Co przewidziała święta Otylia.pdf

(135 KB) Pobierz
679967764 UNPDF
Co przewidziała święta Otylia?
22 lip, 08:10Anna Nowak / Wydawnictwo Astrum
Wiele jej przepowiedni zdążyło się już wypełnić. Zgodnie z tym, co przewidziała, świat
już wkrótce stanie w obliczu potężnej wojny, która przerośnie najgorsze oczekiwania
ludzkości. Trzeba jednak przyznać, że proroctwo kończy się optymistycznie. Czy i tym
razem słowa świętej staną się faktem?
Każdego roku, 13 grudnia w Kościele katolickim odprawiana jest msza na cześć świętej Otylii, czy
też, zgodnie z niektórymi przekazami, Odylii. Przez większość z nas kobieta kojarzona jest jako
patronka niewidomych. I słusznie. Niewielu jednak wie, że to autorka wielu wizji profetycznych,
ukazujących przyszłość świata. Na początek należałoby wspomnieć krótko o jej fascynującej, a
zarazem niezwykle przejmującej historii. Urodziła się około 660 roku w Alzacji. Niestety, od samego
początku, już jako niemowlę, musiała walczyć o życie. Kiedy jej ojciec, książę Adalryk dowiedział
się, że dziewczynka jest niewidoma, kazał ją zamordować. Bezduszny władca uważał, że
niepełnosprawność córki przyniesie wstyd całej rodzinie. Na szczęście matka Otylii, Bestwinda
miała więcej odwagi i miłości w sercu i ocaliła dziecko. W tajemnicy przed mężem ukryła
dziewczynkę w klasztorze żeńskim Hohenberg, któremu po wielu latach na cześć świętej Otylii
nadano nazwę Monte Sainte Odylie. Tam właśnie dziewczyna, dopiero jako dwunastolatka, przyjęła
chrzest z rąk biskupa - świętego Erharda, w niektórych podaniach określanego imieniem Eberhard.
Wydarzenie jest o tyle ważne, że w wielu przekazach istnieją wzmianki o tym, że ponoć za sprawą
chrztu Otylia odzyskała wzrok. Niestety, są to informacje zbyt niepewne i szczątkowe, by uznać je
za wiarygodne. Do dziś również nie ma pewności, z czyjej inicjatywy tak naprawdę powstał ten
klasztor. Niektórzy twierdzą, że założycielem był sam Adalryk, inni natomiast wspominają o bracie
Otylii, który z czasem ufundował także przyklasztorny szpital. Zgodnie z legendarnymi już dziś
opowieściami, święta kobieta właśnie tam spędzała większość swojego czasu, opiekując się
biednymi i chorymi ludźmi. Rzekomo jej ojciec, zaskoczony dobrocią córki, przekonał się do niej i
pozwolił powrócić do domu.
679967764.001.png 679967764.002.png
Niestety, kiedy Otylia zdecydowała się poświęcić swe życie Bogu i odmówiła małżeństwa z jednym z
kandydatów do jej ręki, ojciec znowu odwrócił się od niej, wydziedziczając ostatecznie córkę. Po
wielu latach służby Bogu Otylia zmarła. W XI wieku ówczesny papież, Leon XI kanonizował ją. Setki
lat później, w 1946 roku kolejny opiekun Watykanu, Pius XII ogłosił ją patronką Alzacji i tak zostało
po dziś dzień. Wróćmy jednak do niezwykłej umiejętności prorokowania, którą święta Otylia była
obdarzona. Jej przepowiednie od samego początku zapisywano w klasztornych annałach, lecz
prawdziwą sławą zapiski świętej zaczęły cieszyć się dopiero po klęsce Francuzów pod Sedanem. To
święta Otylia przewidziała ją ponad dwanaście wieków przed tragicznym dla Francji scenariuszem.
Pierwszy raz tekst proroctwa ujrzał światło dzienne, kiedy w 1870 roku ukazał się drukiem. Wtedy
jednak nikt nie mówił o Otyli, a jego autorstwo błędnie przypisano mnichowi z klasztoru w Orvalu.
Stąd też w publikacjach poświęconych przepowiedniom bardzo często pojawia się jako tak zwana
„przepowiednia orvalska”. To dzięki trwającym wiele lat badaniom francuskich naukowców
zajmujących się historią tekstów profetycznych, autorstwo owego proroctwa wróciło do prawowitej
właścicielki. Pomyłkę odkryto w 1916 roku i od tego momentu wydawano ją pod właściwym
tytułem, a mianowicie jako Przepowiednię świętej Otylii. Niestety poprzednia nazwa tak mocno
zakorzeniła się w literaturze profetycznej, że nadal sporadycznie zdarzają się pomyłki, szczególnie
w starszych wydaniach było ich sporo. Niezależnie jednak od wydania i tytułu, tekst przepowiedni
był bardzo popularny, zwłaszcza w okresie pierwszej i drugiej wojny światowej. Niewątpliwie
najbardziej fascynująca jest precyzja, z jaką święta Otylia przepowiadała czas i miejsce działań
wojennych. Niestety, wysoka popularność proroctwa świętej Otylii bardzo szybko doprowadziła do
prób zafałszowania jej prawdziwej wersji. I tak przez lata dopisywano do niej nowe fragmenty,
zmieniano treść przepowiedni i naginano ją do potrzeb historii, jaką sukcesywnie pisało życie.
Poniżej przytaczamy za Andrzejem Sieradzkim najważniejsze fragmenty wizji. Wiadomo, że jest to
uwspółcześnione tłumaczenie jednej z najstarszych angielskich wersji proroctwa, by
prawdopodobieństwo jej autentyczności było możliwie najbardziej wysokie.
"Słuchajcie, słuchajcie! bracia. Oto ujrzałam postrach lasów i gór. Przerażenie zmroziło serca
ludzkie. Oto nadchodzi czas, w którym Niemcy będą nazwani najbardziej wojowniczym narodem
świata. Przyjdzie czas, kiedy na ziemi urodzi się potwór, który sprowadzi na nią wojnę światową i
którego lud pod bronią nazwie Antychrystem. On to sprowadzi na ziemskie matki to, o czym mówi
Pismo: »...i płakała Rachel ze swymi dziećmi i nic nie dała się pocieszyć, że ich nie masz«.
Dwadzieścia narodów będzie brało udział w wojnie. Zdobywca rozpocznie swój zwycięski pochód od
brzegów Dunaju. Zada ludziom cierpienia, jakich dotychczas nie doznawali. Będzie miał w broni
płomienie, a jego żołnierze nosić będą hełmy. Ze szczytów tych hełmów tryskać będą iskry, a
żołnierze w rękach dzierżyć będą płonące pochodnie.
Odnosić będzie zwycięstwa na lądzie i na morzu, a nawet w powietrzu. Jego smoki uskrzydlone w
niewidzianych nigdy pojazdach wznosić się będą aż pod firmament niebieski, zrywać gwiazdy z
nieba i rzucać je w dół na miasta, wzniecając nieugaszone pożary. Narody zdziwione wykrzykną:
»Któż równy jest jego sile?! Któż jest w stanie przeciwstawić się takiej wojnie?«.
Ziemia będzie drżała od łomotu bitew, rzeki spłyną krwią. Nawet potwory morskie uciekać będą do
najgłębszych głębin, szukając schronienia na dnie oceanów. Przyszłe pokolenia słupieć będą ze
zdziwienia, że przeciwnicy byli w stanie powstrzymać pochód jego zwycięstw. Wojna będzie trwała
długo, a zwycięzca osiągnie szczyt swych powodzeń około połowy szóstego miesiąca, drugiego roku
działań wojennych. Wtedy nadejdzie okres końca krwawych zwycięstw. W triumfalnym upojeniu
swym wykrzyknie: »Przyjmijcie jarzmo mego panowania!«. Jednak przeciwnicy nie poddadzą się
jego woli i wojna trwać będzie dalej. Wobec tego wykrzyknie: »Nieszczęście spadnie na tych, co mi
się sprzeciwiają, ja bowiem jestem zwycięzcą!«.
Drugi okres wojny trwający połowę czasu pierwszego okresu będzie kiedyś nazwany okresem
schyłkowym. Wiele będzie niespodzianek, które spadną w tym okresie na ludzi ziemi, szczególnie
wtedy, gdy dwadzieścia narodów weźmie udział w wojnie. W połowie okresu drugiego niektóre
drobniejsze narody błagać będą zdobywcę: »Daj nam pokój, daj nam pokój«. Lecz nie będzie
pokoju dla tych narodów. To jeszcze nie będzie końcem owych wojen, lecz dopiero początkiem
końca, gdy oto przyjdzie do walki wręcz w fortecy fortec. Wtedy wybuchnie także bunt wśród
679967764.003.png
niewiast jego własnego kraju. Będą go chciały ukamienować. Także na Wschodzie dziać się będą
ważne wypadki i zdarzenia. Półksiężyc i Krzyż połączą się z sobą.
Trzeci okres wojny będzie najkrótszy, a najeźdźca nie będzie miał już zaufania swoich wojsk. Okres
ten nazwany będzie okresem najazdu, gdyż kraj zdobywcy najechany zostanie ze wszystkich stron i
zmuszony do zapłaty za całe przez siebie zdziałane bezprawie i bezbożne czyny. Koło góry popłyną
rzeki krwi, i to będzie ostatnia bitwa. Narody będą śpiewały hymny wdzięczności w świątyniach
Bożych i dziękowały Bogu za swe wyzwolenie. Stanie się to, gdy potwory zniszczą wojska
najeźdźcy, a nieznana choroba zdziesiątkuje jego armię. Ta choroba spopieli serca jego żołnierzy,
gdy inne narody mówić będą głośno: »Oto Palec Boży, oto Jego kara!«. Narody będą wiedzieć, że
oto koniec się zbliża i uradują się w duszy. Ponieważ Bóg jest sprawiedliwy, czasem dopuszcza do
okrucieństwa i zbrodni, lecz wszystkie nie zepsute narody, które trwały wiarą przy Nim, odzyskają,
co straciły i ponadto zostaną nagrodzone. Nieskończone miejsca napełnią się ogniem i płomieniem,
lecz zostaną uratowane przed rozlewem krwi przez swych dzielnych obrońców. Okolice Lutecji
[Paryża] zostaną ocalone dla swych świętych miejsc i dla swych pobożnych niewiast, lecz poza tym
wszystko napełni się spustoszeniem.
Potem lud wejdzie na góry i ofiaruje dziękczynienie Bogu, a ponieważ ludzie widzieli wszystkie
okropności tej wojny, dalsze pokolenia nigdy więcej nie będą chciały wojny".
Jak wcześniej wspomnieliśmy, przepowiednie świętej Otylii publikowano w różnych wersjach. Oto
fragment kolejnej z nich:
"W owych dniach biada wszystkim tym, którzy nie będą obawiali się Antychrysta, bo jest on ojcem
wszystkich, dla których zbrodnia jest niestraszna. Sprowokuje dalsze mordy i wiele łez zostanie
jeszcze wylanych z powodu złych uczynków. Ludzie powstaną jedni przeciw drugim i w końcu, aby
przywrócić porządek, będą czynić tak, że jeszcze pogorszą sytuację.
Natomiast gdy sprawy sięgną zenitu i człowiek nie będzie mógł już zrobić nic więcej, Bóg podniesie
swoją rękę i ześle karę, a będzie ona straszliwa i niewyobrażalna.
Bóg zesłał już na grzesznych ludzi potop, ale obiecał, że więcej tego nie uczyni, lecz to, co uczyni,
będzie rzeczą niesłychaną i przerażającą. Nadejdzie jednak era pokoju i ostaną się dwa rogi
Księżyca, łączące się z Krzyżem. W tych dniach przerażeni ludzie czcić będą Boga w prawdzie, a
słońce zaświeci niezwykłym blaskiem […]".
Proroctwa Otylii badało wielu interpretatorów na całym świecie. Po historii z tak zwaną „pomyłką
orvalską” chciano ponad wszelką wątpliwość potwierdzić, że to właśnie święta Otylia jest autorką
popularnych zwłaszcza we Francji, wizji. Najwięcej uwagi poświęcił im bez wątpienia Clarence Reed.
Angielski badacz podczas pracy nad tekstami zauważył, że są one zgodne czasowo z tak zwanym
proroctwem mickiewiczowskim, które w Anglii funkcjonuje jako Przepowiednia polska czyli Polish
Prophecy. W jednej z publikacji Andrzeja Sieradzkiego można znaleźć taki oto komentarz do
przepowiedni świętej Otylii: "Pewne wizje św. Otylii, np. dotyczące rozwoju techniki wojskowej,
wydają się możliwe do zrealizowania w przyszłości. Chodzi tu m.in. o owe hełmy, ze szczytów
których będą tryskać iskry . Również smoki uskrzydlone to nie są zwykłe samoloty bojowe, gdyż
mowa jest o latających, niewidzianych nigdy pojazdach , które zrywać będą gwiazdy z nieba i
zrzucać je w dół na miasta, wzniecając nieugaszone pożary . Nie ulega wątpliwości, że jest to wizja
użycia broni jądrowej".
Zgodnie z tym, co przewidziała kobieta, świat już wkrótce stanie w obliczu potężnej wojny, która
przerośnie najgorsze oczekiwania ludzkości. Trzeba przyznać jednak, że proroctwo kończy się
optymistycznie. Zgodnie z jej słowami po wielkiej wojnie nastanie pokój, a ludzie zapomną o
agresji i wrogości. Ta informacja wydaje się tylko naiwnym życzeniem. W obliczu dzisiejszej
nienawiści na świecie sytuacja, w której ludzie zaczną żyć w zgodzie wydaje się iście absurdalna.
Nie traćmy jednak nadziei. Skoro historia zna wydarzenia, które kobieta przewidziała co do joty,
może i tym razem świat ma szansę na spełnienie proroctwa...
679967764.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin