Testament (inna wersja)_Budzynska Agata.pdf

(100 KB) Pobierz
Testament (inna wersja)
[ Agata Budzyńska - Wspomnienie o Halinie Poświatowskiej ]
(wstęp do piosenki)
Ktoś kiedyś powiedział,
Że ludzie byliby lepsi,
Gdyby każdego dnia rano pomyśleli,
Że to może być ostatni dzień w ich życiu.
A w iec zo re m,
Gdyby pomyśleli,
Co po nic h pozo sta nie,
Jeżeli na przykład jutro
Już nie będą mogli oglądać nieba.
Mam jedną swoją ulubioną poetkę,
Która żyła w podobny sposób:
Halina Poświatowska.
Urodziła się
Jeszcze przed wojną
I w czasie okupacji bardzo poważnie zachorowała.
Ta choroba spowodowała trwałą wadę serca,
Więc od początku swojego życia,
Miała świadomość,
Że każdy kolejny dzień, który przeżywa,
Może być ostatnim dniem w jej życiu.
Kiedy miała osiemnaście lat,
W sanatorium spotkała pewnego smutnego,
Bardzo chorego na serce chłopaka.
Postanowiła tego chłopaka rozweselić.
Tak go serdecznie rozweselała,
Że po kilku miesiącach wzięli ślub.
Ich wspólny lekarz powiedział im wprost,
Że małżeństwo dwojga tak chorych ludzi
Jest istnym szaleństwem,
Że oddzielnie mieliby w życiu jeszcze jakieś szanse,
A le życie razem to po prostu samobójstwo.
Oni, wierząc w to, że miłość wszystko może,
Postanowili, że będą żyć razem.
Za mies zka li w je j rod zinnym do mu.
Poświatowska w swoim pamiętniku wspomina,
Jak czasami w środku nocy,
Budził ją jego przyśpieszony oddech.
I prośba, żeby mu jakoś pomogła,
Bo czuje, że jego serce
Przestaje bić.
O na jed ynie
Mogła go mocno do siebie przytulać
I tłumaczyła mu, że nie pozwoli,
Aby umarł sam.
Jeżeli umrą, to na pewno razem.
14969384.001.png
Po dwóch latach ich małżeństwa
On wyjechał na egzaminy do Łodzi
I zmarł samotnie w hotelu.
Poświatowska nie zdołała go obronić
Ani umrzeć razem z nim.
I później ta młodziutka,
Bo zaledwie dziewiętnastoletnia wdowa,
W większości swoich wierszy,
Będzie zadawała nam i sobie pytanie:
Co jest tam, po drugiej stronie życ ia,
Gdzie kiedyś wszyscy trafimy.
A napisano, że będziemy tam rozliczani z miłości...
Myśląc o takim ostatnim dniu w swoim życiu,
Napisałam swój mały, krótki testament...
[ Agata Budzyńska - „Testament” ]
(część muzyczna)
Halina Poświatowska
„Wierszyk bez tytułu”
A kiedy umrę, kochanie,
Gdy się ze światem rozstanę,
I będę długim przedmiotem,
Rac zej s mut nym –
Pow ied z,
Czy mnie wted y pr zygar nies z?
Ra mio na mi o gar nies z?
I napra w is z,
To co popsuł los okrutny?
Ja tak często myślę o Tobie,
Często piszę do ciebie głupie listy,
W nich miłość i uśmiech
Pote m w p iec u je c howa m,
Płomień skacze po słowach,
Nim w popiele nie uśnie, jak ja, jak ty,
Jak kiedyś wszyscy...
Ja patrzę w płomień, kochanie,
Myślę, co też się stanie z moim sercem
Miłości głodnym
A t y,
Proszę cię,
Nie pozwól,
Aby zginęło w świecie, który ciemny jest
I czasami jest bardzo chłodny
14969384.002.png
A kiedy zasnę
Schowa jc ie mnie
W lipowe skr zypec zk i
Pod głowę dajcie mi
Moją wiarę
Moją miłość
A kiedy zasnę
Przyt ulc ie mnie
Do waszej przyjaźni
I mówcie mnie i sob ie
Że pamięć jest wieczna
A kiedy zasnę
Ogrzejcie mnie pocałunkami
I za mk nijc ie nimi
Moje or zec howe oc zy
A kiedy zasnę
K ochajc ie mnie
K ochajc ie mnie moc no
I grajcie mi na drogę
Moją kołysankę
I poproście Pana
By otworzył mi niebo
Jak otw ie ra usta do mod lit w y
Wiarą swoich oczu
Rozpalcie nowe słońca
I powiedzcie chłopcu
Którego tak bardzo kochałam
By nie deptał nigdy rumianków
Rumianków deptać nie można...
A kiedy zasnę
Pamiętajcie
O mo ic h p ios enkac h
I nie pozwólcie im – nie, nie
Nie pozwólcie milczeć
A kiedy zasnę
Uc zc ie lud zi
Jak się uśmiechać
I pokażcie im
Jak dobrze mieć serce
I poproście Pana
By otworzył mi niebo
Jak otw ie ra usta do mod lit w y
Wiarą swoich oczu
Rozpalcie nowe słońca
I powiedzcie chłopcu
Którego tak bardzo kochałam
By nie deptał nigdy rumianków
Rumianków deptać nie można
14969384.003.png
K ied y odc hodzic ie ode mnie
Sufity smutku spadają
Pod me s topy
K ied y odc hodzic ie ode mnie
Jestem tak sama, że aż boli...
K ied y odc hodzic ie ode mnie
Rozbijam myśli o każdą ścianę
K ied y odc hodzic ie ode mnie
Boję się, że za ws ze tak zo sta nie...
D late go koc haj
Dopóki jesteś
Dopóki jeszcze jesteś – koc haj
Kochaj, dopóki jesteś
Spróbuj
Proszę Cię...
[ przygotowanie tekstów z nagrania: Ika ]
( poniżej tekst oryginalny wiersza H. Poświatowskiej )
*** (kiedy umrę kochanie)
kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym
czy mnie w tedy p r zygar nies z
ra mio na mi o gar nies z
i naprawisz co popsuł los okrutny
często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech
pote m w p iec u je c howa m
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
patrząc w płomień kochanie
myślę - co się też stanie
z moim sercem miłości głodnym
a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i który jest chłodny
[za: "Wiersze wybrane" Haliny Poświatowskiej, Wyd. Literackie 1989 r.]
14969384.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin