Jak zarumienić Snape'a na 20 sposobów.pdf

(377 KB) Pobierz
688332799 UNPDF
688332799.001.png
1: Przez pomyłkę (2 września - Pierwszy dzień szkoły)
Na piątym roku zrozumiałem, że go lubię. On nie był taki jak reszta, nie widział - Harry’ego Pottera - widział mnie, potrzebowałem
tego. Z kolei spojrzałem na niego z innej strony, z tej, z której inni nigdy nie będą w stanie go zobaczyć.
Harry odłożył swoje pióro i westchnął.
Nora była zbyt zatłoczona pod koniec lata, więc został z Hermioną. Nie było nawet tak źle. Przynajmniej jego zadania domowe były
odrobione już w pierwszym tygodniu. Jedynym problemem było to, że przyzwyczaiła go do przelewania swoich myśli na papier.
Więc oto on w Wielkiej Sali, ze swoim czarno-czerwonym pamiętnikiem, piszący o tym jak bardzo chciałby przelecieć Mistrza
Eliksirów. Nie byłoby tak źle gdyby nie to, że w tym roku był pełnoletni.* Jak zamierzał teraz ignorować Snape'a?
- Harry?
Harry spojrzał w górę, gdy usłyszał swoje imię. To była Hermiona.
- Co?
- Musimy iść do klasy. Jeśli teraz się nie ruszymy, będziemy spóźnieni!
- Jaką lekcje mamy pierwszą? - spytał Ron.
- Eliksiry.
Harry poderwał się z miejsca.
- Eliksiry? Ze Snape'em?
Hermiona przewróciła oczami, kiedy Ron zaczął się śmiać.
- Tak. Eliksiry. No wiesz, ta lekcja, na której wciąż gapisz się... - Hermiona spojrzała ukradkiem na Rona. - ...w przestrzeń.
- Zamknij się. - Harry zaśmiał się, uderzając ją zaczepnie w ramię.
Ron zmarszczył brwi, kiedy ich obserwował. - Huh?
- Nic Ron, nie martw się. - Hermiona klepnęła Rona pocieszająco w głowę. - Po prostu zostaw Harry’ego. Niech się gapi.
- Wcale się nie gapię.- burknął brunet.
- O co tutaj chodzi?!
Harry i Hermiona spojrzeli na niego, potem na siebie i wybuchli głośnym śmiechem, co jeszcze bardziej zmieszało rudzielca.
- Więc zamierzasz w tym roku wziąć się porządnie do pracy? - spytała rozbawionym tonem dziewczyna. - Nie będziesz już
rozkojarzony?
- Ja zawsze jestem rozkojarzony.
- Właśnie Miona. Jak Harry może się skupić, kiedy każda dziewczyna z siódmego roku obserwuje każdy jego ruch? - spytał Ron.
Harry zakrył dłonią swoje oczy i westchnął cicho.
- Nie martw się, to się zdarza każdemu. - Hermiona uśmiechnęła się słodko do Rona i ścisnęła delikatnie jego dłoń. - Dajmy temu
 
czas.
- Co? - Ron spoglądał raz na nią, raz na swojego przyjaciela próbując rozeznać się w sytuacji.
Harry uśmiechnął się i odwrócił w ich stronę. - Dalej, ścigajmy się.
Ron otrząsnął się z zamyślenia, gdy spostrzegł że jego dziewczyna i najlepszy przyjaciel znikli za rogiem. Potrząsnął głową i ruszył za
nimi.
- Czekajcie!
- Wybacz Ron. - powiedział Harry, kiedy zatrzymał się przed klasą.
- Być na czas, to jedno, ale, rany!
- Och, Ron, Harry po prostu chce się już zabrać do nauki. - Hermiona zaśmiała się chowając się za Ronem, kiedy Harry spojrzał na
nią niebezpiecznie. - Myślę, że jak zaraz nie zacznie to wybuchnie.
- Myślę, że to nie był dobry pomysł zostawać z Hermioną, ona cię zmieniła stary!
Weszli do sali i zajęli swoje miejsca na końcu klasy.
- Uwierz mi Ron - wyszeptał Harry. - Byłem zmieniony jeszcze przed wakacjami i to nie ma nic wspólnego z Hermioną.
- Ale ty nigdy nie lubiłeś się uczyć. Teraz ty i Miona namawiacie się przeciwko mnie! - powiedział Ron.
- Ron my nie mówimy o książkach. - wtrąciła Hermiona.
- Właśnie Ron. Poza tym... - uśmiechnął się przebiegle. - Nie jesteś w moim typie.
- O czym wy mówicie?!
- Ciii! - Harry i Hermiona powiedzieli równocześnie, gdy Snape wparował do pomieszczenia.
- Jak wy bezczelne dzieciaki dostaliście się do mojej klasy tego nigdy nie zgadnę.
- Cholera...- westchnął Harry, kiedy obserwował jak czarna peleryna Snape’a falowała za nim, gdy wchodził. - Auć! - syknął po chwili,
masując miejsce gdzie Hermiona go uderzyła.
- W tym roku będziecie warzyć dużo bardziej skomplikowane i niebezpieczne eliksiry niż te, które do tej pory przerabialiście.
- On ma cholernie seksowny głos. - wyszeptał do siebie chłopak.
Snape zaczął chodzić pomiędzy ławkami, kontynuując lekcję.
- Pierwszym eliksirem jaki uwarzycie, będzie ulepszona wersja Amorentii, która sama w sobie jest najpotężniejszą miłosną miksturą
na świecie. Teraz! Jedyną różnicą między tą wersją, a Amorentią są użyte płatki róży. Kiedy zwykła potrzebuje krwistoczerwonej róży
pochodzącej z lasu w Zachodniej Azji, nasza mikstura zawierać będzie Północnej Róży liliowej rosnącej jedynie w najgłębszych
obszarach Morza Martwego. - Snape przerwał by upewnić się, że wszyscy słuchają. - Nie każdy czarodziej potrafi ją uwarzyć, nawet
niektórzy Mistrzowie Eliksirów; tu w grę wchodzą przede wszystkim koncentracja i siła umysłu, której niektórym... - Tutaj spojrzał
wymownie na Harry’ego. - ...Brakuje.
- O tak, pokażę ci jak bardzo mogę się skoncentrować. Może gdybym myślał bardzo intensywnie mógłbym sprawić że twoje ciuchy
znikną...
- Harry! - oburzyła się Hermiona.
 
- Czy ktoś może mi powiedzieć, co w tym eliksirze jest tak niebezpiecznego?
Ręka Hemriony wystrzeliła automatycznie w górę.
Mistrz Eliksirów rozejrzał się by sprawdzić czy nikt inny się nie zgłasza zanim dał jej prawo do głosu.
- Normalny eliksir miłości, profesorze, sprawia tylko że pijący wierzą, że są zakochani, jednak wciąż myślą racjonalnie. Natomiast
Amorentia jest formą miłosnej obsesji. Ulepszona wersja stwarza więź Pan/Sługa między pijącym a warzycielem tak, że zerwać ją może
tylko śmierć.
- Nie miałbym nic przeciwko mając cię za Pana. - wymruczał Harry.
- Masz coś do dodania, panie Potter? - spytał kąśliwie Snape.
Harry spojrzał w górę, zaskoczony że nikt go nie usłyszał.
- Nie, Panie.
Snape zarumienił się i poruszył swoimi ustami, jednak żadne słowo ich nie opuściło. Klasa wybuchła śmiechem. Jego twarz jeszcze
bardziej zaczerwieniła się i warknął mówiąc wszystkim by się uspokoili.
Nawet Ślizgoni śmiali się tak mocno, że mieli łzy w oczach. Snape w końcu nie wytrzymał i rozkazał wszystkim opuścić klasę.
- Jak mogłeś! - spytała oburzona Hermiona, gdy wyszli szybko z sali.
- To było nieziemskie. - Ron klepnął przyjaciela w plecy.
- Ron!
- Wyluzuj Miona.
- Właśnie, Hermiono.- Harry uśmiechnął się czarująco. - Poza tym, widziałaś jak się zarumienił...?
2: Quizy (17 września)
Minęło kilka tygodni, od kiedy widziałem ten delikatny rumieniec na jego bladej twarzy. To była najbardziej erotyczna i najbardziej
seksowna rzecz, jaką kiedykolwiek widziałem. Mój umysł szaleje. Myślę o nim i o różu na jego policzkach, który kieruje się w dół jego
szyi, świadomy, że tam się jeszcze nie kończy. Śnię o tym rumieńcu po nocach, dodając tylko odrobinę koloru do tego bladego,
smukłego ciała, które ukrywa pod swoimi ciężkimi szatami. Biegnę dłonią wzdłuż jego osoby, by poczuć ten podniecający żar, pragnę
znów zobaczyć go w taki sposób... Harry zarumienił się gdy skończył wpis do swojego pamiętnika.
- Miło widzieć, że używasz tego do dobrych celów. - wyszeptała Hermiona w jego ucho, powodując, że gwałtownie podskoczył.
- Cholera! Hermiona, nie rób tego… Hej, gdzie jest Ron?
- Filch złapał go na korytarzu, gdy próbował rzucić zaklęcie na Malfoy’a. Ma szlaban.
- Świetnie. - mruknął Harry. - Szlaban czy Sala Naukowa. Też mi wybór.
- Tutaj przynajmniej uczy Snape.
- Tak… - Harry spojrzał kątem oka na Snape’a.
 
- Kłopoty trzymają twój umysł na torturach?
- Uwierz mi Hermiono, mój umysł jest na torturach.
- Więc bierzmy się do roboty… - powiedziała z uśmieszkiem i wyjęła swoją gazetę.
Harry uśmiechnął się i wziął od niej magazyn „Czarownica”.
- Co to jest?
- To jest test, który pomoże ci znaleźć twojego idealnego partnera. Odpowiadasz na pytania, a gdy skończysz pokażą twój wynik. -
zachichotała Hermiona, kiedy Harry wyciągnął rękę by zwrócić jej gazetę.
- Już wiem kto mi się podoba. Między nami, nie jest to wielka tajemnica. Jest to tak samo oczywiste jak to, że tobie podoba się Ron.
- Och. Wiem, ale będzie zabawnie. Zrób to dla mnie? - Hermiona zatrzepotała rzęsami.
- To na mnie nie działa. Preferuję męskie zaloty.
- Proszę, Harry?
- Dobra - westchnął - Pierwsze pytanie?
Hermiona uśmiechnęła się i rozglądnęła po pomieszczeniu by mieć pewność, że Snape’a nigdzie nie ma w pobliżu.
- Co byś chciał, aby posiadał twój partner?
I wtedy pytania ruszyły. W końcu, Hermiona zadeklarowała koniec i właśnie miała rzucić zaklęcie dla wyniku kiedy Snape wyrwał jej
gazetę z ręki.
- Od kiedy “Czarownica” stała się twoim ulubionym przedmiotem szkolnym, panno Granger? - mężczyzna spostrzegł imię na górze
strony. - Ach, więc widzę, że to pan, panie Potter, ma problemy ze znalezieniem swojego ideału. ‘Poznaj swojego partnera: Droga do
miłości Madame Malkin’?
Snape spojrzał w dół i zaczął przeglądać quiz.
- P: Co chciałbyś, aby twój partner posiadał?
- O: Mroczny głos jak aksamit, muskający moją skórę przy jego ciętych ripostach.
- P: Jaka byłaby twoja reakcja, gdybyś spotkał swojego partnera po raz pierwszy?
- O: Strach, szacunek, niekontrolowane pożądanie.
Snape spojrzał gwałtownie w górę na Harry’ego, jego ciało napięło się pod wpływem ogarniającego go żaru.
Harry powoli przejechał swoim językiem po suchych wargach mierząc Snape’a z góry na dół.
- P: Jak chciał byś, aby wyglądał twój partner?
- O: Wysoki, ciemne włosy i oczy, jasna cera.
- P: Co najbardziej pociągałoby cię w swoim partnerze?
- O: Jego rumieniec biegnący po jego twarzy, po szyi chowając się w jego szatach, sprawiając, że staję się podniecony na samą myśl
co jeszcze mogłoby okryć się delikatnym żarem, gdzie jeszcze mógłbym przejechać językiem by zmusić go do tego jeszcze raz...
Snape prawie upuścił gazetę, jego oczy próbowały nie zwracać uwagi na intensywne, zielone spojrzenie.
- P: Jakbyś się zwracał do swojego partnera, gdybyś miał mu nadać ksywkę?
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin