Maciej Kossowski
To była blondynka, ten kolor włosów tak zwą
Sprawiła, że miałem wakacje koloru blond
W popołudniową godzinę po prostu spotkałem ją
Dziewczynę z bursztynu, na plaży koloru blond
A potem słońca, plaża, a czas obok sobie biegł
I zamiast kalendarza co dzień jej przybywał pieg, jeden pieg
Tych piegów było trzydzieści, a może trzydzieści dwa
W tym czasie się mieści blondynka, plaża i ja
To staje się prawdziwe, kiedy pozostaje w nas
Jej płowo złotą grzywę wichrzył co noc ciepły wiatr w moich snach
To był blondynka, ten kolor włosów tak zwą
tsenre11