Okultyzm i magja(1).doc

(16 KB) Pobierz

Okultyzm i magja

Jak wszystkie niemal nauki nowoczesne, tak i parapsychologja jest nauką ściśle indukcyjną. Bada zjawiska obserwacjami i eksperymentami, gromadzi fakty sprawdzone, wyszukuje ich cechy charakterystyczne, porządkuje je i porównywa, wysnuwa wnioski ogólne i w ten sposób dochodzi stopniowo do odkrycia praw, którym te zjawiska podlegają.

Okultyzm natomiast, jeżeli wogóle zaliczamy go do nauk, ma charakter niemal wyłącznie dedukcyjny. Nie powstał z badań zjawisk poszczególnych, któreby dopiero indukcyjnie doprowadziły do poznania praw ogólnych, lecz wprost przeciwnie: opiera się na dogmatach zawartych w jakiejś - prawdziwej lub rzekomej - wiedzy objawionej, i z tych dogmatów czerpie wskazówki do wywoływania zjawisk w praktyce.

Wiedzę tę objawili ludziom rzekomo bogowie, lub też ludzie bogom równi co do wiedzy i potęgi, a objawili ją nie całemu światu otwarcie, lecz tylko nielicznym jednostkom, uznanym za gotowe do przyjęcia tych tajemnic. Objawiali ją najczęściej tylko ustnie, a wtajemniczeni tą drogą we wiedzę przekazywali ją znowu ustnie następcom wybranym, i w ten sposób okruchy tej wiedzy, zniekształcone i wypaczone, dotrwały do naszych czasów. Część tylko tej wiedzy prastarej została spisana w "księgach świętych" różnych narodów; spisana jednak przeważnie w formie archaicznej, dziesiejszym umysłom trudno dostępnej, czasem symbolicznej, aby jej znaczenie właściwe pozostało ukryte przed niepowołanymi.

Okultyzm zatem opiera się na tradycji, bądźto ustnej, bądźteż pisanej, i to jest jego cecha wspólna z wierzeniami religijnemi. To pokrewieństwo cech sięga nawet głębiej, gdyż oprócz tradycji samej wiedzy tajemnej ma okultyzm także różne tradycje "rytuałów". Podobnie jak w wierzeniach religijnych, tak i tu rytuał wykształcał się dopiero z biegiem czasu, narastając coraz to nowymi szczegółami i przepisami.

Powód tego narastania przepisów rytualnych i ceremonij tkwił zapewne w malejącem z upływem czasu zrozumieniu właściwego znaczenia wiedzy tajemnej i umiejętności stosowania tego, co stanowiło jej działanie magiczne. Szczegóły ceremoniału, odbywanego zresztą zazwycxzaj publicznie, musiłay być w przepisach podane jasno i ściśle, a tylko znaczenie tego rytuału, nieraz czysto symboliczne, było zakryte przed zrozumieniem profanów.

Tak więc w miarę upływu wieków pradawna wiedza tajemna zaciemniała się siłą faktów coraz bardziej, a okruchy jej dottrwały do naszych czasów dwiema drogami. Jedną była tradycja ustna, podawana z pokolenia na pokolenie jako napół prywatna własność rodowa, a drugą były komentarze do zupełnie już niemal niezrozumiałej tradycji pisemnej, mnożące się coraz bardziej, odbiegające coraz dalej od jej wyjaśniania pierwotnego i coraz bardziej pęczniejące szczegółami rytuału.

Jeżeli pochodzenie pierwotnej wiedzy objawionej przypisuje się - jak wyżej wspomniałem - bogom, lub ludziom równym im wiedzą i potęgą, to ta równość polega przedewszystkiem na idealnie wysokim poziomie moralnym. Spadkobiercy tej wiedzy jednak dbali coraz mniej o swój poziom moralny, a w parze z tem tracili zdolność działania magicznego, zatrzymując jedynie tylko zdolność rozumowego pojmowania tej wiedzy. Zaczęli ją komentować coraz bardziej szczegółowo, a zarazem przypisywać działanie magiczne nie sobie i wymaganemu poziomowi moralnemu, lecz formułom rytuału. Im bardziej rozrastały się w szczegółach te przepisy i ceremonje, tem bardziej zanikało poczucie konieczności wysokiego poziomu moralnego jako warunku podstawowego i niezbędnego w działaniach magicznych.

Zwolna i nieznacznie, ale nieuchronnie, dochodziło do stanu, jaki jest dzisiaj, to znaczy: tradycja ustna błąka się w zniekształconych ułamkach wśród ludów dzikich, albo wśród analfabetów u ludów nawpół cywilizowanych, a tradycja pisemna ustąpiła na dalszy plan przed komentarzami i przepisami rytuału. Dostęp do tych ksiąg obecnie ma każdy bez względu na swój poziom moralny, kto ma odpowiednie przygotowanie intelektualne i wiele wytrwałości w odcyfrowywaniu znaczeń symbolicznych.

Ci pierwsi, opierający swoją działalność na przekazywanej im przez poprzedników tradycji ustnej, to szamani, derwisze, czarownicy i znachorzy, a drudzy, zagłębiający się w komentarze i szczegóły ceremonjału, to okultyści; ludzie zaś, którzy nawet bez znajomości "teorji" i znaczenia tych rytuałów próbują uzyskać nimi jakieś wyniki doświadczalne, to magowie nowocześni. Nie ulega wątpliwości, że i jedni i drudzy uzyskują pewne wyniki praktyczne, a raczej, że uzyskiwać je mogą; naogół jednak bywają to wyniki nikłe, cząstkowe i w regule o tyle niepewne, że sami wykonawcy nigdy nie mogą zgóry oznaczyć, czy efekt zamierzony rzeczywiście nastąpi.

Okultyści rozróżniają - wedle Papus'a - trzy rodzaje swej wiedzy, a to: wiedzę samą w sobie tajemną (scientia occulta), wiedzę ukrywającą, zatajającą (scientia occultans) i wiedzę, uczynioną tajemną, zakrytą (scientia occultata), chociaż sama w sobie nie była tajemna. Podział ten jest charakterystyczny dla nowoczesnego sposobu myślenia, nie zawiera jednak nic istotnie typowego, jakkolowiek przechowały się do dziś próby stworzenia n. p. specjalnej wiedzy, "ukrywającej" pod mniej lub więcej wyraźnie umówionymi symbolami jakąś treść z "nauki objawionej".

Przykładem najbardziej wykształconym takiej wiedzy zakrywającej jest alchemja, a w stopniu słabszym kabbala; obie zresztą rozwinęły się dopiero w średniowieczu, chociaż przypisują sobie początki o wiele wcześniejsze. Magja właściwa, jakkolwiek szczątki jej odnaleźć można także w alchemji i kabbali, odbywa się w przeciwieństwie do nich niemal zupełnie bez "zakrywania" i symbolów. Odnosi się to głównie do magji pierwotnej, zawartej w wiedzy "objawionej", a zatem nie wymagającej jeszcze żadnego rytuału ani ceremonjału.

W dalszych częściach będę się starał omówić pewne, częściej spotykane, dziedziny okultyzmu i znaleźć dla nich analogje w zjawiskach parapsychicznych. Nie będę tam już jednak przytaczał przykładów konkretnych, gdyż okultyzm tem właśnie różni się od parapsychologji, że "fakty" jego nie zostały dotychczas sprawdzone badaniami naukowemi. Wiele z takich rzekomych faktów znanych jest ogólnie, nie potrzeba zatem przykładów na zebranie cech charakterystycznych; inne tejże wartości wzmianki spotykałem w literaturze okultystycznej tylko sporadycznie, tem trudniej zatem byłoby uważać je za o tyle prawdopodobne, żeby zasługiwały na próby wyjaśniania.

To samo odnosi się do dogmatów okultyzmu. Źródła ich pierwotne są zbyt odległe, żeby można było kusić się o sprawdzanie ich autentyczności, zwłaszcza, że są z reguły bezimienne. Dawne "księgi święte" nie mają przeważnie autorów, a sprawa daty ich powstania może obracać się tylko około domysłów i wniosków porównawczych. Jedno i drugie jest zresztą kwestią drugorzędną; na uwagę zasługuje w pierwszej linji to, czy treść ich zawiera coś rzeczywistego, czemu dałyby się podporządkować zjawiska doświadczalnemu stwierdzeniu dostępne.

Otóż "księgi święte" różnych narodów kulturalnych są zadziwiająco zgodne między sobą co do treści. Zawierają - w formie oczywiście archaicznej i trudnej nieraz do trafnego wyłożenia - zazwyczaj kosmogonję i dzieje ludzkości, z takim nawet uderzającym szczegółem, jak wzmianki o "potopie" jednakie u wszystkich narodów. Na dalsze części treści składają się systemy hierarchji duchów rządzących wszechświatem, nauka o "pierwiastkach niewidzialnych", z których składa się człowiek, i wskazówki do rozzwinięcia w sobie tych pierwiastków, aby przez nie zjednoczyć się z bóstwem.

Treść ta zatem - poza kosmogonją - traktuje wyłącznie o sprawach psychicznych i pochodzi rzekomo od ludzi, którzy przez rozwinięcie w sobie pierwiastków wyższych doszli do tak wysokich władz psychicznych, że widzieli to wszystko własnym wzrokiem duchowym i pojmowali, co widzą, bez specjalnych studjów intelektualnych. Do tych pierwotnych tekstów dołączały się z biegiem czasu komentarze różnych autorów, początkowo bezimiennych, a później podpisujących się nazwiskami. Komentarze te zrazu tylko wyjaśniały tekst, z powodu archaizmu za trudny do zrozumienia, a potem dodawały także wskazówki praktyczne do rozwoju władz psychicznych. Wskazówki te z biegiem czasu coraz mniej zajmowały się poziomem moralnym, a natomiast zmierzały do rozwoju takich wladz w człowieku, któreby mu dawały pewne korzyści materjalne.

W takiej formie, już znacznie zmienionej i spaczonej, przedostała się "wiedza tajemna" ze swej wschodniej ojczyzny na Zachód, a wraz z tem narodził się okultyzm europejski. Swe pierwsze źródła pisane czerpał z greckich przekładów tekstów egipskich, chaldejskich i aramejskich. Przekłady te, dostępne każdemu, kto jako tako poznał język, były materjałem, z którego okultyści budowali własne koncepcje, domysły i objaśnienia. Powstała na tej drodze cała literatura okultystyczna średniowiecza, której wartość stała oczywiście w stosunku prostym do wartości moralnej i intelektualnej autorów. Z dawnych warunków rozwoju "pierwiatków wyższych" pozostały w niej tylko szczątki w postaci przepisów wstrzymywania się od mięsa, alkoholu i użycia płciowego, niezawsze zresztą przestrzegane.

To zlekceważenie warunków pierwotnych dało początek także wybujałościom w kierunku przeciwnym, w którym wszystkiem były tylko ceremonje i rytuały, a potężna w człowieku siła popędu płciowego służyć miała za dźwignię do uzyskiwania wyników paranormalnych. Kierunek ten rozwinął się w praktyki czarnoksięstwa i satanizmu, uprawiane do dziś jako jedyna naprawdę "ukryta" gałąź okultyzmu.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin