nie odpowiadam w żadnej sprawie, bo nic nie mam mądre-
go do powiedzenia, to słusznie mnie besztają.
A przyczyna tego taka: odbierać płody bóg mi każe, a rodzić nie pozwolił. Jestem ci
ja sam nie bardzo mądry, nigdym nic takiego nie znalazł, co by moja dusza urodziła.
Ale z tych, co ze mną obcują, jeden zrazu wygląda nawet bardzo niemądrze, ale
wszyscy w miarę jak dłużej ze sobą jesteśmy, jeśli tylko bóg pozwala, dziwna rzecz,
83
ile zyskują we własnej i cudzej opinii. I to jasna jest rzecz, że ode mnie nikt z nich
niczego się nie nauczył, tylko w sobie samym każdy nosi swój skarb i tam źródło
znajdował natchnienia.” (Markiewicz, 1987: 20–21).
.
Według Sokratesa chodzi bowiem o to, by uczeń, umiejętnie pokierowany, sam do-
szedł do prawdy – misją nauczyciela jest jedynie „ów płód odbierać”. W tym celu So-
krates zadawał tak skonstruowane pytania, aby rozmówca mógł na nie udzielać krót-
kich odpowiedzi: tak lub nie . Następnie starał się go pokierować w taki sposób, aby
spróbował odkryć, iż prócz świata zmiennych zjawisk istnieje także świat stałych
i niezmiennych wartości takich jak dobro czy sprawiedliwość. Warto tutaj jednak za-
uważyć, iż według Sokratesa mądrości nikogo nauczyć się nie da – wiedza o celu
życia i powołaniu człowieka jest bowiem dostępna tylko tym, którzy posiadają z natu-
ry szlachetne i dobre dusze.
A zatem postawa Sokratesa była antydemokratyczna gdyż dzielił on ludzi na lepiej
i gorzej ze względu na duszę ukształtowanych – uważał wręcz, iż nie jest dobrem to,
co za dobro w potocznym mniemaniu uchodzi, ale wyłącznie to, co się jako dobro
duszy jawi. Innymi słowy człowiek zawsze sam jest sędzią dobra i zła – sam musi
zadecydować, jak w danej sytuacji powinien postąpić.
W takiej perspektywie wiedza okazuje się być tożsama z cnotą, bowiem wiedza
o tym, co dobre, a co złe, umożliwia zdobycie cnoty. Mówiąc inaczej, wszelkie zło
moralne pochodzi z niewiedzy lub też wynika z bezmyślnego, bezkrytycznego
przyjmowania na wiarę cudzych poglądów i wartości – głupota jest defektem intelektu
równoznacznym z niemoralnością. Co więcej, również dobry uczynek popełniony bez
udziału świadomości nie może być uznany za moralny – prawdziwa cnota objawia
się jedynie w świadomym działaniu. Jak pisał jego uczeń Ksenofont (430–355
p.n.e.): „Nie czynił różnicy między mądrością ( sophia ) a roztropnością ( sofrosyne ).
Według niego bowiem zarówno ten, kto wie, co jest piękne i dobre, i odpowiednio do
tego żyje pięknie i dobrze, jak i ten, kto wie, co jest brzydkie, i odpowiednio wystrze-
ga się tego, co brzydkie, są jednakowo mądrzy i roztropni.
Zapytany, czy za opanowanych i mądrych uważa ludzi, którzy wprawdzie wiedzą, co
trzeba czynić, ale postępują nie tak, jak trzeba, odpowiedział:
84
Zgłoś jeśli naruszono regulamin