CHOĆBY MNIE NAWET CAŁY ŚWIAT OPUŚCIŁ, MARYJA JEST MOJĄ MATKĄ!
W kłodzkim klasztorze OO. Franciszkanów, na dolnym korytarzu nie objętym klauzurą znajduje się obraz przedstawiający grę w szachy. Niezwykłość sytuacji, którą przedstawia polega na tym, iż malarz ukazał na nim człowieka grającego w szachy z szatanem. Stawka tej partii jest bardzo wielka. Chodzi o duszę człowieka. Anioł Stróż ze smutkiem patrzy na znikające z szachownicy białe figury, którymi gra człowiek i… niestety zdaje się przegrywać… W tej trudnej sytuacji, pojawia się jednak nadzieja wygrania! Na szachownicy po stronie człowieka jest jeszcze „królowa”!
Obraz ten jest symbolem i wskazuje na inną rozgrywkę: pomiędzy ludzkością a piekłem! Chodziło i chodzi o równie wielką stawkę: zbawienie wieczne człowieka! Szansa na zwycięstwo dobra po grzechu pierworodnym zdaje się być bardzo słaba. Wraz z upadkiem pierwszych rodziców cały szereg duchowych wartości uległo utracie lub osłabieniu. Ale i w tej rozgrywce została nietknięta Królowa - Niepokalana! W Niej Przedwieczny Stwórca zabezpieczył niejako ratunek dla ludzkości. Ją od wieków przewidział i wybrał do odniesienia zwycięstwa w tej walce! Jako nasza Matka Maryja jest dla nas oparciem i wzorem w zmaganiach pomiędzy dobrem i złem.
Sławny myśliciel grecki, Seneka, mawiał: „Żyć - to znaczy walczyć”! Pytamy więc wobec Niepokalanej: ile walk musi w swym życiu stoczyć człowiek? Bardzo precyzyjną odpowiedź znajdujemy w codziennym życiu; odpowiedź ta jest prosta, a zarazem poruszająca: jedną! Jest to wpisana w naturę świata odwieczna walka pomiędzy dobrem a złem. Człowiek w tej walce uczestniczy, gdyż jest to walka o niego!
Pochylając się nad tekstem Pisma św. odnajdujemy genezę tej walki. Autor Księgi Rodzaju przekazuje nam w sposób prosty i zrozumiały tragedię pierwszych ludzi, ich upadek i jego skutki. Pomiędzy wierszami opisanego dramatu wyczytać możemy jednak orędzie nadziei; zawiera się ona w słowach samego Stwórcy, który mówi: „Wprowadzam nieprzyjaźń pomiędzy ciebie a niewiastę, pomiędzy twoje a Jej potomstwo; Ono zmiażdży ci głowę, a ty zmiażdżysz Mu piętę”. Fragment ten, zwany Protoewangelią, nie pozostawia wątpliwości: Bóg, pomimo upadku nie przekreślił człowieka, którego stworzył na swój obraz i podobieństwo! Dlatego Jego natychmiastową reakcją na grzech człowieka jest zapowiedź Zbawiciela, który narodzi się z niewiasty. Na potwierdzenie tego faktu Chrystus - jak zanotują Ewangeliści na kartach Dobrej Nowiny - zwróci się dwukrotnie do swojej Matki nazywając Ją właśnie Niewiastą: tak będzie w Kanie Galilejskiej, gdzie na Jej prośbę dokona pierwszego cudu, objawiając swoją chwałę; tak też będzie na Kalwarii, gdzie w osobie Jana zawierzy Maryi nas wszystkich, zwracając się do Niej: „Niewiasto, oto syn twój”!
Jakże wspaniały jest Bóg, który będąc wszechmocny, mógł wybrać tysiące innych sposobów, by zbawić człowieka! A On wybrał ten najprostszy i najpiękniejszy - stał się człowiekiem! Narodził się z Niewiasty, którą Stwórca wybrał przed wiekami i przygotował na Matkę swego Syna, zachowując od skażenia grzechem i obdarowując „pełnią łaski”. Niepokalane poczęcie Maryi jest aktem woli Najwyższego, który chciał przygotować Odkupicielowi godne mieszkanie.
To dzięki Maryi Bóg mógł zrealizować swą obietnicę!
To Jej zgoda umożliwiła spotkanie Boga z ludzkością!
To Ona, Maryja pojawiła się na skrzyżowaniu dróg Bożych i ludzkich jako znak wskazujący drogę powrotu do Boga!
Sługa Boży Kard. St. Wyszyński, Prymas Tysiąclecia pełen podziwu wobec Niepokalanej Matki Pana nauczał: Maryja stała się drogą Boga ku człowiekowi i nie przestaje być drogą człowieka ku Bogu!
Dziś trzeba nam powiedzieć o Maryi więcej: Tak, jak była ratunkiem pogrążonej w ciemności grzechu ludzkości, bo dzięki Niej narodził się Chrystus, zbawienie nasze, tak nie przestaje być ratunkiem dla dzisiejszego człowieka i świata, ponieważ nieustannie z matczyną wrażliwością i cierpliwością wskazuje człowiekowi drogę powrotu do Boga, drogę wierności Bożym przykazaniom, drogę bezgranicznego zawierzenia Temu, który kocha nas miłością Ojca i strzeże dobrocią Matki! Dzięki Niej Bóg stał się człowiekiem, aby w nas narodził się Boży człowiek, otwarty na Boga, na Jego miłość, łaskę, przebaczenie!
Czy my jeszcze o tym pamiętamy? Czy pamiętamy, że i nas Bóg stworzył na swój obraz? Czy pamiętamy, że nosimy w sobie Jego podobieństwo?
Drogę powrotu do tych wartości, za którymi tak naprawdę tęsknimy, choć nie zawsze mamy odwagę za nimi podążyć, wskazuje nam Pokorna Dziewica z Nazaretu! Niepokalana jest ratunkiem dla współczesnego człowieka, któremu wydaje się że ważniejsze są materialne sukcesy i osiągnięcia, niż duchowy postęp; który bardziej zapatrzony jest w siebie niż w swego Stwórcę; Poprzez swoje „fiat” Maryja jest wzorem zjednoczenia z Bogiem
Wpatrujmy się więc z wdzięcznością w postać Niepokalanej. Ojcowie Kościoła nazwali Ją nową Ewą, ponieważ właśnie tak trzeba odczytać Jej misję w życiu Chrystusa i Kościoła:
Ewa dała nam życie doczesne - Maryja życie Boże!
Ewa poprzez grzech sprowadziła na nas niewolę - Maryja poprzez swoje „fiat” przywróciła nam wolność!
Ewa sprowadziła śmierć - Maryja zrodziła Dawcę życia!
Ewa ściągnęła na siebie i na nas karę przez swoje nieposłuszeństwo - Maryja, posłuszna woli Ojca Niebieskiego, pozwoliła nam odnaleźć odkupienie w krzyżu Syna.
Trzeba więc, abyśmy uświadamiali sobie wciąż na nowo, jak ważną rolę w historii zbawienia każdego z nas powierzył Bóg Maryi; jak wiele Jej zawdzięczamy i jak wiele możemy się od Niej nauczyć! Niech czas Adwentu, któremu patronuje Niepokalana Matka Zbawiciela, będzie okazją do okazywania czci i miłości wobec Niej. A jak mawiała św.Urszula Ledóchowska „Najlepiej okażę Maryi miłość, jeżeli starać się będę o Jej naśladowanie”.
J.A.H.
futerski