1
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/432295,wielkie_polowanie_na_e_piratow_chomik_wydal_internautow_egzekutorom.html
Na internautów wrzucających do sieci pliki muzyczne padł blady strach. Polski oddział jednego z francuskich wydawnictw muzycznych rozpoczął krucjatę przeciwko łamaniu praw autorskich.
W całym kraju użytkownicy portali Chomikuj.pl i Wrzuta.pl otrzymują e-mailowe ultimatum: albo zapłacą odszkodowanie za pliki muzyczne, które wrzucają na portale, albo ich sprawa trafi do prokuratury.
E-maile wysyła Hapro Media – polski oddział francuskiej firmy fonograficznej. Walkę zaczęła w imieniu kilku polskich artystów i producentów, m.in. Macieja Maleńczuka, Pawła Kukiza i Marysi Sadowskiej.
– Cel jest szczytny, tyle że realizowany niecałkiem zgodnie z prawem – mówi ekspert ds. prawa autorskiego Wojciech Machała.
– Wprawdzie administratorzy serwisów są zobowiązani do ujawniania danych użytkowników podejrzewanych o złamanie prawa – przyznaje Olgierd Rudak, ekspert ds. prawa w internecie. – Ale firma ta nie ma pełni praw autorskich do skradzionych utworów, jest tylko reprezentantem ich właściciela. Ujawnienie jej danych internautów przez administratorów portali było bezprawne – uważa Rudak.
Dane co najmniej dwustu osób wydawnictwo dostało m.in. od Chomikuj.pl i Wrzuty.pl. – Zgodnie z obowiązującym prawem Chomikuj.pl musiało wydać te dane – potwierdza Piotr Hałasiewicz z Chomikuj.pl, i zapewnia, że tymi danymi były tylko adresy e-mail i numery IP.
Na ich podstawie wydawnictwo dotarło do internautów i proponuje im w zamian za nieskierowanie sprawy do prokuratury opłacenie kary za straty, jakie poniósł właściciel praw autorskich. – Podliczono, że jestem im winien 1260 zł zadośćuczynienia – opowiada nam 27-letni Andrzej, który nielegalnie udostępnił płytę Katie Meluy. Na podpisanie ugody i zapłacenie kary zdecydowało się już blisko sto osób.
Już blisko dwieście osób dostało od tej firmy wezwania do zapłaty od kilkuset do kilkudziesięciu tysięcy złotych za ściąganie plików muzycznych z popularnych portali.
„Zostało już przygotowane zawiadomienie do Prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z wnioskiem o zabezpieczenie i pozew cywilny o wydanie nakazu zapłaty. Skierowanie sprawy na drogę urzędową narazi Ciebie na poniesienie kosztów postępowań oraz odpowiedzialność karną. Jesteśmy jednak gotowi do polubownego załatwienia sporu. Brak reakcji w terminie do 3 dni od momentu otrzymania niniejszego pisma będzie skutkował wystąpieniem przeciwko Tobie na drogę urzędową” – takie pismo w połowie czerwca dostał 26-letni Jakub (imię zostało zmienione). Nadawcą był dział kontroli nadużyć Hapro Media Polska Sp. z o.o. Jak się okazało, przestępstwem Jakuba było wrzucenie do internetu albumu Katie Meluy „The House”, a polubownym załatwieniem sporu – propozycja zapłaty tysiąca złotych. – Nazwano mnie piratem, dlatego że umieściłem jeden album artystki składający się z 12 piosenek, który pobrała jedna osoba, i to tylko siedem piosenek – denerwuje się mężczyzna. Nie jest w tym odosobniony. Podobne pisma dostało już kilkaset osób w Polsce.
Hapro Media od początku czerwca ściga internautów, którzy nielegalnie udostępniają pliki muzyczne. Twierdzi, że podobne pisma wysłano do ponad dwustu osób. Na celownik trafili głównie użytkownicy portalu Chomikuj.pl, który w założeniu ma służyć jako zapasowy dysk w sieci. Można go też udostępnić znajomym. Wśród 250 mln plików znajdują się miliony plików muzycznych, filmów i kopii książek. Nie wszystkie oczywiście są pirackimi kopiami. Jednak, jak przyznaje sam portal, po wnioskach od przeróżnych wydawnictw i autorów zablokowano do tej pory już ponad 6 mln takich nielegalnych utworów. Do tej pory jednak nikt nie zdecydował się ścigać wrzucających je na masową skalę. Internauci postępowanie Hapro Media nazywają szantażem, wyłudzaniem danych osobowych i pieniędzy. – Żaden użytkownik, który w sposób bezprawny zamieszcza muzykę w sieci, nie może czuć się bezkarnie – tłumaczy Jakub Majoch z Hapro Media. Dodaje, że jego firma postanowiła skutecznie ukrócić ten proceder, bo nie może być tak, że dosłownie godzinę po premierze płyty jest ona dostępna za darmo do nielegalnego ściągnięcia w internecie. Majoch tłumaczy, że w ściganiu piratów zastosowano mechanizm stosowany przez Hapro Media od kilku lat we Francji.
Najpierw namierza się nielegalnie udostępniony plik. Potem wysyła wniosek do administratora serwisu o jego zablokowanie i udostępnienie danych użytkownika, który go wrzucił. – Zgodnie z obowiązującym prawem musieliśmy wydać te dane – mówi Piotr Hałasiewicz z portalu Chomikuj.pl. Dodaje, że były to jedynie adresy e-mailowe i IP internautów. To jednak wydawnictwu wystarczyło, by wysyłać do nich wezwania do ugody. – Mniej więcej połowa internautów odpowiada na nie bardzo szybko. Czują się po prostu winni i decydują się na ugodę z nami – opowiada Majoch. Dodaje, że gdy to nie wystarcza, firma działa dalej. – Mając IP, zwracamy się do providerów internetowych o ujawnienie pełnych danych internautów, szukamy wszelkich informacji na ich temat. Udało nam się w ten sposób zlokalizować jakieś 95 proc. piratów – zapewnia Majoch. W przypadku kilku szczególnie opornych firma zdecydowała się już złożyć doniesienie do prokuratury.
Wydawać by się mogło, że oto odkryto fenomenalny sposób na walkę z piratami w sieci. Ale działania Hapro Media budzą wśród ekspertów konsternację. – Karygodnym złamaniem etyki prawniczej jest straszenie w piśmie wzywającym do ugody prokuraturą – mówi dr Wojciech Machała, specjalista ds. prawa autorskiego. – Jeszcze większy błąd popełnili administratorzy, udostępniając dane użytkowników – dodaje Olgierd Rudak, ekspert ds. prawa autorskiego i internetu. Dodaje, że owszem mają taki obowiązek, ale jedynie na wniosek organów ścigania lub właścicieli całościowych majątkowych praw autorskich. A Hapro Media takie prawa ma tylko w przypadku dwóch wydanych przez siebie albumów: „Starszych panów” Macieja Maleńczuka i Pawła Kukiza oraz „Demakijażu” Marii Sadowskiej. Do kolejnych kilku dzieł podpisała tylko umowy o prawie dochodzenia roszczeń z tytułu naruszeń majątkowych praw autorskich. – A to za mało, by dostać dane łamiących te prawa – mówi Rudak.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Ciekawe są komentarze pod artykułem.
http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/432295,wielkie_polowanie_na_e_piratow_chomik_wydal_internautow_egzekutorom.html,2
mariusz1506