8. Between The Lines.pdf
(
126 KB
)
Pobierz
8. Between The Lines
8. BETWEEN THE LINES
W momencie, kiedy pan Cullen otworzył drzwi i stanęliśmy twarzą w twarz z
Rosalie, zesztywniałam. Czułam bijące od niego napięcie, gdy stała przed nami z
rękami skrzyŜowanymi na piersiach i uniesioną brwią.
Przytulnie tam, prawda? Co konkretnie tam robiliście? – zapytała podejrzliwie,
jej spojrzenie skupiało się raz na mnie, raz na nim. Przeanalizowałam w głowie
wszystko, co mogła usłyszeć i poczułam ciepło, rozchodzące się po mojej skórze.
Zaryzykowałam i zerknęłam na pana Cullena, podczas gdy on zrobił to samo, a
potem odwróciłam się z powrotem do Rosalie i pokręciłam głową. – Nic, pan
Cullen i ja musieliśmy po prostu coś przedyskutować. To wszystko. –
Próbowałam to jakoś rozegrać, ale wydał mnie nerwowy śmiech.
Rosalie pokiwała głową, ale jej oczy przez większość czasu utkwione były w nim.
– Słyszałam stąd hałas, ale to z pewnością nie była rozmowa – powiedziała
pewnym tonem, a potem wzruszyła ramionami. – I nawet gdybym was tak
dobrze nie znała, to nie tajemnica, Ŝe wy dwoje nie rozmawiacie; wy krzyczycie.
Więc co? Spotykacie się?
Nie, oczywiście, Ŝe nie! – pan Cullen i ja zawołaliśmy w tym samym momencie,
a potem nasze spojrzenia spotkały się na krotką chwilę, lecz natychmiast
odwróciliśmy wzrok.
Więc… przed chwilą tylko się pieprzyliście – kontynuowała, bardziej z kąśliwym
stwierdzeniem, niŜ pytaniem i wyglądało na to, Ŝe Ŝadne z nas nie mogło znaleźć
słów, by odpowiedzieć. Napięcie w korytarzu było tak namacalne, Ŝe nie ma
mowy, by go nie zauwaŜyła. – Od jak dawna?
Rose… zaczął, kręcąc głową i naprawdę poczułam się źle z jego
dyskomfortem. Nigdy wcześniej nie widziałam go onieśmielonego.
Jak długo, Edwardzie? Bello? – nie ustępowała, ale znów Ŝadne z nas nie
odpowiedziało i potrząsnęła głową. – Musicie naprawić to gówno. Teraz.
Rose, ja… my tylko… Tylko co? Jak mogłam cokolwiek wytłumaczyć? My tylko
uprawialiśmy cudowny seks? Byliśmy jak magnesy, przyciągające się nawzajem i
niezdolne, by stawiać opór? My tylko…
My tylko popełniliśmy błąd, Rose. To była pomyłka. – Jego głos przerwał moje
myśli i spojrzałam na niego zszokowana.
Moje oczy nie opuszczały go, kiedy Rosalie zaczęła mówić. – Błąd czy nie, to się
musi teraz skończyć. Co by było, gdyby zamiast mnie stała tu Esme? Edwardzie,
jesteś jej szefem! Zapomniałeś o tym? – WciąŜ na niego patrzyła, a
rozczarowanie zagościło na jej twarzy. – Dobra, jesteście dorośli i nie wiem co tu
8. BETWEEN THE L
INES
INES
się dzieje; ale cokolwiek robicie, nie pozwólcie Ŝeby Daddy Carlisle się o tym
dowiedział.
Moje mięśnie napięły się delikatnie na myśl, Ŝe Carlisle mógłby kiedykolwiek to
odkryć i na jego rozczarowanie, jeśli by się to wydało. Nie zniosłabym tego. Nie
chciałam, Ŝeby myśleli o mnie w ten sposób. Wiedziałam, Ŝe nie powinniśmy byli
tego robić, Ŝe prawdopodobnie to był błąd. Ale nigdy nie wypowiedzieliśmy tych
słów i muszę przyznać, Ŝe usłyszenie ich zabolało. To się musi skończyć. – To nie
będzie problem – odpowiedziałam mocnym, gniewnym głosem, a moje oczy
rzucały sztylety w jego kierunku. – Zamierzam uczyć się na swoich błędach.
Przepraszam.
Minęłam ich i skierowałam się do schodów, a gniew i przykrość, które poczułam
na jego słowa wywołały piekący ból w klatce piersiowej. Dlaczego miałabym
oczekiwać od niego czegokolwiek innego? Przez moment myślałam, Ŝe
zobaczyłam cień współczucia; bezbronność, której jeszcze nigdy nie byłam
świadkiem. Ale tak szybko jak się pojawiło, odeszło i kaŜdy powód, dla którego
go nienawidziłam stał się znów jasny. Przysięgam na Boga, gdybym nie uwaŜała,
Ŝe moŜe to komuś dać coś do zrozumienia, zasugerowałabym jego rodzinie, by
sprawdzili czy nie cierpi na jakieś zaburzenia osobowości. Zanim wyszłam na
zewnątrz, opanowałam się i zajęłam miejsce koło Mike’a.
Wszystko w porządku? – zapytał z łagodnym uśmiechem.
Przekręciłam głowę w jego stronę i przez chwilę naprawdę mu się przyjrzałam.
Był bardzo przystojny; starannie przyczesane blond włosy, miła twarz i
najpiękniejsze niebieskie oczy jakie w Ŝyciu widziałam. Był wszystkim, czego
powinnam chcieć. Chwilę później mój wzrok wystrzelił w górę, gdy pan Cullen i
Rosalie wrócili do stołu, ale szybko odwróciłam od niego spojrzenie i czule
uśmiechnęłam się do Mike’a.
Taa, tylko… nie czuję się zbyt dobrze. Właściwie to chyba powinnam juŜ wracać
do domu.
Kiedy delikatnie całowałam policzek Esme, Mike stanął za mną. – Chodź,
odprowadzę cie do twojego samochodu – powiedział zaniepokojonym głosem, a
kiedy tylko skończyłam się Ŝegnać, poczułam jego rękę na lędźwiach i weszliśmy
do domu. Gdy znaleźliśmy się na podjeździe, obok mojego samochodu,
uśmiechnął się do mnie nieśmiało i chwycił mnie za rękę. – Było mi naprawdę
miło cię poznać, Bello. Chciałbym do ciebie kiedyś zadzwonić i moŜe umówić się
na lunch.
Odwzajemniłam uśmiech i uwolniłam rękę z jego uścisku. – PokaŜ mi swój
telefon. – Przygryzłam wargę, kiedy wyjął go z kieszeni i mi podał. Część mnie
czuła się bardzo źle, robiąc to; nie więcej niŜ dwadzieścia minut temu byłam z
jednym męŜczyzną, a teraz daję numer telefonu innemu. Ale to był najwyŜszy
czas, by zostawić za sobą tą chorą, pokręconą grę pomiędzy mną i panem
Cullenem, a lunch z miłym facetem wydawał się dobrym początkiem. Uśmiechnął
się szerzej kiedy odebrał ode mnie komórkę i wręczył mi wizytówkę ze swoim
numerem. Zachichotałam łagodnie na staromodny charakter takiego gestu i
wsunęłam ją do portfela. Jego ręka znów chwyciła moją i uniósł ją do ust.
Zadzwonię do ciebie w poniedziałek; miejmy nadzieję, Ŝe twoje kwiaty
kompletnie nie zmarniały.
Nieznacznie wzruszyłam ramionami i zachichotałam. – Liczą się intencje.
Dziękuję – powiedziałam miękko, kiedy odsunął zabłąkany kosmyk włosów z
mojego policzka. Taki delikatny i czuły gest powinien sprawić, by moje serce
zmiękło. Ale zamiast tego zesztywniałam; zaniepokojona, Ŝe moŜe próbować
mnie pocałować. – Powinnam juŜ jechać.
Mike przytaknął i uśmiechając się otworzył mi drzwi. – Oczywiście. Jedź ostroŜnie
i dobranoc, Bello.
Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się. – Dobranoc, Mike. – Zamknął drzwi, a
ja odpaliłam silnik i zwiększyłam jego obroty, zanim wycofałam z podjazdu i
obserwowałam chłopaka we wstecznym lusterku, dopóki nie zniknął.
Uderzyłam głową w zagłówek, a moje ręce mocno chwyciły kierownicę. – Głupia,
głupia, głupia – powtarzałam do siebie. Jak mogłam znów to zrobić; pozwolić mu
uzyskać taką kontrolę nad moim ciałem i umysłem? Dlaczego taki miły chłopak
jak Mike nie wystarczył, by powiedzieć nie?
Gdy dotarłam do domu, niemal pobiegłam do łazienki by wziąć szybki prysznic i
się przebrać, usuwając wszystkie fizyczne ślady dzisiejszego wieczora. ZałoŜyłam
koszulkę na ramiączka oraz szorty i wdrapałam się na łóŜko, zmuszając się do
snu, nawet jeśli tylko na kilka godzin. W końcu moje oczy się zamknęły i
modliłam się o wybawienie z tego koszmaru, które mógł przynieść tylko sen.
Byłam sama, byłam tego prawie pewna. Bez słowa umieścił mnie w skórzanych
kajdanach i zakrył oczy. Tylko jego spojrzenie powiedziało mi czego chciał… mnie. Nie
byłam pewna czy powinnam się bać czy nie, leżąc na plecach bez możliwości ucieczki.
Mądra kobieta by była, ale wszystko co mogłam czuć to to, że żyję.
Mój umysł walczył z ciałem, twierdząc, że to było złe. Mówiąc mi że tego nie chcę. Ale
chciałam… bardziej niż czegokolwiek.
Zanim mnie zostawił, przebiegł opuszkami palców od chustki na moich oczach, w dół
szyi do sutków; dotykiem lekkim niczym piórko krążył wokół stwardniałych pąków. Jęk
wyrwał się z moich ust, kiedy odruchowo wygięłam plecy pragnąc jego dotyku, a moje
ręce szarpnęły się w pętach.
Musnął koniuszkami długich palców dół mojego brzucha, aż do bólu pomiędzy
nogami. Chciałam, żeby na mnie naparł, zaspokoił mnie i zatrzymał bezustanną
tęsknotę, którą wciąż powodował. Ale z ostatnim małym kołem wokół łechtaczki,
odsunął rękę i zniknął.
Mijały minuty, a oczekiwanie na to, co ma nadejść, rosło z każdą sekundą. Co on mi
zrobi? Boże, rzeczy, które chciałam żeby zrobił. Każdy nerw mojego ciała płonął w
zniecierpliwieniu..
Nadgarstki miałam związane nad głową gładkimi skórzanymi mankietami, a nogi były
skrępowane w kostkach, pozostawiając mnie otwartą i nie osłoniętą. Powinnam być
zakłopotana. Zawstydzona. Ale nie potrafiłam nawet odnaleźć w sobie tych uczuć.
Nigdy nie czułam się taka niezaspokojona, gotowa, by mnie po prostu wziąć.
Gdy usłyszałam dźwięk po mojej prawej, szybo odwróciłam głowę, próbując rozpoznać
hałas. Ktoś tam był? Przeszedł przeze mnie dreszcz na myśl, że ktoś mnie taką widzi.
Dźwięk się powtórzył. Był tutaj? Patrzył na mnie? Moja klatka piersiowa ciężko
podnosiła się i opadała, skórę pokryła gęsia skórka, a każdy mięsień był tak napięty, że
czułam jakby moje całe ciało drżało.
Musząc coś zrobić, jeszcze raz bezcelowo pociągnęłam za krępujące mnie skórzane
więzy. Jeśli zapytalibyście mnie o to kilka miesięcy temu, powiedziałabym, że nawet
wyobrażenie takiej sytuacji wywołałoby u mnie panikę. Ale teraz czułam tylko ulgę.
Dziwne, silne poczucie ulgi, że byłam zdolna oddać kontrolę nad własnymi
działaniami; pozwolić komuś innemu przejąć kontrolę nad moją przyjemnością. To
była najbardziej erotyczna rzecz jakiej w życiu doświadczyłam. Ale to nie był tylko ktoś
kogo pragnęłam. To był on. Wciąż się szarpałam, aż gładki głos nie rozbrzmiał w ciszy
pokoju.
- Mmmm. Taka piękna – powiedział cicho gdzieś z drugiego końca pokoju.
Wstrzymałam oddech i przekręciłam głowę, by go znaleźć.
- Widzieć cię taką; obnażona i nagą, otwartą dla mnie, kompletnie bezbronną to
najpiękniejsza rzecz na świecie. – Jego głos się zbliżał i wyobraziłam sobie, że musiał
stać w pobliżu moich stóp, obserwując mnie. Ta myśl wystarczyła, by wysłać po moim
ciele widoczny dreszcz.
Usłyszałam coś, co brzmiało jak metal, po którym nastąpił świszczący dźwięk. Jego
pasek? Coś chłodnego i gładkiego przebiegło po mojej łydce, powodując, że
szarpnęłam nogą i sapnęłam.
- Nie zrozum mnie źle – powiedział czule, wciąż poruszając się w górę mojego ciała. –
To nie tak, że nie kocham twojego ognia. Ale jest coś w twoim byciu totalnie
bezbronną; wiedzącą, że mogę ci zrobić co tylko zechcę… że mogę sprawić że zrobisz
dla mnie czego tylko zapragnę. – Poczułam jego oddech na skórze, kiedy pochylił się i
wyszeptał mi do ucha. – To sprawia, ze jestem twardszy niż możesz sobie wyobrazić.
Chciałabyś sprawdzić?
Poczułam, jak powietrze opuszcza moje płuca, a sutki twardnieją do bólu. Zbyt
dumna, by wypowiedzieć te słowa, mocno przygryzłam wargę i przytaknęłam w
odpowiedzi.
- Oh, jestem pewny, że byś chciała, moja mała kusicielko. Ale byłaś bardzo niedobrą
dziewczynką. Lubisz kiedy muszę znosić ból? – odsunął się ode mnie i poczułam, że coś
skórzanego przesuwa się w górę moich ud i po cipce. Zasyczałam, bo coś w końcu
dotykało mnie tam gdzie chciałam. Byłam tak podniecona, że zrobiłabym wszystko
czego by zażądał.
- Chodząc w tych swoich seksownych ubrankach. Lubisz sprawiać, że robię się twardy,
prawda? – Chłodna skóra otarła się wokół jednego z moich sutków. Gwałtownie
śmignęła po mojej skórze i byłam zaskoczona jękiem jaki wydobył się z moich ust. Co
się ze mną działo? Pieczenie spowodowane trzepnięciem czymś w moje udo, wyrwało
mnie z zamyślenia i doprowadziło do krzyku. Doznanie było niesamowite. Trochę
bolało, ale było też przyjemne; chciałam, żeby robił to jeszcze raz.
- Odpowiedz mi – powiedział szorstko, jego usta raz jeszcze znalazły się przy moim
uchu. Byłam tak owładnięta tym uczuciem, że nawet nie pamiętałam o co pytał.
Poczułam, że ciągnie moje włosy i okręca je sobie wokół pięści; szarpnął je mocno i
znów się odezwał. – Powiedziałem odpowiedz – warknął.
- Tak, proszę pana – wyszeptałam pomiędzy ciężkimi oddechami. Mogłam poczuć, że
jestem mokra i pożądająca, desperacko pragnęłam złączyć nogi i odrobinę załagodzić
ból.
- I zasługujesz, żeby cie za to ukarać, prawda? – Jego nos otarł się o moją szczękę,
łaskocząc moją szyję gorącym oddechem. Pociągnęłam za więzy na nadgarstkach,
chcąc sięgnąć i przyciągnąć go do siebie.
- Tak, proszę pana – znów wyszeptałam. – Proszę, ukarz mnie. – Nie mogłam
uwierzyć, że to powiedziałam. To było całkowicie nie w moim stylu i jeszcze nigdy nie
poczułam się taka wolna.
Uwolnił moje włosy i odsunął się. Dźwięk suwaka przyciągnął moją uwagę i
odwróciłam głowę, próbując rozszyfrować co się dzieje. Założyłam, że zdejmował
resztę swoich ubrań i pozwoliłam sobie wyobrazić go stojącego tam nago. Tylko
wspomnienie jego ciała, spowodowało, ze moje biodra lekko się uniosły. Ból między
nogami stawał się nieprzyjemny, więc zrobiłabym wszystko aby go uśmierzyć.
Silne ręce przesunęły się do moich kostek, regulując więzy. Poruszając rękami w górę
mojego ciała, zrobił to samo z paskami na nadgarstkach. Poczułam jak chwycił mnie
pod ramionami i łatwo przesunął w górę stołu, pozostawiając moją głowę zwisającą
poza krawędzią blatu. Wciąż byłam związana; moje oczy pozostawały przysłonięte,
kiedy palce błądziły po moich piersiach, ściskając je i kciukiem głaszcząc sutki, zanim
nie przesunęły się w górę szyi, do włosów.
Coś ciepłego i gładkiego musnęło moją dolną wargę i zaczęłam dyszeć zaskoczona
dziwnym doznaniem. Odruchowo rozchyliłam usta i przysunęłam się bliżej. – Otwórz,
moja mała kusicielko – powiedział ochryple. Jęknęłam, kiedy zdałam sobie sprawę, że
to czubek jego penisa poruszał się wzdłuż moich warg. Stał przy stole, a ja chętnie
Plik z chomika:
milka1224
Inne pliki z tego folderu:
14. Avec toi, je suis enfin a la maison.pdf
(91 KB)
13. Je Suis a Toi.pdf
(152 KB)
12. Seattle Nights.pdf
(127 KB)
11. Je ne regrette rien.pdf
(98 KB)
10. First Light.pdf
(152 KB)
Inne foldery tego chomika:
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin