Do szkoły.doc

(20 KB) Pobierz

DO SZKOŁY  Franciszek Kobryńczuk

 

Zachęcała sowa znajomego lisa,

By poszedł do szkoły nauczyć się pisać.

 

Boję się, bo w wiosce pełno psów dokoła.

Namówię wiewiórkę, przyda się jej szkoła.

 

A wiewiórka na to: - Mimo szczerych chęci,

Nie mogę się uczyć, bo nie mam pamięci.

 

Lecz pójdę nakłonić sąsiada, dzięcioła.

Na pewno się zgodzi, przyda mu się szkoła.

 

Dzięcioł właśnie w sosnę chorowitą stukał.

-         Mam zawód, więc po co mi jeszcze nauka?

Kto by chore drzewa leczyć za mnie zdołał.

Idź namówić sowę, przyda się jej szkoła.

 

Sowa na gałęzi huknęła nerwowa:

-         Nie pójdę, nie pójdę, bo boli mnie głowa!

 

Pod krzaczkiem zajączek słuchał tych wykrętów.

Żal mu się zrobiło, że go pominięto.

 

-         Ja pójdę! – rzekł grzecznie – strzyżąc uszy bystre

I kic, kic – pokicał do szkoły z tornistrem.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin