27_styczeń-luty 1999.pdf

(1121 KB) Pobierz
24
Rok VI Nr 1 (27)
Styczeñ - Luty 1999
ISSN 1234 8112
Razem od pierwszych chwil
Katarzyna i Micha³ Jurkiewiczowie
Kilkakrotnie ju¿ pisalimy na
naszych ³amach o akcji
Szpital Przyjazny Dziecku -
tym razem zamieszczamy list
ma³¿onków, którzy opisuj¹,
jak w jednym z takich szpitali
prze¿ywali narodziny
swojego dziecka.
Zachêcamy tak¿e innych
do podzielenia siê
wra¿eniami i przemyleniami.
czone dwa pokoiki. Pokój rekreacyj-
ny, w którym znajdowa³o siê ³ó¿ko,
wielki wygodny fotel, a tak¿e pi³ka i
worek do æwiczeñ. Obok znajdowa³a
siê ³azienka w przelicznych kafelkach
z kabin¹ natryskow¹. Drugie pomiesz-
czenie, gdyby nie sprzêty medyczne
przypomina³oby domowy pokój. Po-
³o¿na odpowiedzia³a nam na wszyst-
kie pytania i ku naszemu zdziwieniu
okaza³o siê, ¿e nie potrzebujemy ¿ad-
nego skierowania do przyjêcia.
Mog³oby siê wydawaæ, ¿e za takie
wygody trzeba bêdzie sporo zap³aciæ
jednak faktyczna oplata za poród ro-
dzinny by³a przystêpna dla ka¿dego.
Wczesnym kwietniowym rankiem do-
tarlimy do Tarnowskich Gór. Po krót-
kim przyjêciu udalimy siê na oddzia³
porodowy. Po³o¿na nie mog³a wyjæ
z podziwu, ¿e jestemy z tak daleka.
Nastêpn¹ niespodziank¹ by³o to, ¿e
moglimy przebywaæ na terenie od-
dzia³u w swoich zmiennych, jasnych
ubraniach i obuwiu. Mamy tutaj pro-
blem, jak najw³aciwiej okreliæ s³o-
wami fachow¹ opiekê ale s¹dzimy, ¿e
s³owa: dyskretna, spokojna, ¿yczliwa
przynajmniej w czêci oddadz¹ klimat
panuj¹cy na oddziale. Dziêki temu
czulimy siê swobodnie i bezpiecznie,
moglimy w³aciwie prze¿ywaæ ocze-
kiwanie momentu narodzin. Akcja
porodowa przebieg³a bardzo szybko
i sprawnie, a co najwa¿niejsze, oprócz
po³o¿nej i pielêgniarki by³ obecny le-
karz. Nasz drugi syn, Karol, od pierw-
szych chwil na tym wiecie móg³ ws³u-
chiwaæ siê w serce mamy, a dumny tato
przeci¹³ jego pêpowinê. Po d³u¿szej
chwili Karolem zaopiekowali siê le-
karz pediatra i pielêgniarka. Moglimy
zrobiæ sobie niezapomniane pierwsze
zdjêcia naszego syna i spokojnie od-
pocz¹æ ju¿ we troje w pokoju rekre-
acyjnym. Odwiedzi³ nas lekarz i za-
pyta³, czy chcemy pos³uchaæ jakiej
muzyki. Nasze miny musia³y byæ
dziwne, poniewa¿ pan doktor tylko
umiechn¹³ siê i zapyta³, czy czego
nie potrzebujemy. Dwugodzinny okres
obserwacji poporodowej min¹³ bardzo
szybko.
estemy ma³¿eñstwem z trzylet-
nim sta¿em, mamy dwójkê pe³-
nych ¿ycia ch³opców. Od pocz¹t-
ku naszego zwi¹zku stosujemy meto-
dy naturalnego planowania rodziny,
których uzupe³nieniem by³y rodzinne
porody i naturalne karmienie. Chcie-
libymy siê podzieliæ z Wami prze¿y-
ciami dotycz¹cymi narodzin drugiego
syna. Od samego pocz¹tku poszukiwa-
limy szpitala, w którym moglibymy
rodziæ wspólnie, w przyjaznych wa-
runkach dla ca³ej rodziny. Wybór pad³
na Szpital Miejski nr 3 w Tarnowskich
Górach oddalony od naszego miasta
o 20km. Prze³o¿ona oddzia³u po³o¿ni-
czego zachêci³a nas do przyjazdu i obej-
rzenia warunków na oddziale. Nasza
wizyta przesz³a nasze najmielsze
oczekiwania. Odremontowany oddzia³
by³ podzielony na dwie czêci: czêæ
po³o¿nicza i czêæ porodow¹, a wszyst-
ko to lni³o w ró¿owym kolorze. Na
dodatek tego pielêgniarki tego oddzia-
³u by³y ubrane w ró¿owe kubraczki.
Do porodów rodzinnych by³y przezna-
Dokoñczenie na s. 3
W tym numerze:
ü Nieregularne cykle (s. 2)
ü Uczmy siê od w. Józefa (s. 4)
ü Problemy z Viagr¹ (s.6)
ü Karmienie piersi¹ - porady (s. 8 - 9)
ü Elektroniczne testery p³odnoci (s. 10)
ü Problemy okresu przekwitania, cz.I (s.14)
ü Radoæ macierzyñstwa - list (s. 16)
ü Odpowiedzialne rodzicielstwo czy
wyrachowanie? - list i nasz komentarz (s. 17)
ü A poza tym: o nowym numerze G³osu
dla ¯ycia; kurs radiowy w Poznaniu,
z nauczania Ojca wiêtego.
W nastêpnym numerze:
Potrzeby seksualne matki karmi¹cej; Proble-
my okresu przekwitania - cz. II; Komputer
notuje obserwacje; M³odzi rodzice po czter-
dziestce; Mêska p³odnoæ; Czy w ma³¿eñstwie
wszystko wolno? Metody naturalne - trudne?
J
64158331.019.png
P RAKTYKA
Nieregularne cykle a dieta
ym razem zamieszczamy dwie
karty, które s¹ ciekawym przy
k³adem tego, jak wielkie zna-
czenie dla funkcjonowania naszej
p³odnoci mo¿e mieæ dostarczenie or-
ganizmowi odpowiednich sk³adników
od¿ywczych, a tak¿e uzupe³niaj¹cych
witamin i minera³ów.
W³acicielka tych kart (24 lata)
mia³a zwykle regularne 32-dniowe
cykle z wyranym objawem luzu i
normalnej d³ugoci faz¹ lutealn¹. Naj-
pierw jednak pojawi³ siê jeden cykl
trwaj¹cy 50 dni, a zaraz po nim przed-
stawiony czêciowo na pierwszej kar-
cie cykl, który trwa³ a¿ 87 dni! Karta
ta notuje objawy pocz¹wszy od 47
dnia: przez d³ugi czas temperatura
utrzymywa³a siê w granicach 36,2
36,5, ci¹gle by³ mo¿na by³o zaobser-
wowaæ luz raz mniej raz bardziej
p³odnego typu. Sytuacja nie do pozaz-
droszczenia.
Parê miesiêcy wczeniej kobieta ta
przesta³a piæ mleko, poniewa¿ okaza-
³o siê, ¿e reaguje alergicznie na zawarte
w nim bia³ko. W zamian zaczê³a sto-
sowaæ mleko sojowe, a poniewa¿ ma³-
¿onkowie starali siê o dziecko, dodat-
kowo zaczê³a za¿ywaæ wiêksz¹ iloæ
kapsu³ek z olejem lnianym.
Lekarka stwierdzi³a, ¿e w³anie te
zmiany w diecie spowodowa³y takie
nieregularnoci cykli, poniewa¿ za-
równo soja jak i olej lniany zawieraj¹
estrogeny rolinne, a u niektórych ko-
biet intensywne ich przyjmowanie
mo¿e doprowadziæ do zaburzenia rów-
nowagi hormonalnej.
W 58 dniu górnego cyklu kobieta
ta przesta³a wiêc przyjmowaæ kapsu³-
ki i piæ mleko sojowe. Z pocz¹tku
wydawa³o siê, ¿e to poskutkowa³o
nied³ugo potem nast¹pi³ poowulacyj-
ny wzrost temperatury, szczyt luzu i
cykl siê skoñczy³. Jednak nastêpny
cykl po odstawieniu soi i oleju lnia-
nego znów by³ znacznie wyd³u¿ony
(62 dni).
W³acicielka karty kobieta docie-
kliwa wyczyta³a, ¿e wa¿n¹ rolê w
procesach hormonalnych odgrywa tak-
¿e wapñ, którego poziom w jej orga-
nizmie zmniejszy³ siê po tym, jak prze-
sta³a spo¿ywaæ nabia³. Zaczê³a wiêc
za¿ywaæ dodatkowo wapñ w po³¹cze-
niu z magnezem i okaza³o siê, ¿e na-
stêpny cykl, a po nim kolejne mia³y ju¿
normalny przebieg. I mimo ¿e nadal nie
uda³o siê doprowadziæ do poczêcia, to
teraz ma³¿onkowie ci maj¹ wiêksze
szanse, poniewa¿ cykle s¹ regularne.
Ten pojedynczy przyk³ad oczywi-
cie nie mo¿e byæ potraktowany jako
dowód naukowy, ale wskazuje on na
bardzo wa¿n¹ kwestiê, o której pisze-
my niemal w ka¿dym numerze: zrów-
nowa¿ona i odpowiednia dieta, wzbo-
gacona dodatkowymi minera³ami oraz
witaminami, ma niekiedy decyduj¹ce
znaczenie dla przebiegu cyklu i pozwa-
la w stosunkowo prosty sposób pozbyæ
siê niektórych problemów, takich jak na
przyk³ad nieregularnoæ cykli.v
Bo¿ena Tabor
Ps. Prosimy o nadsy³anie nam kopii kart
cykli, które sprawiaj¹ Pañstwu problemy.
47
50
60
70
80
87
88
û
ü
ü ü ü üü ü ü
ü
4
3
2
1
6
5
R
N
N
s
s
N
N
N l
N
N
pn
N
N
N
RLLss
P 1234
IV-VI 1998; wiek: 24
zmiennoæ cykli: 30 - 50 dni ten cykl: 87 dni!
ûûûûû
ü ü üüü ü ü ü ü û
1 2 3
6
5
4
2
1
3
L R R pn N
L mms s
pn
R pn
R
L
L
L
R
pn
R
R
LLLL
L
P
P
P1
2
34
tt
t
tt
m
m l
m
ttt
m
m m m t
l
l
l
l
m
l ll
VIII-IX 1998
zmiennoæ cykli: 30 - 87 dni ten cykl: 35 dni
2
Fundamenty Rodziny nr 1/1999
T
S
64158331.020.png 64158331.021.png 64158331.022.png 64158331.001.png 64158331.002.png 64158331.003.png 64158331.004.png 64158331.005.png 64158331.006.png 64158331.007.png 64158331.008.png 64158331.009.png 64158331.010.png 64158331.011.png
 
R AZEM
Razem od
pierwszych chwil
Dokoñczenie ze s. 1
pleczem (sanitariaty, sale do rodzin-
nych porodów, sale poporodowe itd.),
a zw³aszcza personelem. Jestem z wy-
kszta³cenia pielêgniark¹ i wiem, jak
szybko mo¿na wpaæ w rutynê, wy-
konuj¹c ten zawód i zapominaj¹c, ¿e
pracuje siê z ludmi czuj¹cymi nie tyl-
ko ból fizyczny, ale i psychiczny. Jed-
nak mylê, ¿e lekarze i pielêgniarki
wybieraj¹cy swój zawód nigdy nie
powinni zapominaæ o godnoci i po-
trzebach ka¿dego cz³owieka. Umiech,
dotkniecie ciep³¹ d³oni¹ i ¿yczliwa
pomoc to najwa¿niejsze umiejêtnoci
tych ludzi. Rodz¹c w szpitalu w Tar-
nowskich Górach, czu³am siê jak kto
wyj¹tkowy, wszyscy wokó³ byli pe³ni
cierpliwoci, spokoju i ¿yczliwoci. Z
jednej strony za rêkê trzyma³ mnie mój
m¹¿, z drugiej lekarz przyjmuj¹cy po-
ród. By³ czas na umiech, ³zy radoci,
gdy zobaczy³am Karola, przytulenie
maluszka do serca i danie mu mleka
od mamy. By³ czas na gratulacje i po-
chwa³y dla dzielnej matki i ojca oraz
troskê, czy czego im nie potrzeba.
Wspomnienie tamtych chwil to co
wyj¹tkowego, pe³nego szczêcia i ra-
doci. Pragnê podziêkowaæ personelo-
wi szpitala nr 3 w Tarnowskich Gó-
rach i ¿yczyæ ka¿dej matce takiego
cudownego rodzinnego porodu w tak
przyjaznej atmosferze.
Po przewiezieniu na sale oddzia³u
po³o¿niczego moglimy siê rozgociæ
w pokoiku (równie¿ ró¿owym) dla
dwóch matek (oczywicie z ³ó¿eczka-
mi dla dzieci). Odwiedziny trwa³y od
8 do 20, tak wiêc przez ca³y dzieñ
moglimy byæ razem. W drugim dniu
¿ycia, Karol otrzyma³ chrzest w kapli-
cy szpitalnej, nie mielimy k³opotów
z za³atwieniem formalnoci i uzyska-
niem pozwolenia na opuszczenie od-
dzia³u z noworodkiem. Przy wypisie
ze szpitala oddzia³owa udzieli³a nie-
zbêdnych wskazówek i informacji do-
tycz¹cych pielêgnacji Karola w spo-
sób przystêpny i ¿artobliwy,
zapraszaj¹c nas za trzy lata z córeczk¹.
Micha³:
By³em wiadkiem przyjcia na
wiat moich dwóch synów. Jak ro¿ne
by³y te dwa prze¿ycia. P³acz nowona-
rodzonego dziecka, ³zy szczêcia matki
to niezapomniane chwile. Nie wyobra-
¿am sobie, jak wiele jeszcze ma³-
¿eñstw przypisuje t¹ rolê tylko matce.
Owszem, mê¿czyzna nie jest wstanie
nawet wyobraziæ sobie, jak wielkim
wysi³kiem dla matki jest poród, jed-
nak bez jego obecnoci czasami nie-
poradnej i zagubionej wysi³ek ten jest
osamotniony, jest zawieszony w pró¿ni
i nie potrafi znaleæ oparcia na d³oni
najbli¿szej osoby. Dlaczego w³anie
wtedy, kiedy ¿ona tak bardzo potrze-
buje ciep³ego s³owa, umiechu, wtedy
kiedy przychodzi na wiat owoc mi³o-
ci, kiedy niejednokrotnie zaczyna siê
nowy etap w rodzinie, dlaczego w³a-
nie wtedy tak czêsto nie ma w pobli¿u
mê¿a? Jaki sens jest tworzyæ wspóln¹
drogê z nowonarodzonym w odosobnie-
niu? Patrz¹c z perspektywy czasu
mylê, ¿e wiele dowiadczy³em w tych
momentach. Dowiadczy³em przede
wszystkim mi³oci rodzicielskiej, mi-
³oci która przez okres oczekiwania na
nowe ¿ycie rozwija³a siê i dojrzewa³a
by w koñcu mog³a zamieniæ siê w ³ez-
kê szczêcia.v
Katarzyna:
Jestem szczêliw¹ ¿on¹ i matk¹.
Nie wyobra¿am sobie ¿ycia bez moje-
go mê¿a, dlatego tak wa¿ne by³o dla
mnie, aby móg³ byæ przy tak wa¿nym
wydarzeniu, jakim jest poród. Nasi
obydwaj synowie przyszli na wiat
podczas rodzinnych porodów. Jednak
dopiero poród Karola da³ mi tak wiele
radoci. Mylê, ze to dziêki memu
wspania³emu mê¿owi i przede wszyst-
kim personelowi szpitala, w którym
rodzi³am. Szpitala z odpowiednim za-
UWAGA
Od 6 stycznia 1999, w Katolickim Radiu Poznañ (70,34 FM i 89.80
FM) - w ka¿d¹ rodê o godz. 21.30 nadawane s¹ kolejne lekcje przygoto-
wanego przez Ligê Ma³¿eñstwo Ma³¿eñstwu RADIOWEGO KURSU NA-
TURALNEGO PLANOWANIA RODZINY (prowadz¹ Aleksandra i Roman
Strusowie). Streszczenia audycji oraz informacje o mo¿liwoci zamówienia
materia³ów kursowych drukuje co tydzieñ poznañski Przegl¹d Katolicki. Po
ka¿dej audycji mo¿na pisaæ lub dzwoniæ z pytaniami i zamówieniami na adres:
Hanna i Jerzy Matuszkowie
os. Stare Zegrze 6 m.15, 61-249 Poznañ, tel. 879 71 67.
Teksty do kolejnych lekcji oraz ich nagrania real audio dostêpne s¹ tak¿e
na naszych stronach internetowych: http://www.mateusz.pl/goscie/lmm
Zapraszamy!
Katarzyna i Micha³ Jurkiewiczowie
O akcji Szpital Przyjazny Dziecku pi-
salimy ju¿ w numerach: 4/98, 5/98
i 6/98. Adresy wszystkich polskich szpita-
li odznaczonych tym tytu³em mo¿na zna-
leæ na naszych stronach internetowych.
Fundamenty Rodziny nr 1/1999
3
64158331.012.png 64158331.013.png 64158331.014.png
O JCOSTWO
Dlaczego ten stoj¹cy
w cieniu cz³owiek mo¿e nam
byæ dzi bliski?
Józef dowiadczy³ goryczy,
zw¹tpienia i rozczarowania,
strachu i niepewnoci,
ale pewnie i dumy, ¿e zosta³
wybrany, by zaadoptowaæ
na ziemi Syna Bo¿ego,
satysfakcji, ¿e uda³o mu siê
ochroniæ swoj¹ rodzinê
w niebezpieczeñstwie,
a potem zapewniæ jej
spokojny byt. I choæ mia³
trudne do wyra¿enia
szczêcie móc dzieñ
po dniu byæ blisko Jezusa,
to przecie¿ jego ¿ycie by³o
zwyczajne: tak samo jak my
musia³ zarobiæ na utrzymanie
rodziny, troszczyæ siê
o Ch³opca, który czasem
sprawia³ k³opoty
i przysparza³ zmartwieñ -
jak wtedy, gdy samowolnie
zosta³ w Jerozolimie...
W szkole
wiêtego Józefa
ma³¿eñstwo, ale bez prawa po¿ycia i
mieszkali jeszcze osobno (up³ywa³
zazwyczaj ponad rok zanim oblubie-
nica by³a uroczycie wprowadzana do
domu mê¿a). To w tym w³anie czasie
Józef dowiedzia³ siê -najprawdopo-
dobniej od Maryi - ¿e spodziewa siê
ona dziecka (z tekstu ewangelii wyni-
ka, ¿e nikt inny nie wiedzia³ o tym fak-
cie). Poniewa¿ móg³ podejrzewaæ swo-
j¹ ¿onê o cudzo³óstwo, mia³ prawo
rozwi¹zaæ umowê lubn¹ równie¿ w
obecnoci wiadków. Gdyby zrobi³ to
publicznie, wówczas w³anie narazi³-
by Maryjê na znies³awienie i publicz-
ne napiêtnowanie. Zdecydowa³ siê
wiêc oddaliæ j¹ potajemnie, bior¹c w
ten sposób czêæ winy na siebie po-
¿ycie narzeczonych przed zamieszka-
niem razem nie by³o traktowane tak
samo jak cudzo³óstwo, a dziecko z ta-
kich stosunków uwa¿ano za prawowi-
tego potomka. Mêska ambicja Józefa
zosta³a zatem poddana ciê¿kiej próbie.
Wkrótce i on zosta³ wprowadzony w
Bo¿e tajemnice i uczyni³ tak, jak mu
powiedzia³ anio³ Pañski: wzi¹³ swoj¹
ma³¿onkê do siebie. Wed³ug prawa sta-
nowili ju¿ ma³¿eñstwo, a sta³o siê to
oko³o trzech miesiêcy po zalubinach.
Póniej towarzyszymy Józefowi
i brzemiennej Maryi w niew¹tpliwie
uci¹¿liwej podró¿y do Betlejem, gdzie
narodzi³o siê Dziecko bardzo praw-
dopodobne, ¿e Józef asystowa³ tym
narodzinom. Chyba nie tak wyobra¿ali
sobie oboje sceneriê przyjcia na wiat
Jezusa. Co czu³ Józef, trzymaj¹c na
rêkach Bo¿e Dzieciê, dla którego co
by³o przywilejem ojca nie móg³ na-
wet sam wybraæ imienia, bo anio³ za-
powiedzia³ je ju¿ przy zwiastowaniu?
wiêty £ukasz opisuje kolejne zda-
rzenie: gdy zgodnie z przepisami re-
ligijnymi Józef i Maryja ofiarowali
swojego pierworodnego syna w
wi¹tyni, spotkali Symeona i Annê,
których s³owa da³y im zapewne wiele
do mylenia, skoro w. £ukasz napi-
sa³: A Jego ojciec i Matka dziwili siê
temu, co o Nim mówiono.
W ewangelii w. Mateusza mamy
opis jeszcze jednego wydarzenia, któ-
re sta³o siê wyzwaniem dla Józefa
musi ratowaæ swoj¹ rodzinê, ucieka-
j¹c za granicê, do Egiptu w ten spo-
sób Jezus, Maryja i Józef dowiadczaj¹
losu wygnañców, uchodców, emi-
grantów. Znów wypadki nie potoczy-
³y siê po ich myli...
Ostatnie spotkanie ze wiêtym Jó-
zefem na kartach ewangelii to historia
o zaginiêciu dwunastoletniego Jezusa
podczas pielgrzymki do Jerozolimy.
Po raz kolejny zostali zaskoczeni:
Synu, czemu nam to uczyni³? Oto oj-
ciec Twój i Ja z bólem serca szukali-
my Ciebie. Komentuj¹c to wydarze-
nie, wiêty £ukasz stwierdza: Oni
jednak nie rozumieli tego, co im po-
wiedzia³.
Wiemy jeszcze i to, ¿e Jezus poszed³
z nimi i wróci³ do Nazaretu i by³ im pod-
dany. Józef móg³ patrzyæ z dum¹, jak
Ten, którego uwa¿ano za jego syna, czy-
ni³ postêpy w m¹droci, w latach i w
³asce u Boga i u ludzi a przecie¿ bez
w¹tpienia by³o to równie¿ zas³ug¹
mê¿a Maryi.
Czy przybrany ojciec Jezusa ¿y³
d³ugo? Nie ma ¿adnej informacji o tym,
by Józef towarzyszy³ wypadkom zwi¹-
zanym z procesem i mêk¹ Mesjasza.
Ale £ukasz, opowiadaj¹c, jak Jezus,
wkrótce po rozpoczêciu publicznego
nauczania - a mia³ wtedy oko³o trzy-
dzieci lat (zob. £k 3, 23) - przema-
wia³ w synagodze w swojej rodzinnej
miejscowoci, pisze: wszyscy dziwili
siê pe³nym wdziêku s³owom, które p³y-
nê³y z ust Jego i mówili: Czy¿ nie jest
to syn Józefa? Mo¿na przypuszczaæ,
¿e mieszkañcy Nazaretu mówili tak o
swoim ¿yj¹cym jeszcze s¹siedzie i
znajomym, który wprawdzie prawy i
pobo¿ny, ale musia³ byæ chyba pro-
wiêty Józef, m¹¿ Maryi i przy-
brany ojciec Jezusa, pozostaje
dla nas postaci¹ nieco tajemni-
cz¹ i ukryt¹, bo Pismo wiête wspo-
mina o nim zaledwie kilka razy
w ewangeliach Mateusza i £uka-
sza. Dowiadujemy siê z nich, ¿e na-
le¿a³ do rodu Dawida i ¿e ¿ycie
wielokrotnie go zaskakiwa³o.
ladem wiêtego Józefa
Przyjrzyjmy siê najpierw jego re-
akcji na wieæ o tym, ¿e Maryja spo-
dziewa siê dziecka: ewangelista Mate-
usz mówi o Józefie, ¿e by³ cz³owiekiem
sprawiedliwym, a w ca³ym tym zda-
rzeniu przedstawia siê on nam tak¿e
jako mê¿czyzna wra¿liwy i jak by-
my dzi powiedzieli d¿entelmen,
bowiem nie chcia³ naraziæ Maryi na
znies³awienie i hañbê. Wed³ug zwy-
czajów ¿ydowskich pierwszym kro-
kiem do zawarcia ma³¿eñstwa by³o
podpisanie przez narzeczonego lub
jego rodziców i rodziców narzeczonej
dokumentu zalubin, co odbywa³o siê
w obecnoci dwóch wiadków. Od
tego momentu narzeczeni stanowili
4
Fundamenty Rodziny nr 1/1999
64158331.015.png 64158331.016.png
O JCOSTWO
stym i nieuczonym cz³owiekiem, sko-
ro ludzi zaskakiwa³o to, ¿e ma tak m¹-
drego syna.
Chcielibymy wiedzieæ wiêcej, lecz
ju¿ tych kilka faktów wystarczy³o, by
chrzecijañska pobo¿noæ dostrzeg³a
w w. Józefie patrona rodzin, ojców,
wzór czystoci; by w litanii wzywa³a
go takimi apostrofami: przeczysty stró-
¿u Dziewicy, ¿ywicielu Syna Bo¿ego,
troskliwy obroñco Chrystusa, g³owo
Najwiêtszej Rodziny, ozdobo ¿ycia
rodzinnego, podporo rodzin, opiekunie
dziewic, pociecho nieszczêliwych....
tego jakie dobro (czy¿ Józef nie oka-
za³by siê prawdziwym mê¿czyzn¹,
odprawiaj¹c z pogard¹ ciê¿arn¹ Mary-
jê?).
Po trzecie: przybrany ojciec Jezu-
sa uczy nas mê¿nego stawiania czo³a
przeciwnociom ¿yciowym, uczy cier-
pliwoci, wytrwa³oci, jest przyk³a-
dem tego, jak mê¿czyzna powinien
pe³niæ swoj¹ rolê g³owy rodziny, jej
przewodnika i opiekuna.
Po czwarte: Józef, który
w ewangeliach pozostaje mil-
cz¹cy, bo nie notuj¹ one ani
jednego wypowiedziane-
go przez niego s³owa,
wskazuje nam, ojcom,
¿e wa¿niejsza od po-
uczeñ, kar i nakazów jest
m¹dra obecnoæ, ¿e autorytet ojcow-
ski i szacunek dzieci zdobywa siê ra-
czej prawoci¹ ¿ycia i dobrym przy-
k³adem ni¿ uczonymi naukami.
Po pi¹te: w wiecie, który wyma-
ga od mê¿czyzny, by by³ cz³owie-
kiem sukcesu - to znaczy by reali-
zowa³ w pe³ni swoje plany i ambicje,
by robi³ karierê i budowa³ ¿yciow¹ po-
zycjê, wiêty Józef przypomina o war-
toci pokory choæ na samym pocz¹t-
ku pewnie inaczej wyobra¿a³ sobie
swoje ¿ycie, to jednak dziêki ufnej po-
korze dost¹pi³ zaszczytu i godnoci,
o jakich ¿aden mê¿czyzna na wiecie
nie mo¿e nawet marzyæ.
Piêæ zadañ domowych
Dlaczego ten stoj¹cy w cieniu cz³o-
wiek mo¿e nam byæ dzi bliski? Józef
dowiadczy³ goryczy, zw¹tpienia i roz-
czarowania, strachu i niepewnoci - ale
pewnie i dumy, ¿e zosta³ wybrany, by
zaadoptowaæ na ziemi Syna Bo¿ego,
satysfakcji, ¿e uda³o mu siê ochro-
niæ swoj¹ rodzinê w niebezpieczeñ-
stwie, a potem zapewniæ jej spokoj-
ny byt. I choæ mia³ trudne do
wyra¿enia szczêcie, móc dzieñ po
dniu byæ blisko Jezusa, to przecie¿
jego ¿ycie by³o zwyczajne: tak samo
jak my musia³ zarobiæ na utrzymanie
rodziny, troszczyæ siê o Ch³opca, któ-
ry czasem sprawia³ k³opoty i przyspa-
rza³ zmartwieñ - jak wtedy, gdy sa-
mowolnie zosta³ w Jerozolimie.
Czego wiêc Józef mo¿e nauczyæ
nas wspó³czesnych ojców?
Po pierwsze: mo¿e on byæ dla nas
wzorem wiary i zaufania Bogu nawet
w sytuacjach, po ludzku s¹dz¹c, bez
wyjcia; mo¿e byæ przyk³adem wierno-
ci Bogu, którego drogi nie zawsze s¹
zrozumia³e. Wiara ojca jest bardzo wa¿-
na dla rodziny, bo dzieci patrz¹c na
swojego tatê, wyrabiaj¹ sobie obraz
Boga, do którego modl¹ siê: Ojcze nasz.
Po drugie: wiêty Józef daje nam
przyk³ad dyskrecji, wra¿liwoci, deli-
katnoci i szacunku okazywanego ko-
biecie. Pokazuje, ¿e prawdziwa mê-
skoæ nie polega na tym, ¿e odgrywa
siê rolê pana i w³adcy czy macho,
ale ¿e wynika ona z wewnêtrznej, du-
chowej prawoci, z odwagi postêpo-
wania na przekór przyjêtym po-
wszechnie zwyczajom, jeli wymaga
przekonany, ¿e Józef mo¿e byæ wzorem
dla wszystkich ojców. Jest pocieszeniem
dla mê¿czyzny, który adoptuje dziecko.
Jest towarzyszem tego, który uwa¿a, i¿
wiele okolicznoci dotykaj¹cych jego ro-
dzinê wymyka siê spod jego kontroli.
Józef cos nam mówi pos³uchaj! Mówi
nam, ¿e skuteczny ojciec ocenia niebez-
pieczeñstwa i nadarzaj¹ce siê okazje,
zwraca swe ucho ku niebu i tak ustawia
ka¿dy dzieñ, by by³ dla dzieci okazj¹
wzrostu do pe³nej dojrza³oci, by by³y
one takie, jakimi chce je uczyniæ Bóg.
(...) Wszystko inne ma drugorzêdne zna-
czenie. Józef ilustruje to, co podstawo-
we: istniej¹ ojcowie i istniej¹ skutecz-
ni ojcowie. Ci ostatni to tacy, którzy
wiadomie uznaj¹, ¿e skuteczne ojcostwo
to obejmuj¹cy wszystko styl ¿ycia. Przyj-
muj¹ zadanie z nieba w taki sam spo-
sób, jak to uczyni³ Józef. Staj¹ wobec pro-
blemów, stawiaj¹ czo³a potencjalnym
wrogom oraz s³uchaj¹ prowadzenia. W
porz¹dku tak uczyniê odpowiadaj¹
i rozpoczynaj¹ nowy styl ¿ycia styl po-
zytywnego, energicznego kszta³towania
okolicznoci, w których ich rodziny bêd¹
mog³y poznawaæ drogi Boga ¿ywego.
Józefie, opiekunie wiêtej Rodziny
proszê Ciê, pomagaj nam, którzy pró-
bujemy byæ dobrymi ojcami.v
Maciej Tabor
Skuteczny ojciec
Chcia³bym zakoñczyæ cytatem z ksi¹¿-
ki Gordona Macdonalda pod tytu³em
Wzorowy ojciec: ...w tej dziwnej ta-
jemnicy Boga cz³owieka w ¿yciu Jezu-
sa widzimy lady dzia³ania zarówno jego
ojca ziemskiego jak i Ojca Niebieskie-
go. Postawa Jezusa wobec matki (a w³a-
ciwie wobec wszystkich kobiet), umie-
jêtnoæ wspó³¿ycia z najrozmaitszymi
ludmi oraz zdolne rêce, które potrafi³y
dotykaæ, uzdrawiaæ i budowaæ wszyst-
ko to mówi nam wiele o Jego ojcu. Po-
dziwiam Józefa jako skutecznego ojca.
On zna³ prawdziw¹ istotê ojcostwa:
przyj¹æ zadanie z nieba i z moc¹ two-
rzyæ i zachowywaæ klimat rodzinny, w
którym Duch Bo¿y bêdzie móg³ swobod-
nie dokonywaæ swojego dzie³a. Jestem
Fundamenty Rodziny nr 1/1999
5
64158331.017.png 64158331.018.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin