Wloska_walka_z_korupcja.pdf
(
149 KB
)
Pobierz
Włoska walka z korupcją
Seminarium na temat wniosków dla Polski
wynikających z włoskich doświadczeń walki z
korupcją
Warszawa, 17 marca 2005
Grażyna Kopińska
Witam na kolejnej dyskusji seminaryjnej Programu Przeciw Korupcji. Od kilkunastu
miesięcy w Polsce co i rusz upubliczniane są skandale korupcyjne lub o korupcyjnym
podłożu. Działa już trzecia komisja śledcza i wielu osobom, między innymi mnie, wydaje
się, że atmosfera panująca w tej chwili w naszym kraju zaczyna nieco przypominać tę we
Włoszech sprzed 13 lat. Oczywiście są pewne różnice, ale i pewne podobieństwa. Często
na naszych spotkaniach słyszymy, że Polacy nie uczą się z doświadczeń innych krajów,
że za każdym razem chcemy każdą sprawę omówić, a potem rozwiązać na swój własny,
nowatorski sposób. Dlatego wydawało nam się, że byłoby dobrze przyjrzeć się, w jaki
sposób Włochy próbowały załatwić swoje problemy korupcyjne, co im się udało, co im się
nie udało, i zastanowić się, czy może wynikać z tego dla nas jakaś lekcja.
Nasi paneliści: prof. Luciano Segreto, profesor historii ekonomii na Uniwersytecie we
Florencji, współpracuje z wieloma uczelniami w Polsce, pani redaktor Miłada Jędrysik z
„Gazety Wyborczej”, korespondentka we Włoszech, i prof. Jacek Kurczewski z Instytutu
Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Prof. Luciano Segreto
Jak wspomniano, jestem historykiem ekonomii. Pewnie woleliby państwo tutaj polityka
lub socjologa. Tak czy owak, korupcja też jest w pewnym sensie częścią naszej historii.
Spróbuję państwa przekonać, jak ważna jest historia gospodarki, leżąca u podstaw
korupcji czy skandali - kultury korupcyjnej, jeżeli tak się mogę wyrazić. Ta ostatnia może
być poniekąd określona jako druga strona medalu, jako ciemna strona Księżyca
gospodarki, jako brak kultury ekonomicznej. Chciałbym przedstawić różne strony tego
zagadnienia.
Zacznę od jednej z trafniejszych uwag XIX-wiecznego premiera brytyjskiego Benjamina
Disraelego, który powiedział, iż dyskutując trzeba pamiętać o trzech podstawowych
sprawach – być zabawnym, nie przedstawiać historii nieprzyjemnych, a przede
wszystkim unikać rozwlekłości. Spróbuję spełnić przynajmniej jeden z tych warunków.
Wydaje mi się, że trzeci jest najważniejszy, jeżeli chcemy się pokusić o dyskusję. Poza
tym mówiąc o korupcji nie można przytaczać nieprzyjemnych historii.
Chciałbym przedstawić rozmaite podejścia do problemu korupcji. Kiedy mówimy o
korupcji we Włoszech, to musimy tu wziąć pod uwagę różne podmioty. Z jednej strony
są to politycy, elita polityczna, cały świat polityki, z drugiej - sektor biznesu, świat
gospodarczy. Mamy także sektor administracyjny, urzędników państwowych i wreszcie
społeczeństwo w szerokim znaczeniu tego słowa. Chodzi mi tutaj o populację danego
państwa i jej wrażliwość na sprawy etyki, na korupcję, na skandale.
Parę lat temu, w roku 2000, ujawniono dane statystyczne na temat osób przebywających
w więzieniach za korupcję. Było to osiem lat po oficjalnym wybuchu skandali w lutym
1992 r. W 2000 r. w więzieniach przebywały tylko cztery z 2575 osób, które oskarżono o
korupcję i które z tego tytułu stanęły przed wymiarem sprawiedliwości.
Dziennikarz zapytał wówczas najbardziej znanego prokuratora lat 90., Antonio di Pietro,
prokuratora z Mediolanu, autora akcji czyste ręce, czy te liczby należy uznać za
pozytywne, czy negatywne. Padła odpowiedź, że to wspaniała liczba. Faktu, że po ośmiu,
siedmiu, sześciu latach mamy tylko cztery osoby osadzone, nie można oceniać w
kategoriach negatywnych, bo – jak powiedział di Pietro - na ile lat byśmy chcieli te osoby
wysłać do więzień. Z liczby 2575 oskarżonych ponad 1400 osób zostało skazanych, a
niecałe 800 osób uwolniono od wszelkich oskarżeń. Tak wyglądała sytuacja w roku 2000,
czyli osiem lat po wybuchu pierwszych skandali korupcyjnych.
Inne dane: pomiędzy 1984 a 1992 rokiem liczba prowadzonych spraw dotyczących
korupcji, jak też liczba osób zamieszanych w skandale czy afery korupcyjne wynosiła
średnio 500 rocznie. W latach 1992-1995 liczba spraw wzrosła z około 750 w 1992 roku
do 1400 w 1995 roku, zaś liczba zamieszanych osób - od około 800 do 2800. Chodzi
więc o proces wybitnie masowy.
Po pierwsze spróbujmy wyjaśnić, dlaczego doszło do takiej zmiany akurat w 1992 roku.
Przejdźmy w tym celu do rozważań nad dwoma czynnikami. Z jednej strony kwestii
związanych z polityką, elitą polityczną, z drugiej strony z elitą gospodarczą.
Jeżeli chcemy rozważyć te dwa czynniki, to musimy wziąć pod uwagę wiążące się z nimi
różne podejścia, dlatego że za każdym z tych podmiotów stoi inna historia, inna kultura.
Może zacznę od historii świata biznesu. Kultura gospodarcza we Włoszech od bardzo
wielu lat, od drugiej połowy XIX w., miała charakter protekcjonistyczny. Włochy rozwijały
się jako kraj przemysłowy właśnie dzięki protekcjonizmowi. To samo dotyczy zresztą
innych państw, nie jest tylko włoska specyfika. Ale różnica pomiędzy Włochami a innymi
krajami, szczególnie Europy Zachodniej, jest taka, iż zasięg kapitalizmu włoskiego był od
samego początku niezwykle wąski, ograniczał się do elit. Ten elitarny kapitalizm polegał
na tym, że uczestniczyło w nim niezwykle mało firm, które były olbrzymimi
przedsiębiorstwami kontrolowanymi zazwyczaj przez rodzinę. Taka była specyfika
włoskiego kapitalizmu na początku XX w. przed pierwszą wojną światową, po drugiej
wojnie światowej w latach 50., a także w latach 70. Jedyna różnica pomiędzy tymi
trzema okresami dotyczyła roli państwa. Od lat 30 państwo dosyć znacznie
interweniowało w gospodarkę. Było to bardzo oryginalne podejście, ponieważ państwo
stało się przedsiębiorcą. Włochy były pierwszym państwem w Europie Zachodniej, w
którym znaczna część sektora działań przemysłowych leżała w rękach państwa. W latach
30. i 40. ubiegłego wieku, a nawet jeszcze w latach 50. Włochy zajmowały drugie
miejsce po Związku Radzieckim, jeśli chodzi o udział państwa w kontroli przemysłu.
Żadne inne państwo kapitalistyczne czy zachodnie nie mogło się równać z Włochami pod
tym względem. A więc sytuacja we Włoszech była dosyć prosta: mała liczba dużych firm
kontrolujących poszczególne sektory, i na tej samej zasadzie szereg firm kontrolowanych
było przez państwo.
Przedsiębiorstwa prywatne i publiczne nie wchodziły sobie w drogę, nie konkurowały ze
sobą. Istniał swego rodzaju podział rynku pracy. Jeżeli w danym sektorze występował
duży udział kapitału prywatnego, wówczas w tym sektorze nie istniała duża firma
państwowa i vice versa. Ten podział bardzo dobrze funkcjonował. Oprócz tego istniały
inne elementy, które służyły kulturze protekcjonistycznej. Miało to związek nie tylko z
cłami, czyli z klasyczną wersją kultury protekcjonistycznej końca XIX wieku, łączyło się z
kontrolą rynku, z jego podziałem między kilka podmiotów. I to jest kluczowy element
pozwalający zrozumieć wielki kapitalizm włoski, ten element - oligarchia kontrolująca
gospodarkę włoską, mieszanina firm publicznych państwo i prywatnych - stanowi o
olbrzymiej różnicy między Włochami a innymi państwami. Niektórzy socjologowie
uważają, że w przypadku Włoch nie można mówić o społeczności biznesowej, ponieważ
społeczność musi podzielać te same wartości. Tymczasem warunek ten spełniony jest
tylko częściowo. Wspólne wartości wyznawane przez włoskie firmy dotyczyły tylko
protekcjonalizmu i podziału rynku pracy. Nie dotyczyły natomiast żadnych innych
segmentów kultury biznesowej, takich jak konkurencyjność, czy dążenie do wygranej. To
kluczowy element umożliwiający zrozumienie skandali korupcyjnych we Włoszech z
punktu widzenia elit biznesowych – brak kultury konkurencyjności.
Jeden z czołowych technokratów biznesowych Guido Carli, który w latach 1961-1975 był
prezesem Bank of Italy, potem przez całe lata 80. prezesem włoskiego Stowarzyszenia
Przemysłowców i wielokrotnie w latach 80. piastował funkcję ministra - w drugiej połowie
lat 80. był np. ministrem skarbu - w swoich pamiętnikach napisał, że elity biznesowe,
świat biznesu we Włoszech musi zrozumieć, iż skandale korupcyjne w latach 90.
wynikały w dużej mierze z faktu, iż włoskie elity biznesowe nie miały żadnych wspólnych
wartości poza protekcjonizmem. W szczególności w drugiej połowie XX w., kiedy
otworzyły się rynki, nastąpiła liberalizacja międzynarodowych relacji gospodarczych i
kiedy został podpisany Traktat Rzymski elity biznesowe we Włoszech zamiast zmienić
dotychczasową mentalność i system wartości, korzystając z nowych, międzynarodowych
ram instytucjonalnych, przyjęły nowe formy protekcjonalizmu. Próbowały znaleźć we
Włoszech nowe formy protekcjonizmu, aby uniknąć konkurencji. Stanowiło to źródło
skandali, źródło korupcji i dotyczyło oczywiście także bardzo ścisłych relacji z
administracją i z elitami politycznymi. Z drugiej zaś strony, kiedy mówimy o kulturze
firm kontrolowanych przez państwo, należy pamiętać o dużej zmianie, która rozpoczęła
się w latach 60. ubiegłego wieku. Holdingi państwowe zostały ustanowione w r. 1930, po
międzynarodowym kryzysie z 1929 r. Od lat 30. aż do końca lat 50. menedżerowie
holdingów i firm państwowych byli profesjonalistami, cechował ich wysoki poziom
kompetencji, byli technokratami. Tak jak to miało miejsce w wielu innych państwach, np.
we Francji. Pod koniec lat 50. i na początku lat 60. nastąpiła wielka zmiana - konflikt
polityczny zmusił rząd, a w szczególności partię chadecką, do zwiększenia kontroli nad
firmami państwowymi, aby móc doprowadzić do konsensusu wyborczego pomiędzy
partiami rządzącymi.
W miarę jak dotychczasowi technokraci odchodzili na emeryturę, byli powoływani nowi,
ale nie ze względu na ich umiejętności profesjonalne, tylko ze względu na lojalność -
lojalność polityczną wobec danej partii, wobec frakcji albo wobec osoby będącej liderem
partii. Wiązało się to z dużą zmianą, jeśli chodzi o kulturę gospodarczą w firmach
państwowych pod koniec lat 50. Oficjalnie głównym celem tych firm nie był już zysk,
tylko sukces gospodarczy. Sukces gospodarczy jest to coś, co niezwykle trudno
zdefiniować i niezwykle trudno kontrolować z punktu widzenia czysto ekonomicznego.
Nie można przecież powiedzieć, że np. zatrudnienie 10 tys. osób w strefie bezrobocia jest
sukcesem gospodarczym bez względu na bilans firmy, która decyduje się na zatrudnienie
tych osób. W firmach kontrolowanych przez państwo pojawiła się więc pod koniec lat 50.
i na początku 60. zupełnie nowa kultura, co było kolejnym negatywnym zjawiskiem w
sferze biznesu. Sukces ekonomiczny i lojalność polityczna wobec partii stały się od tego
czasu kluczowymi elementami strategii firm kontrolowanych przez państwo.
Przechodząc do korupcji – przede wszystkim powinniśmy zadać sobie pytanie, czy elity
gospodarcze padły ofiarą korupcji, czy też być może ponosiły za nią winę. Kolejne
pytanie, które wypływa bezpośrednio z poprzedniego, ma charakter typowo ekonomiczny
– czy we Włoszech jest z jednej strony popyt na korupcję, a z drugiej jej podaż?
Istnieje szereg paradoksów, o których należałoby wspomnieć w tym kontekście.
Pierwszy, najbardziej rzucający się w oczy, to propozycja korupcyjna złożona przez
bardzo znanego włoskiego przedsiębiorcę Carla De Benedetti, który od 1978 roku do lat
90. był prezesem grupy Olivetti. Olivetti, jak państwo wiedzą, było firmą komputerową.
Dzisiaj ta firma już nie istnieje, ale wówczas była jedną z najważniejszych tego rodzaju w
Europie. Śledztwo dotyczące skandali korupcyjnych objęło w pewnym momencie także
grupę Olivetti. Benedetti został wówczas poproszony o udzielenie odpowiedzi na szereg
zapytań przedstawionych przez prokuratorów w Rzymie. Proceder korupcyjny polegał na
tym, że firma wręczyła łapówki niektórym czołowym osobistościom włoskiej poczty.
Zadano Benedettiemu bardzo proste pytanie: dlaczego im zapłaciliście? Otóż Benedetti
nie powiedział, że nie zapłacił, tylko wyjaśnił, dlaczego. Powiedział że, gdyby Olivetti nie
zapłaciło, wówczas poczta włoska nie zakupiłaby komputerów tej firmy. Jest to bardzo
klasyczna odpowiedź. Nie jest ona jednak prawdziwa. Zdecydowanie bardziej
interesujący jest inny fragment jego wypowiedzi. Benedetti powiedział, że jeżeli włoska
firma chce wygrać międzynarodowy przetarg w Szwecji czy w Danii na kontrakty z
lokalną pocztą, musi powiedzieć, że jej komputery zostały zakupione przez pocztę
włoską. W innym wypadku jej oferta nigdy nie zostanie wzięta pod uwagę. A więc
korupcja we Włoszech była funkcją rzeczywistej konkurencji wolnorynkowej za granicą.
Jest to najbardziej rzucający się w oczy paradoks związany ze skandalami korupcyjnymi
we Włoszech - przyznanie się do winy, popełnionej po to, by móc być konkurencyjnym
za granicą. A więc aby respektować zasady obowiązujące za granicą, trzeba korumpować
ludzi w domu.
Przejdźmy teraz do kwestii elit politycznych. Dlaczego akurat one są uznawane za
najważniejszych aktorów na scenie korupcyjnej w tym okresie? Otóż dlatego, że były w
ten proceder bardzo mocno zaangażowane. Uczestniczyły w nim wszystkie partie
rządzące, ale także partie opozycyjne - oczywiście na różnych szczeblach, w związku z
czym można im było postawić różne zarzuty. Elita polityczna oficjalnie tłumaczyła swój
stan skorumpowania w najprostszy sposób - racjami historycznymi, kwestiami
zimnowojennymi. Świat był podzielony na dwa wrogie obozy, sowiecki i zachodni, i
trzeba było być gotowym na wszystko, trzeba przecież było walczyć z najsilniejszą z
zachodnich partii komunistycznych, Partią Komunistyczną Włoch, finansowaną – na
rozmaitych szczeblach i rozmaitymi sumami - przez Związek Sowiecki i inne państwa
wschodnioeuropejskie. Wytłumaczenie było zatem takie, że należało poszukać innych
źródeł finansowania. W latach 50. byli to Amerykanie, ale partie polityczne, partie
rządzące, a zwłaszcza ta najmocniejsza, chadecja, opracowały krok po kroku odmienną
strategię, która miała zapewnić im niezależność od wsparcia finansowego zza Atlantyku.
Pierwszy krok polegał z jednej strony na tym, aby w firmach kontrolowanych przez
państwo mianować ludzi lojalnych i zapewnić sobie w ten sposób napływ pieniędzy z tych
firm. W drugiej strony rozpocząć z elitami biznesowymi kontredans w sprawie
najważniejszych kwestii gospodarczych. To wyjaśnienie padło podczas jednego z
najważniejszych procesów korupcyjnych – sprawy Enimontu, dotyczącej przekazania pod
koniec lat 80. i na początku 90. największej łapówki we Włoszech. Partiom rządzącym
zapłacono wówczas 400 mld lirów, czyli ponad 200 mln euro. Nawiasem mówiąc, udało
się odnaleźć zaledwie 60% tej sumy - wykryto, gdzie powędrowały te pieniądze - ale 40
proc. po prostu się rozpłynęło.
Ciekawym czynnikiem, któremu warto się przyjrzeć, jest też społeczeństwo włoskie i to,
jak ono reaguje na skandale korupcyjne. Włosi zawsze mówili: cóż, korupcja to element
naszego życia. Nie chcieli ścigać winnych, pociągać ich do odpowiedzialności. W reakcji
na skandale doszło do wybuchu społecznego entuzjazmu związanego z tym, że w
korupcję zamieszane są największe nazwiska. Wszyscy Włosi wpadli w wielki entuzjazm,
zwłaszcza w dużych miastach, takich jak Mediolan, gdzie nawet organizowano masowe
mityngi. Mediolańskich prokuratorów i sędziów wspierano też na inne sposoby. Stali się
oni bohaterami narodowymi, ponieważ odkrywali oni to, czego wszyscy byli świadomi -
że korupcja stanowi element życia społecznego we Włoszech. Jednakże ów entuzjazm nie
utrzymał się wśród Włochów zbyt długo. Czasowo odpowiadał z grubsza przebiegowi
głównego śledztwa. Szczyt tego entuzjazmu przypadł na lata 1993, 1994, co wiązało się
głównie z mediolańskim procesem w sprawie Enimontu, ale później powoli zaczął
słabnąć.
Aby zrozumieć, dlaczego tak się stało, trzeba wziąć pod uwagę kilka przyczyn. Po
pierwsze był to czysto ludzki mechanizm – pojawiło się wielkie poparcie społeczne dla
dochodzenia, które miało wpływ na stan moralny, etyczny społeczeństwa w kraju.
Atmosfera wokół akcji
czystych rąk
świadczyła o czymś w rodzaju odrodzenia państwa, a
przynajmniej o nadziei na takie odrodzenie, ale potem społeczeństwo włoskie musiało
zacząć się zajmować także innymi rzeczami, ludzie musieli pracować, chodzić do szkół.
Ów entuzjazm, owo społeczne zaangażowanie w taki proces nie może zatem być
długotrwałe. W pewnym momencie społeczeństwo obywatelskie musi przekazać pałeczkę
elicie politycznej.
Tymczasem elita była w bardzo kontrowersyjnej sytuacji. Skandale korupcyjne
spowodowały bowiem wiele zmian – w polityce pojawili się nowi ludzie, głównie
mężczyźni, ale też kilka kobiet. A zatem nastąpiła istotna wymiana personalna wśród elit
w latach 90. Pozostaje pytanie, czy nowa elita była gorsza czy lepsza od poprzedniej.
Niemniej jednak na pewnym etapie społeczeństwo Włoch przekazało władzom, a
zwłaszcza parlamentowi zadanie przedyskutowania, jak sobie poradzić z korupcją. Świat
polityki zareagował na kilka sposobów - ustanowił specjalną komisję śledczą, uchwalił
nowe ustawy, szczególnie odnośnie procedur administracyjnych, wszystkie partie
polityczne zgłosiły liczne projekty ustaw. Tymczasem jednak znaczna część świata
politycznego przypuściła kontratak przeciwko prokuratorom, zwłaszcza mediolańskim,
ponieważ politycy nie życzyli sobie żadnych zamachów na ich legitymację wyborczą.
Istotną rolę odegrała w tej dziedzinie telewizja, zwłaszcza prywatna - osłabiano wagę
śledztwa i jego ewentualnych skutków, zarzucano sędziom, zwłaszcza mediolańskim,
polityczną stronniczość. Elita polityczna zatem dostosowała się do klimatu społecznego.
Na początku lat 90. politycy podsycali ów entuzjazm, jednakże kiedy zaczął on opadać,
wyczuli to i zareagowali odpowiednio do nowej fazy.
Najważniejszym skutkiem wymiany elit politycznych było wejście do świata polityki
przedsiębiorcy, Silvio Berlusconiego. Oznaczało to bardzo daleko idące zmiany we
włoskim systemie politycznym. Zmieniły się zasady funkcjonowania instytucji i system
wyborczy, zarówno na poziomie lokalnym, jak i ogólnokrajowym. Z niemal czysto
proporcjonalnej ordynacji nastąpiło przejście na system większościowy, a na poziome
miejskim, regionalnym wprowadzono bezpośrednie wybory gubernatorów regionów i
burmistrzów miast. Były to bardzo istotne zmiany. Najważniejszą była personalizacja
walki politycznej. Dzięki temu wyborcy mogli dokładnie zobaczyć, kim był kandydat, nie
głosowali już na partię, na koalicję partii, tylko na człowieka, pojedynczego kandydata.
Ta zmiana w kulturze politycznej zmodyfikowała też sytuację we Włoszech.
Jednakże obecność przedsiębiorcy, i to takiego, który kontrolował telewizję i wiele innych
firm medialnych i reklamowych, a także budowlanych, spowodowała wiele nowych
problemów. Przede wszystkim doprowadziła do konfliktu interesów, który stanowi
element problemu korupcji, jest niejako drugą stroną jego medalu. Skończył się zatem
sezon na
czyste ręce
i nastąpił nowy, w którym centralną rolę ogrywa konflikt interesów.
Jest to we Włoszech bardzo poważny problemem, ale istnieje on także w każdym
społeczeństwie na świecie. Ta kwestia pozostaje jednym z najistotniejszym
nierozwiązanych problemów politycznych we Włoszech, choć od 1996 do 2001 roku
mieliśmy rząd centrolewicowy. Rządowi temu nie udało się jednak znaleźć
odpowiedniego rozwiązania mimo posiadania większości w parlamencie. Teraz jest
jeszcze gorzej – kieruje nami główny bohater konfliktu. Mimo że obiecał rozwiązanie
problemu w ciągu trzech miesięcy, czekamy już bez skutku cztery lata.
To była jedna z ostatnich kwestii, które chciałem poruszyć. Zakończę kilkoma uwagami
na temat liberalizacji i etyki. Liberalizacja jest uznawana za jedno z kluczowych lekarstw,
niejako antidotum przeciw korupcji. Ze względu na ogromną rolę przedsiębiorstw
państwowych liberalizacja we Włoszech oznaczała także prywatyzację. Były to dwa
równoległe procesy. Liberalizacja jest wciąż problemem, natomiast prywatyzacja okazała
się sukcesem. W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego i w pierwszych latach obecnego
wieku Włochy były najaktywniej prywatyzującym się państwem świata z powodu
posiadania ogromnego sektora publicznego. Dziś sektor państwowy został mocno
zredukowany. Pozostało kilka większych firm i są plany jeszcze większego zredukowania
w nich udziałów państwa. Liberalizacja jest jednak procesem złożonym i w tej dziedzinie
pozostają wciąż do rozwiązania liczne problemy.
Kluczową rolę odgrywa tu etyka. Ma ona związek z biznesem, ale także z administracją
publiczną. W środowisku biznesowym korupcję postrzegano jako rodzaj podatku. Jako
stawkę, którą należy położyć na stole, aby wejść do gry w tym pokerze, bez
jakiejkolwiek gwarancji osiągnięcia pożądanych skutków. Właśnie ten alternatywny
system podatkowy stanowił główny problem z punktu widzenia etyki. Tak jakby nie miał
on żadnego związku z etyką. Jednakże z punktu widzenia polityczno-administracyjnego
etyka ma ogromne znaczenie i wpływa również na życie codzienne społeczeństwa.
Wpływ elit politycznych na zachowanie obywateli jest kwestią wręcz kluczową. Jeśli
obywatele uważają, że elita polityczna jest skorumpowana, jeśli społeczeństwo widzi, że
się temu nie przeciwdziała, jest gotowe przenieść tę wypaczoną etykę do własnego życia.
Jeśli żyjesz w dżungli kierując się prawami dżungli, w końcu będziesz miał zrozumienie
nawet dla kanibalizmu.
Z etyką - i to jest ostatnia kwestia, którą chcę poruszyć – jest również związane
publiczne postrzeganie administracji, które z kolei zależy od kultury postępowania
pracowników administracji publicznej. Nie chcę wchodzić w szczegóły odnośnie tego
zagadnienia, ale jeśli chodzi o historię administracji państwowej we Włoszech, trzeba
podkreślić jedno. Biurokracja włoska to w dużej mierze produkt uboczny polityki
zatrudnienia. Owa polityka zatrudnienia była skoncentrowana na mniej rozwiniętych
regionach. Już w okresie międzywojennym, a w jeszcze większym stopniu po II wojnie
światowej mieliśmy do czynienia z czymś, co nazwałbym upołudniowieniem administracji
publicznej. Polegało ono na tym, że istotna część, a w końcu większość pracowników
korpusu służby cywilnej pochodziła z biednego południa Włoch, bo to są gorzej
rozwinięte regiony. Tam wszyscy marzyli o tym, aby dostać się na stanowisko urzędnika
państwowego, bo takie marzenie było najłatwiej urzeczywistnić. Tego rodzaju
niebezpośrednia polityka zatrudnienia miała negatywne skutki. Administracja publiczna z
definicji była źle opłacana i urzędnicy byli traktowani z pogardą przez resztę
społeczeństwa. Dowcipy na temat urzędników służby cywilnej są we Włoszech bardzo
popularne. Sytuacja jest więc zupełnie inna niż na przykład we Francji, gdzie urzędnik
Plik z chomika:
FikuPliku
Inne pliki z tego folderu:
zapomniana_sluzba_cywilna2.pdf
(137 KB)
zapomniana_sluzba_cywilna.pdf
(588 KB)
wszystkiemu_winien_system.pdf
(74 KB)
wschod-zachod.pdf
(872 KB)
Wloska_walka_z_korupcja.pdf
(149 KB)
Inne foldery tego chomika:
Afery
Agenci
Antoni Macierewicz - sprawy
Centrum Monitoringu Wolności Prasy
Dokumenty Źródłowe IPN
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin