Homogenizacja.pdf

(1471 KB) Pobierz
254118931 UNPDF
CZĘŚĆ I
Antropologia
kultury
Zagadnienia
i wybór tekstów
Opracowali:
Grzegorz Godlewski
Leszek Kolankiewicz
Andrzej Mencwel
Mirosław Pęczak
Wstęp i redakcja:
Andrzej Mencwel
WIEDZA
O KULTURZE
254118931.031.png 254118931.032.png 254118931.033.png 254118931.034.png 254118931.001.png 254118931.002.png 254118931.003.png 254118931.004.png 254118931.005.png 254118931.006.png 254118931.007.png 254118931.008.png 254118931.009.png 254118931.010.png 254118931.011.png 254118931.012.png 254118931.013.png 254118931.014.png 254118931.015.png 254118931.016.png 254118931.017.png 254118931.018.png 254118931.019.png 254118931.020.png 254118931.021.png 254118931.022.png 254118931.023.png 254118931.024.png 254118931.025.png 254118931.026.png
Antonina Kłoskowska
Homogenizacja
W rozumieniu dosłownym homogenizacja oznacza ujednolicenie. Dwight Macdo-
nald pisząc o homogenizacji kultury masowej przyrównywał jej proces do zabiegów,
którym poddaje się mleko przygotowywane do konsumpcji celem zapobiegnięcia wy-
biciu się warstwy śmietanki, dla wymieszania cząsteczek tłuszczu z całą substancją.
Homogenizacja w dziedzinie kultury ma polegać na analogicznym zabiegu gruntowne-
go pomieszania elementów różnego poziomu i przekazania ich w postaci jednolitej ma-
sy, której każda porcja jest jednakowo strawna i pożywna.
Oczywisty cel metafory Macdonalda stanowi wzbudzenie w czytelnikach wrażenia
trywialności procesów kulturalnych, które są porównywalne do zabiegów mleczarskiej
przetwórni. Macdonald jednak nie był odkrywcą homogenizacji kulturalnej; nie on
wprowadził ten termin do opisu zjawisk kultury symbolicznej. W latach dwudziestych
R.H. Towner wyrażał obawy co do homogenizacji kultury, rozumiejąc pod tym termi-
nem wszelkie ujednolicenie i ujednostajnienie kultury. Takie zrównanie, nawet gdyby
dokonało się na najwyższym poziomie, groziło jego zdaniem stagnacją kultury 1 .
Karl Mannheim szerzej rozumiał koncepcję homogenizacji i ocenił inaczej charak-
ter zjawiska. Uznał on homogenizację za przejaw utraty dystansu (dedystancjacji) re-
alizującego się najpełniej we współczesnych społeczeństwach, ale przejawiającego się
także na przełomie średniowiecza i renesansu oraz w epoce baroku. Mannheim pisał:
„Nasza współczesna kultura charakteryzuje się radykalną negacją dystansu zarówno
w stosunkach społecznych, jak w dziedzinie kultury. Pole naszego doświadczenia
zmierza do przybrania charakteru homogenicznego bez dawniejszej hierarchicznej gra-
dacji wyróżniającej zjawiska «wyższe» i «niższe», «święte» i «świeckie». We wszyst-
kich wcześniejszych wiekach podziały takie przenikały wszelkie zjawiska. Homoge-
nizacja pola doświadczenia nie jest jedynie kwestią naukowego ujęcia. Możemy ją
1 Por. Artur Górski, Niepokój naszych czasów, Warszawa 1938. Górski powołuje się na francuski
przekład R.H. Townera, La philosophie de la civilisation, Paris 1928.
417
254118931.027.png
Antonina Kłoskowska HOMOGENIZACJA
obserwować także w życiu codziennym (...) Analogiczny nurt występuje w sztuce
i filozofii (...) świat przedstawionych przedmiotów jest zhomogenizowany” 2 .
W minionych wiekach hierarchia oparta na dystansie, przenikająca system organi-
zacji społecznej, znajdowała zatem według Mannheima odbicie we wszystkich dzie-
dzinach kultury. Poezja stawiana była w starożytnym świecie ponad sztukami pla-
stycznymi zdeprecjonowanymi przez ich związek z fizyczną pracą; wydziały średnio-
wiecznego uniwersytetu dzieliły się na wyższe i niższe ze względu na przedmiot wykła-
danych nauk; formalna struktura akademickiego malarstwa odzwierciedlała hierarchię
przedstawianych przedmiotów.
Ilustracji charakteryzowanego przez Mannheima zjawiska dostarcza stosunek wo-
bec sztuki stosowanej. W rozprawie o przemyśle artystycznym, wydanej w 1908
roku, Sombart pisał o porządku ustalonym w dziedzinie wartościowania celów
i przedmiotów kulturalnych i stwierdzał, że wyżej szacuje się przedmioty służące
wyższym celom, aniżeli te, które pomagają w realizacji niższych 3 . Takiemu stanowi-
sku przeciwstawia się zasada dedystancjacji, według której ani cel, ani przedstawiany
przedmiot nie wywierają wpływu na rangę artystyczną twórczości. Zgodnie z użytym
przez Mannheima przykładem martwa natura w postaci jarzyn może być nie mniej-
szym dziełem sztuki aniżeli obraz Madonny.
Rozważania Mannheima na temat homogenizacji pozwalają ocenić historyczną per-
spektywę tego zjawiska, na której tle zarysowuje się wyraźniej jego związek z nurtem
społecznych przeobrażeń i specyficzność jego manifestacji we współczesnej epoce.
Kultura masowa w szerokim, przyjętym tutaj rozumieniu postąpiła niewątpliwie
o krok dalej w procesie homogenizacji w stosunku do stanu opisywanego przez Mann-
heima. Mannheim podkreślał, że dla współczesnej sztuki przestała odgrywać rolę hie-
rarchia przedstawianych przedmiotów; w miarę jednak, jak zacierało się zróżnicowanie
tego, co było przedstawiane, tym większej wagi nabierały różnice sposobu przedsta-
wienia, artystycznej formy dzieła. Zasada homogenizacji w kulturze masowej zmierza
do eliminacji i tego dystansu, doprowadza bowiem do zestawienia, jeśli nie do fak-
tycznego postawienia na równi, wytworów o bardzo niejednakowej wartości formal-
nej, o różnym poziomie artystycznym. [...]
Homogenizację można przede wszystkim rozpatrywać w dwóch aspektach: obiek-
tywnym i subiektywnym. Pierwszy typ analizy zajmuje się zawartością przekazów roz-
powszechnianych przez techniczne środki umasowienia kultury bez względu na ich re-
cepcję. Ograniczając się do tego tylko aspektu można wyróżnić trzy typy homogeniza-
cji: homogenizację upraszczającą, homogenizację immanentną oraz homogenizację
przez zestawienie, czyli mechaniczną.
Pierwszy z tych typów polega na poddaniu elementów wyższego poziomu kultury
wprowadzanych do kultury masowej pewnym przeróbkom traktowanym jako środek
ich uprzystępnienia, a prowadzącym do symplifikacji. W związku z tym typem ho-
mogenizacji w szczególności trzeba dokonać pewnego zastrzeżenia, które po części
odnosi się zresztą do problemu homogenizacji w ogóle. Istnieje mianowicie zasadni-
cza bardzo różnica pomiędzy homogenizacją wdziedzinie kultury estetycznej
a intelektualnej. Wyróżnienie poziomów w jednej i drugiej dziedzinie może się do-
2 Karl Mannheim, Essays on the Sociology of Cullure, London 1956, s. 227-228; (szkice pisane
w początku lat trzydziestych).
3 Werner Sombart, Kunstgewerbe und Kultur, Berlin 1908.
418
254118931.028.png
 
Antonina Kłoskowska HOMOGENIZACJA
konywać na zasadzie analogicznych instytuacjonalnych kryteriów. Elementy wyższe-
go poziomu kultury intelektualnej, czyli nauki, nie docierają jednak na ogół do kultu-
ry masowej w innej postaci aniżeli w formie uproszczenia.
Tylko w nielicznych wypadkach nauki humanistyczne stwarzają możność przeno-
szenia fragmentów lub całości dzieł z wyższego poziomu do kultury masowej bez do-
konywania żadnych symplifikacyjnych zabiegów. Inne dziedziny wiedzy przybrały
charakter tak specjalny, rzec można— ezoteryczny, że stały się niekomunikatywne dla
odbiorców pozbawionych fachowego przygotowania. Jeśli zatem zagadnienia z tych
dziedzin wiedzy wprowadza się do kultury masowej, zasada wspólnego mianownika
wymaga ich upraszczającego ujęcia. Jest charakterystyczne, że ten zabieg nazywany
popularyzacją nie wywołuje zasadniczych sprzeciwów ze strony krytyków kultury ma-
sowej. Analogiczna procedura w odniesieniu do kultury estetycznej bywa określana
jako wulgaryzacja i spotyka się z surowym potępieniem.
W rozważaniach niniejszych zjawisko homogenizacji rozpatrywane jest głównie
w odniesieniu do kultury estetycznej, która dominuje w kulturze masowej pod wzglę-
dem ilościowym, w związku z rozrywkowymi funkcjami tej kultury. Homogenizację
upraszczającą wnikliwie charakteryzuje scena sztuki Jerzego Szaniawskiego Fortepian,
przedstawiająca rozmowę handlarza kultury masowej, wytwórcy płyt i wydawcy popu-
larnych piosenek, Tila, z kompozytorem Walewiakiem:
„(...) Potrzebni mi są zawodowcy. Na przykład dla orkiestr kawiarnianych trzeba
przerobić, zinstrumentować różne arcydzieła muzyków, których prawa wygasły (...).
Na przykład złączyć trzy walce Chopina w jedną całość i rozłożyć na pięć instrumen-
tów. Albo na przykład w Trzeciej symfonii Beethovena wybrać co najlepsze kawałki:
—Walewiak: Co najlepsze kawałki...?
—Til: Tak, panie, co najlepsze kawałki, zrobić z tego króciutką, niemęczącą ca-
łość, milutki wypoczynek. No... moglibyśmy też powiedzieć coś o demokratyzacji
sztuki — gdybym już tak chciał koniecznie...” 4 .
W taki właśnie sposób dokonują homogenizacji kultury muzycznej popularny ame-
rykański pianista Liberace lub dyrygent A. Kostelanetz, upraszczający w swej interpre-
tacji klasyczne kompozycje. Analogiczny przykład z dziedziny literatury przedstawia
Anna Karenina opracowana w formie komiksu oraz wiele filmowych wersji dzieł lite-
rackich, o ile nie osiągają one rangi samodzielnej kreacji artystycznej, lecz pozostają
przeróbką literackiego utworu sprowadzonego do łatwiejszej, wizualnej formy.
Szczególnie rozpowszechnioną postać upraszczającej homogenizacji stanowi skrót
określany charakterystyczną nazwą digest.
Miesięcznik amerykański „The Reader's Digest” należy do magazynów
o największym wświecie nakładzie. Wychodzi w13,5milionach egzemplarzy
przeznaczonych dla Stanów Zjednoczonych, a razem z wersjami zagranicznymi nakład
jego osiąga 23 miliony. „Digest” zawiera wybór, skróty i streszczenia aktualnych
publikacji, które sprowadza do rozmiarów i form najłatwiej przyswajalnych dla
szerokiego kręgu odbiorców. Przez swoją etymologię nazwa jego kojarzy się
z procesem trawienia, reprezentuje on w istocie gatunek wytworów masowej kultury,
które krytycy nazywają papką spreparowaną na użytek ludzi uważanych za
niezdolnych do samodzielnego odżywiania się naturalnymi produktami. Jedną
z przyczyn powodzenia wydawnictw typu digestów stanowi obok przystępności ich
funkcja dostarczania szybkiej, ogólnej informacji o masie wydawnictw i wydarzeń
4 Jerzy Szaniawski, Fortepian, akt II, Dramaty zebrane, t. 2, Kraków 1958.
419
254118931.029.png
 
Antonina Kłoskowska HOMOGENIZACJA
ogólnej informacji o masie wydawnictw i wydarzeń kulturalnych, których szczegółowe
poznanie wymagałoby dużego nakładu czasu i umysłowego wysiłku. W Polsce charak-
ter digestu nosi wydawnictwo „Magazyn Polski”.
Homogenizacja upraszczająca występuje niekiedy w formie plagiatu albo trawesta-
cji. Podobna sytuacja zachodzi przy przeróbce fugi Bacha na kompozycję jazzową,
a Pigmaliona lub Poskromienia złośnicy na musical. W pewnych wypadkach rezultatem
podobnych homogenizacyjnych zabiegów może być powstanie utworów nie pozba-
wionych estetycznych wartości, jakkolwiek należących do gatunku artystycznego zu-
pełnie odmiennego niż pierwowzory. Niektórzy krytycy nie kwestionują walorów, które
wynieść może publiczność z koncertów orkiestry Benny Goodmana lub spektakli My
Fair Lady i West Side Story, pod warunkiem, aby widzowie i słuchacze nie sądzili, że
zapoznali się dzięki nim z twórczością Bacha, Shawa i Shakespeare'a.
Częsty motyw oskarżenia homogenizacji upraszczającej stanowi zarzut fałszerstwa.
Handlarze kultury masowej pod pozorem demokratyzacji i zbliżenia masowego widza
do wielkich dzieł artystycznych dokonują fałszerstwa sztuki i dopuszczają się oszu-
stwa w stosunku do odbiorcy, który uważa, że melodyjna, króciutka i nie męcząca
kompozycja prezentowana przez pana Tila i Liberace'a — to Beethoven, że ekranowe
dzieje romansu Piotra i Natalii na tle szarż kawaleryjskich i artyleryjskiej kanonady —
to epickie dzieło Tołstoja o wojnie i pokoju. Kultura masowa, zgodnie ze swoją ideolo-
gią imperatywu zabawy, usiłuje niekiedy wskazywać swoim klientom „królewską dro-
gę” do dzieł wielkiej sztuki, a w konsekwencji produkuje tylko namiastkę sztuki ad
usum delphini.
Ostateczna ocena homogenizacji upraszczającej uwzględniająca w należytej mierze
jej społeczne konsekwencje wymagałaby jednak dokonania bilansu wpływów polega-
jących z jednej strony na zablokowaniu zainteresowań sztuką wyższego poziomu przez
ich pozorne zaspokojenie produktami wulgaryzacji, z drugiej zaś strony — na rodze-
niu podniet do kontaktów z autentycznym dziełem. Wiadomo, że każda ekranizacja
znanych dzieł literackich skłania część widzów do zapoznania się z literackim źródłem
filmu; na tej drodze Tołstoj, Stendhal, Szołochow, Hemingway, Faulkner zyskali wie-
lu czytelników. [...]
Drugi typ homogenizacji jest skrajnie przeciwstawny pierwszemu. Nazwano go tu-
taj homogenizacją immanentną, rozumiejąc przez to włączenie do dzieła kultury wyż-
szego poziomu elementów zdolnych przyciągnąć szeroką i popularną publiczność do-
konane przez samego autora. Chodzi tu o dzieła tego rodzaju, które zgodnie z instytu-
cjonalnym kryterium należą bez wątpienia do wyższego poziomu, ale z uwagi na
pewne właściwości treści lub formy są predestynowane niejako do masowej recepcji.
Taine w Historii literatury angielskiej mówił o dramatach Shakespeare'a, że były one
pisane z intencją dostarczenia wzruszeń i zabawy nie tylko publiczności lóż, ale po-
spólstwu zapełniającemu widownię, marynarzom z pokładu okrętów Drakę'a. Do nich
przemówić mógł rubaszny dowcip grabarzy z Elsynory, paplanina niańki Julii,
perypetie Spodka, ale także dramat zazdrości i namiętności Otella. Celowo wewnętrz-
nie zhomogenizowana jest Opera za trzy grosze Brechta i opowiadania Jerzego
Szaniawskiego, pod których zewnętrzną prostotą ukrywa się drugie dno.
Homogenizacja immanentną może być jednak uznana za contradictio in adiecto,
ponieważ dzieła wchodzące w zakres tej kategorii stanowią zasadniczo jednolite kom-
pozycyjnie elementy wyższego poziomu i nie mają w sobie nic z mechanicznego
420
254118931.030.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin