13. Je Suis a Toi.pdf

(152 KB) Pobierz
128513430 UNPDF
13. JE SUIS TOOOOI
Płynnie odepchnęłam się od ściany basenu i prześliznęłam się przez słabo
oświetloną wodę przy dnie. Pływałam cięŜej, wyciskając ze swojego ciała ile się
dało, z nadzieją, Ŝe ból w przemęczonych mięśniach będzie wystarczający, Ŝeby
oderwać mnie od nieustannego bólu w piersi. Musiałam to poczuć.
Potrzebowałam wysiłku fizycznego, by sny nie zakłócały mojego wypoczynku
dzisiaj w nocy. Musiałam wiedzieć, Ŝe wrócę do pokoju zbyt zmęczona, by skupić
się na fakcie Ŝe jestem sama, Ŝe otworzyłam swoje serce i nareszcie przyznałam
się do swoich uczuć tylko po to, by je odrzucił.
Powtarzając czynność z drugiej strony, zanurkowałam głębiej, mając nadzieję
zatopić całą przykrość wywołaną jego odrzuceniem. Wszystko było takie idealne i
wciąŜ próbowałam zaakceptować to, Ŝe w gruncie rzeczy on się odsunął. Nie
wiedziałam co się stało. W jednej chwili byliśmy szczęśliwi na tyle, na ile
mogliśmy być w tej sytuacji, a w następnej… odszedł.
Kiedy wyszliśmy ze spotkania, spoglądające na mnie oczy nie były tymi miękkimi
i miłymi, które poznałam w tym tygodniu. Był oziębły i zdystansowany, kiedy
mówił mi o swoich planach na wieczór. Zrobiłam co mogłam by nie okazać
zaskoczenia i bólu, ale od wewnątrz walczyłam. Co się zmieniło? Co ja zrobiłam?
Ta zraniona, niepewna dziewczyna nie była kobietą, którą byłam dumna, Ŝe
jestem. Później, gdy odszedł, wiedziałam, Ŝe to koniec.
Przebijając powierzchnię, przekręciłam się na plecy i pozwoliłam by ciepła woda
mnie uniosła. Płynęłam na powierzchni pozwalając by umysł oczyścił się na
chwilę, patrząc na gwiazdy na ciemnym niebie nade mną. Było tu tak idealnie;
ponownie złapałam się na tym, Ŝe pragnęłam dzielić to z nim.
Po raz pierwszy tego ranka, powróciłam myślami do tego, co się wydarzyło i jakie
to było uczucie obudzić się w jego ramionach. W ciągu kilku sekund, poczułam
wzrost dziwnej, nieproszonej paniki, a Ŝeby się uspokoić wyszłam z łóŜka,
potrzebując przestrzeni zanim ponownie miałam stanąć z nim twarzą w twarz.
NałoŜyłam na siebie ubranie, wyszłam na balkon i karciłam siebie za to, Ŝe nie
miałam wystarczająco duŜo odwagi by z nim porozmawiać. Czy bałam się tego,
Ŝe powie coś, co mi się nie spodoba? MoŜe to o mnie chodziło. MoŜe to ja bałam
się spojrzeć na swoje uczucia. Wiedziałam, Ŝe jak raz otworzę te drzwi i wreszcie
zaakceptuję ich obecność, nie będzie drogi powrotnej.
Byłam zaskoczona czując jego ramiona, ale nie zaskoczona tym jak dobrze się
czułam. Wszystko z nim wydawało się właściwe i to właśnie utrudniało
zaakceptowanie obecnej sytuacji. Decydując się na to wiedziałam, Ŝe jest dla
mnie kompletnie nieosiągalny, ale wtedy nie było to problemem. Nigdy nie
chciałam od niego więcej. Do teraz.
Nie było cię szepnął między pocałunkami składanymi na mojej szyi.
13. JE SUIS
Wiem odpowiedziałam, zastanawiając się czy poczucie winy, które czułam
przez to, Ŝe jestem tchórzem, ujawniło się w moim głosie. Nie było mowy Ŝebym
mu powiedziała dlaczego. Dlaczego kaŜdego ranka, w tym tygodniu, wymykałam
się z łóŜka, bojąc się spojrzeć mu w twarz, bojąc się tego, co mogłam zobaczyć
gdy leŜał koło mnie. Byłam wdzięczna, Ŝe nie pytał; a ja rozpływałam się przy
jego dotyku. Jego dłonie idealnie pasowały do mojego ciała i nie potrafiłam
powstrzymać cichego jęku, który wydostał się przez moje usta, kiedy jego kciuki
dotknęły moich sutków.
Pozwoliłam sobie na zamknięcie oczu, pamiętając co wydarzyło się ostatnim
razem, czekając na kolejny ruch.
Jesteś taka piękna powiedział. Słyszałam te słowa juŜ wcześniej, ale nigdy nie
zdawałam sobie sprawy z tego, jak potęŜne mogły być. To on sprawiał, Ŝe czułam
się piękna. Nigdy wcześniej nie byłam tak fizycznie otwarta na inną osobę,
pozwalając na odkrywanie kaŜdego skrawka mojego ciała. Zawsze patrzył na
mnie z zamyśleniem i fascynacją, nigdy nie pozwalając mi na to, bym czuła się
zawstydzona czy niepewna. Miałam nadzieję, Ŝe wiedział jak wiele to dla mnie
znaczyło.
Przeciągając rękami po powierzchni wody, przypomniałam sobie jak staliśmy
razem w delikatnym deszczu, rozkoszując się samym byciem razem. Myślałam o
tym jak jego ręce poruszały się wzdłuŜ mojego ciała, wsuwając się pod ubranie i
delikatnie dotykając nagiej skóry. Oparłam się na nim, czując go twardego i
ciepłego. Jego pragnienie wydawało się być równie nienasycone co moje.
Wiedziałam, Ŝe nie było czasu. Nie mogliśmy bez przerwy ignorować swoich
obowiązków, by zaspokajać rosnącą pomiędzy nami namiętność. Ale znowu nie
potrafiłam powiedzieć nie.
Rzucił mnie figlarnie na łóŜko, rozbierając mnie szybko zanim znalazł się we
mnie. Było to delikatne i draŜniące, tak bardzo inne od tego co zwykle. Całował
moje oczy, nos i policzki, nie zostawiając niedotkniętego nawet kawałka skóry.
Szeptał rzeczy, których nie rozumiałam, a jednak brzmiały jakbym rozumiała
kaŜde słowo. Przyrzekłam sobie wówczas, Ŝe kiedyś nauczę się francuskiego.
Kiedy na końcu razem osiągnęliśmy spełnienie, wiedziałam, Ŝe gdziekolwiek
spojrzę, nie znajdę tego znowu.
Decydując, Ŝe nadszedł czas by wyjść naprzeciw rzeczywistości, ruszyłam w
stronę krawędzi basenu i wyszłam, wdzięczna wszystkim wielkim grzejnikom,
które otaczały patio. Słysząc jak ktoś chrząka, odwróciłam się; zszokowana jego
widokiem. Chciał porozmawiać, wytłumaczyć co się stało, Ŝe wszystko było
nieporozumieniem. Miał wyrzuty sumienia i bał się, tak jak ja.
Nawet kiedy jego place przesunęły się wzdłuŜ mojej szczęki, a jego ręka wsunęła
się w moje włosy, próbowałam się odsunąć. Nie potrafiłam skończyć zdania, by
powiedzieć, Ŝe nie mogę tego zrobić. Próbowałam zwalczyć ściskanie w Ŝołądku,
kiedy mnie dotykał i kłucie w sercu, kiedy powiedział, Ŝe mnie pragnie.
Wiem czego chcę powiedział. Chcę ciebie, ale nie wiem jak to dobrze zrobić.
Mieć ciebie i dobrze to robić. Powiedz mi jak, Bello. Spojrzałam na niego,
widząc w jego oczach własne nadzieje i lęki. TeŜ tego chciałam. Pragnęłam go
bardziej niŜ czegokolwiek w swoim Ŝyciu i kiedy spojrzał w moje oczy, i
powiedział, Ŝe go mam, zadrŜałam.
Podniosłam się na palcach, moje usta spotkały jego, potrzebując pocałunku. Nie
było to wystarczające i moja desperacka potrzeba upewnienia się, przejęła nade
mną władzę. Moje ręce biegały po jego ciele, a nie czując jego nagiej skóry,
szybko stałam się sfrustrowana. Pociągnęłam za jego ubrania i wyrwałam guziki
w pośpiechu by wreszcie pozbyć się bariery między naszymi ciałami.
Westchnęłam kiedy poczułam jego ciepłe dłonie muskające moje piersi,
zatracając się jeszcze bardziej kiedy szeptał w moją wilgotną skórę.
Nasze ubrania szybko zostały zdjęte, zgubione i zapomniane na drewnianej
podłodze. Potrzebowałam go teraz. Popchnęłam go do tyłu, otaczając nogami
jego biodra, kiedy opadł w miękkich poduszkach. Moje usta poruszały się po
kaŜdym calu jego skóry, potrzebując jego ciągłego smaku i dotyku. Uniosłam nad
nim swoje ciało i oboje jęknęliśmy, kiedy wzięłam go w siebie. Moje biodra
poruszały się, czując jak wychodzi mi naprzeciw, sprawiając, Ŝe poruszaliśmy się
w jednym tempie. Zatraciłam się w tym, czując to kaŜdym nerwem swojego
ciała. Fala emocji zaczęła narastać, kiedy byłam bliska spełnienia. Poczułam jak
zaczął się gwałtownie poruszać, zaciskając ręce na moich nadgarstkach,
trzymając twarz między moimi piersiami. KaŜde uczucie i obawy, które starałam
się ukryć wypłynęły na powierzchnię; łzy których nie byłam w stanie zatrzymać
wypłynęły spod moich zamkniętych oczu. Wyszeptałam jego imię, otaczając go
swoim ciałem, potrzebując poczuć go jeszcze bliŜej.
O BoŜe, Bello. Potrzebuję cię. Jego słowa były proste, ale sprawiły, Ŝe zrobiło
mi się cieplej. Jego ręka przesunęła się do mojej twarzy i jęknęłam kiedy mnie
pocałował. Czułam jak moje ciało sztywnieje i błagałam go by powiedział to, co
potrzebowałam usłyszeć.
Je suis à toi szeptał do mojego ucha raz po raz. Słowa były dla mnie obce, ale
emocje z nimi związane nie. Przebiły ostatni mur, w tym momencie wiedziałam,
Ŝe nie mogłabym bez niego istnieć. Zmienił sposób mojego patrzenia na świat i
mnie samą. Zdawałam sobie sprawę z tego, Ŝe juŜ nigdy niczego nie zobaczę w
ten sam sposób. Łzy spłynęły po moich policzkach. Intensywność fizycznej i
psychicznej więzi rozbiła mnie. Dźwięk jego spanikowanego głosu sprowadził
mnie z powrotem na ziemię. Pociągnął mnie ze sobą, przytulając do swojego
ciepłego ciała.
Przytulając twarz do jego piersi, zamknęłam oczy, rozkoszując się tym jak
idealnie jego palce pasowały do moich. Wyszeptał delikatne słowa w moje włosy,
a ja wtuliłam się w niego bardziej. Na skraju mojego umysłu pojawiały się inne
myśli, próbując przedostać się i przejąć władzę, ale im na to nie pozwoliłam. W
nocy, dopóki słońce nie wzeszło i nasze torby nie były spakowane, naleŜał do
mnie.
Powietrze się ochłodziło i mimo grzejników na zewnątrz pawilonu, czułam spadek
temperatury na skórze. Gęsia skóra pojawiła się na moim ciele, ale nie chciałam
kończyć tego momentu. Miękkie usta dotknęły moich włosów, muskając je.
Poczułam jego ciepły oddech, draŜniący skórę mojej głowy, sprawiając, Ŝe
westchnęłam, uwielbiając ten prosty, ale intymny ruch. Nie wiem jak długo
pozostaliśmy w tej pozycji, zanim jego głos przerwał ciszę.
Powinniśmy zejść na dół wyszeptał. WyobraŜałam sobie to, czy naprawdę
brzmiał jakby teŜ nie chciał iść? Zaczyna robić się zimno, a twoje włosy wciąŜ
są mokre. Jego dłoń poruszyła się wzdłuŜ ramienia do moich włosów, i nie
mogłam powstrzymać się od zamknięcia oczu, kiedy jego ręce bawiły się
mokrymi kosmykami.
Wiem westchnęłam, ale Ŝadne z nas się nie poruszyło. Odetchnął głęboko,
moja głowa się uniosła, czując kaŜdy ruch jego klatki piersiowej. O czym myślał?
Czy zastanawiał się co będzie jutro? Czy patrzył na torby, leŜące w kącie, z tą
samą pogardą co ja?
Odwracając głowę, potarłam nosem jego skórę, na której odpoczywałam,
rozkoszując się jego zapachem. Pocałowałam go między Ŝebrami i spojrzałam na
niego. Patrzył na mnie uwaŜnie, dziwny i intensywny wyraz pojawił się na jego
twarzy. Nasze spojrzenia się zatrzymały, sprawiając, Ŝe ucisk w klatce był
jeszcze intensywniejszy.
Chodź ze mną na dół powiedział delikatne. Pokiwałam głową na zgodę, wciąŜ
patrząc mu w oczy; wziął głęboki wdech, a wilgotne ciepłe powietrze owiało moją
twarz. Minęły długie minuty zanim zdecydował się ruszyć, siadając powoli i
pociągając mnie za sobą. Rozplątując nasze nogi, jego oczy przesunęły się po
podłodze patio w poszukiwaniu naszych ubrań.
Ubraliśmy się szybko. Spojrzałam się za nas, kiedy pociągnął mnie w stronę
wind. Niechętnie opuściłam to idealne miejsce i to, co tu przeŜyłam. Przeszliśmy
przez Ŝelazną bramę i weszliśmy do hotelu. W tym momencie, przysięgam, Ŝe
poczułam cięŜar prawdziwego świata, który nagle zaczął na mnie opadać. Jego
palce wciąŜ były zaciśnięte na moich, kiedy przycisnął mnie do siebie, pozwalając
by drzwi windy się zamknęły.
Pocałowałam delikatnie jego szyję. Będąc zachęconą przez jego ciche
westchnienie, podniosłam się na palcach i musnęłam jego usta. Jego wolna ręka
powędrowała do moich włosów, łaskocząc moją głowę, kiedy pogłębił pocałunek.
Byłam ledwie przytomna, gdy winda zjechała na nasze piętro. Pociągnął mnie za
sobą, nie przestając mnie całować. Dziwnym, niemoŜliwym do określenia
ruchem, wciąŜ mnie całując, szedł tyłem korytarzem. Zderzyliśmy się ze ścianą,
a on uśmiechnął się trzymając usta na moich, jednocześnie wyjmując klucz z
mojej ręki i starając się otworzyć zamek. Wpadliśmy do pokoju, przerywając
nasz pocałunek tylko po to by mógł zawiesić plakietkę “Nie przeszkadzać” na
zewnętrznej klamce.
*~*~*~*~*
Otworzyłam oczy, czując, Ŝe coś nie jest w porządku. Przesunęłam ręką po
prześcieradle by sprawdzić, czy on tam jest, ale jedyne, co znalazłam obok siebie
to puste miejsce. W pokoju było ciemno. Sięgnęłam po telefon, który leŜał na
szafce przy łóŜku, by zobaczyć, która jest godzina. 2:43 nad ranem. Usiadłam i
przetarłam oczy, próbując skupić spojrzenie na pokoju. Poczułam ulgę widząc
cienki strumień światła wychodzący spod drzwi łazienkowych. Uspokój się, Bella.
On jest tylko w łazience.
PołoŜyłam się z powrotem na poduszkach, podciągnęłam pościel pod brodę,
próbując opanować dziwne uczucie z jakim się obudziłam. Poczułam trudny do
wytłumaczenia strach myśląc, Ŝe mnie zostawił w nocy. Pomijając wszystko, co
wydarzyło się nad basenem, nie potrafiłam pozbyć się przeraŜenia, Ŝe znowu
zaczął się wycofywać, nie mając pojęcia jak poradziłabym sobie z tym, gdyby to
zrobił.
Spoglądając ponownie na zegarek, jęknęłam. Za cztery godziny i osiem minut
znajdziemy się w samolocie, w drodze powrotnej do domu. Dom . Słowo, które
dotąd napawało mnie poczuciem wygody i bezpieczeństwa, teraz sprawiało ucisk
w Ŝołądku z paniki i niepokoju. Powrót do domu oznaczał powrót do dawnego
Ŝycia, które równie dobrze moŜe zakończyć to, co dzieliliśmy ze sobą w tym
tygodniu. Mój Ŝołądek się zacisnął, tak jak zawsze, gdy o tym myślałam.
Potrafiłam wyrzucić te myśli na bok, ale nie zmieniało to faktu, Ŝe jutro o tej
porze, będę z powrotem w Chicago, w swoim łóŜku. Sama.
Przekręciłam się, przyciskając poduszkę do ciała, w poszukiwaniu wygodnej
pozycji. Jego poduszkę. Zamknęłam oczy, zastanawiając się nad tym czy
mogłabym ją wziąć ze sobą. Prawie roześmiałam się nad absurdalnością tego
pomysłu, ponownie spoglądając w stronę drzwi łazienki, starając się skupić na
jakimkolwiek dźwięku, który mogłabym usłyszeć. Nie było Ŝadnego.
WciąŜ leŜałam, przytulając jego poduszkę, czując jak oczy stają się coraz cięŜsze.
Chciałam na niego zaczekać. Wiedziałam, Ŝe zachowuję się śmiesznie, ale
potrzebowałam otuchy w postaci jego ciepłego ciała koło mojego i poczucia jego
silnych ramion wokoło mnie. Westchnęłam, uśmiechając się lekko, wyobraŜając
sobie jak mnie trzyma, szepcząc, Ŝe to wszystko jest realne i nic nie jest w stanie
zmienić tego poranka. Minęło sporo czasu zanim moje oczy były juŜ zbyt cięŜkie i
odpłynęłam w niełatwy sen.
Później po jakimś czasie, znowu się obudziłam, orientując się, Ŝe wciąŜ jestem
sama. Przewróciłam się szybko i sprawdziłam godzinę, była 3:14. Co ? Idąc w
ciemności, włoŜyłam na siebie pierwszą rzecz jaką znalazłam. Poszłam do
łazienki.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin