Powstanie Wielkopolskie 1918- mity i fakty.pdf

(80 KB) Pobierz
Powstanie Wielkopolskie 1918- mity i fakty
Powstanie Wielkopolskie to wydarzenie mało znane, zakłamywano je i w najlepszym wypadku
przemilczano zarówno w II jak i III Rzeczpospolitej, ponieważ jego uczestnicy w większości
reprezentowali poglądy katolicko-endeckie. Dla sanacji, komunistów i Gazety Wyborczej taka opcja to
kwintesencja wszelkiego zła, które trzeba wyrugować ze świadomości Polaków. Stąd też groteskowe
próby przedstawienia jedynej polskiej zwycięskiej insurekcji jako dzieła zwolenników Piłsudskiego
( który w rzeczywistości był przeciwny podjęciu walki zbrojnej w Wielkopolsce) lub działaczy ?ruchu
robotniczego?. Dzisiaj poza Poznaniem wiedza o jedynym zwycięskim powstaniu jest właściwie żadna
co wynika z przekonania, że najważniejsze wydarzenia w dziejach Polski mogły mieć miejsce jedynie w
Warszawie. Niewiedza sprzyja szerzeniu się mitów:
Mit lojalistycznego Poznania przeciwstawianego buntowniczej Warszawie
Wbrew temu co się powszechnie sądzi tradycja insurekcyjna była szczególnie silna w Wielkopolsce,
tylko dzięki temu w ogóle był możliwy wybuch i zwycięstwo powstania. Nasz region odegrał poważna
rolę w czasach konfederacji barskiej. Jednym z jej bohaterów był rzeźnik z Gniezna, pułkownik Antoni
Morawski. W powstaniu kościuszkowskim w roku 1794 wzięła udział ogromna liczba Wielkopolan
reprezentujących wszystkie grupy społeczne. Między innymi pierwszy dowódca insurekcji generał
Antoni Madaliński, prezydent Warszawy Ignacy Zakrzewski czy pochodzący z Trzemeszna szewc Jan
Kiliński. Tutaj działali Jan Henryk Dąbrowski i Józef Wybicki. Podobnie działo się w czasie powstania
listopadowego 1830/31 w którym walczyło około 3 tysięcy Wielkopolan. Kolejne powstanie tym razem
na terenie Księstwa Poznańskiego tez zakończyło się klęską, jednak miejsca bitew z niemieckim
okupantem-Miłosław i Książ przeszły do lokalnej legendy.
Największy wpływ na patriotyzm poznaniaków wywarło jednak powstanie styczniowe 1863/64. Antoni
Garczyński, Kazimierz Mielęcki, Edmund Taczanowski sformowali oddziały powstańców wielkopolskich,
które walczyły z okupantem rosyjskim. Po kolejnej klęsce w zaborze pruskim rozwinął się nurt pracy
organicznej. Powstały dziesiątki organizacji i stowarzyszeń gospodarczych, oświatowych, kobiecych
oświatowych i religijnych. Ludzie tacy jak Marcinkowski, Cegielski, Libelt stworzyli społeczeństwo
obywatelskie skutecznie przeciwstawiające się germańskiemu naporowi zarówno w sferze kulturowej
jak i ekonomicznej. Praca organiczna nie była czymś przeciwnym tradycji powstańczej lecz niejako jej
przedłużeniem. Słowa Hipolita Cegielskiego porównującego Polaków do Irokezów walczących o
przetrwanie były w pełni uzasadnione.
Mit ?demonstracji zbrojnej? której nie można porównywać z innymi zrywami
niepodległościowymi.
W rzeczywistości Powstanie Wielkopolskie doskonale pasuje do schematu polskich insurekcji,
rozpoczęło się tak jak wszystkie polskie zrywy niepodległościowe, nieprzygotowane i sprowokowane
przez liczniejszego przeciwnika w najmniej odpowiednim momencie. Pomimo klęski na froncie Niemcy
nie zamierzali wycofać się z Wielkopolski intensywnie przygotowując się do rozprawy z Polakami. Plany
strony polskiej przewidywały rozpoczęcie powstania w końcu stycznia 1919 roku. Zostaliśmy jednak
zmuszeni do podjęcia walki przy dużej dysproporcji sił i środków znacznie wcześniej. 27 grudnia 1918
dowództwo niemieckie postanowiło spacyfikować Poznań świętujący wizytę Ignacego Paderewskiego.
Tak wybuch powstania opisuje komunikat polskiej Naczelnej Rady Ludowej: "(...) Wczoraj po południu,
na krótko przed czwartą, nadciągały do miasta z koszar na Jeżycach oddziały uzbrojonych żołnierzy
niemieckich z 6 pułku grenadierów, w liczbie około 200, z oficerem na czele, śpiewając niemieckie
1
pieśni, wtargnęli do gmachu Naczelnej Rady Ludowej, zrywając tamże sztandary angielskie,
amerykański i francuski. W dalszym pochodzie przez św. Marcin, ul. Wiktorii, Berlińską i Plac
Wilhelmowski czynili to samo, wdzierając się zwłaszcza na Berlińskiej do domów prywatnych i zrywając
tamże z balkonów chorągwie koalicyjne i amerykańskie, i polskie, które deptano nogami. Prowokacyjne
zachowanie się gwałtowników niemieckich zwabiło nie przygotowaną na napaść i prowokację ludność
polską, która wyległa na ulice. Tymczasem żołnierze niemieccy dotarli do Banku Związku, tu zdarli i
znieważyli sztandary angielskie i amerykańskie i tu padł pierwszy strzał do dyrektorów, który na
szczęście chybił (...). Gdy mrok zapadał, rozpoczęli żołnierze niemieccy strzelaninę z kierunku
Prezydium Policji. Niemcy ustawili tutaj dwa karabiny maszynowe i wśród ogólnego popłochu
skonsternowanej ludności rozpoczęli ogień w kierunku ?Bazaru?, między innymi w okna, gdzie mieszka
Paderewski złożony niemocą po przebytej na okręcie hiszpance (...). Ze strony polskiej zrazu nie
odpowiadano, usiłowano dojść do jakiegoś porozumienia i uniknąć krwi rozlewu. Gdy jednak strzały nie
ustawały, gdy szereg osób odniosło rany, Straż Ludowa poczęła odpowiadać na strzały i zarządziła
środki bezpieczeństwa mające chronić przechodniów (...)"
W tej sytuacji stało się jasne, że należy przystąpić do walki zbrojnej zanim Niemcy dzięki swojej
przewadze zniszczą struktury powstańcze. 27 grudnia 1918 roku, trzystu powstańców zaatakowało w
Poznaniu 15 tysięczny, niemiecki garnizon. Tak było w listopadzie 1830 roku gdy zagrożeni
aresztowaniami podchorążowie zaatakowali Belweder. Tak też było w styczniu 1863 gdy 6 tysięcy
powstańców zagrożonych przez brankę- przymusowy pobór do wojska przystąpiło do działań
partyzanckich przeciwko 110 tysięcznej, okupacyjnej armii rosyjskiej.
Mit niepotrzebnego powstania według którego o przynależności ziem zaboru pruskiego do
Polski i tak zadecydowałaby konferencja w Wersalu.
Pogląd taki w 1918 roku reprezentował zarówno Józef Piłsudski jak i Naczelna Rada Ludowa będąca
oficjalną reprezentacją społeczeństwa Wielkopolski. Na szczęście powstańcy uważali inaczej i
przystąpili do walki. Faktem jest, że w przeciwieństwie od innych polskich zrywów niepodległościowych
Powstanie Wielkopolskie wybuchło w korzystnej dla nas sytuacji politycznej. W wyniku I pierwszej wojny
światowej wszyscy zaborcy ponieśli klęskę? Rosja pogrążyła się w rewolucyjnym chaosie, Austro-
Węgry rozpadły się a Niemcy skapitulowały w listopadzie 1918 roku. Pomimo przegranej wojny
niemieccy zaborcy dysponujący ogromną przewagą militarną nie zamierzali wycofać się z ziem zaboru
pruskiego. Wobec zdecydowanie negatywnego stosunku Wielkiej Brytanii do polskich postulatów
terytorialnych nie było możliwości ich spełnienia bez walki zbrojnej.
Mit zdemoralizowanych Niemców uciekających z Poznania
Nawet w poważnych opracowaniach historycznych można znaleźć tezę o demoralizacji oddziałów
niemieckich, które chciały jak najprędzej wycofać się z Poznania co ułatwiło zadanie powstańcom. Jako
przykład podaje się sytuację w Warszawie gdzie Niemcy w listopadzie 1918 roku dali się bez oporu
rozbroić. Należy jednak wziąć pod uwagę, że około 40 procent ludności Poznania i Wielkopolski
stanowili Niemcy. Większość z nich mieszkała tu od pokoleń. Dla żołnierzy Reichswehry Poznań był
takim samym niemieckim miastem jak Berlin czy Monachium a Wielkopolska takim samym Heimatem
jak Bawaria czy Turyngia. Część niemieckich oddziałów stacjonujących w Poznaniu rzeczywiście był
zdemoralizowana. Większość jednak nie straciła swojej zdolności bojowej, to że w trakcie walk wielu
niemieckich żołnierzy wycofywało się lub poddawało wynika raczej z braku dowództwa i nieznajomości
polskiego potencjału. Świadczy o tym bilans powstania, gdy Niemcy otrząsnęli się po pierwszym
zaskoczeniu doszło do niezwykle zaciętych i krwawych walk na terenie całej Wielkopolski. Kosztowały
one po stronie polskiej około 2 tysięcy zabitych i 4 tysiące rannych.
2
W samym Poznaniu przebieg działań był następujący: o godzinie 17 około 300 poznaniaków rozpoczęło
szturm Prezydium Policji. Budynek został zaatakowany równocześnie z wszystkich stron przy użyciu
granatów i karabinów maszynowych. W późnych godzinach nocnych prezydium zostało zdobyte przy
minimalnych stratach własnych, zginął tylko jeden powstaniec ? Franciszek Ratajczak. Później zdobyto
pocztę i co najważniejsze arsenał na Garbarach. Operatywność stosunkowo niewielkich sił polskich była
możliwa dzięki zastosowaniu samochodów ciężarowych na których zainstalowano ciężkie karabiny
maszynowe. Następnego dnia Polacy odnieśli sukces decydujący o dalszym przebiegu powstania.
Oddział, dowodzony przez Franciszka Budzyńskiego i Stanisława Nogaja brawurowym atakiem zdobył
Komendę Generalną V Korpusu Armii i zaaresztował generałów Reichswehry: Bocka und Polacha, jego
zastępcę Schimmelpfeninga oraz kilku wyższych urzędników. W ten sposób strona niemiecka została
pozbawiona kierownictwa wojskowego i cywilnego. Zajęcie dworca kolejowego w Poznaniu oraz
zwycięstwo w takich miejscowościach jak Szamotuły, Opalenica i Gniezno uniemożliwiły Niemcom
zorganizowanie skutecznej odsieczy liniami kolejowymi. Walki w Poznaniu kończy zdobycie 6 stycznia
lotniska na Ławicy.
Zwycięstwo Powstania było możliwe dzięki elementowi zaskoczenia w pierwszych dniach walk,
brawurze i determinacji powstańców. Większość z nich służyła w czasie I wojny światowej w cenionych
przez Niemców ?Kaczmarekregimente? gdzie gruntownie zapoznali się z niemiecka taktyką i
mentalnością. Powstańcy wiedzieli, że o wyniku nowoczesnej wojny decyduje logistyka, zdawali sobie
też sprawę, że Niemcy to świetni żołnierze, którzy jednak bez jasnych i konkretnych rozkazów tracą
swoje walory bojowe. Dlatego też najważniejszym celem w pierwszym okresie walk było sparaliżowanie
transportu i łączności przeciwnika oraz pozbawienie go dowództwa. Wygraliśmy, ponieważ oba te cele
zostały zrealizowane już 27 i 28 grudnia. Powstanie Wielkopolskie jest przykładem na to, że
determinacja i szybkość działania- czynniki których zabrakło w poprzednich powstaniach, gwarantują
zwycięstwo nawet wobec miażdżącej przewagi wroga.
Mit antysemickiego charakteru Powstania Wielkopolskiego
Zarzut antysemityzmu wobec powstańców pojawił się jako element polsko- niemieckiej wojny
propagandowej w latach 20-tych. W 1925 roku Max Kollenscher, wpływowy adwokat opublikował
pamięnik Judisches aus der deutsch-polnischen Ubergabgszeit. Posen 1918-1920 w którym zarzuca
Wielkopolanom gwałty wobec Żydów a nawet ostrzelanie synagogi. Absurdalne zarzuty Kollenschera
wynikają faktu, że podobnie jak wielu poznańskich, zasymilowanych Żydów uważał się za Niemca.
Dziwię się, że tego tropu nie podjęła Gazeta Wyborcza według której powstańcy warszawscy zajmowali
się głównie mordowaniem Żydów. Najwidoczniej ktoś w redakcji zaniedbał sprawę.
Dzisiaj gdy 91 rocznica Powstania Wielkopolskiego jest hucznie obchodzona w Poznaniu z udziałem
najwyższych władz i oficjeli nadal pozostaje otwarte pytanie czy to wspaniałe zwycięstwo, efekt
żarliwego patriotyzmu i determinacji Polaków znajdzie należne miejsce w świadomości narodu.
adamkuz
3
Zgłoś jeśli naruszono regulamin