Jordan Penny - Harlequin Kolekcja 58 - Skrywana namiętność.pdf

(630 KB) Pobierz
untitled
22143400.001.png
Penny Jordan
Skrywana nami˛tno´´
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Och, Rebeko, moje drogie dziecko... Co za
ulga! Jak to dobrze, ˙e ci˛ zastałam! Kiedy nie
podniosła´ słuchawki od razu, zl ˛ kłam si ˛ ,˙e
jednak postanowiła´ wyjecha´ do Australii do
rodzic´ w i braterstwa. A propos, jak si˛ maja˛
Robert, Ailsa i dziewczynki? To ju˙ du˙e pan-
nice, prawda? Ile one maja˛? Cztery i dwa latka?
Jak ten czas...
– Przepraszam, ciociu, ale czy mo˙esz mi
powiedzie´, o co wła´ciwie chodzi? – Rebeka
zdecydowanie wpadła swojej rozm´ wczyni
w słowo. Oparła słuchawk˛ na ramieniu i przy-
trzymała broda ˛ . Słuchaja ˛ c niezbornego monologu
ciotki, a wła´ciwie dalekiej kuzynki rodzic´w,
starała si˛ jednocze´nie skoncentrowa´ na po-
prawianiu wypracowa´ swoich uczni´w.
– No tak, dziecko, o czym to ja...? Aha, dzwo-
ni˛ do ciebie, moja droga, bo koniecznie po-
trzebuj˛ twojej pomocy.
Ciocia Maud potrzebuje mojej pomocy?
Słysza ˛ c te słowa, Rebeka uniosła brwi. Cho-
cia˙ przyczyna˛ jej zdumienia m´ gł byc´r´ wnie˙
okropny bła˛d ortograficzny w pracy dziesi˛-
ciolatka, kt´ rego szykowano na nast˛pc˛ ojca
w banku handlowym nale˙a˛cym do rodziny.
– Mojej pomocy? – spytała, z lekka ˛ ironia ˛
kłada˛c nacisk na zaimek dzier˙awczy ,,mojej’’.
Na drugim ko´ cu linii, w dalekiej Cumbrii,
zaległa cisza, ´wiadcza ˛ ca o tym, ˙e powia ˛ tpiewa-
nie w jej głosie zostało zauwa˙one.
– Bo widzisz, moja droga, wła´ciwie poza
toba˛ nie mam do kogo si˛ zwr´ ci´. Absolutnie
– podj˛ła ciocia Maud po chwili. W jej głosie
pobrzmiewała nuta desperacji i Rebeka mimo-
wolnie pomy´lała, ˙e do przeprowadzenia tej
rozmowy starsza pani musiała zmobilizowa´ cały
sw´ j talent dramatyczny. – W innych okoliczno´-
ciach skontaktowałabym si˛ oczywi´cie z twoja˛
matka˛, ale ona jest przecie˙ na drugiej p´ łkuli...
Rebeki nie zdziwiła lekko wyczuwalna irytacja
w głosie cioci Maud. Doskonale potrafiła sobie
wyobrazi´, ˙e oboj˛tnie, o jaka˛ pomoc chodzi,
wolałaby raczej zwr´ ci´ si˛ do jej znanej z dob-
roci i daja˛cej si˛ wykorzystywa´ matki niz˙do
niej.
Cały czas słuchała paplaniny cioci Maud je-
dnym uchem, staraja˛c si˛ maksymalnie skon-
centrowa´ na pracach uczni´ w. Wszyscy, kt´ rzy
uwa˙aja ˛ ,˙e podczas długich wakacji nauczyciele
nie maja˛ nic do roboty, powinni zobaczy´ teraz
moje biurko, uginaja˛ce si˛ pod stosami nie tylko
rocznych prac uczni´ w, lecz tak˙e niedoko´ czo-
nych konspekt´ w program´ w oraz projekt´ w pla-
nu zaj ˛ ´ na jesienny i zimowy semestr, pomy´lała
ponuro.
Kochała sw´ j zaw´ d i uwa˙ała si˛ za wybrank˛
losu, moga ˛ c uczy´ w ekskluzywnej prywatnej
koedukacyjnej szkole podstawowej znakomicie
wyposa˙onej i ´wietnie zarza˛dzanej, gdzie dzieci
w wi˛kszo´ci nie sprawiały kłopot´ w wycho-
wawczych, a poza tym naprawd˛ były ch˛tne do
nauki.
Rozmy´laja˛c o pracy, straciła wa˛tek rozmowy,
lecz nie przej˛ła si˛ tym zbytnio. Jakie kłopoty
mo˙e mie´ ciotka Maud w Aysgarth, gdzie wszy-
stkim zajmuje si˛ Frazer?
Aysgarth było prywatnym kr´ lestwem Fraze-
ra, kr´ lestwem, w kt´ rym nic nie miało prawa
odstawa´ od ustalonej normy, nic nie miało prawa
Zgłoś jeśli naruszono regulamin