angel_revelations1.rtf

(10 KB) Pobierz

Angel: Revelations #1 (2008-05-29)

 

Scenariusz: Roberto Aguirre-Sacasa

Rysunki: Adam Pollina

 

Postacie:

 

* Angel

 

* Andrew Palmer, Amanda Cobb, Brendon Hardy

* Duchowny

* Mary Margaret i jej matka

 

Cytat numeru:

 

Mary Margaret: "I... see things sometimes. Like... pictures in my head. Of things that are gonna happen. And... weird people too. A boy who's a snowman... one who has fire in his eyes... another who has wings..."

Duchowny: "Wings?"

Mary Margaret: "Yes... Sir. Like and angel."

 

Zapuszczona farma w sercu jednego ze stanów. Podjeżdżający pod nią samochód wzbija tumany kurzu i piasku. Siedzący w nim mężczyzna wykonuje znak krzyża i głośno prosi Boga o siłę. Drzwi otwiera mu drobna, zlękniona kobieta. Cieszy ją punktualne przybycie gościa. Dziewczynka już czeka na piętrze. Duchowny każe jej zostać na parterze i modlić się o zbawienie grzesznej córki. Wchodząc po schodach, zdecydowanym głosem wymawia imię dziecka. Odpowiada mu niewyraźny głosik z jednego z pokoi. Wchodząc do niego, zauważa skuloną, malutką postać ledwie widoczną w ciemnym pomieszczeniu. Nakazuje jej wyzbyć się strachu, przybył tu bowiem, by jej pomóc. Teraz chce się upewnić, że to, o czym słyszał, jest prawdą. Dziewczynka ze łzami w oczach wyciąga ku niemu broczące krwią dłonie. Stygmaty na nich pojawiły się dokładnie pół roku temu, stanowiąc wstęp do snów i wizji w jej głowie. Widzi w nich to, co ma się wydarzyć. Chłopca o wyglądzie śnieżnego bałwana, innego z czerwoną poświatą w oku oraz uroczego młodzieńca z parą anielskich skrzydeł.

 

Boisko sportowe na terenie szkoły dla elit finansowych Ameryki. Tłum wiwatuje imię nowej gwiazdy lekkoatletyki. Warren Worthington III pobił właśnie rekord szkoły, a według niepotwierdzonych jeszcze źródeł udało mu się dodatkowo uzyskać najlepszy wynik stanowy w skoku wzwyż. Drużyna sportowa już nie może się doczekać imprezy mającej uczcić ten sukces. W tym czasie sprawca całego zamieszania prowadzi poważną rozmowę ze swoim trenerem. Mężczyznę niepokoją zadziwiające wyniki jego podopiecznego idące w parze z dużym spadkiem masy ciała. Chłopak ma już dość niedomówień. Nie bierze sterydów. Sam zauważa spore zmiany, ale nie są one powodowane przyjmowaniem środków chemicznych. Co więcej, nie rozumie zainteresowania swoją osobą. Jeśli zajdzie taka potrzeba, podda się testom. Mówiąc to, gwałtownie wstaje z krzesła i kieruje się ku drzwiom. Na odchodnym prosi trenera, by pozostawiono go w spokoju. Robi tylko to, co do niego należy, i daje doskonały przykład jako lider całej sekcji sportowej. Jedynym problemem, którym należy niezwłocznie się zająć, są mierne wyniki jego kolegów. Niestety słowa te trafiają również do samych zainteresowanych zebranych pod gabinetem w celu pogratulowaniu mu wyników. Warren próbuje ratować niezręczną sytuację niezgrabnymi przeprosinami. Jego koledzy nie chcą go słuchać i odchodzą, zostawiając go samego.

 

Następnego dnia uczniowie zbierają się w kaplicy. Śliczna blondynka pyta Andrewa, gdzie podziewa się Warren. Jako współlokator powinien wiedzieć to najlepiej. Chłopak, słysząc ironię w jej głosie, ripostuje, że jako jego dziewczyna powinna wiedzieć to znacznie lepiej. Dalszą dyskusję przerywa ksiądz, przywołując ich do porządku. Po chwili Amanda wraca do tematu, prosząc rozmówcę o przekazanie zainteresowanemu krótkiej informacji. W jej oczach Warren Worthington III jest już martwy.

 

W jednym z pokoi młody chłopak kończy poranną toaletę. Wciskając się w jeansy, spogląda na swoje odbicie w lustrze. Spodnie znów na nim wiszą. Jeszcze nigdy nie maił tak dużego apetytu, mimo to spadek wagi wciąż postępuje. To główny powód, dla którego postanowił napisać list do swoich rodziców. W nim dzieli się z nimi wszystkimi obawami. Jego szybkość, siła, zwinność i refleks jeszcze nigdy nie stały na tak wysokim poziomie. Mimo to coś dziwnego dzieje się z jego ciałem. Proces, który niedawno się rozpoczął, trawi je od środka. Jednak rzeczą, która martwi go najbardziej, są bruzdy na jego plecach. Stara się je ukryć pod luźnym ubraniem, ale one rosną i coraz bardziej bolą. Strach powstrzymuje go przed udaniem się do lekarza. Stąd ten list będący ostatnią nadzieją. Nie zwykł prosić o pomoc, ale tym razem jest przerażony i nie wie co robić. Chciałby jak najszybciej znaleźć się w domu.

 

Chłopak stoi przy skrzynce pocztowej. Trzyma w ręku list i zastanawia się, co zrobić. Nagle odwraca się na pięcie, drze papier na drobne kawałki i wrzuca je do kosza na śmieci. Andrew wychodzi z kościoła i zauważa swego najlepszego przyjaciela, a Amanda z okrzykiem na ustach podbiega do niego. Jest zła lekceważeniem jej osoby.

 

Brandon Hardy wraz z przyjaciółmi spogląda w stronę kłócącej się pary. Życie bywa niesprawiedliwe. Amanda powinna być jego dziewczyną. Warren nie zasłużył na wszystkie zaszczyty, jakie go spotkały. Należy coś z tym zrobić.

 

Skulona postać Mary Margaret kończy swoją historię. Przekazała duchownemu wszystkie informacje zapamiętane ze swoich snów. Teraz może on bez większych problemów zlokalizować anioła. Mężczyzna obiecuje jej to i szykuje się do wyjścia. Dziewczynka przypomina mu o swych ranach. Chce, by przestały krwawić. Duchowny każe jej zamknąć oczy.

 

Chwilę później huk wystrzału zakłóca ciszę panującą w okolicy. Przerażona matka, modląca się na parterze, wbiega po schodach. Jej krzyk przerywa kolejny strzał.

 

Przerażony Warren budzi się w środku nocy. Znów miał ten sam przerażający sen. Nieznana choroba pochłaniała jego ciało. Szybko dotyka swoich pleców. Wszystko jest w porządku. Przynajmniej na razie. Nagle coś przykuwa jego uwagę. Na ziemi leży duże białe pióro.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin