Duchowość franciszkańska - skrypt.doc

(638 KB) Pobierz
WSTĘP

Br. Tadeusz Bargiel OFMCap.

Duchowość franciszkańska - skrypt

 

WSTĘP

Skrypt, który chciałbym zaprezentować chce być skromną pomocą dla studium tematu, który został mi powierzony. Temat kursu jest następujący: Duchowość franciszkańska systematyczna.

Nie chciałbym się zatrzymywać zbyt długo nad problematyką znaczenia pojęcia "duchowość", wiedząc, że zetknęliście się z nim podczas kursu oddanemu wprowadzeniu w studium duchowości.

Tutaj chcemy mówić o duchowości pojętej jako "rzeczywistość przeżywana, życie duchowe, realizowana forma życia chrześcijańskiego".

Mówi się jednak o specyficznej duchowości istniejącej w środowisku ogólnej duchowości chrześcijańskiej.
Św. Franciszek, jak wielu innych fundatorów rodzin zakonnych zrealizował pewną swoją duchowość, typ duchowości, który nazywamy duchowością specyficzną franciszkańską.

Chciałbym zaraz podać kilka sprecyzowań.

W naszym studium weźmiemy pod uwagę tylko kilka tematów, kilka idei (myśli) duchowości franciszkańskiej nie pretendując do wyczerpania.

Inne sprecyzowanie dotyczy terminu "franciszkańska". Duchowość franciszkańska bierze imię od św. Franciszka z Asyżu; on był jej inicjatorem i pierwszym autorem - pisarzem; pierwszym, który tak skutecznie nadał kształ patrymonium duchowego swoim trzem zakonom. Ale duchowość franciszkańska, taka, w jaką rozwinęła się i uformowała przez ponad siedem wieków, nie identyfikuje się koniecznie z tą inicjatora, z duchowością samego Franciszka.
W duchowości Franciszka istniały oczywiście elementy bardzo osobiste, które przeszły do duchowości "franciszkańskiej" w wymiarze bardzo dyskusyjnym. W tę duchowość "franciszkańską", swego czasu, weszły elementy dobre lub mniej dobre, zgodne lub mniej, których nie było u świętego fundatora.

Chciałbym powiedzieć, że nie będziemy się zajmować praktycznie tylko doświadczeniem duchowym Franciszka i ewentualnie jego pierwszych tawarzyszy.

Nie będziemy także mówić o duchowości św. Klary, której należy dedykować osobny kurs. Ten kurs w latach przeszłych prowadzł o.Lazaro Iriarte, wielki specjalista w dziedzinie, który wydał kilka książek dotyczących naszego tematu. Najbardziej współczesna: L. Iriarte "Vocacion Franciscana", Valencia 1975 (tł. włoskie "Vocazione francescana. Sintesi degli ideali di san Francesco e di santa Chiara", Roma 1987). Istnieje także tłumaczenie angielskie książki popszedniej tego samego autora: "The franciscan colling", Chicago 1974. Jest także tłumaczenie portugalskie: "Vocacao Franciscana", Petropolis RJ 1976. Książka ta została przetłumaczona także w języku koreańskim.

Te książki mogą być podręcznikami dla naszego kursu, także jeżeli nie jest moją intencją śledzić je tekstualnie; wolałem przygotować skrypt, bazując na książce o.Iriarte, dodając nieco innych myśli, wziętych z artukułów bardziej współczesnych.

Próbowałem także poszerzyć bubliografię podaną przez o. Iriarte w wersji włoskiej jego książki, dadając kilka artykułów w języku angielskim, portugalskim, czy innym.

 

I. DOŚWIADCZENIE BOGA U ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU

"Człowiek czyni sobie Boga na obraz jaki mu się wydaje, ale Bóg jest zawsze taki jaki jest"[1] mawiał bł. Egidio z Asyżu, trzeci towarzysz św. Franciszka i wielki kontemplatyk, z właściwą sobie głębią i aktualnością. Sobór Watykański II w Gaudium et Spes (n.19) potwierdza jego myśl: "Osobliwą rację godności człowieka stanowi jego powołanie do wspólnoty z Bogiem" oraz prezentując niektóre formy i przyczyny ateizmu: "Niektórzy tak bardzo wywyższają człowieka, że wiara w Boga staje się jakby bezsilna, i więcej im chodzi, jak się zdaje, o afirmację człowieka aniżeli o przeczenie istnieniu Boga. Inni znów tak sobie Boga wymyślają, że twór ten, odrzucany przez nich, żadną miarą nie jest Bogiem Ewangelii"[2]. Jako lekarstwo przeciwko tym możliwym deformacjom obrazu psychologicznego i religijnego Boga u dzisiejszych chrześcijan proponuje się nieustanne i krytyczne porównywanie go z norma normans Pisma Swiętego. To co Bóg zechciał objawić o sobie jest najczystszym zwierciadłem, w którym pojawiają się najprawdziwsze rysy Jego oblicza. Poza tą główną bramą poznania i doświadczenia prawdziwego Boga istnieją, można powiedzieć, wejścia boczne w tajemnicę Boga nieskończenie większego od obrazu lub idei, którą chrześcijanie ofiarowali w swoich środowiskach. Jedną z tych bram bocznych jest doświadczenie Boga przekazane przez świętych, którzy uobecniają Boga jednego i troistego w świecie i pomagają nam w znalezieniu i oczyszczeniu Jego religijnego obrazu. Swięci będąc naszymi braćmi i uczestnikami naszych grzesznych uwarunkowań są nam bliscy a zarazem tłumaczą ich relację z Bogiem na płaszczyznę przejrzystej i życiowej konkretności[3].

W tym aspektem wydaje mi się, że można przypisać Franciszkowi szczególne miejsce. Swięty z Asyżu jest znany większości jego czcicieli jako rozmiłowany w Pani Ubóstwo, jako piewca piękna stworzenia, jako człowiek wyjątkowo ewangeliczny, jako brat mniejszy a jednak wbrew temu powszechnemu mniemaniu w swoich pismach określa się jako "sługa Boga" (2LK 1); a w jego pierwszych biografiach znajduje się liczne twierdzenia, które koncentrują pierwotne doświadczenie Franciszka jako doświadczenie Boga. Jest w nich określany jako "mąż Boży - vir Dei"(2Cel 94; 3T 32;) "wielbiciel i czciciel Boga - Dei laudator et cultor" (1Bon VIII,10), "Herold Wielkiego Króla" (1Cel 7) itd. Także dzisiaj określa się go jako "Pielgrzym Absolutu - Pellegrino dell'Assoluto". Franciszek jest człowiekiem, który zanim był ubogi z miłości do Chrystusa, zanim śpiewał piękno stworzeń, zanim był bratem mniejszym, miał najżywsze i głębokie doświadczenie Boga[4].

W tym rozważaniu nie chcemy szukać u Franciszka wyjaśnienia teologicznego pojęcia Boga, ale zebrać z jego pism to co było jego doświadczeniem Boga. Trzeba powiedzieć, że z jego Pism ujawnia się bardzo jasny i precyzyjny obraz Boga. Ten obraz nosi w sobie znamiona głęboko biblijne. Jest to Bóg, który objawia się człowiekowi, wchodzi w relację z człowiekiem. Jak B.Pascala, tak Franciszka nie interesuje "Bóg filozofów i naukowców", ale nade wszystko "Bóg Jezusa Chrystusa", Bóg Objawienia i Słowa , który objawia się człowiekowi w historii[5].

1. Bóg Franciszka

Przedstawię temat doświadczenia Boga we Franciszku opierając się na jego Pismach i według atrybutów Boga, które w jego pismach powtarzają się najczęściej. Będę mówią o Bogu Najwyższym, Swiętym, Wszechmocnym; Bogu Najwyższym Dobru, Bogu Miłości; Bogu Ojcu; Bogu żywym i prawdziwym.

a) Bóg Najwyższy, Swięty i Wszechmocny.

Franciszek, człowiek Biblii, wiedział doskonale, że "Ojciec mieszka w światłości niedostępnej i Duchem jest Bóg, i Boga nikt nigdy nie widział" (Np 1,5). Bóg jest bytem transcendentnym i jako taki ukazuje się Franciszkowi. Naśladując poprzedzającą go tradycję Franciszek, mistyk naznaczony bardzo mocnym doświadczeniem Boga-misterium, używa teologii negatywnej aby wyrazić w języku ludzkim tajemnicę Boskiej Transcendencji. Także dla Franciszka Bóg-misterium jest niezmienny, niewidzialny, nieomylny, niewysłowiony, niepojęty, niezgłębiony.(Rnb XXIII,11) Szczególnie dla mistyków doświadczenie Boga pozostaje nie tylko nie dające się wyrazić w zdaniach ( niewypowiedziany, niewysłowiony), ale również pozostaje tajemnicze na poziomie introspekcji (niepojęty, niezgłębiony). Franciszek wyraża transcendencję Boga przy pomocy serii pojęć (rzeczowników, przymiotników, przysłówków). Został określony "wielbicielem Najwyższego" i rzeczywiście pojęcia "wielki","najwyższy", wcześniej poprzedzone przysłówkiem "jedynie", są pojęciami często przez niego używanymi dla wyrażenia Boskiego Majestatu[6]. Termin "wysoki-alto", prawdopodobnie zaczerpnięty z Biblii i Ojców, jest po linii sakralnych doświadczeń ludów starożytnych. Jednak u Franciszka wyraz "najwyższy" nie jest jednoznaczny, nie określa jedynie transcendencji Bożej. Czasem termin ten jest po prostu synonimem Boga. Wobec Jego wielkości Franciszek czuje się nieudolnym narzędziem ogromnej potęgi Najwyższego Pana:

"I wszelkie dobro odnośmy do Pana Boga najwyższego i uznawajmy za Jego własność, i dziękujmy za wszystko Temu, od którego pochodzi wszelkie dobro. I On sam, najwyższy, (największy), jedyny i prawdziwy Bóg, niech ma, odbiera i otrzymuje wszelką cześć i uszanowanie, wszelkie uwielbienia i błogosławieństwa, wszelkie dziękczynienia i chwałę, On, który ma wszelkie dobro, który sam jest dobry"(Rnb XVII,17-19).

W pismach Franciszka są również inne terminy wyrażające transcendencję Bożego Majestatu. "Największy - Sommo", "Wieczny", "Chwalebny", "Wszechmocny" są najczęściej używanymi (WO 2-4; Rnb XXIII,1-4.32-33; MK; MP 10; KLUw 1-4).Poza tym Franciszek nie gardzi, w wyrażaniu majestatu Bożego, pojęciami pochodzącymi z terminologii instytucji politycznych ówczesnego czasu. Nazywa Boga: "Król nieba i ziemi", "Król Wszechmogący"(Rnb XXIII,1; KLUw 2), "Najwyższy i Największy Król" (SżKl 1). W 2Cel 106 jest użyty nawet zwrot "Wielki Cesarz" ("Il Grande Imperatore").

Poverello był również nazwany "świętym boskiego majestatu" co znajduje potwierdzenie w jego pismach. On sam mówi o "wysokości boskiego majestatu" (WO 5).

Franciszek wyraża transcendencję Boga używając również inną kategorię pojęć obecną w doświadczeniu wszystkich ludów. Bóg jest "Święty", jest "Najświętszy", jest "jedynie Święty"( LW2 62; MP 1.10; Rnb XXIII,9; PM 2). Autor "Modlitw odmawianych przy wszystkich Godzinach", ułożonych aby przygotować się do odmawiania "wszystkich godzin dnia i nocy" i odmawiania "Oficjum o NMP", rozpoczyna tę modlitwę potrójnym wezwaniem Boga jako Swiętego.
Fakt, że Franciszek modląc się do Boga, powtarza z mistycznym zapałem, w rytmie prawie litanijnym, określenia: "Wszechmogący, Najwyższy, Największy" wskazuje, że obraz Boga jaki nosił w sercu zawiera znaki majestatu i wyjątkowości. Bóg jest w sposób nieskończenie poza wszystkim, będąc całkowicie innym i pierwszym bez równego sobie, od którego wszystkie stworzenia są nieskończenie oddzielone.

To wyobrażenie Boga wielkiego, potężnego, wysokiego mógł Franciszek wyprowadzić z lektury i medytacji psalmów. Wizja Boga Najwyższego mogła w nim również dojrzewać od momentu jego tajemniczego spotkania z Panem w Spoleto gdzie był pytany: "Kto może postąpić z tobą lepiej? Pan czy sługa?" oraz: "Dlaczego więc dla sługi opuszczasz Pana i Księcia dla poddanego?" i wtedy Franciszek pyta: "Panie co chcesz abym czynił?"(3T 6).

Trzeba jednak dodać, że transcendencja Boga wyrażana w terminach "Najwyższy", "Swięty" i "Wszechmocny" jest uzupełniona dołączeniem pojęć lub wyrażeń określających immanencję ojcowskiej miłości, dobroci, przebaczenia. Bóg jest nazwany "Najwyższy", ale również "Najwyższy Ojciec", "Wszechmogący", ale który czyni wszelkie dobro, "Największy Bóg", w którym jednak jest wszelkie przebaczenie i łaska. Wydaje się, że Franciszek z całą świadomością chce złączyć wielkość z bliskością Boga. Bóg dla niego jest transcendentny, ale i immanentny, daleki i bliski. Tę bliskość Boga zobaczymy analizując inne przymioty jakie Franciszek przypisuje Bogu.

b) Bóg najwyższe dobro, Bóg miłość.

Wśród pojęć franciszkowych niewiele jest tak bardzo mu bliskich i tak głębokich jak te, które odnoszą się do dwojakiego dobra: rozumianego jako Dobro istotowe, którym jest Bóg, jak i do dobra zawartego w osobie ludzkiej lub rozsianego w dziele stworzenia. Franciszek nie tylko uczynił Boga Najwyższe Dobro centrum swojej miłości, ale upodobał sobie odkrywanie dobra w sobie samym, w każdym bracie, w każdym stworzeniu, świadomy, że wszystko co jest dobre i godne miłości pochodzi z jednego źródła, którym jest Bóg-Najwyższe Dobro. Wydaje się to być refrenem miłym Franciszkowi:

Rnb XVII,17n: "I wszelki dobro odnośmy do Pana Boga najwyższego i uznawajmy za Jego własność, i dziękujmy za wszystko Temu, od którego pochodzi wszelki dobro..."

Rnb XXIII,9: "Nie miejmy więc innych tęsknot, innych pragnień, innych przyjemności i radości oprócz Stwórcy i Odkupiciela i Zbawiciela naszego, jedynego prawdziwego Boga, który jest pełnią dobra, wszelkim dobrem, całym dobrem, prawdziwym dobrem i najwyższym dobrem, który sam jeden jest dobry..."

LW 62: "...ponieważ On jest naszą mocą i siłą, On sam jest dobry, sam najwyższy, sam wszechmocny, godny podziwu..."

WO 2: "Który jesteś w niebie...Ty, Panie jesteś dobrem najwyższym, wiecznym, od którego pochodzi wszelkie dobro, bez którego nie ma żadnego dobra."

MP 11: "Wszechmogący, najświętszy, najwyższy i największy Boże, wszelkie dobro, największe dobro, całe dobro, który sam jesteś dobry..."

KLUw 3: "Ty jesteś dobro, wszelkie dobro, najwyższe dobro, Pan Bóg żywy i prawdziwy"

Ta idea, bardzo droga św. Franciszkowi, nie była jednak wymyślona przez niego. Jest ona obecna nie tylko w Biblii, ale także w filozoficznej myśli chrześcijańskiej.[7] Franciszek odkrywa na nowo w Biblii Boga, Najwyższe Dobro, i daje się mu prowadzić i oświecać. Księgą Starego Testamentu, którą Franciszek znał najlepiej, co więcej znał ją na pamięć, była księga Psalmów. W niej natomiast nieustannie brzmią pochwały dobroci Boga Jahwe wobec ludu Izraelskiego, co więcej wobec wszystkich narodów i stworzeń. Swięty z Asyżu musiał z upodobaniem słuchać zaproszenia: Wysławiajcie Pana, bo jest dobry (Ps 105,1; 106,1; 117,1.29; 135,1; Dan 3,89) i okrzyki w których psalmista wychwala dobroć Boga: Jak dobry jest Bóg Izreala!( Ps 72,1; 118,68). Z nie mniejszą siłą przyswoił sobie wersety w których ten sam Bóg jest przedstawiany jako hojny dobrodziej, który rozdaje swoje dobra bez miary i zaspokaja pragnienia tych, którzy mu ufają (Ps 33,3; 12,6; 15,2; 26,13; 33,11; 64,5; 102,28; 106,9; 118,68).

Na pewno bardzo ważnym tekstem był również ten, który przeczytał razem z Bernardem i Piotrem w kościele św. Mikołaja wiosną 1208 roku. Był to fragment Mt 19,16-26 gdzie Chrystus mówi do bogatego młodzieńca "Dlaczego mnie pytasz o dobro ? Jeden jest tylko Dobry" to jest Bóg.

Medytacja wymienionych wyżej tekstów spowodowała asymilację, obok "Boga Najwyższego", serii określeń o Bogu "najwyższym dobru, wszelkim dobru, całym dobru, który sam jest dobry". Dla Franciszka Bóg jest więc dobrem w znaczeniu najbardziej prawdziwym i pełnym. Dobro nieskończone, które łączy się z jakimkolwiek przejawem dobroci w bytach stworzonych, które je wyraża w stopniu najwyższym nieosiągalnym dla stworzeń. Dobro z którego wszystko pochodzi i do którego wszystko zmierza (2Cel 165).

Pomimo niezaprzeczalnej ważności bojaźni Bożej we Franciszku nie można znaleźć śladów kiedy czułby się przygnieciony doświadczeniem boskiego Majestatu, ale doświadczał nieustannie nieprzeparty zachwyt Boskim Rozmówcą i potrzebę wyrażenia mu swojej miłości i wdzięczności. Sam fakt, że nie zadowalał się on jednym wyrażeniem, ale wydłuża naglącą serię wariantów i odcieni wezwań "Dobrego Boga" odsłania jak głęboko doświadczenie boskiej miłości było zakorzenione w jego duszy.

Nie chodzi tutaj o czysto filozoficzną wizję Boga jako zasadę wszelkiego dobra. Bóg, w widzeniu Franciszka, będąc Najwyższym Dobrem staje się w tym samym czasie Miłością. Dobroć absolutna domaga się dynamicznej dobroci w relacji, domaga się relacji z człowiekiem, z bytami stworzonymi i to właśnie dlatego, że jest z natury rozlewne (difusivum sui), tzn. jego naturą jest komunikowanie się. W ten sposób Franciszek dochodzi do odkrywczego okrzyku: "Ty jesteś miłością, kochaniem"(KLUw 4). Według tej intuicji, która zdumiewa u człowieka nie mającego właściwej i prawdziwej kultury teologicznej, Franciszek widzi naturę Boga w jego byciu miłością osobową i powraca do niej jako do źródła każ-dego pozytywnego skutku w stworzeniach. Każdy przejaw bytu i planu Bożego mówi o jego wiecznej miłości. W tym kontekście nabiera większego znaczenia zachęta Franciszka skierowna do braci, przekazana przez Celańczyka: "Wielce należy kochać miłość tego, który nas wielce umiłował"(2Cel 196) Ta "gorliwość miłości" ożywiała całą jego pobożność, jego relację do Jezusa Chrystusa, pobożność do Maryi, jego czułość dla ludzi i postawę braterstwa wobec wszystkich stworzeń.

Konsekwencje życiowe i wpływ na duchowość Franciszka tego pojęcia Boga Dobra i Miłości zobaczymy niżej.

c) Bóg Ojciec

Franciszek odkrywa i doświadcza jeszcze inny wymiar dobroci Bożej, którym jest to co zawierają w sobie wyrażenia określające ojcostwo. Bóg jest Ojcem (Np 1; Rnb XXII; XXIII,63; LW2 9), jest moim Ojcem ( Of I,5; III,3), jest naszym Ojcem ( WO 1; Of VII,3) twierdzi Franciszek. W swoich pismach Franciszek nazywa Boga Ojcem 86 razy (!). Franciszek doświadczył ojcostwa BOGA od samego początku swojego nawrócenia. W wydarzeniu oddania dóbr rodzonemu ojcu, wobec biskupa mówi: "Chcę odtąd mówić: "Ojcze nasz który jesteś w niebie", a nie ojcze, Piotrze Bernardone" (3T 20). Imię "Ojciec" Franciszek chciał zachować jedynie dla Boga-Ojca. Powtarzając słowa Chrystusa mawiał do swoich braci: Wy wszyscy jesteście braćmi. I nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem, bo jeden jest wasz ojciec, który jest w niebie. (Rnb XXII,33-36). Franciszek lubiał nazywać Boga Ojcem. Swiadczy o tym konstrukcja psalmów do Oficjum Męki Pańskiej, gdzie 14 razy zamienia terminy Bóg, Bóg mój, Pan, które znajdują się w Biblii, terminami Ojciec Swięty, Ojciec mój, Najświętszy Ojciec ( Of I,5; II,11; III,3; IV,9; V,9; VI,12; VII,10; XIV,1).

Za przykładem Chrystusa, zapytany przez braci jak mają się modlić, odpowiedział: "Kiedy się modlicie mówcie: Ojcze nasz" (1Cel 45). Po tej samej linii naśladowania Chrystusa, Franciszek przepisał braciom nie klerykom recytowanie w miejsce godzin kanonicznych 76 Ojcze nasz (Rnb III,5-14). Zaprasza także wszystkich wiernych do chwalenia Boga tą modlitwą( LW2 21). Z jego ust wypłynął pełen zachwytu okrzyk: "O jak chwalebna i święta, i wielka to rzecz: mieć Ojca w niebie!" (LW2 54).

Ta wizja Boga - Ojca wpłynie głęboko na jego stosunek do Boga, braci i stworzeń.

d) Bóg "żywy i prawdziwy", wszechobecność działająca

Oto nowy dwumian, który Franciszek chętnie używa aby wyrażać tajemnicę Boga ( Np 16,2; KLUw 5; Of zakończenie; por. Np 1,21) Jest wzięty bezpośrednio z 1Tes 1,9 i być może także z liturgii, np. z Kanonu Rzymskiego gdzie powraca wyrażenie "Bóg żywy i prawdziwy". W wizji franciszkowej, Bóg Najwyższe Dobro nie jest ideą platońską, ani pojęciem transcendentalnym Kanta: jest Bogiem żywym i prawdziwym, który objawił się człowiekowi w swojej "Troistości i Jedyności, jako Ojciec, Syn i Duch Swięty" (Rnb XXI,2; XXIII,11;). W tym wyrażeniu Franciszek chce wyrazić aspekt obiektywny, aspekt szczególnej realności i witalności Boga. Bóg posiada życie i prawdę w nieskończonej pełni w której daje uczestniczyć każdemu kto otwiera się na jego promieniowanie. Często używanie tych przymiotników objawia jak bardzo dla Franciszka Bóg jest żywy i prawdziwy; nie jest abstraktem pozbawionym relacji z jego rzeczywistością osobową lub ideą bezduszną lub nierealną, ale ideałem wokół którego ciążyło całe jego życie. Być może że tekstem najbardziej ukazującym wymiar centralny Boga żywego w życiu św. Franciszka jest fragment z 2Cel 95:

"A modląc się po lasach i w samotniach, gaje napełniał jękami, ziemię zraszał łzami, ręką bił się w piersi. Tam też, jak gdyby wpuszczony do ukrytego skarbca tajemnic, często gawędził głośno ze swoim Panem. Tam odpowiadał Mu jako sędziemu, błagał Go jako ojca, rozmawiał jak z przyjacielem, cieszył się jak z oblubieńcem. Rzeczywiście, żeby ze wszystkich uczuć serca złożyć wielorako całopalną ofiarę, stawiał sobie przed oczy najwyższą jedność Boga w wielorakich postaciach".

Bóg żywy i prawdziwy objawiał się Franciszkowi także w jego własnym bytowaniu i działaniu. Widział w Bogu konkretną przyczynę rzeczy cudownych i wielkich (Rnb XXIII,5.8). Bóg stworzył człowieka (Rnb XXIII,8), kocha go (Rnb XXIII,3), mówi do niego (LZ 34), upokarza się we Wcieleniu (Np I,16-21), oświeca i rozpala (WO 2; MK), zaspokaja potrzeby ludzkie (Rnb XXIII,9), pomaga swoją łaską (LZ 50), mieszka w sercach ludzkich (Rnb XXII,27; LW2 53; WO 2), jest obecny między wiernymi (Np I,22), obdarza ich swoimi darami (Rnb XI,2), daje pokój (KLBł 2), najwyższą mądrość (NP V,6), życie wieczne(Rnb XXIII,8; Np VI,3), wiarę (Test 4.6), czyni dobrze (Rnb XVII,6; Np II,3; Np VIII,3), wynagradza i nagradza (LW2 28-29), koronuje tych którzy znoszą w pokoju prześladowania (PS 10-11), wyzwala od złego (WO 9-10), leczy i zbawia (Rnb XXIII,8), przebacza grzechy (Rnb XXIII,9), zstępuje w rękach kapłanów (Np I,18), czci ich (LZ 24), podoba mu się wdzięczność (Rnb XXIII,5).

Jeśli chodzi o interwencje Boga w życiu św. Franciszka wystarczy przeczytać jego Testament: Pan dał mu rozpocząć życie pokuty (Test 1), Pan sam wprowadził go pomiędzy trędowatych (Test 2), Pan dał mu wiarę do modlitwy w kościołach i zaufanie do kapłanów (Test 4.6), Pan zlecił mu troskę o braci (Test 14), objawia mu, że ma żyć według Ewangelii (Test 14), objawia mu pozdrowienie (Test 23). Nie ma wątpliwości, że Franciszek Boga uznawał za prawdziwego reżysera swojego życia.

Elementy przed chwilą wymienione są wystarczające, aby jasno przedstawić jak żywa była wiara Franciszka we wszechobecność działającą Boga. Stąd pochodzi jego niezwyciężona ufność w Opatrzność Bożą. Bóg jest jego światłem, jego mocą, jego pomocą i ucieczką, jak śpiewa z psalmistą w swoim Oficjum o Męce Pańskiej (Of XI,8-9). I tak kiedy zapraszał braci do przepowiadania pokuty i pokoju lub do wykonania jakiejś innej formy posłuszeństwa zwykle mówił im 23 werset Ps 54: "Zrzuć swą troskę na Pana a On sam cię podtrzyma".

Franciszek, pomimo swojej ograniczonej kultury teologicznej, potrafił zrozumieć działanie stwórcze Boga, który nie tylko dał nam życie, ale nieustannie nam je daje, nieustannie nas stwarza. W XXIII rozdziale Reguły nie zatwierdzonej bullą wysławia Boga Wszechmogącego, że "dał i daje nam wszystkim całe ciało, całą duszę i całe życie"(Rnb XXIII,8). Wszędzie widzi obecność Boga, i dostrzega boską bezinteresowność we wszystkich dziedzinach życia[8].

Teologia św. Franciszka

Jest sprawą dyskusyjną czy Franciszek był lub nie teologiem. Wydaje się, że lepiej widzieć go jako mistyka. On w swoich pismach nie robił wykładu teologicznego, ale tworzy je w związku z wymaganiami i okolicznościami historycznymi. Nie prowadził poszukiwań teologicznych w sensie teoretycznym, ale ogranicza się do przyjęcia najczęstszych stwierdzeń biblijnych (Bóg Swięty, Najświętszy, Wszechmogący, Stworzyciel, Król nieba i ziemi itd.), oraz liturgicznych (tylko Tyś jest Swięty, tylko tyś Najwyższy itd.). To jednak nie znaczy, że jest pozbawiony precyzyjnej i jasnej wizji Boga.

Niewątpliwie nie można zaprzeczyć obecności pewnej idei transcendencji Boga, ale w głębi Franciszek mówi o Bogu w kategoriach immanencji. Być może dlatego, że wyraża własne doświadczenia religijne, w których jest miejsce na jedno i drugie, ale zawsze miejsce uprzywilejowane ma to co bliskie, osobiste. Immanencja Boga jest wyrażona w licznych przykładach pojedyńczych kategorii pomiędzy którymi przeważa, szczególnie na płaszczyźnie osobistego życia, kategoria relacji do ojcostwa. Bóg, który działa i interweniuje w życiu Franciszka i w świecie stworzonym nie jest Motorem Nieporuszonym lub Pierwszą Przyczyną, ale Bogiem-Ojcem. Franciszek, jak każdy mistyk, przeżywa tę rzeczywistość na swój sposób, przeżywa ją osobiście i w tym tkwi jego oryginalność. Poprzez tę teologiczną ideę powszechnego ojcostwa Bożego, przeżytą osobiście dochodzi do personalizacji całego świata nieożywionego, do nazywania wszystkiego bratem i siostrą. Zwierzęta, rośliny, byty kosmosu, także śmierć stają się dla niego bratem i siostrą. Chodzi tutaj o relację dialogu, jakby na poziomie równości: "Bóg mi objawił", "Bóg mnie wprowadził", "Bóg mi dał", są to wyrażenia wyraźnie wprowadzające relację bezpośrednią, która normalnie się tworzy między Bogiem a osobą głęboko mistyczną.

Także na płaszczyźnie pojęciowej można zauważyć pewną dowolność mistyczną w nazywaniu działania Bożego. Chodzi tu, w pewnym sensie, o działania niezwyczajne, które nie zawsze powtarzają się dokumentach nauczania oficjalnego: Bóg koronuje, Bóg wynagradza, Bóg czci, Bóg odrzuca. To samo można powiedzieć o pewnych przymiotach jakie Franciszek przypisuje Bogu: Bóg jest niewinny, uprzejmy, przyjemny, Bóg jest pięknem itd.

Bóg Franciszka jest Bogiem - Pełnią udoskonalającą człowieka, który zapewnia mu jego godność i maksymalną wartość. Bóg - Pełnia, który o ile jest pełnią dobra i najwyższym dobrem o tyle nie może nie być upragniony ponad wszystkie rzeczy.

 

2. Bóg człowieka współczesnego

Dzisiaj nie można stawiać czoła problemowi Boga bez przynajmniej wspomnienia trudności pojęciowania, jakie napotyka, nie od dziś, język teologiczny[9]. Bóg jest misterium, jest "Deus absconditus", jest Niewypowiedziany, Niepoznawalny, Niewidzialny, Anonimowy. Poprzez analogię bytu wspinamy się, jak twierdzi cała tradycja scholastyczna, do Boga Bytu Absolutnego ( Ipsum Esse Subsistens, czyli Bóg Samoistne Istnienie u św.Tomasza; Ens Infinitus Intrinsecus, czyli Byt Nieskończony Wewnętrznie u Dunsa Szkota) podczas gdy poprzez analogię wiary wiemy to co On sam nam powiedział o sobie objawiając się ludzkości. Dzisiaj obraz metafizyczny Boga "Bytu Absolutnego" jest w poważnym kryzysie. Dlatego teolog nie może mówić o Bogu i jego Boskiej transcendencji używając metafizyki bytu już niezrozumiałej i anachronistycznej, nie może akceptować statycznego obrazu Boga jako Bytu Najwyższego. Potrzebna jest nowe przedstawienie pojęciowe rzeczywistości Boga w harmonii z kategoriami filozoficznymi i kulturalnymi człowieka współczesnego. Dzisiaj teologowie radykalni przeciwstawiają nadprzyrodzoności Boga z przeszłości, Boga "Całkowicie Innego ", inni wolą mówić o Bogu jako "głębi" istnienia we wszystkim co istnieje, o Bogu "Obecności Transcendentnej"[10]. Pomiędzy teologami mniej radykalnymi mówi się o Bogu używając kategorii przyszłości. Bóg więc jest "Tym, który będzie", "Możliwość przyszłości", "Nasza Przyszłość". Teologie współczesne są zgodne aby odrzucać Boga dalekiego i oddzielonego od świata, "Boga w sobie", charakterystycznego dla teologii tradycyjnej scholastycznej. Wolą rozważać o "Bogu z nami" wychodząc od ludzkiego doświadczenia Boga aby dotrzeć do "Boga w sobie". Akcentując jednak zbytnio aspekt ludzki dociera się do obrazu Boga skonstruowanego na obraz człowieka, odwracając tym samym znane twierdzenie z Księgi Rodzaju, że "Bóg stworzył człowieka" (Rdz 1,26-27).

Rozczarowanie przyniesione przez postęp techniczny, odkrycia naukowe, mesjanizm marksistowski otwiera umysły naukowców na poszukiwanie Boga. Ten sam powrót Boga obserwujemy na poziomie doświadczenia praktycznego. Nie można zaprzeczyć powrotu Boga, szczególnie między młodymi. Chodzi tutaj o powrót do Boga misterium, do Boga, który jest mało albo wcale nie związany z tradycyjnymi instytucjami religijnymi, bardziej w kierunku Boga mistyków niż do Boga teologów, bardziej do Boga wolności niż do Boga gwaranta porządku społecznego i moralnego podtrzymywanego przez instrukcje kościelne, do Boga powszechnej miłości niż do Boga Najwyższego Sędziego, który potępia, do Boga uczłowieczonego w pieśniach Spirituals czarnej części Północnej Ameryki i piosenek rock niż do Boga Pankratora przedstawionego w bazylikach rzymskich. Jest to Bóg przeżywany w sposób mistyczno-emocjonalny, właściwy ruchom zielonoświątkowym, charyzmatycznym, którzy sprzeciwiają się chrześcijaństwu zsekularyzowanemu, chłodnemu racjonalizmowi świata technicznego, Bogu nieosobowemu religii zin...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin