Carmichael C.J - Zapisane w gwiazdach.pdf

(1676 KB) Pobierz
346814497 UNPDF
CARMICHAEL C.J.
ZAPISANE W GWIAZDACH
Libby Bateson miała siedemnaście lat. Byk w ciąży. Ojciec wyrzucił ją z domu. Wyjechała, ze
strachu nie mówiąc nikomu, że padła ofiarą gwałtu. Kto by jej uwierzył? Przecież gwałciciel
był takim atrakcyjnym chłopakiem z sąsiedztwa...
Teraz musiała wrócić. Ona i jej córeczka potrzebowały dachu nad głową. Tyle że dla dobra
małej Nicole nikt nie mógł się dowiedzieć, co naprawdę stało się przed laty.
Dlaczego Gibson Browing tego nie rozumie? Ofiarowuje swoją przyjaźń, nawet coś więcej,
jednak zadaje tyle pytań. Libby pragnie miłości, ale obawia się, że dociekliwość Gibsona
doprowadzi ją do zguby...
PROLOG
Siedemnastoletnia Libby Bateson nawet nie wyjrzała przez okno, kiedy autobus firmy Greyhound
wyjeżdżał z dworca w Yorkton w prowincji Saskatchewan. Opuszczała swój dom, jedyny, jaki miała,
dom, do którego nie zamierzała nigdy powrócić, ale nie potrafiła zdobyć się na to, aby podnieść głowę
i po raz ostatni rzucić okiem na znajomą okolicę.
Bała się, że jeśli zobaczy kawiarenkę, do której zawsze po corocznej wizycie u dentysty matka
zabierała ją na pyszny koktajl czekoladowy, albo duży sklep spożywczy, do którego raz w miesiącu
rodzina przyjeżdżała na zakupy, po prostu nie wytrzyma i wybuchnie płaczem.
A na płacz nie chciała sobie pozwolić. Już dość łez wylała przez ostatnie półtora roku. Starczy!
Jechała do Toronto. Sama. Jeszcze nigdy nie była tak daleko od domu, ba, nigdy nawet nie siedziała w
greyhoundzie. Zdziwiły ją miękkie, wygodne fotele, które odchylały się za naciśnięciem guzika, tak
niepodobne do twardych plastikowych siedzeń w szkolnym autobusie.
6
A co do szkoly... Został jej rok do matury. Ale cóż, musiała przerwać naukę; nie miała innego wyjścia.
Jeden obraz wciąż stał jej przed oczami i nie potrafiła się od niego uwolnić - obraz ojca, który odwiózł
ją rano na dworzec. Henry Bateson spojrzenie miał lodowate, usta mocno zaciśnięte. Nie patrząc na
córkę, bez słowa wcisnął jej do kieszeni zwitek pieniędzy.
Otworzyła torebkę i pomacała nowe, szeleszczące banknoty. Nigdy w życiu nie widziała takiej ilości
gotówki. Nie wiedziała, na jak długo wystarczy, na ile lat życia w Toronto; miała nadzieję, że
przynajmniej na dwa.
Nie chciała jednak rozmyślać o przyszłości. Przyszłość, podobnie jak przeszłość, to były zakazane
tematy. Na razie musiała skoncentrować się na teraźniejszości, zapomnieć o tym, że kiedykolwiek
miała rodzinę. Starszego brata, który uwielbiał się z nią drażnić, matkę, która tak chętnie się śmiała.
Kochającego ojca...
- Dobrze się czujesz, panienko?
Starsza kobieta, siedząca po drugiej stronie wąskiego przejścia, uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Tak, dziękuję - odparła Libby.
Wyprostowała się i ponownie wbiła wzrok w książkę, którą trzymała na kolanach, ale nie była w
stanie skupić się na czytaniu.
Starała się o niczym nie myśleć. O niczym i nikim. Ani o matce i bracie, którzy zginęli śmiercią
tragiczną,
7
ani o ojcu, który nie chciał jej już dłużej oglądać na oczy.
Tylko jednemu człowiekowi na całym świecie leżało na sercu jej dobro. Gibson Browning był
najbliższym sąsiadem rodziny i najlepszym przyjacielem Chrisa. Wiedziała, że niepokoi się o nią i jej
ojca. Wpadał do nich na farmę pod byle pretekstem, otwarcie mówił, że cierpi, że brakuje mu zarówno
Chrisa, jak i pani Bateson, a skoro jemu ich brakuje, to wyobraża sobie, co ona, Libby, musi czuć. Był
tak miły, tak serdeczny, że kilka razy korciło ją, aby zwierzyć mu się ze swoich kłopotów.
Ale nie zwierzyła się - wstyd kazał jej milczeć. Nie chciała, żeby ktokolwiek wiedział o tym, co ją
spotkało w pordzewiałym wozie Darrena 0'Malleya na rzadko uczęszczanej leśnej drodze. A już
zwłaszcza nie życzyła sobie, aby wiedział o tym Gibson, bohater jej dziewczęcych marzeń i fantazji.
No trudno. Teraz była zdana wyłącznie na siebie. Musiała znaleźć mieszkanie, pracę...
I wychować dziecko, tę drobinkę, która miała się urodzić za sześć miesięcy.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Osiem lat później...
Siedząc na krześle naprzeciwko nauczycielki swojej córki, Libby Bateson pomyślała, że to ona, a nie
Nicole, zasłużyła na stopień niedostateczny. Bo co to za matka, która nie wie, że jej dziecko ma
kłopoty w szkole, jest nieszczęśliwe, w dodatku cierpi z powodu niskiej samooceny?
- Nie ulega dla mnie wątpliwości, że jeśli Nicole się przyłoży, z łatwością nadrobi zaległości. To
bystra dziewczynka. Jak pani widzi, z czytania i matematyki tylko odrobinę odbiega od średniej
klasowej.
Panna Pendergast odłożyła na bok prace domowe, które omawiała z matką swojej uczennicy. Miała
sympatyczny sposób bycia, mimo to Libby czuła się jak krnąbrna nastolatka wezwana przed oblicze
dyrektorki.
- Bardziej niepokoją mnie pewne cechy jej charakteru - kontynuowała nauczycielka. - Jest potwornie
nieśmiała. Na lekcjach nie zabiera głosu, a na przerwach często widuję ją, jak stoi samotnie pod
ścianą, nie mogąc się doczekać na dzwonek.
Czując, jak łzy nabiegają jej do oczu, Libby od-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin