Turtledove Harry - Zaginiony Legion.pdf

(1721 KB) Pobierz
Turtledove Harry - Zaginiony Legion
HARRY TURTLEDOVE
Zaginiony Legion
Tom I z serii Videssos
(Przeło Ŝ ył: Jacek Kozerski)
19723621.002.png
Na rozmaite sposoby ksi ąŜ ka ta po ś wi ę cona jest
L. Sprague’owi de Camp,
J.R.R. Tolkienowi, Speros Vryonis’owi, Jr.,
I, nede wszystko, Laurze.
19723621.003.png
I
Sło ń ce północnej Galii było blade, w niczym nie przypominało gor ą cej, pełnej Ŝ ycia
pochodni, która płon ę ła nad Itali ą . W przy ć mionym bezruchu pod drzewami jego ś wiatło
wydawało si ę wyblakłe, zielone i ruchome, niemal jak rozproszona po ś wiata morskiej toni.
Rzymianie brn ę li w ą skim le ś nym duktem, poddaj ą c si ę nastrojowi otoczenia. Poruszali si ę
cicho; Ŝ adne tr ą bki ani spro ś ne marszowe pie ś ni nie oznajmiały ich przybycia.
Próbuj ą c przenikn ąć wzrokiem le ś ny g ą szcz, Marek Emiliusz Skaurus Ŝ ałował, Ŝ e nie
ma wi ę cej ludzi. Cezar i główna armia rzymska znajdowali si ę sto mil dalej na południowym
zachodzie, ś cieraj ą c si ę z Wenetami na wybrze Ŝ u Atlantyku. Trzy kohorty Skaurusa -„pot ęŜ ny
zwiad", jak nazwał ich dowódca - wystarczały a Ŝ nadto, by przyci ą gn ąć uwag ę Galów, ale
mogły sobie z ni ą nie poradzi ć , gdyby ju Ŝ została przyci ą gni ę ta.
- Ś wi ę ta racja - odpowiedział Gajusz Filipus, kiedy trybun wyraził to gło ś no. Starszy
centurion - człowiek o siwych włosach i twarzy, któr ą sp ę dzone na wojennych kampaniach
Ŝ ycie wygarbowało na br ą z i poorało bruzdami - ju Ŝ dawno stracił optymizm razem
z pozostałymi złudzeniami młodo ś ci. Cho ć pochodzenie Skaurusa dawało mu wy Ŝ sz ą pozycj ę ,
miał do ść rozumu, by polega ć na ogromnym do ś wiadczeniu Ŝ yciowym swego zast ę pcy.
Gajusz Filipus zmierzył krytycznym spojrzeniem kolumn ę Rzymian.
- Zewrze ć szeregi, wy tam! - zgrzytn ą ł zaskakuj ą co gło ś no w panuj ą cej ciszy. Jego
s ę kata laska z krzewu winoro ś li, oznaka pełnionej funkcji, waln ę ła z trzaskiem o nagolennik,
podkre ś laj ą c rozkaz. Uniósł brew spogl ą daj ą c na Skaurusa.
- W ka Ŝ dym razie, ty nie musisz si ę niczym martwi ć , panie. Jedno spojrzenie i Galowie
pomy ś l ą , Ŝ e jeste ś jednym z nich na balu przebiera ń ców.
Trybun wojenny skin ą ł głow ą z krzywym u ś miechem. Jego rodzina wywodziła si ę
z Mediolanu w północnej Italii. Był wysoki i jasnowłosy, jak ka Ŝ dy Celt, i przywykł do kpin,
jakie robili sobie z tego jest ziomkowie. Widz ą c, Ŝ e nie udało mu si ę wywoła ć zamierzonej
reakcji, Gajusz Filipus spróbował z innej strony.
- Tu nie chodzi tylko o twój wygl ą d, rozumiesz, panie - ten przekl ę ty miecz zdradza ci ę
równie Ŝ .
To poskutkowało. Marek był dumny ze swej broni - trzystopowego galijskiego miecza,
który przed rokiem zabrał zabitemu druidowi. Miał kling ę z doskonałej stali lepiej pasował do
wzrostu Marka i zasi ę gu ramion ni Ŝ krótki i szeroki rzymski gladius.
- Wiesz równie dobrze jak ja, Ŝ e porz ą dne ostrze zale Ŝ y od płatnerza. Kiedy ja u Ŝ ywam
19723621.004.png
miecza, nie jestem takim głupcem, Ŝ eby nim ci ąć .
- Te Ŝ racja. To pchni ę cia, nie ci ę cia, powalaj ą ludzi. Hej, co si ę tam dzieje? - dodał
Gajusz Filipus, gdy czterej zwiadowcy małej armii rzucili si ę mi ę dzy drzewa z broni ą w r ę ku.
Wyłonili si ę par ę chwil pó ź niej; trzech z nich wlokło niskiego, chudego Gala, podczas gdy
czwarty niósł jego włóczni ę .
Gdy zwiadowcy przywlekli je ń ca do Skaurusa, ich dowódca, podoficer o imieniu
Juniusz Blisus, powiedział:
- Wydawało mi si ę , Ŝ e kto ś ś ledzi nas przez ostatnie pół godziny, albo i dłu Ŝ ej. W ko ń cu
nasz przyjaciel si ę pokazał.
Skaurus przyjrzał si ę Celtowi. Z wyj ą tkiem zakrwawionego nosa i podbitego oka,
podarunku od Rzymian, wygl ą dał jak ka Ŝ dy z tysi ą ca galijskich rolników: workowate wełniane
portki, kratkowana tunika - teraz podarta - długie, jasne włosy, ź le ogolona twarz.
- Mówisz po łacinie? - zwrócił si ę do niego trybun. W odpowiedzi otrzymał jedynie
w ś ciekłe spojrzenie jednego oka i potrz ąś niecie głow ą . Trybun wzruszył ramionami.
- Liscus! - Zawołał i tłumacz oddziału podbiegł do niego truchtem. Nale Ŝ ał do Etui,
klanu z południowo- ś rodkowej Galii, od dawna zaprzyja ź nionego z Rzymem, i na jasnych,
przyci ę tych krótko wedle rzymskiej mody włosach nosił grzebieniasty hełm legionisty.
Wi ę zie ń rzucił mu jeszcze pos ę pniejcie spojrzenie ni Ŝ to, którym obdarzył Skaurusa.
- Zapytaj go, po co za nami pod ąŜ ał.
- Zapytam, panie - odpowiedział Liscus i przeło Ŝ ył pytanie na melodyjn ą mow ę Celtów.
Jeniec zawahał si ę , a potem odpowiedział pojedynczym, krótkim zdaniem. - Mówi, Ŝ e polował
na dzika - zameldował Liscus.
- Sam? Nikt nie byłby takim głupcem - rzekł Marek.
- W dodatku to nie jest włócznia na dziki - powiedział Gajusz Filipus, bior ą c j ą od
zwiadowcy. - Gdzie jest poprzeczka poni Ŝ ej grotu? Bez niej raniony dzik sam nadzieje si ę na
drzewce i wyparuje flaki z człowieka.
Marek zwrócił si ę do Fiskusa.
- Powiedz mu, Ŝ e tym razem ma mówi ć prawd ę . I tak wydob ę dziemy j ą z niego, w ten
czy w inny sposób. Wybór nale Ŝ y do niego: mo Ŝ e j ą nam powiedzie ć , albo mo Ŝ emy j ą z niego
wydusi ć . - Marek pow ą tpiewał, czy potrafiłby z zimn ą krwi ą torturowa ć człowieka, ale nie
widział powodu, by powiadamia ć o tym Celta.
Lecz Liscus zacz ą ł mówi ć dopiero wtedy, kiedy wi ę zie ń gibkim skr ę tem i szarpni ę ciem
wyrwał si ę trzymaj ą cym go m ęŜ czyznom. Jego r ę ka ś mign ę ła do sztyletu w kształcie li ś cia,
chytrze podwieszonego pod lewym barkiem. Zanim zaskoczeni Rzymianie zdołali go
19723621.005.png
powstrzyma ć , wbił sobie ostrze mi ę dzy Ŝ ebra, dosi ę gaj ą c serca. Kiedy padał na ziemi ę ,
powiedział w najczystszej łacinie: - ś eby ś cie zdechli.
Wiedz ą c, Ŝ e to nic nie da, Skaurus krzykn ą ł na lekarza; Celt wyzion ą ł ducha nim
m ęŜ czyzna zd ąŜ ył podbiec. Lekarz, pyskaty Grek imieniem Gorgidas, spojrzał na stercz ą c ą
z piersi m ęŜ czyzny r ę koje ść no Ŝ a i warkn ą ł:
- Zbyt wiele ode mnie Ŝą dasz. Je ś li chcesz, mog ę zamkn ąć mu oczy.
- To nie ma znaczenia. Ju Ŝ kiedy ci ę wołałem wiedziałem, Ŝ e nic nie mo Ŝ esz zrobi ć . -
Trybun zwrócił si ę do Juniusza Blisusa. - Ty i twoi ludzie zasłu Ŝ yli ś cie na pochwał ę za
wytropienie i pojmanie szpiega, ale nale Ŝ y wam si ę nagana za to, Ŝ e nie przeszukali ś cie go
dokładnie i za to, Ŝ e za słabo go trzymali ś cie. Ten Gal musiał co ś wiedzie ć , lecz stracili ś my
szans ę , by si ę dowiedzie ć , co. Podwój liczb ę patroli i wysu ń je dalej naprzód; im wi ę cej
ostrze Ŝ e ń o kłopotach, tym lepiej. - Blisus zasalutował i oddalił si ę pospiesznie wdzi ę czny, Ŝ e
obeszło si ę bez ostrzejszej reprymendy.
- Pełna gotowo ść bojowa, panie? - zapytał Gajusz Filipus.
- Tak. - Marek uniósł głow ę , spogl ą daj ą c na zachodz ą ce sło ń ce. - Mam nadziej ę , Ŝ e
przed zmierzchem uda nam si ę znale źć jak ąś polan ę na obozowisko. Czułbym si ę bezpieczniej
za sza ń cami.
- I ja. A jeszcze bezpieczniej czułbym si ę maj ą c za sob ą par ę legionów. - Centurion
oddalił si ę , by wprowadzi ć odpowiednie zmiany w kolumnie marszowej Rzymian, wysuwaj ą c
oszczepników i zmniejszaj ą c odległo ś ci pomi ę dzy manipułami. Pełen podniecenia szum
przebiegł przez szeregi. Tu kto ś pospiesznie ostrzył miecz, tam kto ś inny odcinał zbyt długi
pasek skórzanych sandałów, który mógł mu przeszkodzi ć w walce, jeszcze kto ś inny poci ą gał
ostatni haust cierpkiego wina.
Gdzie ś z przodu, z miejsca niewidocznego za zakr ę tem ś cie Ŝ ki, rozległy si ę okrzyki.
Jak ąś minut ę ź niej do głównej kolumny pobiegł wolno zwiadowca.
- Wy ś ledzili ś my jeszcze jednego czatownika w zaro ś lach, panie. Obawiam si ę , Ŝ e ten
zdołał unikn ąć .
Marek gwizdn ą ł krótko przez z ę by. Odprawił zwiadowc ę bez słowa podzi ę kowania, a
potem spojrzał na Gajusza Filipusa pewien, Ŝ e centurion odczuwa tak ą sam ą nieuchronno ść
nadci ą gaj ą cych kłopotów, jak i on. Gajusz Filipus skinieniem głowy odpowiedział na jego nie
wypowiedzian ą my ś l.
- Tak, niew ą tpliwie po to tu jeste ś my.
Lecz kiedy kolejny zwiadowca z przedniej stra Ŝ y wrócił, by zameldowa ć , Ŝ e ś cie Ŝ ka
wychodzi na sporych rozmiarów polan ę , trybun odetchn ą ł. Nawet niewielki oddział, który
19723621.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin