POEZJE KRZYSZTOFA KAMILA BACZYŃSKIEGO
Życie i twórczość
Krzysztof Kamil Baczyński (pseudonim Jan Bugaj) urodził się 22 stycznia 1921, a zmarł 4 sierpnia 1944 r. w Warszawie. Większość opracowań prezentujących sylwetkę poety podaje choćby najbardziej skrócone informacje na temat jego rodziców – bo też ich wpływ na rozwój osobowości syna był ogromny. Ojcem Krzysztofa był Stanisław Baczyński, krytyk literacki i publicysta; jego znana prostolinijność, uczciwość, odwaga, niezawisłość sądu sprawiały, że był dla syna rzeczywistym autorytetem i moralnym wzorem – droga życiowa Krzysztofa pod wieloma względami przypomina biografię ojca. Matka poety, Stefania z Zieleńczyków, także przejawiała nieprzeciętne zdolności humanistyczne i literackie, była pedagogiem, autorką podręczników oraz książek dla dzieci. Rodzice już od chwili narodzin przeznaczyli Krzysztofa sztuce (drugie imię otrzymał na cześć wielkiego polskiego poety romantycznego, C. K. Norwida). Największym przedmiotem rodzicielskiej troski było zdrowie jedynaka – Krzysztof cierpiał na astmę, co w znacznym stopniu utrudniało mu normalny tryb życia.
Obok atmosfery domu rodzinnego na rozwój talentu Baczyńskiego wpływ miały – zwłaszcza w początkowym, juwenilnym okresie młodzieńcze fascynacje literackie. Wśród patronów jego poezji wymienia się zwłaszcza Skamandrytów (w tym Tuwima) i twórców Awangardy (Czechowicz), a następnie polską poezję romantyczną (Słowacki, Norwid) i francuskich symbolistów (Rimbaud).
W drugiej fazie rozwoju twórczego, którą tylko umownie można nazwać „dojrzałą” – wszak Baczyński umiera, mając zaledwie dwadzieścia trzy lata – podkreślić trzeba wpływy rówieśników poety, należałoby wymienić zwłaszcza nazwisko Weintrauba, bliskiego przyjaciela, oraz Gajcego i Borowskiego.
„Późna” (znów konieczny cudzysłów), obejmująca ostatnie miesiące życia twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, wyrastająca z jego najbardziej osobistych przeżyć i przemyśleń, zdominowana została przez dwa najważniejsze wydarzenia jego biografii: młodzieńczą miłość oraz decyzję o wstąpieniu do wojska i bezpośredniego udziału w akcjach zbrojnych. Wybranką serca poety (i adresatką wszystkich jego erotyków) była Barbara Drapczyńska, z którą Baczyński ożenił się w czerwcu 1942 roku i która zginęła w powstaniu warszawskim wkrótce po śmierci męża (tragizmu jej śmierci dodaje fakt, iż oczekiwała dziecka). Wstąpienie do podziemnej organizacji zbrojnej – w 1943 roku – oraz udział w akcjach bojowych kosztowały Baczyńskiego więcej niż jego rówieśników, gdyż pogłębiająca się choroba zamieniała w heroiczny czyn nawet rutynowe ćwiczenia. Poeta czuł jednak, iż taki wybór jest jego obowiązkiem, ostatnie wiersze, przepojone refleksjami natury filozoficznej, historycznej i religijnej, dowodzą, iż decyzja ta była w pełni przemyślana i świadoma. Jako członek „Szarych Szeregów” Baczyński początkowo współredagował konspiracyjne pismo „Droga”, wkrótce jednak wstąpił do Harcerskich Grup Szturmowych, stając się równocześnie członkiem Armii Krajowej. W harcerskim batalionie szturmowym „Zośka”, do którego został służbowo przydzielony, nosił pseudonim „Krzysztof”. Uczestniczył w akcji bojowej Tłuszcz-Orle w 1944 roku; objął funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Walcząc w powstaniu warszawskim, poległ w Pałacu Blanka. Niektóre utwory Baczyńskiego, przepojone nastrojem grozy, smutku, beznadziejności, można odczytywać jako katastroficzne przepowiednie, mówiące o zagładzie świata i o bliskiej śmierci.
Śmierć dwudziestotrzyletniego zaledwie poety, chociaż przedwczesna i tragiczna, nie przerwała jego dzieła w połowie. Przystępując do lektury wierszy Baczyńskiego mamy wrażenie, że obcujemy z dziełem zdumiewająco dojrzałym, zamkniętym i skończonym.
Dojrzałość osiągnął Baczyński w sposób zdumiewająco szybki, osiągnął ją całkowitą, jego twórczość to zdanie pełne i skończone. Każda bowiem poezja wysokiego lotu, chociażby lot ów trwał krótko, jest pełnym zdaniem o świecie, wypowiedzianym spod obłoków, z wysokości.1
Recepcja twórczości
Przed rokiem 1939 poeta nie ogłosił drukiem żadnego utworu. W czasie okupacji, w 1942 roku, opublikował Wiersze wybrane (tom ze względów konspiracyjnych sygnowany był pseudonimem Jan Bugaj) oraz Arkusz poetyki nr 1 (1944.2) Po śmierci poety, w 1947 roku, ukazał się zbiór jego wierszy noszący tytuł Śpiew w pożogi. Później twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego na wiele lat została odsunięta w cień – zaważyły na tym względy polityczne, to jest przynależność młodziutkiego żołnierza do formacji Armii Krajowej oraz jego udział w powstaniu. Dopiero rok 1956 przynosi zmianę sytuacji w Polsce, a wraz z nią złagodzone zostają dotychczasowe zakazy cenzorskie. Rehabilitacja żołnierzy AK oraz zmiana oficjalnego stanowiska władz w sprawie powstania warszawskiego spowodowały, że najnowsza historia Polski odzyskała – przynajmniej w części – prawo do istnienia w świadomości czytelniczej.
„Odwilż” 1956 uważana jest do dzisiaj za najbardziej znaczący i najświetniejszy okres rozwoju współczesnej literatury polskiej. Należy jednak pamiętać, że był to nie tylko czas debiutu najznakomitszych poetów i pisarzy, do dzisiaj stanowiących czołówkę powojennej poezji i prozy (Bursa, Herbert, Hłasko, Szymborska, Różewicz, Białoszewski, Grochowiak, i wielu innych), ale także – okres przywracania (czy też wprowadzenia) do obiegu czytelniczego twórców pokolenia wojny i okupacji, dotąd objętych zakazem druku. Albowiem zarówno Krzysztof Kamil Baczyński jak i jego rówieśnicy (których spuścizna literacka była wprawdzie znacznie uboższa ilościowo, a niekiedy miała także mniejszą wartość artystyczną): Tadeusz Gajcy, Zdzisław Stroiński, Andrzej Trzebiński, Wacław Bojarski – praktycznie nie byli znani przez długie lata. (Wyjątkiem był tu jedynie Tadeusz Borowski, który – generacyjnie należący do tej samej grupy – przeżył wojnę i oddał swoje pióro w służbę reżimu komunistycznego). W 1957 roku ukazuje się książka Romana Bratnego (również niegdysiejszego żołnierza AK i uczestnika powstania warszawskiego) pt. Kolumbowie rocznik 20; jej tytuł stanie się odtąd nazwą całego pokolenia, którego młodość przypadła na lata okupacji, umownie też stanie się określeniem grupy młodych poetów i pisarzy poległych w czasie wojny. (Terminu pokolenie używamy tutaj zgodnie z powszechnie przyjętym w opracowaniach literatury współczesnej zwyczajem, nie chodzi zatem o grupę poetów powiązanych zbliżoną datą urodzenia, lecz o twórców spełniających dwa zasadnicze założenia: pierwsze, że najistotniejszym przeżyciem, decydującym o kształcie ich dzieła, była okupacja hitlerowska oraz udział w powstaniu warszawskim, i drugie – że wojna zamknęła ich drogę twórczą na zawsze).
Jak powiedzieliśmy wcześniej, dopiero na koniec lat pięćdziesiątych przypadł czas „powtórnego debiutu” Baczyńskiego. Natychmiast obwołano go jednym z najdoskonalszych poetów polskich nie tylko pokolenia, ale co najmniej wieku. Utwory zebrane Krzysztofa Kamila Baczyńskiego ukazały się po raz pierwszy – w opracowaniu i ze wstępem Kazimierza Wyki – w 1961 roku, a kolejne ich wydania stale były rozszerzane, gdyż teksty przechowywane przez matkę poety uległy znacznemu rozproszeniu; w zasadzie do dzisiaj nie możemy mieć pewności, czy znane nam wiersze, proza, próby dramatyczne i varia (dokumenty, listy, niedokończone szkice, utwory juwenilne) nie zostaną wzbogacone o jakieś nowo odkryte znaleziska.
Baczyński był w zasadzie kontynuatorem poezji romantycznej (Słowackiego i Norwida), ale w miarę rozwoju swojego niezwykłego talentu wypracował własny, oryginalny styl wypowiedzi. Bogactwo i różnorodność gatunkowa spuścizny literackiej w połączeniu z wyjątkową biografią – młodość, choroba, talent literacki, miłość, heroiczna walka, tragiczna śmierć – zapewniły poecie niekwestionowanie wysoką pozycję w panteonie polskiej literatury. Kazimierz Wyka, opisując dramatyczne losy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i okrucieństwo losu przerywającego tak wcześnie rozwój jego twórczej drogi, powiedział, iż ...należymy do narodu, który musiał strzelać do wrogów brylantami.
Twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego do dzisiaj fascynuje czytelników, przy czym coraz to nowe pokolenia młodych ludzi znajdują w jego wierszach – zwłaszcza lirykach miłosnych oraz tych mówiących o zagrożeniu ze strony okrutnej rzeczywistości – wątki wyrażające ich własne refleksje i przemyślenia. Baczyński jest patronem „czarnej poezji” pisanej przez młodych zbuntowanych, do jego twórczości odwoływali się Bursa, Wojaczek, Poświatowska, Ratoń, Stachura. Motywy jego wierszy pojawiają się zarówno u najmłodszych poetów generacji lat dziewięćdziesiątych, jak i w tekstach kapel rockowych. W latach 60. utwory Baczyńskiego wspaniale śpiewała – z muzyką Zygmunta Koniecznego – Ewa Demarczyk, ale po wiersze tego poety sięgają także młodzi wykonawcy, zarówno ci uprawiający klasyczną „poezję śpiewaną”, jak i styl grunge (Ankh). Spośród poetów swego pokolenia („Kolumbów”) Krzysztof Kamil Baczyński jest bez wątpienia najbardziej znany i najczęściej czytany przez młodych odbiorców. Jak wspominaliśmy, jest on też bohaterem jednej z pierwszych powstałych po wojnie legend poetyckich.
Podziw nasz wzbudza rozmiar tego dzieła i jego dojrzałość. Wiele razy przekonaliśmy się, że żywoty, które mają urwać się przedwcześnie i gwałtownie, zapełnione są tak intensywną pracą, tak szybkim rozwojem – że, zdawałoby się, w ciągu krótkiego okresu zdolne są stworzyć dzieło zupełnie skończone. Czytając Baczyńskiego, nie ma się wrażenia, że jego poetycka czynność została przerwana w pół słowa. Przeciwnie, wszystko w dziele tego młodego, niezwykle utalentowanego pisarza, zdaje się być doprowadzone do ostatecznej mety.3
Legenda poetycka
Baczyński był „cudownym dzieckiem”, którego talent objawił się wcześnie i od razu w formie niezwykle błyskotliwej. Już w wieku kilkunastu lat uprawiał wszystkie właściwie formy literackie, a dzięki wrażliwości i zrozumieniu rodziców, dzisiaj mamy możliwość prześledzenia wszystkich niemal etapów rozwoju twórczego poety; zwłaszcza matka nie tylko pieczołowicie przechowała wszystkie, nawet nieukończone próby literackie syna, ale ponadto opatrywała je datami, które pozwalają precyzyjnie odtworzyć na przykład kolejne stadia rodzącego się utworu. Wiele z juwenilnych tekstów Baczyńskiego, nawet tych niedokończonych, może zainteresować nie tylko badaczy literatury – młodzi czytelnicy ze szczególnym upodobaniem sięgają na przykład po szkic powieściowy Gimnazjum imienia Boobalka I, w którym zbuntowany uczeń Liceum Batorego złośliwie, ale inteligentnie sportretował swoją szkołę. W opowiadaniu tym można zauważyć wpływy lektur, zwłaszcza Gombrowicza.4
Drugim składnikiem poetyckiej legendy jest choroba, kładąca się cieniem na szczęśliwe dzieciństwo i młodość poety. Wątły i słaby, Baczyński bagatelizował swoją astmę, wstydził się jej i za wszelką cenę dbał, by nie przeszkodziła mu ona w normalnym życiu, jakie prowadzili jego koledzy. Jednak w okresach, gdy dolegliwości się pogłębiały, odczuwał depresję, którą odczytać można również i w jego wierszach – ciemnych, chmurnych, naznaczonych przeczuciem wczesnej śmierci, nastrojami katastroficznymi, poczuciem bezsilności i klęski.
Będąc „poetą-dzieckiem” oraz „wybrańcem bogów” (który, jak wiadomo, musi umrzeć młodo), był zarazem Baczyński autentycznie wrażliwym, inteligentnym i utalentowanym twórcą, dzięki temu jego legenda, układająca się w zgodzie z kanonem romantycznego poety, zyskała rzeczywiste potwierdzenie. Ale to nie wszystko: ten „brylant” był jeszcze do tego – prawdziwym bohaterem! Decyzja o wstąpieniu do konspiracyjnego wojska w przypadku Baczyńskiego oznaczała nie tylko przełamanie lęku przed śmiercią, ale – konieczność podjęcia trudu nierzadko przekraczającego fizyczną wytrzymałość chorego chłopca. Jego odwaga i poświęcenie dla Ojczyzny zyskują dodatkowy wymiar w kontekście wydarzeń zamykających tę tragicznie krótką biografię – niedługo przed śmiercią Baczyński ożenił się, a wiele spośród tekstów napisanych w ostatnich miesiącach życia to znakomite wiersze miłosne i erotyczne. Młody poeta wkrótce miał zostać ojcem, ale żona podzieliła jego los, ginąc na barykadzie powstańczej w kilka dni po śmierci męża... Mit romantycznej miłości spełnionej i szczęśliwej, lecz mimo to tragicznej – stanowi istotne dopełnienie legendy Baczyńskiego.
Jakby tego wszystkiego było mało – mit zostaje wzmocniony poprzez powojenne losy spuścizny literackiej Krzysztofa Kamila. Poezja objęta zakazem cenzury jest tym skwapliwiej czytana i – paradoksalnie – jej popularność rośnie. Nie bez wpływu były tu zapewne utwory literackie, które tę legendę współtworzyły (począwszy od wspomnianej już wcześniej „powieści z kluczem” Kolumbowie, której bohaterami byli m.in. Baczyński i Gajcy, poprzez opowiadania i wiersze Borowskiego, Różewicza, Herberta, Grochowiaka i wielu innych).
Poeta przeklęty – patron „czarnej poezji”
Jak wspominaliśmy, wielu młodych poetów, rozpoczynających po wojnie swoją drogę artystyczną, czuło się spadkobiercami wartości bronionych przez Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. U jednych były to wprost wypowiadane wyznania lub czytelne aluzje, w przypadku innych można mówić tylko o powinowactwie postawy czy podobieństwie poetyki. Przy tym różnorodność i bogactwo spuścizny literackiej Baczyńskiego jest tak duże, że właściwie dałoby się znaleźć i udowodnić jego wpływy w twórczości prawie każdego znaczącego pisarza współczesnego. Bez popadania we „wpływologię” i bez obawy pomyłki można uznać Baczyńskiego za patrona poezji „czarnej”, zbuntowanej, „przeklętej”, naznaczonej piętnem smutku, tragizmu, odrzucenia, lęku. Do jego twórczości odwoływali się też wszyscy młodzi zbuntowani kochankowie, poeci niepokorni, wrażliwcy, nie umiejący rozbić bariery dzielącej ich od świata lub też – przeciwnie – odbierający świat jako agresywny, wrogi, niszczący. Wreszcie – doszukiwano się podobieństwa biografii pomiędzy Baczyńskim a wszystkimi tymi, którzy zmarli tragicznie i młodo bądź śmiercią samobójczą, bądź też w wyniku jakiegoś splotu tragicznych okoliczności (nieuleczalna choroba, uzależnienie alkoholowe lub narkotyczne). Nie oceniając, na ile i w jakim stopniu uzasadnione są wszystkie te próby doszukiwania się analogii i paralel, wypada odnotować, że Baczyński stał się patronem olbrzymiej grupy twórców. Właściwie nie jest możliwe rozumienie współczesnej poezji bez znajomości jego dzieła i biografii.
Wśród poetów „pokolenia Kolumbów” właśnie Baczyński – co w pełni jest przecież uzasadnione objętością i rangą artystyczną jego spuścizny poetyckiej – jest twórcą najczęściej omawianym i analizowanym. Poświęcano mu obszerne szkice monograficzne i studia teoretycznoliterackie, również z jego biografią czytelnik może się zaznajomić z wielu opracowań, i to zarówno stricte naukowych, opartych na dokumentach, jak i tych zbeletryzowanych, podanych w formie przystępniejszej. Wypada wymienić przynajmniej nazwiska krytyków i historyków literatury, którzy poświęcili Baczyńskiemu prace o najistotniejszym znaczeniu, byli to Lesław M. Bartelslo, Kazimierz Wyka, Jerzy Kwiatkowski, Jan Marx, Jerzy Święch, Stanisław Stabro. Warto przy tym powiedzieć, że Baczyński jest także bohaterem wielu utworów beletrystycznych; oprócz wspominanej tu wielokrotnie powieści Bratnego sylwetkę poety odnajdziemy w utworach Tadeusza Borowskiego i Andrzeja Kamieńskiego, a także w licznych wierszach – Różewicza, Herberta, Grochowiaka, Szymborskiej.
Ewolucja twórczości
Pierwsza faza twórczości Baczyńskiego to okres juwenilny. Poeta zaczął pisać bardzo wcześnie; najdawniejszy z jego zachowanych wierszy powstał w 1936 roku. Przed wybuchem wojny nie ogłosił drukiem żadnego utworu, mimo że bardzo tego pragnął, o czym świadczyć może fakt, iż w rękopisach zachowały się zbiory wierszy, całkowicie ukończone i uporządkowane. Okres młodzieńczy obejmuje również lata 1939-1941, chociaż wojna i okupacja hitlerowska powodują olbrzymi, skokowy postęp w rozwoju artystycznym poety. Twórczość młodzieńcza charakteryzuje się przede wszystkim rozmaitością stylów i poetyk, usprawiedliwioną u kogo, kto dopiero poszukuje własnego głosu. Mistrzami Baczyńskiego są Skamandryci, a zwłaszcza Tuwim, po którym pisarz „dziedziczy” swobodę wersyfikacji, lekkość rymu oraz znakomity słuch językowy. Nieco antycypacyjne nuty katastroficzne brzmią jeszcze sztucznie, chociaż motywują je zarówno choroba autora, jak i nadciągający kataklizm wojenny – można przypuszczać, że na ciemnej tonacji wielu utworów zaważyć mogła lektura wierszy Czechowicza i – w mniejszym stopniu – Przybosia. Niektórzy badacze mówią o stopniowym rozstawaniu się Baczyńskiego z sentymentalno-nastrojową manierą i ornamentacyjną stylistyką, charakterystyczną dla jego pierwszych wierszy, podkreślają zamiłowanie poety do scenerii tworzącej atmosferę niesamowitości i grozy, z których wyrastała postawa podmiotu lirycznego – pełna lęku i przerażenia.
Druga faza rozwojowa w twórczości Krzysztofa Kamila Baczyńskiego przypada na lata 1941-1943. Zjawisko wojny totalnej, przyjmującej niespotykane dotąd w historii rozmiary, nadaje wizji artystycznej tworzonej przez poetę charakter posępny i groźny. Analiza dziejów ludzkości i roli jednostki w świecie prowadzi go do okrutnego wniosku, iż prawidła historii i egzystencji człowieka pozostają niezmienne – składa się na nie krew, przemoc, cierpienie, brutalny gwałt. Wraz z dojrzewaniem myśli filozoficznej i kształtowaniem się historiozoficznej wizji wiata następuje – stopniowo i systematycznie – doskonalenie się środków poetyckich, nad którymi artysta potrafi teraz suwerennie zapanować. Oglądana codziennie wizja „spełnionej Apokalipsy” nakazuje Baczyńskiemu podjęcie próby ocalenia z pożogi dziejów własnej tożsamości, wyzwolenia od przerażającego poczucia bezradności. Ratunkiem okazuje się – przyjęty przez poetę z całą świadomością – zwrot ku tradycji romantycznej. W poezji Baczyńskiego tego okresu silnie zaznacza się obecność pierwiastków metafizycznych, dostojne i podniosłe nuty, przy tym twórca często wykorzystuje symbolikę biblijną, zwłaszcza apokaliptyczną.
Przewodnikami stali się Słowacki i Norwid. Słowacki ośmielał wyobraźnię i uczył patetycznego wizjonerstwa. Kontakt z Norwidem sięgał jeszcze głębiej. Przyczynił się on do wyzwolenia u Baczyńskiego zainteresowania dla postaw moralnych, do oceny i odbioru rzeczywistości w kategoriach etycznych, a także historiozoficznych.5
Dalszą fazę poezji Baczyńskiego, to jest lata 1943-1944, Kazimierz Wyka określa terminem „porażenia okupacyjnego”. W twórczości poety-żołnierza coraz częściej pojawiają się teraz tony dalekie od metafizyki czy rozważań etycznych. Wiersze prezentują skrystalizowaną i dojrzałą postawę patrioty, żołnierza-powstańca, świadomego swojej powinności i przyjmującego obowiązek walki i śmierci jako rzecz oczywistą, nie podlegającą dyskusji. Stoicki spokój w codziennym obcowaniu ze śmiercią nie sprowadza się jednak do wygłaszania prostych i łatwych haseł – Baczyński ma bowiem świadomość, iż poglądy, które wypowiada, zweryfikuje życie. Zdaje sobie sprawę z ceny, jaką będzie musiał wkrótce zapłacić.
Jakkolwiek wybór już zapadł i – co powiedzieliśmy wcześniej młody poeta nie waha się ani przez moment, to przecież niczym echo w jego umyśle trwa pamięć o urodzie życia, które zmuszony został od siebie odepchnąć. Stąd w twórczości Baczyńskiego tego okresu współistnieją ze sobą dwie odmienne tonacje poetyckie i dwie różne postawy wobec świata:
I jeden z nas – to jestem ja,
którym pokochał. Świat mi rozkwitł
jak wielki obłok, ogień w snach
i tak jak drzewo jestem prosty
A drugi z nas – to jestem ja,
którym nienawiść drżącą począł,
i nóż mi błyska, to nie łza,
z drętwych jak woda oczu.
Najważniejszym problemem dojrzałej twórczości Baczyńskiego jest sprawa wyboru: wyboru pomiędzy obowiązkiem wobec ojczyzny, patriotyczno-żołnierskim czynem, a obowiązkiem wobec samego siebie, wobec swojego artystycznego rozwoju, wobec miłości, wreszcie wobec własnego człowieczeństwa. Albowiem poeta dostrzega, jak napór rzeczywistości, totalny gwałt i nienawiść, w jakich przyszło mu żyć i jakie musiał przyjąć za własne, powodują w nim straszliwą wewnętrzną deformację, odzierając go z młodości, wrażliwości, umiejętności przeżywania szczęścia, czyniąc zeń psychicznego kalekę. I może właśnie dlatego wśród tych ostatnich wierszy znajdziemy wiele utworów poświęconych przelotnym chwilom szczęścia, obserwacji drzew, ptaków i obłoków, zachwytom nad subtelną urodą ukochanej, momentom zapamiętania się w miłości. Jak gdyby w bolesnym rozdarciu poeta pragnął zapisać siebie – z czasów sprzed pogromu, jednocześnie rozumiejąc, że ucieczka ani nie jest możliwa, ani też – dopuszczalna.
Nie możemy nie wspomnieć o tych okolicznościach, jakie towarzy...
mcfly9