Silverberg Robert - Czas przemian.pdf

(899 KB) Pobierz
Silverberg Robert - Czas przemian
ROBERT SILVERBERG
CZAS PRZEMIAN
P RZEŁO ś YŁA : I RENA L IPI Ń SKA
SCAN- DAL
19723120.002.png
1
Nazywam si ę Kinnall Dariyal i zamierzam opowiedzie ć ci wszystko o sobie.
To stwierdzenie jest tak dziwne, ze dosłownie kłuje mnie w oczy. Wpatruj ę si ę w nie na
tej stronie, rozpoznaj ę charakter swego pisma - w ą skie, proste czerwone litery na zwykłej szarej
kartce papieru - i widz ę swoje nazwisko, a po głowie rozchodzi mi si ę jeszcze echo impulsu
mózgu, który zrodził te słowa. Nazywam si ę Kinnall Darival i. zamierzam opowiedzie ć ci
wszystko o sobie. Nie do wiary.
Ma to by ć , jak by powiedział Ziemianin Schweiz, autobiografia. To znaczy rozliczenie
si ę z sob ą i ze swoimi czynami na pi ś mie, dokonane przez samego siebie. Takiej formy
literackiej nie znamy w naszym ś wiecie, musz ę wi ę c wymy ś li ć własny sposób narracji, nie
istnieje bowiem Ŝ aden precedens, mog ą cy mi słu Ŝ y ć za wzór. Ale tak wła ś nie powinno by ć . Na
tej mojej planecie jestem teraz zupełnie odosobniony. W pewnym, sensie wymy ś liłem nowy
sposób Ŝ ycia; mog ę te Ŝ z pewno ś ci ą wymy ś li ć nowy rodzaj literatury. Zawsze mi mówiono, ze
posiadam dar słowa.
No i oto znajduj ę si ę na Wypalonej Nizinie w szopie z desek, wypisuj ą c obrzydliwo ś ci i
czekaj ą c na ś mier ć . Co za szcz ęś cie, Ŝ e mam talent pisarski!
Nazywam si ę Kinnall Dariyal.
Obrzydliwo ść ! Obrzydliwo ść ! Ju Ŝ tylko na tej jednej stronie u Ŝ yłem czasownika w
pierwszej osobie chyba ze dwadzie ś cia razy, nie licz ą c tu i tam powtykanych takich
słów, jak ”moje”, ”mnie”, ”sobie”. Rw ą cy potok bezwstydu. Ja, ja, ja, ja, ja. Gdybym
obna Ŝ ył sw ą m ę sko ść w Kamiennej Kaplicy w Manneranie w ś wi ą teczny dzie ń , nie uczynił-
bym nic równie ohydnego, jak to, co robi ę tutaj. Mo Ŝ na by si ę u ś mia ć . Kinnall Darival
oddaj ą cy si ę w odosobnieniu wyst ę pkowi. W tym n ę dznym, samotnym miejscu pobudza swoje
cuchn ą ce ego i wykrzykuje ten obra ź liwy zaimek, maj ą c nadziej ę , Ŝ e porw ą go podmuchy
gor ą cego wiatru, ponios ą i skalaj ą nim współziomków. Układa zdanie po zdaniu, którego
składnia to czyste szale ń stwo. Chciałby, gdyby mógł, chwyci ć ci ę za r ę k ę i s ą czy ć do twych
opornych uszu strumienie plugastwa. Dlaczego? Czy dumny Darival jest rzeczywi ś cie
obł ą kany? Czy jego nieugi ę ty duch całkowicie załamał si ę , bo cierpiał z wewn ę trznego
niepokoju? Czy nic z niego nie pozostało poza skorup ą , tkwi ą c ą w tej ponurej chacie,
obsesyjnie dra Ŝ ni ą c ą si ę plugawym j ę zykiem, mamrocz ą c ą ”ja”, ”mnie”, ”moje”, ”sobie”,
uparcie gro Ŝą c ujawnieniem intymnych szczegółów swej duszy.
Nie. Darival jest normalny i zdrów, to wy wszyscy jeste ś cie chorzy, i chocia Ŝ wiem, jak
głupio to brzmi, zgadzam si ę , by tak zostało. Nie jestem wariatem wypowiadaj ą cym obmierzłe
słowa wobec oboj ę tnego wszech ś wiata i czerpi ą cym z tego przyjemno ść . Przyszedłem przez
czas przemian i zostałem uzdrowiony z choroby, która trapi mieszka ń ców mego ś wiata, a
dzi ę ki temu, co zamierzam napisa ć , mam nadziej ę równie Ŝ i was uzdrowi ć , chocia Ŝ wiem, Ŝ e
wła ś nie z tego powodu znajdujecie si ę w drodze na Wypalon ą Nizin ę , i Ŝ by mnie zabi ć .
Niech tak si ę stanie.
Nazywam si ę Kinnall Darival i zamierzam opowiedzie ć ci wszystko o sobie.
19723120.003.png
2
Dr ę cz ą mnie nieustannie resztki zwyczajów, przeciwko którym podniosłem bunt. By ć
mo Ŝ e zaczynasz pojmowa ć , jaki to dla mnie wysiłek formułowa ć zdania w tym stylu,
tak obraca ć czasownikami, Ŝ eby dostosowa ć je do konstrukcji pierwszoosobowej. Pisz ę
od dziesi ę ciu minut, a ju Ŝ moje ciało pokryło si ę potem, nie tym, który skrapla si ę wskutek
panuj ą cego tu upału, ale wilgotnym, lepkim potem, wyciskanym przez wysiłek umysłowy.
Wiem, jakiego stylu winienem u Ŝ ywa ć , ale mi ęś nie mej r ę ki sprzeciwiaj ą mi si ę i walcz ą , by
napisa ć słowa na star ą modł ę i oznajmi ć : ”Pisze si ę od dziesi ę ciu minut i ma si ę ciało pokryte
potem”, albo: ”Przeszło si ę przez czas przemian i jest si ę uzdrowionym z choroby, która trapi
mieszka ń ców tego ś wiata”. S ą dz ę , i Ŝ to, co dot ą d napisałem, mo Ŝ na by wyrazi ć po staremu i nic
' by si ę nie stało, ale naprawd ę walcz ę przeciwko kwestionuj ą cej osobowe ”ja” gramatyce mego
ś wiata i je ś li b ę dzie trzeba, sił ą zmusz ę swoje mi ęś nie, aby uznały moje prawo do
porz ą dkowania słów zgodnie z wyznawan ą obecnie przeze mnie filozofi ą .
Cho ć wcze ś niejsze nawyki skłaniaj ą mnie do niepo Ŝą danej konstrukcji zda ń , to jednak,
co mam na my ś li, b ę dzie ja ś niało spoza zasłony słów. Mog ę powiedzie ć : ”Nazywam si ę
Kinnall Darival i zamierzam opowiedzie ć ci wszystko o sobie”, albo mog ę powiedzie ć :
”Nazywa si ę Kinnall Darival i zamierza opowiedzie ć ci wszystko o sobie” - i nie ma tu istotnej
Ŝ nicy. W ka Ŝ dym razie tre ść o ś wiadczenia Kinnalla Darivala jest - według naszych wzorców,
według wzorców, które ja b ę d ę niszczył - odra Ŝ aj ą ca, zasługuj ą ca na pogard ę , nieprzyzwoita.
19723120.004.png
3
Niepokoi mnie równie Ŝ , przynajmniej gdy pisz ę te pierwsze 'strony, to Ŝ samo ść mych
odbiorców. Zakładam, poniewa Ŝ musz ę , i Ŝ b ę d ę miał czytelników. Ale kim oni s ą ? Kim wy
jeste ś cie? By ć mo Ŝ e m ęŜ czy ź ni i kobiety na mej rodzinnej planecie ukradkiem, przy ś wietle
pochodni, przewracaj ą cy kartki w strachu, by kto ś nie zastukał do drzwi. A mo Ŝ e mieszka ń cy
innych ś wiatów czytaj ą cy dla rozrywki, przebiegaj ą cy wzrokiem stronice mej ksi ąŜ ki, by
uzyska ć obraz obcego i odra Ŝ aj ą cego społecze ń stwa. Nie mam poj ę cia. Niełatwo nawi ą za ć mi z
tob ą ł ą czno ść , mój nieznany czytelniku. Kiedy powzi ą łem plan przelania swej duszy na papier,
my ś lałem, Ŝ e b ę dzie to proste: zwykły konfesjonał, przedłu Ŝ ona sesja z wyimaginowanym
czy ś cicielem, który b ę dzie cierpliwie słuchał i da mi w ko ń cu rozgrzeszenie. Ale teraz zdaj ę
sobie spraw ę , Ŝ e powinienem podej ść do tego inaczej. Je ś li nie jeste ś z mego ś wiata, albo
nale Ŝ ysz do mego ś wiata, ale nie do moich czasów, mo Ŝ esz znale źć tu wiele niejasno ś ci.
Dlatego b ę d ę wyja ś niał. Mo Ŝ e b ę d ę tłumaczył zbyt wiele i wyprowadz ę ci ę z równowagi,
przekonuj ą c o tym, co oczywiste. Wybacz mi, je ś li b ę d ę informował ci ę o tym, co ju Ŝ wiesz.
Wybacz, je ś li mój ton i sposób przekonywania wyka Ŝ e brak konsekwencji i wyda ci si ę , i Ŝ
zwracam si ę do kogo ś innego. Nie pozostajesz bowiem dla mnie jednaki, mój nieznany
czytelniku. Posiadasz wiele twarzy. Teraz widz ę zakrzywiony nos Jidda, czy ś ciciela, a teraz
łagodny u ś miech mego brata wi ęź nego Noima Condorita, a teraz słodycz oblicza siostry
wi ęź nej Halum, a teraz stajesz si ę kusicielem Schweizem z Ŝ ałosnej Ziemi, a w tym momencie
jeste ś synem syna mojego syna, który narodzi si ę za ile ś tam lat i b ę dzie ciekaw, jakim
człowiekiem był jego przodek, a teraz jeste ś kim ś obcym z innej planety, któremu my, z
Borthana, wydajemy si ę groteskowi, tajemniczy, trudni do poj ę cia. Nie znam ciebie, tote Ŝ moje
wysiłki przemawiania do ciebie b ę d ą niezdarne.
Ale, kln ę si ę na Bram ę Salli, Ŝ e zanim zostan ę wyko ń czony, poznasz mnie tak dobrze, jak
dotychczas Ŝ adnego człowieka z Borthana!
19723120.005.png
4
Jestem m ęŜ czyzn ą w ś rednim wieku. Od dnia mych narodzin Borthan trzydzie ś ci razy
okr ąŜ ył nasze złocistozielone sło ń ce. Kto ś , kto prze Ŝ yje pi ęć dziesi ą t takich okr ąŜ e ń ,
uwa Ŝ any jest w naszym ś wiecie za osob ę wiekow ą , a najstarszy człowiek, o jakim
słyszałem, zmarł nie osi ą gn ą wszy osiemdziesi ą tki. W oparciu o to, mo Ŝ esz porówna ć skal ę cza-
su u nas i u siebie, je ś li przypadkiem jeste ś mieszka ń cem innego ś wiata. Ziemianin Schweiz
utrzymywał, Ŝ e ma czterdzie ś ci trzy Lata według rachuby na jego planecie, a jednak nie
wydawał si ę starszy ode mnie.
Posiadam mocn ą budow ę ciała. Tutaj popełni ę podwójny grzech, nie tylko bowiem b ę d ę
mówił o sobie bez wstydu, ale b ę d ę si ę chełpił swoj ą form ą fizyczn ą . Jestem wysoki. Kobieta
normalnego wzrostu si ę ga mi zaledwie do piersi. Włosy mam ciemne i długie, opadaj ą mi na
ramiona, ostatnio pojawiły si ę w nich siwe pasma. Zaczyna mi równie Ŝ siwie ć broda, która jest
g ę sta i zakrywa wi ę ksz ą cz ęść twarzy. Nos mam wydatny, prosty, z du Ŝ ymi nozdrzami; wargi
mi ę siste, co - jak powiadaj ą - przydaje memu wygl ą dowi zmysłowo ś ci, ciemnobr ą zowe oczy
rozstawione s ą raczej szeroko. Dawano mi do zrozumienia, Ŝ e s ą to oczy kogo ś , kto przez całe
Ŝ ycie przyzwyczaił si ę rozkazywa ć innym.
Plecy mam mocne, a klatk ę piersiow ą szerok ą . Masa czarnych, krótkich, szorstkich
włosów pokrywa prawie całe moje ciało. R ę ce długie i wielkie dłonie. Pod skór ą rysuj ą si ę
wyra ź nie silne mi ęś nie. Jak na tak okazałego m ęŜ czyzn ę , ruchy mam harmonijne i pełne gracji.
Wybijam si ę w sportach i kiedy byłem młodszy, potrafiłem miota ć pierzaste strzały przez cał ą
długo ść Stadionu w Manneranie - nikt tego przede mn ą nie dokonał.
Wi ę kszo ść kobiet uwa Ŝ a, Ŝ e jestem atrakcyjny. Wła ś ciwie tak my ś l ą wszystkie poza
tymi, które wol ą m ęŜ czyzn : w ą tlejszych, o wygl ą dzie naukowców, przera Ŝ a je bowiem siła,
wielko ść i m ę sko ść . Z pewno ś ci ą władza polityczna, jak ą posiadłem w pewnym czasie,
pomagała mi sprowadzi ć do łó Ŝ ka wiele partnerek, nie ma jednak w ą tpliwo ś ci, Ŝ e poci ą gał je w
równym stopniu mój wygl ą d, jak i inne, bardziej subtelne wzgl ę dy. Znaczna cz ęść z nich
zawiodła si ę na mnie. Rozro ś ni ę te mi ęś nie i owłosiona skóra nie przydaj ą kochankowi potencji,
a pot ęŜ ny organ płciowy nie gwarantuje ekstazy. Nie jestem championem kopulacji. Zauwa Ŝ :
nic przed tob ą nie ukrywam. Jest we mnie pewna wrodzona niecierpliwo ść , która ujawnia si ę na
zewn ą trz tylko wtedy, gdy si ę kocham. Po wej ś ciu w kobiet ę bardzo szybko mam wytrysk i
rzadko udaje mi si ę go powstrzyma ć , nim ona osi ą gnie przyjemno ść . Nikomu, nawet
czy ś cicielowi, nie wyznałem dotychczas tej słabo ś ci i nie s ą dz ę , bym to uczynił kiedykolwiek.
Wiele jednak kobiet na Borthanie odkryło t ę moj ą wielk ą wad ę bezpo ś rednio, własnym
kosztem i niew ą tpliwie niektóre z nich, zawiedzione i niedyskretne, na ś miewały si ę
opowiadaj ą c pieprzne dowcipy na mój temat. Odnotowuj ę to dlatego, aby ś nie my ś lał o mnie
jak o włochatym umi ęś nionym olbrzymie, nie wiedz ą c, Ŝ e moje ciało cz ę sto nie zaspokajało
mych Ŝą dz. By ć mo Ŝ e, i Ŝ ta słabo ść była jednym z czynników, które kształtowały me
przeznaczenie i doprowadziły mnie tamtego dnia na Wypalon ą Nizin ę . Powiniene ś o tym
wiedzie ć .
19723120.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin