testament-moj_____Słowacki.pdf

(65 KB) Pobierz
38252589 UNPDF
Juliusz Sowacki
Testament mój
yem z wami, cierpiaem i pakaem z wami;
Nigdy mi, kto szlachetny, nie by obojtny:
Dzi was rzucam i dalej id w cie — z duchami,
A jak gdyby tu szczcie byo, id smtny.
Nie zostawiem tutaj adnego dziedzica
Ani dla mojej lutni, ani dla imienia:
Imi moje tak przeszo, jako byskawica,
I bdzie, jak dwik pusty, trwa przez pokolenia.
Lecz wy, cocie mnie znali, w podaniach przekacie,
em dla ojczyzny stera moje lata mode;
A póki okrt walczy, siedziaem na maszcie,
A gdy ton, z okrtem poszedem pod wod…
Ale kiedy, o smtnych losach zadumany
Mojej biednej ojczyzny, pozna, kto szlachetny,
e paszcz na moim duchu by nie wyebrany,
Lecz wietnociami moich dawnych przodków wietny.
Niech przyjaciele moi w nocy si zgromadz
I biedne serce moje spal w aloesie,
I tej, która mi daa to serce, oddadz:
Tak si matkom wypaca wiat, gdy proch odniesie…
Niech przyjaciele moi sid przy pucharze
I zapij mój pogrzeb — oraz wasn bied:
Jeeli bd duchem, to si im poka,
Jeli Bóg mnie uwolni od mki, nie przyjd…
Lecz zaklinam: niech ywi nie trac nadziei
I przed narodem nios owiaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na mier id po kolei,
Jak kamienie, przez Boga rzucane na szaniec!
Co do mnie — ja zostawiam malek tu drub
 
Tych, co mogli pokocha serce moje dumne;
Zna, e srog speniem, tward Bo sub,
I zgodziem si tu mie niepakan trumn.
Kto drugi tak bez wiata oklasków si zgodzi
I?… tak obojtno, jak ja, mie dla wiata?
By sternikiem duchami napenionej odzi
I tak cicho odlecie, jak duch, gdy odlata?
Jednak zostanie po mnie ta sia fatalna,
Co mi ywemu na nic, tylko czoo zdobi;
Lecz po mierci was bdzie gniota niewidzialna,
A was, zjadacze chleba — w anioów przerobi.
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin