Żydowskie mordy rytualne.doc

(64 KB) Pobierz
ŻYDOWSKIE MORDY RYTUALNE

ŻYDOWSKIE MORDY RYTUALNE
Jest to cykl artykułów opublikowanych na soc. culture.polish w miesiącu czerwcu 2003, połączony w jedną całość, zawierający odcinki 1 - 5.
 

1. Wstęp
 

Żydzi nienawidzą chrześcijan. Ich „święta księga” Talmud jest chyba jedyna świętą księgą religijna świata, oparta w całości na niewyobrażalnym wprost rasizmie, nienawiści i pogardzie dla gojów.
Jezus Chrystus jest w niej zwany „bękartem”, zaś Najświętsza Maria Panna - „nierządnicą”.
Ale nie będziemy się zajmować wyliczaniem wszystkich bluźnierstw i zniewag pod adresem chrześcijaństwa i chrześcijan, zwłaszcza katolików. Do tego trzeba by było po prostu przepisać chyba z połowę Talmudu, co byłoby zajęciem przykrym, gdyż oznaczałoby przekopywanie się m.in. przez dosłownie tony najzwyklejszej pornografii, szczególnie obrzydliwej, gdyż ubranej w religijne szaty.
Zajmiemy się w niniejszym cyklu tylko jednym ze specyficznych wynaturzeń judaizmu - dobitnym przykładem nienawiści Żydów do chrześcijan.
Chodzi o tzw. mord rytualny.
Żydowski mord rytualny jest (jeśli pominąć azteckie ofiary z ludzi)
całkowicie nieznany żadnym innym religiom.
Oczywiście Żydzi z furią i wściekłością zaprzeczają istnieniu mordów rytualnych, starając się ze wszelkich sił zaszkodzić ludziom, którzy zajmują się ich badaniem - szkalując ich, rzucając klątwę (herem) lub nawet uciekając się do przemocy fizycznej, czyli zbrodni.
Mord rytualny kompromituje Żydów, dlatego tak gorliwie zaprzeczają jego istnieniu. Twierdzą, że jest to bajeczka pochodząca z mroków Średniowiecza i wymyślona przez antysemickich chrześcijan. Szczególnie zaciekle bronią tej tezy dwaj księża - Żydzi: ks. prof. Michał Czajkowski i ks. dr Weksler-Waszkinel. Obaj usilnie starają się, aby z Katedry w Sandomierzu usunąć starodawne obrazy, przedstawiające... właśnie żydowski mord rytualny.

Nie będziemy oczywiście zwracać na żydowskie wrzaski najmniejszej uwagi. Zapiski historyczne mówią same za siebie.
 

2. Co to jest żydowski mord rytualny?
 

Zanim zajmiemy się materiałem dowodowym, skreślmy krotki opis tego niesłychanego i niespotykanego wśród cywilizowanych narodów „obrzędu”.
Otóż polega on na zadaniu chrześcijaninowi ran kłutych specjalnym nożem oraz na doprowadzeniu do śmierci ofiary przez
wykrwawienie.
Rany te zawsze zadawane w te same, określone przez obrząd miejsca.
Mord rytualny nie jest jakimś odosobnionym wypadkiem - ale zjawiskiem, które powtarzało się co najmniej kilkadziesiąt razy w ciągu ostatniego tysiąclecia. Jest rzeczą absolutnie nieprawdopodobna, aby tego rodzaju regularnie powtarzający się mord, noszący zawsze te same cechy i zawsze w ten sam sposób wykonywany, mógł być „przypadkiem”.
Na świecie popełnia się co roku miliony morderstw - ale nigdy w taki sposób, jaki relacjonują stare (i nowsze) kroniki.
Skąd sprawcy mordu popełnianego w różnych miejscach i w rożnym czasie
- np. odległym 500 lat jeden od drugiego - dokładnie wiedzieli, w jaki sposób i gdzie należy zadawać rany? A przecież zawsze były one zadawane w ten sam sposób.
Jedynym logicznym wytłumaczeniem może być tylko to, iż gdzieś istnieje „przepis” na wykonanie mordu rytualnego, starannie przez Żydów ukrywany i wykorzystywany w „miarę potrzeby”.
Należy również zauważyć, ze ofiarami mordów rytualnych padali zawsze chłopcy lub mężczyźni - nigdy dziewczęta lub kobiety. Zydzi - owi szermierze „tolerancji” i „równouprawnienia” - po prostu zawsze uważali kobiety za istoty gorsze i niższe, wręcz niegodne. Kobiety nie mogą być rabinami, musza poddawać się pewnym obrzędom oczyszczania, a pewne tajemnice dla nich niedostępne. Niedawno sąd w Jerozolimie skazał na dwa lata wiezienia pewna Żydówkę tylko za to, że... dotknęła ręką Ściany Płaczu! Jasne więc, że zemsta na kobiecie, to tak jakby zemścić się na kimś zabijając mu psa albo kota.
 

3. Dowody na istnienie mordów rytualnych

Istnieją liczne zapiski historyczne, z których w sposób niezbity wynika, iż mordy rytualne miały miejsce.
Sprawców mordu rytualnego wielokrotnie chwytano, sądzono i skazywano. Sprawcami okazywali się zawsze Zydzi i zawsze ofiarami mordu byli chrześcijanie, przeważnie (i to jest chyba najbardziej odrażające) - bezbronne dzieci.
Metodom śledczym i procesom sadowym dawnych epok można zapewne sporo można zarzucić, tym niemniej za ich statystyczną poprawnością przemawiają tak ważkie argumenty, jak:
• powtarzalność zjawiska
• zawsze jednakowy sposób i miejsce zadawania ran kłutych
• zawsze jednakowe wyznanie ofiary
• zawsze jednakowa narodowość i wyznanie sprawcy
My, katolicy, mamy dodatkowy, szczególny powód, aby wierzyć w mordy rytualne, albowiem niektóre jego ofiary zostały wyniesione na ołtarze, zostały świętymi Kościoła Powszechnego! Znając olbrzymią, wręcz pedantyczną drobiazgowość i staranność, jaka przykładana jest przez Kościół do procesów kanonizacyjnych, można być całkowicie pewnym ich uczciwości i rzetelności.
Świętych ofiar żydowskiego mordu rytualnego było całkiem sporo. Miedzy innymi:
• Święty Andrzej z Rinn koło Innsbrucka, zamordowany przez Żydów w roku 1462
• Święty Szymon z Trydentu, zabity rytualnie przez Żydów w roku
1475
• Święty Lau renty, zamordowany przez Żydów w Padwie i kanonizowany przez Papieża Benedykta XIV w roku 1485.
W Polsce czasów Jagiellońskich utrwaliło się wśród polskiej ludności przekonanie, iż Żydzi dokonują rytualnych mordów katolickich dzieci, co doprowadzało w wielu miastach do wystąpień antyżydowskich oraz wypędzania Żydów - np. w 1566 Żydów wygnano z Urzędowa, w 1678 roku z Kościana, w 1600 roku z Bochni, Biecza, Sęcza i Ujścia, a w roku 1610 ze Staszowa.
Tłumaczenie takich wystąpień wyłącznie „antysemityzmem” - który oczywiście miałby brać się nie wiadomo z czego - jest po prostu niepoważne.
Interesujące jest, że o rytualnych mordach katolickich dzieci mówili sami Żydzi - neofici (przechrzczeni na katolicyzm).

Oświadczenie potwierdzające wykonywanie mordów rytualnych przez Żydów złożył pod przysięga m.in. Jan Feltro w 1475 roku w Trydencie.
Z takim samym zarzutem pod adresem Żydów wystąpił Jakub Frank
Dobrudzki w prowadzonej publicznej dyskusji z rabinami w 1759 roku we
Lwowie.
Ochrzczony rabin Moldawno w swej pracy „Koniec religii żydowskiej” z 1803 roku stwierdził, iż „misterium krwi znają wśród Żydów tylko rabini, nauczyciele, uczeni i faryzeusze”.
Niemiecki uczony, prof. dr August Rohling w swej pracy „Moja odpowiedz rabinom” („Meine Antwort an die Rabiner” 1883) stwierdza wprost, ze mord rytualny stosowany przez Żydów istnieje, powołując się na świadectwa Jana Feltro, Paola Medici, Moldawa i Baroniusa, a także na akta sadowe dwu procesów na tle mordu rytualnego w Trydencie i Damaszku, znajdujących się w archiwach watykańskich.
Reasumując: nawet, jeśli nie zawsze osoba sprawcy (sprawców) mordu rytualnych była udowodniona, sam fakt zaistnienia takiego mordu jest poza wszelką dyskusją i tylko - znani ze swej prawdomówności Żydzi - mogą negować oczywiste fakty.
 

4. Słynny proces Mendla Bejlisa
 

Ostatni - udowodniony ponad wszelką wątpliwość wyrokiem sądu -
przypadek mordu rytualnego w historii miał miejsce w roku 1909 w
Kijowie.
Ofiara był 13-letni Andrzej Juszczyński, oskarżonym - Żyd Mendel Bejlis. Proces Bejlisa stał się światową sensacją.
Jako biegłego Carskie Ministerstwo Sprawiedliwości powołało ks. dr-a
Justyna Bonawenture Pranajtisa, Polaka, profesora Akademii Teologii
Katolickiej w Petersburgu, wybitnego hebraistę i znawcę Talmudu, bez
wątpienia najlepszego w całej Rosji.
Niektóre środowiska żydowskie znając erudycje ks. Pranajtisa i przeczuwając, że wynik ekspertyzy tak wybitnego znawcy może być dla nich niekorzystny, próbowały go odwieść od wszczynania badan - początkowo proponowano mu pieniądze. Gdy jednak ten „argument” nie poskutkował zaczęto go nieustannie śledzić, zasypywać groźbami, rzucać na niego oszczerstwa w tzw. „postępowej prasie” gdzie obdarzano go takimi epitetami jak „szantażysta”, „plagiator”, „nieuk” i „fałszerz” czy wreszcie słać donosy do władz carskich.

Oprócz prowadzonej jawnie nagonki na osobę ks. Pranajtisa była także prowadzona systematycznie akcja zakulisowa - można tu wymienić dla przykładu działania prowadzone przez H. Sliosberga w Petersburgu jak również przez londyńskiego bankiera Rothschilda w Watykanie. Również światowa prasa żydowska (dziś zwana „prasa międzynarodowa”) rozpętała kampanie, aby nie dopuścić do wyjawienia prawdy.
Skąd my to znamy...
Ekspertyza tego uczonego wprawiła w zdumienie sąd, ławę przysięgłych i opinię publiczną. Ks. dr Pranajtis nie dokonując oględzin zwłok chłopca (został mianowany biegłym już po pogrzebie ofiary, zaś odległość z Petersburga do Kijowa wynosi 1200 km) - szczegółowo opisał sposób zadania ran, ich wygląd, liczbę i umiejscowienie. Wszystko dokładnie się zgadzało - ofiara miała rany charakterystyczne dla mordu rytualnego.
Ponadto po półrocznych badaniach jako rzeczoznawca ks, Pranajtis wydał wielostronicowa ekspertyzę, którą dołączono do akt sprawy.
Naukowe wyjaśnienie przez ks. Pranajtisa zawartej w Talmudzie nauki rabinistycznej było w sprawie Bejlisa tak druzgocące, że przewód sadowy przerwano na rozkaz z góry, z Petersburga. Stało się to między innymi dlatego, że bankier Mendelsohn, u którego wówczas rząd rosyjski zaciągał pożyczkę, uzależnił jej udzielenie od umorzenia sprawy Bejlisa.
Żydowskie wrzaski ucichły jak nożem uciął po ogłoszeniu wyroku. Sąd przysięgłych w Kjo wie okazał się być sądem uczciwym i niezależnym.
Na pierwsze pytanie: „Czy śmierć zadana ofierze była mordem rytualnym” odpowiedział „Tak”. Na drugie pytanie: „Czy Bejlis jest winny tego mordu”, sąd odpowiedział „Nie, brak dostatecznych dowodów winy”.
Porównajmy wyrok kijowskiego sądu z niedawnym orzeczeniem Najwyższego Sądu Izraela, zezwalającym na torturowanie
Palestyńczyków. Porównajmy go z przepisami Talmudu, uznającymi gojów za zwierzęta z ludzką twarzą. Łatwo dojść do wniosku, kto mógł wymyślić coś tak potwornego, jak mord rytualny.
Po wyroku Bejlis wyszedł na wolność. Natomiast ks. dr Pranajtis, niedługo
później, w 1916 roku, zachorował. Został on umieszczony w szpitalu w
Petersburgu. Swemu byłemu profesorowi, ks. biskupowi Janowi
Cieplakowi, który go odwiedzał, wyznał, iż uważa, że został otruty.
W istocie przebieg choroby był bardzo dziwny: ks. Pranajtis zaczął raptownie chudnąć i wkrótce zmarł - 28 stycznia 1917 roku.
Warto zajrzeć na (niemieckojęzyczne) strony:

httQ ://www.bautz.de/bbkl/Q/ijranaitis i.shtml
httij ://www.yho.org/D/ijdg/5. html
 

5. Sprawa zamordowania Bohdana Piaseckiego
 

Pisaliśmy powyżej, iż ostatnim, ponad wszelka wątpliwość udowodnionym mordem rytualnym była tzw. sprawa Mendla Bejlisa.
Wiele wskazuje jednak na to, że żydowskim mordem rytualnym było również o ponad czterdzieści lat późniejsze okrutne zabójstwo Bohdana Piaseckiego, syna Bolesława - znanego działacza politycznego, twórcy przedwojennego ONR Falanga i powojennego PAX-u.
Opiszmy krótko przebieg wydarzeń.
Bohdan zniknął 22 stycznia 1957 roku. Tuż po wyjściu ze szkoły został podstępnie wywabiony do samochodu przez dwóch mężczyzn. 8 grudnia 1958 roku odnaleziono jego ciało ze sztyletem wbitym w lewe płuco.
Dowody w sprawie ginęły wprost w masowych ilościach, a śledczy dopuścili się karygodnych zaniedbań. Ginęły taśmy z nagraniami, ginęły dokumenty i świadectwa - powszechnym bałaganem ktoś jednak sterował i ktoś nad nim czuwał. Ówczesny premier Jozef Cyrankiewicz (właściwe nazwisko: Izaak Cymerman) był bezpośrednio odpowiedzialny za wycofanie aktu oskarżenia przeciwko jednemu z oskarżonych.
Większość osób, które potencjalnie mogły być oskarżone o współudział lub pomocnictwo w zbrodni, w krótkim czasie wyjechała do Izraela. Został jedynie taksówkarz, feralnego dnia prowadzący samochód, którym dokonano porwania jego próba ucieczki do Izraela została udaremniona. Tylko zapobiegliwości Bolesława Piaseckiego i jego ludzi można zawdzięczać, iż owego taksówkarza o charakterystycznym nazwisku, Ignacego Ekerlinga, zatrzymano podczas przekraczania granicy.
Mimo, że został postawiony w stan oskarżenia, sprawa została wycofana pod pozorem uzupełnienia aktu oskarżenia, by już nigdy nie wrócić na wokandę. Jedyna kara, jaką poniósł Ekerling (poza kilkutygodniowym aresztem) była „kara” pozostania w PRL aż do śmierci, mimo wielokrotnie wyrażanej chęci opuszczenia „antysemickiej” Polski.
Wycofanie aktu oskarżenia odbyło się na wyraźne polecenie Żyda Jerzego
Albrechta (Finkelsteina), ówczesnego członka Rady Państwa i sekretarza
KC PZPR. Trudno wierzyć, aby mógł podjąć taka decyzje samodzielnie.
Wiele wskazuje, że decydującą rolę odgrywał inny Żyd, Roman
Zambrowski (czyli Rubin Nusbaum).

Wśród innych sprawców zabójstwa należy wymienić nazwiska: Katz, Barkowski, Kossowski, Lazarczyk - wszyscy Żydzi.
Dlaczego okrutne zabójstwo 16-letniego Bohdana Piaseckiego było, wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, mordem rytualnym?
• sprawcami mordu byli Żydzi
• ofiarą było chrześcijańskie, bezbronne dziecko
• sposób zadania ran był typowy dla znanych z historii mordów rytualnych
Co więcej - zabójstwo owe było klasycznym przykładem żydowskiego sposobu wywierania zemsty (podobnie czynili zresztą naziści).
Piasecki niewątpliwie naraził się Żydom swą przedwojenną jeszcze działalnością. Dlaczego więc, zamiast zemścić się bezpośrednio na ojcu - zabili syna, czyli osobę całkowicie niewinną?
Otóż zabicie ukochanej osoby jest dla człowieka kara większą, niż własna śmierć: musi on aż do końca swych dni żyć z niewysłowionym cierpieniem, załamany, rzucony na kolana przez zbrodniarzy. Tak rozumują Żydzi i tak też rozumowało wielu nazistów.
Zabijanie niewinnej osoby aby w ten sposób wywrzeć zemstę na kimś innym, jest wyjątkowo odrażające i nikczemne - i jakże charakterystyczne dla Żydów.
Jakakolwiek byłaby działalność Bolesława Piaseckiego, odpowiedzialności za jego czyny nie mogą ponosić dzieci. Żaden cywilizowany kraj nie uznaje takiego prawa. Nie może zatem zostać uznana argumentacja, ze Bohdan Piasecki musiał zostać zabity za działalność cjca. Takie uzasadnienie jest barbarzyńskie.
Peter Rama w książce „Sprawa zabójstwa Bohdana Piaseckiego” powołuje się na polskojęzyczną gazetę, wychodzącą w Izraelu - „Kurier-Nowiny”, która 14 marca 1966 roku przedrukowała materiał z dziennika „Maariy”. Według dziennikarza sprawcami byli Żydzi zatrudnieni w Służbie Bezpieczeństwa, którzy chcieli zemścić się na Bolesławie Piaseckim za jego przedwojenna działalność w ONR.
Warto nadmienić, iż przypuszczalny główny sprawca mordu, Mikołaj Barkowski, już w kilka dni po porwaniu (i zamordowaniu) Bohdana Piaseckiego zdołał wyjechać do Izraela - w czasach, kiedy przeciętny obywatel PRL nie wiedział, co to jest paszport... W roku 1995-tym zadzwonił on do dr-a Petera Ramy i tubalnym, aroganckim głosem, wypowiedział pod jego adresem szereg obelg i gróźb, z których najłagodniejszą była groźba procesu sądowego i oskarżenie oczywiście o „polski antysemityzm”. Peter Rama jest tymczasem... Hindusem

pochodzącym ze starej, arystokratycznej rodziny zamieszkałej od wieków w Kaszmirze. Ale najwyraźniejiHindusi wysysają antysemityzm z mlekiem matki.
I na koniec uwaga: również w III Rzeczypospolitej nie widać żadnej woli ani chęci wyjaśnienia okoliczności morderstwa. Do nielicznych wyjątków należy udostępnienie przez Antoniego Macierewicza rodzinie Piaseckich materiałów śledztwa
Akt oskarżenia taksówkarza Ignacego Ekerlinga znajduje się pod adresem:
htti ://www.wandea .org. il/index. ijhij?action = historica8dd= 107
Memoriał Bolesława Piaseckiego w sprawie śmierci jego syna:
htti ://www.wandea .org. il/index. ijh i?action = historica8dd = 108
 

6. Uwagi końcowe i podsumowanie
 

Jak się wydaje, znaczenie żydowskich mordów rytualnych w naszych czasach zmalało - a być może zostały one nawet zakazane. Przy dzisiejszym rozwoju technik śledczych i szybkości działania mass-mediów (zwłaszcza elektronicznych), rytualne mordowanie chrześcijan przyniosłoby Żydom więcej szkody, niż pożytku.
O wiele łatwiej jest konwencjonalnie mordować Palestyńczyków.
(Nie jest jednak wykluczone, iż Żydzi - znani z aroganckiego domagania się dla siebie specjalnych przywilejów - zaczną żądać legalizacji mordów rytualnych i bezkarności dla morderców)
Pozostaje zająć się poglądami na mord rytualny dwu księży „katolickich”, ks. prof. Michała Czajkowskiego i ks. dr-a Romualda Jakuba Weksiera- Waszkinela.
Obaj, wbrew faktom i dowodom, zaprzeczają istnieniu mordów rytualnych wśród Żydów. Obaj fanatycznymi filosemitami, co jest w ich przypadku zrozumiale, gdyż obaj są... Żydami.
Żydzi, nie Żydzi - obydwaj jednak zostali wyświęceni na kapłanów i obaj zostali pracownikami naukowymi wyższych uczelni katolickich. Znają zatem świetnie historie Kościoła i postaci Świętych, zamordowanych rytualnie przez Żydów. Nie mogą wiec ignorować faktu przeprowadzenia ich procesów kanonizacyjnych, które takie mordy potwierdzają.
A jednak obaj Żydzi, Czajkowski i Waszkinel, idą w zaparte i negują rzeczy najoczywistsze. Czyż ich zachowanie nie jest typowe dla Żydów - „usraj się, nie przyznaj się”? Czyż nie podobnie postępuje odrażające

indywiduum Jan Tomasz Gross, dla którego antypolskie kłamstwa stały się misją do wypełnienia, którą mu zlecili prawdziwi jego mocodawcy?
Ksiądz Czajkowski znany jest m.in. z tego, że zrobił dziecko swej studentce. Będąc profesorem etyki (sic!).
A później wyczyny tego Żyda i jemu podobnych zaliczane na konto Kościoła Katolickiego... Można by dać głowę, ze większość owych biskupów i księży, zamieszanych w afery homoseksualno-pedofilskie, jest również żydowskiego pochodzenia: Żydzi bowiem narodem mającym niezdrowe skłonności płciowe, lubują się w zboczeniach, pornografii, urynie, ekskrementach itp. czego dowodem cale fragmenty Talmudu, przypominające raczej jakieś wydawnictwo dla totalnych zboczeńców, niż „Świętą Księgę”.
Choć owszem - Kościół Katolicki też ponosi odpowiedzialność za tego typu indywidua, co Czajkowski. Wykazał zbyt wiele tolerancji, zbyt wiele zaufania. Żydów nie powinno się wpuszczać do seminariów duchownych aż do piątego pokolenia. Nie byłoby wówczas skandali z „duchownymi”.
Ks. Waszkinel jest żydowskim dzieckiem, uratowanym w czasie wojny przez Polaków, tak jak dziesiątki innych Żydów. Groził on pewnemu studentowi, który przyszedł na egzamin z odznaką orła wplecionego w krzyż na piersi, że jeżeli tego krzyża nie zdejmie, to nie zostanie dopuszczony do egzaminu!
W naszym cyklu na temat mordów rytualnych wykazaliśmy w sposób niezbity, iż były one faktem historycznym, na co istnieją dowody w archiwach - zarówno świeckich, jak i kościelnych.
Byliśmy też świadkami żydowskiej wściekłości, włącznie z ciskaniem obelg.
Zaprzeczanie oczywistym faktom przez Żydów nie jest oczywiście niczym nowym i zupełnie nas nie zaskakuje. Naród ten bowiem nie jest znany ani z prawdomówności, ani z cywilnej odwagi. Również obrzucanie oponentów obelgami, gdy brakuje argumentów, należy do typowych żydowskich wzorców zachowań.
Warto jednak zaobserwować, kto - w reakcji na artykuły o mordzie rytualnym - wrzeszczał najwięcej; kto najgoręcej negował jego istnienie i kto wyrażał się w sposób plugawy, usiłując zastąpić argumentacje laniem gnojówki. Pozwoli to bez wątpienia na rozpoznanie niektórych Żydów, zapaskudzających soc.culture.polish.
Klimon Sołowiecki

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin