twórcza wstrzemiężliwość.pdf

(38 KB) Pobierz
32959144 UNPDF
Naturalne planowanie rodziny
Twórcza wstrzemiê¼liwo¶æ
29.05.2006.
Po co pisaæ o twórczej wstrzemiê¼liwo¶ci? Zauwa¿yli¶my - a potwierdzaj± to tak¿e do¶wiadczenia innych
mał¿eñstw - ¿e wiêkszo¶ci z nas bardzo trudno jest praktykowaæ pow¶ci±gliwo¶æ seksualn±.
Pragnêliby¶my zatem podzieliæ siê przemy¶leniami i pomysłami na temat przekształcenia powstrzymania
siê od współ¿ycia w drugiej fazie z przeszkody nie do pokonania w co¶ pozytywnego, mo¿e nawet
radosnego.
Praktykuj±c naturalne planowanie rodziny i spotykaj±c siê mał¿onkami, zaobserwowali¶my postawy i
działania, które mog± mieæ zarówno pozytywne jak i negatywne konsekwencje w praktykowaniu
okresowej wstrzemiê¼liwo¶ci. Rozwa¿my zatem cztery najwa¿niejsze kwestie:
- postanowienie
- duchowo¶æ mał¿eñska
- kontakt fizyczny
- uczuciaPostanowienie
Dla wielu ludzi postanowienie jest jednym z kluczy do pomy¶lnego praktykowania twórczej
wstrzemiê¼liwo¶ci. Wydaje siê, ¿e jest to podobne do rzucania palenia: bêdziemy mieæ problemy dopóty,
dopóki nie powe¼miemy mocnego postanowienia. Prawdziwe postanowienie oznacza, ¿e nie anga¿ujemy
siê w pieszczoty, w czasie których mo¿emy straciæ nad sob± kontrolê; ¿e unikamy siê pobudzaj±cych
lektur, filmów i programów telewizyjnych - i to nie tylko w okresie płodno¶ci. Bóg pragnie, by¶my
zachowali czysto¶æ mał¿eñsk± i jest gotowy pomóc nam w tym: Pokusa nie nawiedziła was wiêksza od
tej, która zwykła nawiedzaæ ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusiæ ponad to, co potraficie znie¶æ,
lecz zsyłaj±c pokusê, równocze¶nie wska¿ê sposób jej pokonania, aby¶cie mogli przetrwaæ (1 Kor, 10,13).
Czysto¶æ mał¿eñska jednak musi byæ równie¿ waszym pragnieniem - a to wymaga prawdziwego
zobowi±zania.
Có¿ to jest zobowi±zanie? Opiera siê ono na głêbokim przekonaniu, ¿e to, co robicie, jest wła¶ciwe i ¿e
wytrwacie w swoim postanowieniu niezale¿nie od wszystkiego. My sami odkryli¶my, ¿e kiedy tak wła¶nie
spojrzeli¶my na problem czysto¶ci mał¿eñskiej, odst±pili¶my od wiêkszo¶ci zachowañ, które przedtem
były ¼ródłem kłopotów. Wspólne pragnienie przetrwania trudno¶ci okresowej wstrzemiê¼liwo¶ci -
niezale¿nie od wszystkiego - szybko zmieniło ten czas z czego¶ bolesnego, a czasem przepełnionego
poczuciem winy, w co¶ co niemal radosnego! Nasza pow¶ci±gliwo¶æ stała siê naszym wzajemnym darem z
siebie - tym cenniejszym, ¿e obydwoje wiedzieli¶my, jak trudno nam było go ofiarowaæ.Bóg i my
Kiedy ju¿ powziêli¶my postanowienie, jeste¶my na dobrej drodze. Przyjrzyjmy siê zatem jeszcze innym
czynnikom, które bêd± miały wpływ na nasz zwi±zek.
Zatem podjêli¶my decyzjê praktykowania naturalnego planowania rodziny: prowadzimy obserwacje i
wypełniamy karty tak, jak siê nauczyli¶my - i oto przychodzi czas okresowej wstrzemiê¼liwo¶ci. Naraz
wszystko przestaje byæ takie proste. Zdawali¶my sobie sprawê, ¿e powstrzymanie siê od współ¿ycia
podczas drugiej fazy nie bêdzie łatwe - ale nie przypuszczali¶my, ¿e to bêdzie a¿ takie trudne.
Wiele bod¼ców wpływa na nasze odczucia w tym czasie. Przede wszystkim wydaje siê, ¿e w ludzkiej
naturze le¿y pragnienie posiadania tego, czego akurat nie mo¿na mieæ. Po drugie (to nie mniej wa¿ne),
jeste¶my nieustannie bombardowani przez telewizjê, radio i inne media, które krzykliwie wmawiaj± nam,
¿e tym, czego najbardziej potrzebujemy w ¿yciu, jest seks. Jednak kiedy nadchodz± trudne chwile (lub
dni), pomo¿e nam wci±¿ odnawiana ¶wiadomo¶æ, ¿e je¶li ¿yjemy według Bo¿ego zamysłu, praktykuj±c
odpowiedzialne rodzicielstwo zamiast antykoncepcji, to Bóg wesprze nas we wszystkich problemach, jakie
nas spotkaj±. Musimy Go tylko prosiæ o tê pomoc. Nie znaczy to wcale, ¿e On odsunie od nas wszelkie
pokusy i wszystkie chwile bólu i cierpienia - da nam jednak siłê, której potrzebujemy, aby wytrwaæ.
Mał¿eñstwo to nie tylko dwoje ludzi ¿yj±cych ze sob± - to m±¿, ¿ona i Bóg, wiêc aby wytrwaæ w czysto¶ci,
musimy rozwin±æ siln± wiê¼ miêdzy sob± samymi, jak równie¿ wiê¼ z Bogiem - a ta nie mo¿e siê
ograniczaæ jedynie do sporadycznych pró¶b o pomoc, kiedy jeste¶my w potrzebie. Musimy siê modliæ - i
to modliæ siê nieustannie. Chocia¿ obydwoje przywykli¶my do spêdzania czasu na osobistej modlitwie, to
bodaj¿e jedynym momentem, kiedy modlili¶my siê razem, był czas spêdzany w ko¶ciele. W którym¶
momencie zrozumieli¶my, ¿e poniewa¿ nie modlimy siê wspólnie - jako m±¿ i ¿ona, pozbawiamy siê
http://npr.pl/
Kreator PDF
Utworzono 21 October, 2007, 00:23
32959144.002.png
 
Naturalne planowanie rodziny
wielkich darów Boga.
Chc±c zrozumieæ znaczenie wspólnej modlitwy, zastanówmy siê nad tym, jak zostali¶my stworzeni: Rzekł
Bóg: ýUczyñmy człowieka na Nasz obraz, podobnego namý (Rdz 1, 26); nieco dalej powiedziane jest:
Wtedy to Pan sprawił, ¿e mê¿czyzna pogr±¿ył siê w głêbokim ¶nie, i gdy spał, wyj±ł jedno z jego ¿eber, a
miejsce to wypełnił ciałem... Mê¿czyzna wykrzykn±ł: Ta dopiero jest ko¶ci± z moich ko¶ci i ciałem z mego
ciała! Ta bêdzie siê zwała niewiast±, bo ta z mê¿czyzny została wziêta. Dlatego to mê¿czyzna opuszcza
ojca swego i matkê swoj± i ł±czy siê ze swoj± ¿on± tak ¶ci¶le, ¿e staj± siê jednym ciałem (Rdz 2, 23-24).
Kiedy czytamy, ¿e Bóg, aby stworzyæ Ewê, wzi±ł tylko czê¶æ ciała Adama, oznacza to tak¿e, ¿e wzi±ł On
czê¶æ z jego duchowej istoty. Rzeczywi¶cie, czy¿ nie do¶wiadczamy, ¿e mê¿czyzna i kobieta s± inni nie
tylko pod wzglêdem fizycznym? A czy ró¿nice duchowe pomiêdzy nimi nie sprawiaj±, ¿e uzupełniaj± siê
oni tak samo jak na płaszczy¼nie fizycznej?
Tak odkryli¶my co¶, co szczególnie nas poruszyło: w Li¶cie do Efezjan ¶wiêty Paweł tłumaczy nam, jak
Jezus kocha swój Ko¶ciół i poleca: mê¿owie powinni miłowaæ swoje ¿ony, tak jak własne ciało; kto miłuje
swoj± ¿onê, siebie samego miłuje (Ef 5,28). Wyja¶niwszy, ¿e powinni¶my ¿ywiæ nasze ciała i troszczyæ siê
o nie, tak jak Chrystus troszczy siê o Ko¶ciół, Paweł cytuje Ksiêgê Rodzaju: Dlatego opu¶ci człowiek ojca i
matkê, a poł±czy siê z ¿on± swoj±, i bêd± dwoje jednym ciałem.
Fragment ten w Ksiêdze Rodzaju zdaje siê oznaczaæ przede wszystkim fizyczne zjednoczenie w jedno
ciało. Jednak w kontek¶cie rozwa¿añ ¶wiêtego Pawła dotyczy czego¶ wiêcej - znaczy on, ¿e miêdzy
mê¿em a ¿on± jest wiê¼ duchowa.
Bóg, ł±cz±c dwa ró¿ne, ale uzupełniaj±ce siê ciała, obdarował nas mo¿liwo¶ci± prokreacji. Czy duchowe
zjednoczenie mê¿a i ¿ony - wspólna modlitwa - nie mo¿e byæ płodna i twórcza równie¿ na sposób
duchowy? Jeste¶my przekonani, ¿e odpowied¼ brzmi - tak.
Zdali¶my sobie wiêc sprawê, ¿e praktykuj±c okresow± wstrzemiê¼liwo¶æ, jeste¶my w naturalny sposób
bardziej ¶wiadomi duchowego wymiaru naszego ¿ycia. Odkryli¶my, ¿e kiedy modlimy siê razem, rano i
wieczorem, nasze ¿ycie dobrze siê układa, idzie gładko. I odwrotnie, kiedy lekcewa¿ymy nasze ¿ycie
duchowe, mamy powa¿ne problemy z wytrwaniem w okresowej wstrzemiê¼liwo¶ci.
Kiedy jako para mał¿eñska duchowo ł±czymy siê w modlitwie, do¶wiadczamy duchowego spełnienia,
które na swój sposób jest równie satysfakcjonuj±ce jak fizyczne zespolenie mê¿a i ¿ony. To wła¶nie jest
dar, łaska sakramentu mał¿eñstwa. Kiedy przyjmujemy ten dar, odnajdujemy nowy dynamiczny i
fascynuj±cy aspekt naszego wspólnego ¿ycia i ¿ycia z Bogiem.Blisko¶æ fizyczna
Po¶wiêæmy teraz nieco uwagi blisko¶ci fizycznej. Na pierwszy rzut oka wydaje siê to proste - nie
podejmujemy zbli¿eñ w okresie płodno¶ci. Jednak tym, którzy s±dz±, ¿e chodzi tu po prostu o unikanie
siebie w tym czasie, zdecydowanie to odradzamy. Najwiêkszy problem znów le¿y nie tyle w naszej
ludzkiej naturze, ale w potocznym pojmowaniu sfery płciowo¶ci i oczekiwaniach z ni± zwi±zanych.
Powszechne rozumienie kontaktu fizycznego jest takie: dotykanie słu¿y podnieceniu, ka¿da pieszczota
prowadzi do stosunku, lub przynajmniej do orgazmu. Taki pogl±d z pewno¶ci± bêdzie nam nastrêczał
wiele kłopotów i powa¿nie utrudnia praktykowanie okresowej wstrzemiê¼liwo¶ci.
Kontakt fizyczny jest konieczny dla szczê¶cia i dla przetrwania. Ludzie potrzebuj± blisko¶ci tych, na
którym im zale¿y. Ale blisko¶æ fizyczna nie musi od razu prowadziæ do aktu seksualnego. Faza płodno¶ci
to dobry czas na staromodne trzymanie siê za rêce, masa¿ pleców czy po prostu czułe u¶ciski. Kiedy
nauczymy siê, ¿e pieszczota czy pocałunek mog± znaczyæ po prostu: "kocham ciê", a nie zawsze: "chcê
siê z tob± kochaæ", bêdzie to sygnał, ¿e jeste¶my ju¿ bliscy zrozumienia, jak prze¿ywaæ okresy
wstrzemiê¼liwo¶ci i jak je twórczo wykorzystywaæ. ¦wiadomo¶æ, ¿e nie ka¿dy pocałunek bêdzie miał swój
finał w sypialni, mo¿e naprawdê uwalniaæ od wielu napiêæ.
Zazwyczaj musi upłyn±æ nieco czasu, zanim do tego dojdziemy. Je¶li które¶ z nas jest przekonane, ¿e
wszystkie pocałunki i pieszczoty s± zaproszeniem do stosunku, to praca nad tym, aby zmieniæ swój model
zachowania siê i nie daæ siê ponie¶æ namiêtno¶ci, mo¿e trochê potrwaæ. zapewne na pocz±tku wszystko
bêdzie siê wydawało trudne, ale nie wolno siê poddawaæ. Je¿eli bêdziemy siê razem modliæ o pomy¶lne
rozwi±zywanie wszystkich problemów, to w koñcu odniesiemy sukces.
Je¶li mieli¶my to szczê¶cie cieszyæ siê narzeczeñstwem prze¿ytym w czysto¶ci, to byæ mo¿e ponownie
http://npr.pl/
Kreator PDF
Utworzono 21 October, 2007, 00:23
32959144.003.png
 
Naturalne planowanie rodziny
odkryjemy rado¶æ ze spêdzania czasu w swoich ramionach bez oczekiwania na orgazm. Je¶li nie mieli¶my
tego szczê¶cia, prawdopodobnie spodoba siê nam ta nauka bycia najlepszymi przyjaciółmi i
kochankami.Relacje mał¿eñskie
Kiedy mał¿eñstwo prze¿ywa kryzys, objawia siê on miêdzy innymi trudno¶ciami we wzajemnej
komunikacji. Dotyczy to zreszt± nie tylko sytuacji krytycznych - wystarczy zastanowiæ siê, ile czasu
po¶wiêcamy w tygodniu na rozmowê o naszych wzajemnych odczuciach i prze¿yciach. Praktykowanie
naturalnego planowania rodziny mo¿e równie¿ słu¿yæ pogłêbieniu i umocnieniu relacji pomiêdzy mê¿em i
¿on±.
Wyobra¼my sobie przeciêtne mał¿eñstwo stosuj±ce ¶rodki antykoncepcyjne. Jak to w ¿yciu bywa,
obydwoje s± zajêci prac±, zakupami, dzieæmi i innymi sprawami. Pó¼ny wieczór to przewa¿nie jedyny
spokojny czas, wiêc je¶li nie s± zbyt zmêczeni i pragn± byæ ze sob±, dochodzi do stosunku, po czym
oboje zasypiaj± i na tym siê koñczy. Wszyscy znamy mał¿eñstwa (a mo¿e i nasze relacje wygl±daj±
podobnie), w których ¿yciu cała wzajemna komunikacja sprowadza siê do takich wła¶nie sporadycznych
lub czêstszych kontaktów. Wraz z upływem czasu ka¿de z mał¿onków zmienia siê i kiedy nagle pojawia
siê kryzys, zauwa¿amy, ¿e zmienili¶my siê tak bardzo i do tego stopnia stracili¶my prawdziwy kontakt ze
sob±, ¿e czujemy siê zagubieni, zakłopotani i oszukani, kiedy stwierdzamy, ¿e nasz mał¿onek nie jest ju¿
taki sam, jak kiedy¶ i z przera¿eniem zauwa¿amy, ¿e oprócz wspólnych obowi±zków i łó¿ka nic głêbszego
nas nie ł±czy.
Praktykowanie odpowiedzialnego rodzicielstwa demaskuje tego rodzaju sytuacje. Je¶li współ¿ycie jest dla
nas podstawowym sposobem porozumiewania siê, to kiedy przychodzi okres wstrzemiê¼liwo¶ci,
stwierdzamy, ¿e w tym czasie po prostu nie potrafimy ze sob± rozmawiaæ na tematy inne ni¿ codzienne
kłopoty i sprawy do załatwienia.
Sami odczuli¶my to na własnej skórze i rzeczywi¶cie jest to przygnêbiaj±ce. Wydawało nam siê, ¿e to
naturalne planowanie rodziny, wymagaj±c powstrzymania siê od współ¿ycia, popsuło nasze wzajemne
relacje i przyczyniło siê do wzrostu napiêcia. Jak to mo¿liwe? Przecie¿ obydwoje naprawdê wierzyli¶my,
¿e NPR jest dokładnie tym, czego Bóg chciał dla naszego zwi±zku, wiêc taki styl ¿ycia powinien nam
pomóc, a nie zaszkodziæ. Zastanawiali¶my siê, co przeoczyli¶my. Zaczêli¶my siê wiêc razem modliæ -
przecie¿ Bóg zna wszystkie odpowiedzi.
Powoli zaczêli¶my akceptowaæ to, ¿e czas zbli¿eñ bêdzie powracał cyklicznie co miesi±c. Bóg uczynił pory
roku, godziny dnia i nocy - cykle s± wiêc w naturze czym¶ normalnym. Poza tym dotarło do nas, ¿e nasz
zwi±zek opiera siê na relacjach duchowych i uczuciowych. Czy nie byłoby dobrze koncentrowaæ siê
wła¶nie na nich, gdy rezygnujemy ze współ¿ycia?
Spróbowali¶my i sprawdziło siê! Stwierdzili¶my, ¿e zamiast cierpieæ w milczeniu, zamiast czuæ siê
niezrozumianymi, niekochanymi, pokrzywdzonymi i zamiast u¿alaæ siê nad sob±, bo wszystko układa siê
kiepsko, coraz wiêcej rozmawiali¶my i poznawali¶my siê nawzajem coraz lepiej. Wła¶ciwie po kilku
miesi±cach zaczêli¶my zauwa¿aæ, ¿e powrócił ów dawny dreszczyk - uczucie znane nam z okresu
narzeczeñstwa. Zaczêli¶my siê znów w sobie zakochiwaæ.
Je¶li bêdziecie rozmawiaæ o tym, jak siê czujecie podczas drugiej fazy (i nie tylko wtedy), nawet je¶li
bêd± to uczucia negatywne, zauwa¿ycie, ¿e na nowo stajecie siê sobie bardzo bliscy (prosimy tylko:
zaczynajcie zdania od: "Czujê siê...", a nie od: "Powiniene¶..."). Wtedy poczujecie siê naprawdê
szczê¶liwi, a czy nie to wła¶nie obiecywano wam na pocz±tku zajêæ z naturalnego planowania rodziny?
John i Sheila Kipley
(Tłumaczenie Ewa Rychter)
http://npr.pl/
Kreator PDF
Utworzono 21 October, 2007, 00:23
32959144.001.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin