THOMAS J. CRAUGHWELL
ŚWIĘCI
nie-święci
O nicponiach, rzezimieszkach,
oszustach i wyznawcach szatana,
którzy jednak zostali świętymi
Przełożył
Ryszard Zajączkowski
WPROWADZENIE
„GDZIE JEST MARIA MAGDALENA?”
Już słyszę skargi krytyków. Jak można napisać książkę o świętych,
którzy kiedyś byli zatwardziałymi grzesznikami, i pominąć najsłynniejszą
nawróconą grzesznicę? Odpowiedź jest krótka: „Maria Magdalena nie była
zatwardziałą grzesznicą”.
Oczywiście, przez całe stulecia na obrazach i w rzeźbach
przedstawiano ją jako kobietę odzianą w pomarszczoną, powłóczystą
czerwoną szatę, z długimi, pięknymi i luźno opadającymi włosami oraz z
odsłoniętymi ramionami, a nawet nagimi piersiami” - prawdziwy obraz
kobiecej zmysłowości. Jednakże sztuka nie zawsze może stanowić dowód,
zwłaszcza w tym przypadku. Jest niezaprzeczalnym faktem, że żadna
ewangelia nie podaje, jakoby Maria Magdalena była prostytutką czy też
kobietą w jakikolwiek sposób rozwiązłą. Prawdą jest, że w ewangeliach
Marka, Mateusza i Łukasza mowa jest ó wypędzeniu przez Jezusa siedmiu
złych duchów z Marii Magdaleny, ale nie ma powodu, by przypuszczać, że
demony uczyniły z niej nierządnicę. Chrystus wypędzał duchy z wielu
ludzi, ale żaden ewangelista nie sugeruje, że byli oni rozwiąźli. Łukasz
wspomina o anonimowej „kobiecie, która była grzesznicą”, ale nigdy nie
sugeruje, że tą kobieta była właśnie Maria Magdalena.
Skąd więc wzięło się przekonanie, że Maria Magdalena zajmowała
się nierządem? Istnieje dowód na to, że w pierwszym wieku po Chrystusie,
rodzinne miasto Marii o nazwie Magdala lub el Mejdel, położone na
północno-zachodnim brzegu Jeziora Galilejskiego, cieszyło się wątpliwą
reputacją. Około roku 75 Rzymianie praktycznie zrównali to miejsce z
ziemią i wygnali jego zdeprawowanych mieszkańców. Być może dlatego
pierwszym chrześcijanom wydawało się, że każdy, kto pochodził z el
Mejdel, musiał być zły.
Jednakże, bardziej prawdopodobne jest to, że obraz Marii Magdaleny
jako prostytutki wziął się z połączenia cech kilku kobiet, pojawiających się
w Nowym Testamencie. Ewangelie wymieniają różne Marie, z których
najważniejsze to: Maria - matka Jezusa, Maria Magdalena, Maria - siostra
Marty i Łazarza. Aby uprościć sprawę, pod koniec VI wieku papież
Grzegorz Wielki (około 540- 604) ogłosił, że anonimowa grzesznica z
ewangelii Łukasza, Maria, siostra Marty i Łazarza, oraz Maria Magdalena
to ta sama kobieta. Teoria o el Mejdel jest wiarygodna, ale to
prawdopodobnie św. Grzegorz jest odpowiedzialny za tę błędną opinię o
Marii Magdalenie.
Chciałbym też wspomnieć, że obecna moda na rehabilitację i
ponowne odkrywanie Marii Magdaleny wcale nie przyczyniła się do
wyjaśnienia sytuacji. Niedawno grupa wielbicieli Marii Magdaleny zdołała
przekonać proboszcza katolickiej parafii w północnej części
amerykańskiego stanu New Jersey, by zezwolił na wykorzystywanie
kościoła do oddawania czci ich ulubionej świętej. Proboszcz wyraził na to
zgodę, ale odmówił przewodniczenia nabożeństwom czy choćby wzięcia
w nich udziału. Lokalna gazeta, która odkryła całe wydarzenie, donosiła,
że podczas śpiewania nowo skomponowanej „Litanii do Marii
Magdaleny” wymieniano przypisywane Marii cechy. Mnie osobiście
najbardziej podobało się: „O wszechogarniająca!”.
Oczywiście, zamieszkujący przedmieścia neognostycy nie są
wyłącznie odpowiedzialni za wypaczanie prawdy o świętych, gdyż
ultraortodoksyjni chrześcijanie czynią to już od stuleci. Chrześcijańskie
dzieła sztuki, zarówno te wykonane w marmurze, jak i w gipsie, na
płótnach czy laminowanych kartach, ukazują świętych, którzy są
szczęśliwi i niewinni, którzy wydają się niezdolni do wypowiedzenia
nawet najmniejszego złego słowa, nie mówiąc o długich latach
spędzonych w śmiertelnym grzechu. Innymi słowy, świętość wielu
świętych z obrazów wydaje się być prosta i łatwa do osiągnięcia.
Przynajmniej od XIX wieku liczni autorzy zerwali z tendencją do
wybielania świętych, często jednak tuszując ich najbardziej zawstydzające
postępki słowami, że „byli kiedyś wielkim grzesznikami”. Nie wątpi...
clivie