PRZEKORNA EWA.doc

(199 KB) Pobierz
PRZEKORNA EWA

PRZEKORNA  EWA

Ponoć nieskończenie doskonały Pan Bóg swojemu stworzeniu ujął trochę doskonałości, aby ono odkrywszy ów brak, mogło się dalej doskonalić. Może szczególnie dotyczy to najdoskonalszego ze stworzeń – kobiety.

*

Według starego żydowskiego midraszu, Stwórca patrząc na Adama, który miał być według zamysłu koroną stworzenia, odkrywał w nim trochę zbyt dużo braków. A przede wszystkim może ową dojmującą niepełność, której jeszcze on nie mógł zwać samotnością, bo tą przeżywa się jako brak kogoś określonego. Dlatego Bóg postanowił nie udoskonalać samego Adama, lecz stworzyć mu kogoś lekko udoskonalonego. Zastanawiał się jednak, czego ma się wystrzegać przy tworzeniu kobiety. Myślał więc, że nie stworzy jej na pewno z głowy Adama, bo może mieć ona ochotę do wywyższania się. Nie stworzy jej też z jego oka, bo to obudzi w niej ciekawskość i chęć wypatrywania wszystkiego. Również nie mógł stworzyć jej z ucha Adama, bo będzie miała ochotę do podsłuchiwania i nasłuchiwania plotek. No i na pewno nie mógł stworzyć jej z jego ust, bo to prosta droga do zbytniej gadatliwości. I już, już miał już ją stworzyć z jego serca, ale pomyślał, że przez to może być zazdrosna. I z ręki mężczyzny nie mógł jej stworzyć, by nie była zbyt zaborcza. A czy czasem nie z jego nogi? Nie, bo może stać się latawicą… Pomyślał więc, że stworzy kobietę z czegoś osłoniętego, niewidocznego nawet, gdy człowiek jest nagi. Tak zaczął tworzyć kobietę z żebra – kości lekko zakrzywionej, co zaraz wypatrzył pokręt-szatan i zaczaił się blisko powstawania tego cudownego, a ostatniego, więc najdoskonalszego tworu Bożego – kobiety. Stwórca kształtując kobiece ciało, a więc i duszę, jako że wtedy nikt nie mówił o ich osobności, powtarzał głośno swe myśli: „Abyś nie była zarozumiała... ciekawska… gadatliwa…zaborcza…zazdrosna… Abyś nie podsłuchiwała i nie nasłuchiwała plotek… Abyś nie była latawicą…”. Na końcu dodał: „I abyś była cnotliwą istotą.” Jednak ów pokręt szatański porywał z życzeń Boga słówka „nie”, które szczególnie lubił, tak że nie docierały do uszu i duszy kobiety. A do ostatniego życzenia Bożego na przekór wszystkiemu dorzucił ów pokręt słówko „nie” do życzenia bycia cnotliwą. A może Ewa z przekory to przeinaczyła? Patrząc na swoje dzieło Stwórca był tak olśniony, że nie przeegzaminował Ewy z tego, jaką ma nie być, a jaką być, tylko zaprowadził ją do Adama. Ten tym bardziej nie dostrzegł w niej żadnej niedoskonałości, do czasu, gdy wypatrzyła węża-pokręta, nastawiła uszu na jego plotkę, rozgadała się niepotrzebnie, poczuła zazdrość wobec Boga, poczuła się zarozumiała i wyciągnęła rękę po owoc… No i z Adamem uciekli, by kryć się w krzakach… Dlatego chyba Stwórca żegnając ich na progu raju, zapowiedział już naprawdę doskonałą Kobietę, ale musiał jednak wiedzieć chyba, że większość kobiet naśladować będzie bardziej Ewę niż Maryję.

*

Trzeba jednak mieć przed sobą jakiś doskonały wzorzec, by zatęsknić za swoją doskonałością i odkrywać przy tym swą niedoskonałość. Owszem, kobieca uroda uwodzicielsko zakrywa niedoskonałości duszy, a miłość umie je wybaczyć… Jednak właśnie miłość uczy się zastępować przekorę pokorą, a z tą – wbrew mniemaniom – jest bardziej każdemu do twarzy.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin