zielono mi... czyli na koszmary - napary.doc

(39 KB) Pobierz

 

Na łamach herbacianego bloga przeczytać mogliśmy już o kilku najbardziej popularnych odmianach herbaty. Sam jednak z niedowierzaniem przekonałem się, że stricte zielonej odmianie nie poświęciłem ani jednego tekstu. Pora położyć kres mojej ignorancji! Ktoś jeszcze gotów posądzić mnie o herbaciany rasizm i celowe pomijanie pewnych gatunków…

Zielona herbata podczas parzenia uzyskuje charakterystyczny, zielonkawo-żółty kolor i nabiera łagodnego, przyjemnego aromatu. Smak tej odmiany zależy od wielu czynników, lecz naturalny, nie wzbogacony żadnymi dodatkami napar poi zmysły „miękkim” smakiem, niepozbawionym jednak (w zależności od mocy wywaru) pazura goryczki. Dla wytworzenia klasycznej zielonej herbaty korzysta się z rośliny zwanej Camellia Sinensis. Proces obróbki, której poddaje się tę roślinę w przypadku odmiany zielonej jest bardzo zbliżony do sposobu wytwarzania herbaty czarnej, jednakże pozbawiony fazy fermentacji. Zatrzymuje się ją już w chwilę po zbiorze świeżych liści. Właśnie taka praktyka pozwala suszowi zachować zielony kolor, a smak naparu wzbogaca nutą świeżej zieleni.

Istnieje ogromna liczba odmian zielonej herbaty. Ponieważ każdy z nich wytwarzany jest na bazie tego samego krzewu podstawowa różnica między nimi sprowadza się do technologii przygotowania suszu. Dokonuje się więc klasyfikacji na podstawie sposobu prowadzenia zbiorów, metod obróbki, miejsca w którym krzewy dojrzewały, formy liścia oraz oczywiście jego jakości. Za najznakomitsze uznaje się odmiany pochodzące z młodych listków i pączków zrywanych podczas wiosennych zbiorów.

Herbata zielona doskonale wpływa na organizm człowieka. Przy dłuższym oraz regularnym jej stosowaniu łatwo zauważyć poprawę samopoczucia i funkcjonowania naszego ciała. O zawartości składników takich jak garbniki czy olejki eteryczne wspominałem już we wcześniejszych tekstach. Tym razem warto może choć napomnieć o kilku innych interesujących właściwościach odmiany zielonej, które udało się odkryć uczonym.

„Potencjalna” pomoc

Wedle badań prowadzonych przez japońskich naukowców, regularne spożywanie zielonej herbaty nawet dwukrotnie zmniejsza ryzyko zachorowania na raka prostaty. Interesujący jest zarówno rezultat badań jak sam sposób ich przeprowadzenia. Eksperyment trwał 12 lat i objął swym zasięgiem 50 000 mężczyzn w wieku od 40 do 69 lat. W tej grupie nowotwór prostaty wystąpił 750 razy, jednakże statystycznie pojawiał się dwukrotnie rzadziej u tych mężczyzn, którzy codziennie wypijali 5 filiżanek zielonego naparu.  Co ciekawsze, lekarze zauważyli spowolnienie rozwoju tej odmiany raka u mężczyzn chorujących już na tę chorobę, którzy spożywali wspomniane 5 filiżanek dziennie. Naukowcy tłumaczą to zjawisko działaniem występujących w niej katechin, które zmniejszają poziom testosteronu niosącego odpowiedzialność za przerost prostaty.  Mówi się również, że katechiny posiadają zdolność blokowania rozwoju komórek nowotworowych.

Na koszmary? Napary!

Inni badacze z kraju Kwitnącej Wiśni – a konkretnie z Uniwersytetu Nihon – w toku prowadzonych badań zauważyli, że picie zielonej herbaty w ciągu dnia zmniejsza o połowę ryzyko wystąpienia nocnych koszmarów. Mimo że nie są oni w stanie precyzyjnie wyjaśnić źródeł tego fenomenu stoją  na stanowisku, że to uspokajające działanie taniny wpływa na jakość marzeń sennych. W opinii naukowców ten aminokwas zmniejsza negatywną aktywność elektryczną mózgu. Co ciekawe, uczeni odkryli także, że kobiety niemal dwa razy częściej śnią koszmarne sny. To zjawisko także nie doczekało się póki co wyjaśnienia…

Zaparzyłem, wypiłem, zrzuciłem!

Regularne, codzienne picie naparu z zielonej herbaty ułatwia walkę z nadwagą. Godnym odnotowania szczegółem jest fakt, że niesłodzona zielona herbata praktycznie nie zawiera kalorii! To jednak nie wszystko. Wywar przyspiesza metabolizm i ułatwia pozbywanie się toksyn. Badacze udowodnili, że przyspieszenie przemiany materii pozwala na spalenie dodatkowych 70-80 kalorii dziennie. Jeśli więc każdego dnia wypijemy ok. 5 filiżanek zielonej herbaty i przez chociaż 15 minut zajmiemy się jakimś sportem to w zauważalny sposób zmniejszymy wagę ciała.

Nie ma tego dobrego…

Pamiętać jednak należy, że zielona herbata nie jest eliksirem pozwalającym na pozbycie się wszelkich problemów zdrowotnych. Jej spożywanie odradza się m.in. chronicznie chorującym na artretyzm czy reumatyzm. Jest to związane z wchodzącymi w skład zielonej herbaty Purinami. Substancja ta bierze udział w tworzeniu mocznika, którego nadmiar z trudem wydalany jest z organizmu. Jego nadprodukcja, związana z konsumpcją zielonej herbaty, może więc nasilać przykre dolegliwości.

To zaledwie zarys, szkic, przecinek (sic!) w długiej opowieści o historii, właściwościach i magii zielonego naparu. Obiecuję rozwinąć ten temat w kolejnych tekstach, nie sposób bowiem pomijać odmiany której nazwa dla chińczyków jest synonimem słowa określającego każdą herbatę. Tak – mieszkańcy Państwa Środka mówiąc „herbata” mają zawsze na myśli właśnie świeży napar z niepoddanych fermentacji zielonych liści! Tymczasem w nawiązaniu do do rezultatów wspomnianych badań wypada mi chyba życzyć czytelnikom kolorowych snów i wspaniałych poranków…

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin