O SILNEJ I SŁABEJ WIERZE.doc

(23 KB) Pobierz
O SILNEJ I SŁABEJ WIERZE

O SILNEJ I SŁABEJ WIERZE

 

Chcę wam opowiedzieć o młodym człowieku, który postanowił zadbać o swoją wiarę. Chciał ją wzmocnić. Od rodziców, nauczycieli i osób starszych wiedział, że można w życiu dojść do czegoś przez wytrwały trening.

Aby zdobyć silną wiarę wyjechał ów młody człowiek na misje i pracował przy budowie osiedli dla najuboższych. Pracy było bardzo wiele. Nowi misjonarze i nowe plemiona dziękowały mu bardzo za jego wspaniały wysiłek, a właściwie za owoce tego wysiłku — za kościoły i kaplice, za domy mieszkalne i szpitale, za drogi i place zabaw. Człowiek ten widział efekty swojej pracy, był jednak smutny, gdyż wiary jego wcale to nie pokrzepiło. Czuł, że mięśnie się wzmocniły, że ramiona stały się szersze, ale wiara pozostała taka jaka była przedtem. Praca na świeżym powietrzu, wiejski pokarm i życie bez miejskich stresów służyły doskonale jego ciału. Ale czy wierze?

Po namyśle postanowił, że dla wzmocnienia swojej wiary musi inaczej trenować, musi się podjąć trudniejszego zadania. Zgłosił się do szpitala. Pełnił funkcję salowego i pielęgniarza: przynosił i wynosił baseny, obmywał rozkładające się rany, był obecny przy umierających, pocieszał strapionych. Był „promieniem nadziei" w szpitalu. U cho­rych i u lekarzy cieszył się wielkim szacunkiem. Po twarzach pozna­wał, że jest oczekiwany, wyczuwał ile dobrego czyni dla ludzi, których pierwszy i ostatni raz widzi, lecz, w duchu był smutny, gdyż jego wiara wcale nie wzrastała, lecz malała. „Ta praca nie może pomnożyć mojej wiary" pomyślał. Postanowił, że dla swojej wiary, dla jej wzmoc­nienia, musi podjąć żądanie jeszcze trudniejsze. Powiedzmy od razu, że i tym razem wiara jego wcale nie stała się większa; była już tak mała jak ziarno gorczycy. I gdy jego wiara była tak mała, uświadomił sobie, co mówił o wierze Jezus Chrystus.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin