Praca_magisterska_.doc

(149 KB) Pobierz

 

Rozdział I

Kobieta w doktrynie chrześcijańskiej

 

Z faktu stworzenia i odkupienia, wynika chrześcijański szacunek dla osoby ludzkiej, jako kobiety i mężczyzny. Oboje otaczani są poważaniem na każdym etapie rozwoju i w każdym obszarze obecności w społeczeństwie. Kościół dostrzega to, co jest im wspólne, i to, co niepowtarzalne. Rola, jaką kobieta spełnia w Kościele na przestrzeni wieków, jest częściowo uwarunkowana sytuacją społeczną i kulturową danego okresu[1].

Obraz kobiety w Biblii, kulturze grecko-rzymskiej, w średniowieczu i dzisiaj układa się z różnych twierdzeń, czasami sprzecznych, czasami uzupełniających się[2]. Zasadniczo chrześcijaństwo podkreśla osobową godność i równość kobiety i mężczyzny oraz doczesną i nadprzyrodzoną wartość zarówno fizycznego, jak i duchowego macierzyństwa[3].

Problematyka dotycząca roli kobiety w życiu Kościoła, a zwłaszcza określenia szans i możliwości jej udziału w uświęcaniu, przewijała się z różnym nasileniem przez całe dzieje chrześcijaństwa[4]. Podstawowym i pierwszym źródłem rozważań o losach kobiety są karty Biblii.

 

 

1.1.  Biblia o kobiecie

 

         W Starym Testamencie funkcjonowała niewątpliwie zasada patriarchatu. Pomimo to zauważa się pewną zasadniczą różnicę, która pozwala wnosić o innej pozycji kobiety. Bóg stworzył niewiastę jako równorzędną towarzyszkę mężczyzny[5]. Kobieta zaistniała w sposób tajemniczy jako dzieło i obraz Boga (Rdz 2,21-22). Wraz z mężczyzną stanowi koronę stworzenia i jest mu równa naturą (Rdz 2,23) tworząc z nim jedność, będąc dla niego dopełnieniem (Rdz 2,24; 1 K 11, 11-12) i pomocą (Rdz 2,18), również w osiąganiu osobistej świętości[6]. Kobieta, będąc darem Boga, jest w swym wymiarze jako ,,dawczyni życia” bliższa Bogu, gdyż w niej tkwi tajemnica miłości i życia[7].

          Wydaje się, że podstawą nierówności społecznej kobiety w Starym Testamencie jest pierwszy upadek człowieka i kara Boża, której przejawy upatruje się w bólach porodowych (Rdz 3,16)[8]. Prawo często stawia kobietę na równi z mężczyzną lub bierze ją w obronę. W niektórych jednak kwestiach sytuacja prawna kobiety jest gorsza. W judaizmie kult stanowi wyłączną dziedzinę mężczyzn. Kobiety nie biorą udziału w ofiarach, ani w nabożeństwie synagogalnym. Mogą się jedynie przysłuchiwać z zakratowanej galerii. Nie obowiązuje ich odpoczynek szabatu. Nie mogą zaczynać modlitwy przy stole, ani uczyć się Tory[9]. Tym bardziej, nie pełnią nigdy funkcji kapłanki. Służą jednak przy Namiocie Spotkania i w świątyni. Publicznie śpiewem i tańcem wielbią Boga, składają dary i wykonują prace potrzebne dla miejsca i sprawowania kultu. Nie mając obowiązków religijnych takich jak mężczyźni, obchodzą doroczne święta i biorą udział w pielgrzymkach do sanktuariów. Religijność i pobożność kobiet ma charakter głównie prywatny i duchowy. Wyrażała się w osobistym kontakcie z Bogiem, w głębokiej modlitwie, w poście i umartwieniu oraz składaniu ślubów[10].

Zgodnie z patriarchalnym charakterem rodziny w starożytnym Izraelu kobieta przechodzi spod władzy ojca pod władzę męża. Małżeństwo zobowiązuje ją do bezwarunkowej wierności. Nie ma prawa, tak jak mężczyzna, do rozwodu. Najważniejszym obowiązkiem kobiety jest urodzenie mężowi potomstwa. Macierzyństwo jest wysoce cenione, a bezdzietność uchodzi za hańbę, za znak nieprzychylności Boga[11]. Prawo otacza troską kobiety, gdy chodzi o tę ich domenę.

Mimo, iż niewiastę uważa się za byt słaby i chory, który w kulturze zarówno hebrajskiej, jak i chrześcijańskiej nie ma pełnej podmiotowości religijnej, to w dziejach przymierza niektóre kobiety odgrywają ważną rolę, bądź pozytywną, bądź negatywną. Tylko nieliczne cieszą się wielkim autorytetem jako powołane przez Boga do pełnienia wyjątkowych, odpowiedzialnych funkcji o charakterze religijnym. Jest tak w przypadku Miriam (Wj 15, 20 n), Debory i Jael (Sdz 4, 4-5, 31) oraz Huldy (4 Krl 22, 14-22). One mają wpływ na bieg historii zbawienia. Wśród niewiast są też i takie, które uczestniczą w różnych kultach pogańskich i sprzyjając im skłaniają mężów i swe otoczenie do bałwochwalstwa, a także podają się za prorokinie. Kobiety zdają się rozporządzać swą wolą, gdy chodziło o życie religijne, wyjąwszy sprawę sprawowania kultu[12].

Tak jak w Starym Testamencie wyjątek stanowi ,,partnerstwo” kobiety i mężczyzny, tak w Nowym Testamencie jest ono zasadą[13]. Od czasów Chrystusa zaczyna obowiązywać nowe prawo Królestwa Bożego przywracające godność wszystkim ludziom. W Ewangeliach spotykamy Chrystusa w wielu sytuacjach w otoczeniu kobiet jako świadków jego słów i czynów zbawczych zaangażowanych czynnie w jego posłannictwo[14].

W Ewangelii św. Łukasza występuje postać prorokini w świątyni jerozolimskiej, kapłanki Anny. Święta niewiasta całe dnie spędza na postach i modlitwach[15]. Wiele też innych kobiet znanych z imienia i bezimiennych związanych jest z misją Chrystusa. Jezus darzy kobiety miłością, przyjaźnią, bierze je w obronę i uzdrawia. Wielokrotnie rozmawia z nimi, bezpośrednio do nich kieruje swą naukę. W swych przypowieściach czyni aluzje do codziennego życia kobiet, podkreślając ich oddanie, miłość, wiarę, ufność, stawiał je za wzór. Ukazuje, że liczy się wewnętrzna postawa człowieka, a nie jego płeć, pozycja społeczna i dawne błędy. Tym postępowaniem Chrystus jedna sobie kobiety. W zamian one troszczą się o niego i posługują mu. Idą za nim, jako wierne słuchaczki. Do końca trwają pod krzyżem Chrystusa, a po śmierci troszczą się o jego ciało, gdyż jako pierwsze poznają prawdę o zmartwychwstaniu Jezusa i dają o nim świadectwo[16].

Zatem w Nowym Testamencie równość wynikająca ze stworzenia i równość w sferze religijnej zostaje poszerzona o równość wynikającą z takiego samego obdarowania łaską. Kobieta stanowi aktywny podmiot zbawienia. W życiu gminy powinna pozostawać jednak w tle mężczyzny i widzieć swe zadanie w sferze prywatnej, rodzinnej i służebnej. Zmiana świadomości zmienia obraz kobiety i ukazuje nowe perspektywy[17]. W społeczeństwie, w którym kobieta jest na drugim planie, Jezus żadnym słowem ani gestem nie potwierdza panujących zwyczajów[18]. Jan Paweł II pisze: ,,Jezus stał się rzecznikiem godności kobiety. Jego postępowanie w stosunku do nich wywołało zdziwienie, a nawet oburzenie. Jezus jednak, znając odwieczny plan Boga, który na swój Obraz stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę, i będąc świadomy następstw grzechu psującego ten plan, podkreślał godność kobiety w czasach, w których mężczyźni powszechnie nad nimi panowali”. I dodaje: ,,[...] chociaż dbanie o własną godność należy do samej kobiety, bo jest wolnym człowiekiem, jest równocześnie obowiązkiem mężczyzny, który nigdy nie powinien panować nad kobietą, czyniąc z niej przedmiot swego użycia i wyzysku”[19].

Znaczący jest fakt, iż Jezus nie powołuje kobiet do grona Dwunastu ani do grona siedemdziesięciu dwóch. Chrystus tworzy męski świat Apostołów. Spotyka ich, gdy pracują w swych zawodach. Kobiety natomiast idą za Jezusem z własnej inicjatywy[20]. Nie czynią cudów, ale od początku istnienia Kościoła są jego autentycznymi, pełnoprawnymi i równymi mężczyznom członkami. Swe domy, jako miejsca zgromadzeń i modlitwy, udostępniają wiernym. Goszczą Apostołów, których naukę przyjmują z otwartością. Uczestniczą w spotkaniach modlitewnych, prorokują, cierpią prześladowania za wiarę. Zgodnie z ówczesnym obyczajem nauczają  prywatnie, a nie publicznie[21].

Rozważając udział kobiet w różnych funkcjach Kościoła pierwotnego należy wyodrębnić trzy znane im formy uczestnictwa. Pierwszą są dziewice, które prawdopodobnie dały początek późniejszym zakonom żeńskim. Jest to grupa kobiet niezamężnych, trudniących się modlitwą i dziełami miłosierdzia. Kolejną kategorią są wdowy. One również należą do kobiet samotnych poświęcających się podobnym obowiązkom. Trzecia kategoria kobiet to diakonise[22]. Pełnią one w gminie chrześcijańskiej różnorodne zadania, nie tylko charytatywne, ale także duszpasterskie, pośredniczą między biskupem, prezbiterami a wspólnotą wiernych. Urząd ten, znany już w czasach apostolskich, w Kościele na Zachodzie przetrwał do IV w., a na Wschodzie zanikł dopiero około XIII w.[23]. Z tego wynika, iż mimo równego traktowania, kobiety  u zarania chrześcijaństwa nadal nie sprawują Ofiary i nie głoszą Ewangelii co było zarezerwowane Apostołom[24].

Wspomniane wyżej formy uczestnictwa zostały ukazane przez św. Pawła. Apostoł w licznych wypowiedziach na temat roli kobiet traktuje owo zagadnienie z surowością, właściwą tradycji judaistycznej. Należy jednak uwzględniać kontekst obyczajowy, gdyż autor w listach do Koryntian walczy z demoralizacją. Paweł głosi naukę o dziewictwie, całkowicie odbiegającą od tradycji Starego Testamentu. Izraelici cenią bowiem dziewictwo wyłącznie jako najlepsze przygotowanie do małżeństwa i macierzyństwa, ale dozgonną bezdzietność uważają za hańbę i nieszczęście. Pierwszy i jedyny raz w Piśmie św. Paweł ukazuje ,,lepszą drogę”, stawiając poświęcone Bogu dziewictwo wyżej od małżeństwa (por. 1 Kor 7,25-40). Najsilniej głosi równość wobec Boga w Liście do Galatów (3,28): ,,Nie ma już niewolnika, ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie.” Św. Paweł przyznaje mężowi, zgodnie ze starą tradycją biblijną, pierwszeństwo jako głowie rodziny. Domaga się jednak, by tę funkcję spełniał z taką miłością, jaką Chrystus otacza swój Kościół; a żona powinna mu się odwzajemniać tak, ,,jak Panu” (Ef 5,21-23)[25].

Nakreślając obraz kobiety w Biblii, nie można zapominać, iż zbyt długo uważano wypowiedzi biblijne za absolutny wyraz niezmiennej woli Bożej i błędnie rozumiano uwarunkowane czasem przekazy, które przecież należy ujmować jako odbicie ówczesnej sytuacji i poglądów. W aktualnej kwestii zaangażowania kobiety w Kościele nie można powoływać się na rozwiązania Biblii, jako normatywne. Niezmienne jest tylko znajdujące w tych wypowiedziach wyraz orędzie, a ono zezwala na każdą formę kobiecej służby w Kościele. To, co było niemożliwe i nie do przyjęcia, może być dziś całkiem stosowne i pozytywne, gdyż kobieta jest pod każdym względem wolnym i pełnoprawnym partnerem Boga[26].

 

 

 

 

 

1.2.  Maryja a posłannictwo kobiety

 

          Szczególną czcią Kościół darzy Najświętszą Pannę, którą adoruje jako Matkę Bożą. W dziejach zbawienia Maryja odgrywa wyjątkową rolę. Kościół widzi w niej swój własny obraz w jego pełnej doskonałości, obraz chrześcijanina a zatem również i kobiety. Wizerunek niewiasty dany Kościołowi w postaci Maryi ma swą historię oraz teraźniejszość. Dlatego możemy mówić o nieprzewidywalności jego ostatecznego kształtu[27].

          Na pierwszy rzut oka Pismo św. niewiele mówi o Maryi. Dlatego należałoby ogarnąć całość danych biblijnych i ich wzajemnych powiązań. Współcześnie, w    mariologii biblijnej istnieje przekonanie, iż Stare i Nowe Przymierze to organiczna całość. Zapowiedz w Starym, staje się rzeczywistością w Nowym. Zatem w całościowym obrazie zbawczego planu, Maryja jest nie tylko fizyczną Matką Mesjasza, lecz zarazem Nową Ewą i typem Kościoła jako mesjańskiego Ludu Bożego[28].

           Posłanie Maryi zostało przygotowane w Starym Przymierzu przez posłanie wielu świętych kobiet. Mimo swego nieposłuszeństwa Ewa już na początku otrzymała obietnicę potomstwa, które odniesie zwycięstwo nad Złym (Rdz 3,15), oraz obietnicę, że będzie matką wszystkich żyjących (Rdz 3,20)[29]. Maryja ,,zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go. Wraz z nią [...] nastaje nowa ekonomia zbawienia”[30]. W chwili Zwiastowania anioł Gabriel pozdrawia Ją jako ,,pełną łaski” (Łk 1,28)[31]. Odpowiadając fiat, Maryja poczyna człowieka, który jest Synem Boga. Jest prawdziwą matką Boga, ponieważ macierzyństwo odnosi się do całej osoby. Nazwa ,,Theotokos”-Matka Boga-stała się imieniem własnym zjednoczenia z Bogiem Maryi, która przez odpowiedź wiary stała się autentycznym jego podmiotem[32]. Cały dialog przy zwiastowaniu odsłania wymiar nadprzyrodzony. Owa ,,pełnia łaski” oznacza zarazem pełnię doskonałości tego, co ,,niewieście”. Mówiąc: ,,Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38), Maryja miała świadomość stworzoności w stosunku do Stwórcy. Od pierwszej chwili swego macierzyństwa, włączyła się w mesjańską służbę Chrystusa, która oznacza ,,panowanie”. Właśnie taka rzeczywistość wyznacza kierunek rozważania o godności i powołaniu kobiety[33].

          W ciągu wieków Kościół uświadomił sobie, że Maryja została odkupiona od chwili swego istnienia. Dogmat Niepokalanego Poczęcia, wyrażający tą prawdę, został ogłoszony w 1854 r. przez Piusa IX[34]. Ojcowie Tradycji wschodniej nazywają Ją ,,Całą Świętą” (Panaghia) i czczą jako ,,wolną od wszelkiej zmazy grzechowej, jakby utworzoną przez Ducha Świętego i ukształtowaną jako nowe stworzenie”[35]. Zasługą łaski Bożej Maryja pozostawała całe swe życie wolna od grzechu osobistego[36]. Istotnie, narodzenie Chrystusa ,,nie naruszyło Jej dziewiczej czystości, lecz ją uświęciło”. Dlatego liturgia Kościoła czci Maryję jako ,,zawsze Dziewicę”[37].

           Refleksja wiary prowadzi do stwierdzenia, iż Bóg w zamyśle zbawczym chciał, by Jego Syn narodził się z Dziewicy. Chrystus jest naturalnym Synem swego Ojca przez swe Bóstwo, naturalnym Synem swej Matki przez swe człowieczeństwo, ale właściwym Synem Bożym w obydwu naturach[38]. Jest również Nowym Adamem, gdyż daje początek nowemu stworzeniu[39]. Dziewica Maryja wyraża swe posłuszeństwo w imieniu całej natury ludzkiej i analogicznie jest Nową Ewą, Matką żyjących[40]. Nie tylko naprawia grzechy Ewy, ale też realizuje w pełni myśl Stwórcy w odniesieniu do Niewiasty. Zawarto ją w dwóch pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju, gdzie występują dwa opisy stworzenia. Pierwszy ukazuje stworzenie mężczyzny i kobiety na obraz Boga i ich wzajemną równość (Rdz 1, 27), a drugi kładzie nacisk na wzajemne uzupełnianie się obu płci (Rdz 2, 18)[41].

             Maryja jest równocześnie dziewicą i matką, ponieważ jest figurą i najdoskonalszą realizacją Kościoła. ,,Kościół [...] dzięki przyjmowanemu z wiarą słowu Bożemu sam także staje się matką: przez przepowiadanie bowiem i chrzest rodzi do nowego nieśmiertelnego życia synów z Ducha Świętego poczętych i z Boga zrodzonych. Kościół jest także dziewicą, która nieskazitelnie i w czystości dochowuje wiary danej Oblubieńcowi”[42]

         Ważnym elementem prawdy o Matce Bożej, jest tzw. macierzyństwo duchowe. Sam Jezus stwierdził, że macierzyństwo cielesne jest największym tytułem chwały Maryi. Na Golgocie pasował ją na duchową Matkę Jana i tych wszystkich, których on reprezentuje. Jan jest symbolem wiernych Jezusowi uczniów i na tą ,,zbiorowość” rozciąga się duchowe macierzyństwo Maryi.[43]

         Skoro mowa o postaci Najświętszej Panny, pojętej jako obraz kobiety, trzeba pamiętać, iż istnieje w niej pewien element niezmienny. Maryja całym swoim istnieniem ,,już” osiągnęła doskonałość. W dziejach zbawienia spełniła funkcję jedyną i niepowtarzalną. Mogłaby być określona ,,Pierwszą zbawioną”, a równocześnie nie przysłania postaci Jezusa jako pośrednika Łaski. Kościół zawsze będzie głosił, że człowiek osiąga pełnię swego człowieczeństwa tylko przez to, że z bezinteresowną miłością uznaje istnienie tego człowieczeństwa we wszystkich innych ludziach[44].

          Dzisiejsza mariologia, jako część naszej wiary, składa się z oddzielnych dogmatów mariańskich (Macierzyństwo Boże, Niepokalane Poczęcie, Wniebowstąpienie), które wyrosły z jednej zasady podstawowej. Maryja nie jest istotą anielską, lecz kobietą z krwi i kości. Zdrowa mariologia stanowi główną część składową katolickiej eklezjologii i antropologii, a także podstawę pracy nad kobietą, dla kobiety i z kobietą w Kościele [45]. Obecnie, następuje rozwój tzw. mariologii ,,z dołu”, która w odróżnieniu do klasycznej jest pozbawiona pobożnej przesady. Ukazuje Maryję jako kobietę wyrosłą z historycznej, społecznej i religijnej sytuacji swych czasów i swego narodu. Trzeba w niej widzieć człowieka, który w powszechności swej życiowej sytuacji przyjął zbawczą funkcję, i który właśnie dlatego stał się dla wierzących wzorem i Matką[46].

          Maryja, pozostając idealnym stworzeniem, jest modelem kobiety w odniesieniu jej sytuacji do Boga, do mężczyzny i do dziecka. W relacji do Boga, Maryja jest Służebnicą współpracującą z Nim w dziele zbawienia. W stosunku do mężczyzny, zwraca jego uwagę na Boga wprowadzając w jego świat twórczą czystość. Do dziecka, Maryja ustawia kobietę na dwa sposoby: jako matkę i jako dziewicę. Najświętsza Panna pozostaje wzorem fizycznych matek i osób dziewiczo Bogu konsekrowanych. Jest zatem modelem dla wszystkich kształtów duszy kobiecej[47].

 

                                                   

           Od wieków stawiane jest pytanie: dlaczego, mimo tak dużej roli w zbawczym dziele, Chrystus nie powołał swej Matki do funkcyjnego kapłaństwa? Być może odpowiedzią jest fakt, iż partycypuje Ona w bosko-ludzkim bytowaniu swego Syna, który pozwala Jej uczestniczyć w swoim Urzędzie Kapłańskim. Z posłuszeństwem Maryja staje się praobrazem Kościoła i dopiero pod krzyżem On przejmuje Jej Urząd. Innym argumentem jest myśl, iż słowa konsekracji w ustach Maryi-Kobiety byłyby zbytnio skoncentrowane na historycznym wymiarze ciała, które porodziła. Tajemnica Przeistoczenia sprawowana przez kobietę byłaby obciążona wymiarem bytowania człowieka-kobiety. Tylko mężczyzna nie ma możliwości przyjęcia i porodzenia życia, dlatego jemu przysługuje funkcja kapłańska[48].      

           Matka Boga wyznacza kobiecie jej miejsce w Kościele. Pismo św. również nie przekazuje, aby Maryja wykonywała czynności kapłańskie, które otrzymali od Jej Syna Apostołowie i ich następcy. Przeciwnie jest służebna, ale na inny sposób niż Chrystus i jego hierarchiczni słudzy. Wszędzie jest niezbędna ta niezastąpiona wartość pierwiastka kobiecego. Zamierzona przez Stwórcę już w Adamie i Ewie różnorodność zadań obu płci ma ilustrację w Maryi. Staje się Ona wzorem powszechnego kapłaństwa chrześcijanek[49].

          Fakt, iż Matka Kościoła nie otrzymała kapłaństwa urzędowego, nie oznacza umniejszenia godności kobiet ani ich dyskryminacji. Jest natomiast wiernością wobec zamysłu Boga[50].

 

 

1.3.  Tradycja

 

          W pierwszych wiekach chrześcijaństwa szybko powstaje gwałtowna reakcja przeciw kobiecie. Widać to już u św. Pawła, którego stosunek do kobiet był niejasny, surowy, co można wytłumaczyć z perspektywy czasu[51].

           Teologowie chrześcijańscy zajmowali się przede wszystkim relacją kobiety do Boga i do mężczyzny. Klemens Aleksandryjski i Orygenes uważali, że ,,kobieta i mężczyzna mają jedną nazwę człowiek”[52]. Według Ireneusza z Lyonu, Tertuliana, Grzegorza z Elwiry i Hilary z Poitiers został on stworzony na obraz Boga ,,i dopełniony w Chrystusie jako obraz i podobieństwo”[53]. W pierwszych wiekach uważano, że podobieństwo ma jedynie duchowa natura kobiety i mężczyzny. Odnoszono ją do poziomu rzeczywistości wewnętrznej, czyli duszy wyższej, mającej charakter aseksualny. Ten pogląd głosili Orygenes i Atanazy Wielki. Dodatkowo Klemens Aleksandryjski i Ambroży przyjmowali podobieństwo umysłu. Św. Augustyn twierdził, że człowiek jest obrazem Boga ze zdolnością do podobieństwa. Równość płci wyraża się w jednorazowym akcie stworzenia. Dusza Ewy została stworzona z niczego, a człowiek jest obrazem Trójcy Świętej, choć trynitarny charakter odnosi się do duszy. Natomiast, Ireneusz, Tertulian i Laktacjusz, przyjmowali, że podobieństwo dotyczy także ciała ludzkiego, gdy cały człowiek jest stworzony na obraz Boga[54]

          Według teologów średniowiecznych dusza jest formą ciała, a podobieństwo odnosi się do jej sfery intelektualnej. Ciało jest najwyższym ,,śladem Boga”. Owo podobieństwo wyraża się w naturze myślącej obojga, przejawiającej się w pragnieniu miłości i dążeniu do poznania. Św. Tomasz uznawał, że ciało nosi ,,ślady” Boga. Obrazem człowieka jako mikrokosmosu posługiwała się Hildegarda z Bingen. Przyjmowała, iż właściwości, które łączą się w Bogu, u ludzi występują w biegunowości płci. Obraz Boży uzasadniała paralelą Ewa-Chrystus[55]. Mikołaj z Kuzy twierdził, że każda osoba jest autonomiczna wobec Boga i może realizować swoje powołanie samodzielnie, tak mężczyzna, jak kobieta[56].

            Ojcowie Kościoła w wielu twierdzeniach na temat kobiety oceniali ją negatywnie. Istnieją jednak teksty Grzegorza Wielkiego, św. Hipolita, św. Augustyna, św. Hieronima, gdzie mówi się o wierze i macierzyństwie kobiety oceniając ją pozytywnie[57]. Już Justyn w swym ,,Dialogu z Żydem Tryfonem” dostrzegł paralelność, iż przez kobietę weszło w wiat i w naturę ludzką zło, ale przez nią również pojawiło się dobro. Św. Augustyn nazwał Maryję formą Dei. Wątek ten podjeli inni Ojcowie Kościoła, którzy dopowiedzieli i przekazali tradycji chrześcijańskiej sens osoby Maryi[58]. Św. Ireneusz stwierdził, iż  będąc posłuszną stała się przyzyną zbawienia dla siebie i całego rodzaju ludzkiego[59].

          Czego by nie powiedzieć o relacji kobiety do mężczyzny, to obraz rysowany przez  Ojców Kościoła cechował się podporządkowaniem niewiasty. U podstaw takiego sposobu myślenia znajdował się biologiczny obraz kobiety oraz jednostronna ocena męskiej roli w prokreacji człowieka. W Sumie teologicznej kobieta jest bytem ułomnym, a aktywna siła, zamknięta w nasieniu męskim, dąży do stworzenia bytu doskonałego, podobnego sobie. To, że czasem rodzi się kobieta, zależy od słabości mocy męskiej, niedoskonałości materii albo jakiejś przyczyny zewnętrznej. Św. Tomasz pragnął połączyć dwa twierdzenia. Z jednej strony, na poziomie natury powszechnej i duchowej, kobieta nie jest bytem gorszym od mężczyzny. Z drugiej strony, na płaszczyźnie natury indywidualnej i fizycznej nie jest zdolna np. do sakramentu kapłaństwa[60]. Według niego termin ,,ojciec” zawiera w sobie ,,aktywność” w przeciwieństwie do terminu ,,matka” w treści ,,pasywnego”. Innego zdania był św. Bonawentura i do jego tezy przychyla się współczesna psychologia[61].

         Inni teologowie twierdzili, że kobieta powinna byś poddaną mężczyzny, gdyż on ,,pośredniczył” w akcie jej stworzenia. Jednocześnie św. Augustyn podkreślał, że owo podporządkowanie wynika z faktu wspólnego życia i macierzyństwa i kobieta ma taki sam udział w panowaniu nad zwierzętami. Niektórzy utrzymywali, iż kobieta jest na niższym poziomie intelektualnym. Wymienianymi powodami podporządkowania kobiety miała być kara za popełniony grzech, gdyż wina Ewy była większa oraz fakt, iż dzięki temu posłuszeństwu kobieta może dojść do Chrystusa[62].

          Powszechne zjawisko przyjmowania przez pisarzy chrześcijańskich uwarunkowanych historycznie, negatywnych twierdzeń na temat kobiety, było brzemienne w skutkach. Prowadziło do krzywdzących ocen i niesprawiedliwych podziałów ról społecznych[63].

          Przejawem krytycznej oceny kobiety były poglądy pisarzy chrześcijańskich okresu starożytnego, którzy wypowiadali się na temat strojenia się kobiet. Jednym z nich był Klemens Aleksandryjski, który podał w Pedagogu jak powinien kształtować się obyczaj chrześcijański w życiu codziennym. W zależności od stopnia zaangażowania ideologicznego i wrodzonych skłonności chrześcijanki ustosunkowały się do stroju i własnego wyglądu. Z przyjęcia nauki Chrystusa wynikała konieczność podporządkowania ciała i jego spraw wartościom duchowym. Mogło to prowadzić do sytuacji konfliktowej, gdyż konkretne rozwiązania zależały od osobistej decyzji jednostek, a nie przepisów kościelnych. Klemens stwierdził, iż ,,Nie wygląd człowieka zewnętrzny, ale dusza powinna być upiększona ozdobą szlachetności”. Według niego tylko człowiek cnotliwy jest naprawdę piękny. Kobiety żyjące Chrystusem nie powinny nadmiernie się przyozdabiać, gdyż to symbolizuje zło. Jedynie prostota prowadzi do świętośc[64].

           Podobne stanowisko zajął Tertulian, który w De cultum feminarum poddał ostrej krytyce zbytkowne stroje i inne formy przyozdabiania się kobiet. Uznał, że niewiasty powinny czuć się odpowiedzialne za postępek Ewy i okazywać skruchę i pokorę, a nie myśleć o upiększaniu ciała. Przecież mąż chrześcijański nie powinien wymagać od żony piękności zewnętrznej, a dbanie o wygląd jest właściwością chrześcijanek. Zbytki nie pochodzą od Boga, a od jego wroga, którym jest diabeł i jego słudzy. Przy zmartwychwstaniu takie ozdoby spotkają się z potępieniem. Chrześcijanki publicznie pokazywały się dla spełnienia dobrych uczynków albo dla uczestniczenia w czynności liturgicznej, stąd wymaganie by ich wygląd był skromny i elegancki, nie dalej niż pragnie tego Bóg[65].

         Surowych napomnień udzielał próżnym niewiastom i św. Jan Chryzostom w różnych homiliach. Uważał, że o stosunku męża do żony decydują jej zalety wewnętrzne, które powodują jego przychylność. Pozytywne nastawienie rzutuje dopiero na sąd o jej powierzchowności[66]. Groził karami, by wyzbyto się przepychu na rzecz potrzeb ubogich[67].

          Innym pisarzem, który podjął tą tematykę był św. Cyprian w dziele De habitu virginum, gdzie poruszył głównie sposób byc...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin