Kapelusz i białe skarpetki.doc

(34 KB) Pobierz
Kapelusz i białe skarpetki

Kapelusz i białe skarpetki

Jeśli wspomnę, że chcę napisać coś na temat mody i ubierania się, niejeden czytelnik westchnie zapewne z rezygnacją: Znowu będzie o długości spódnic i rękawów.

Otóż nie. Nie zamierzam przedstawić żadnego wykładu z jakimś szczegółowym instruktażem. Chcę po prostu opowiedzieć o pewnym wydarzeniu.

Byłem na pokazie mody. Prawdziwym. Był wybieg, na który wychodzili modele i modelki, była muzyka, były komentarze pełne ciętego humoru.

Od zwykłego pokazu mody pokaz ten różniło nietypowe miejsce - aula papieska na Jasnej Górze (w czasie Kongregacji Odpowiedzialnych Ruchu Światło-Życie), to że nie pokazywano na nim najnowszych projektów dyktatorów mody oraz to, że obok strojów zalecanych można było zobaczyć takie, których autorzy pokazu nie polecali. Prowadzący pokaz zastrzegł także, iż wszyscy wykonawcy są amatorami, jednak tego amatorstwa w ich pracy zupełnie nie było widać - w moim odczuciu pokaz spełniał wszystkie warunki, jakie stawiane są profesjonalnym imprezom tego rodzaju.

Pokaz mody przygotowały wspólnoty Ruchu z Bydgoszczy. Prowadzili go moderator o. Andrzej i moderatorka świecka Danka. Prowadzący zaczęli od zwrócenia uwagi na swoje stroje. Przy czym - co ciekawe - jako przykład negatywny wystąpił o. Andrzej, który na ten czas założył modny kapelusz i zwrócił uwagę na białe skarpetki, jakie miał na nogach. To wszystko miało zobrazować zbytnie uleganie modom, jakie zdarza się niekiedy i wśród duchowieństwa. Do dalszej części pokazu o. Andrzej zdjął kapelusz (w skarpetkach jednak pozostał...)

Później zaś zaczęli pojawiać się modelki i modele. Najpierw zjawiły się kolejno dwie dziewczyny. Obie ubrane w białe bluzki i granatowe spódnice. Tyle, że ich stroje różniły się dość istotnymi szczegółami - długością spódnicy (jednak przykład pozytywny bynajmniej nie miał spódnicy do kostek) oraz tym co było (a w jednym wypadku czego nie było) pod bluzką. Dość wyraźnie można było zobaczyć, jakie są efekty noszenia niewłaściwego stroju.

Następnie zobaczyliśmy pary. Pierwsza para to oazowicze przyjeżdżający na zerówkę. Ich strój... Tu już nie chodziło o długość (choć na ten temat co nieco też można było powiedzieć), co raczej o jego niedbałość i brak własnego wyrazu. Spodnie samodzielnie skrócone przez chłopaka przedstawiały obraz nędzy i rozpaczy - jakby miał bliskie spot-kanie z jakimś agresywnym psem. Dziewczyna zaś to typowy produkt "Bravo" - jakby przeniesiona z jakiegoś zdjęcia z tej gazety (pismo to zresztą trzymała w ręce). Prowadzący zwracali uwagę na konieczność własnego stylu w ubieraniu. To wezwanie pojawiło się również w następnych parach. Choć były ubrane kompletnie ("jest już jesień - zauważył o. Andrzej - przychodzą na spotkanie grupy"), to widać było po nich zupełnie bezkrytyczne kopiowanie wzorców z czasopism, bez zwracania uwagi na wzajemne dobranie poszczególnych części stroju, na dopasowanie ubioru do stylu i figury danej osoby.

Mogliśmy zobaczyć również starych oazowiczów. "Oni są już długo w Ruchu - zauważyła Danka. - Oni się bardzo przejęli. Bardzo kochają Pana Jezusa. Cały czas studiują Pismo święte, nie mają więc czasu myśleć o swoim ubiorze". Wyszła więc na scenę para - oboje trzymali Biblię w swoich rękach. Ale był to właściwie tylko jedyny godny uwagi element w tym widoku. Bo cóż poza tym - powyciągane swetry, zaniedbane włosy, poszczególne części ubioru niedobrane kolorystycznie. Naprawdę z ulgą powitaliśmy wejście pary prezentującej przykład pozytywny - pokazującej przykład zadbanych oazowiczów, ubranych z codzienną elegancją.

Kolejna para prezentowała stroje liturgiczne. Bardzo ciekawie ubrany był lektor - alba sięgała mu do kolan, wystawały spod niej spodnie od dresu i tenisówki, z góry z kolei wystawała mu koszulka. Komentatorka zjawiła się w krótkiej spódniczce z pomiętą kartką, na której napisany był komentarz. "Może zdarzyć się że kartka upadnie w czasie liturgii - stwierdził o. Andrzej - spróbuj podnieść ją z ziemi. No tak, byłby to pewien sposób, by chłopców przyciągnąć bliżej prezbiterium" - dodał po chwili.

W przykładzie pozytywnym zobaczyliśmy lektora ubranego we właściwej długości albę, porządnie zawiązaną pod szyją, komentatorka zaś miała dłuższą spódniczkę, kartka z komentarzem przypięta była do czarnej tekturki.

Potem demonstrowano stroje na koncert, do teatru, na zajęcia na uczelni. Na każdą okazję prezentowano przykład pozytywny i negatywny, każdemu wejściu towarzyszyła bardzo dobrze dobrana muzyka. Nie będę już tych ubiorów szczegółowo opisywał, zwrócę może tylko uwagę, że w ostatniej parze zaprezentowano dziewczynę w spodniach (jako przykład pozytywny!), wskazując na to, jak powinny wyglądać damskie spodnie.

Na zakończenie wszyscy modele i modelki wspólnie wyszli na scenę. Po jednej stronie ustawiły się przykłady pozytywne z Danką na czele. Przykładom negatywnym patronował o. Andrzej, który w tym momencie ponownie założył kapelusz.

Pokaz mody był przede wszystkim wspaniałym widowiskiem. Wszyscy doskonale się bawili, o czym najlepiej świadczyły wybuchające raz po raz salwy śmiechu i huraganowe brawa. Był też znakomitą formą zwrócenia uwagi na konieczność dbania o swój strój. Jest to kwestia ważna, często jednak nie umiemy na ten temat mówić. Nieumiejętne poruszanie tego tematu powoduje, że jest on potem wyśmiewany. Ważnie było, że pokazując przykłady negatywne nie ograniczono się do strojów dziewcząt (a rozpoczęto od zwrócenie uwagi na ubiór księdza!), istotne było też, że choć nie zapomniano wskazać, by strój zakrywał wszystko to, co należy zakryć, jednak szczególny nacisk położono na staranność ubioru, jego elegancję i konieczność własnego stylu w ubieraniu się. Charakterystyczne, że w rozmowie, którą podsłuchałem po pokazie, młodzi ludzie oburzali się na to, że każe im się zadbać o odpowiednio elegancki ubiór do teatru. Choć więc buntowali się przeciw temu, co zobaczyli (jak to często z młodymi bywa), to jednak kierunek tego buntu pokazuje, że najważniejszym przesłaniem z pokazu była dla nich konieczność elegancji w ubiorze.

Krzysztof Jankowiak              

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin