Jak_efektywnie_sie_uczyc.pdf

(151 KB) Pobierz
Jak efektywnie się uczyć
JAK EFEKTYWNIE SIĘ UCZYĆ?
CZ ĘŚĆ I
Nie ma chyba ucznia, który mógłby z ręką na sercu, w stu procentach przyznać, Ŝe
lubi się uczyć. Są rzeczy, które faktycznie sprawiają przyjemność i wówczas nauka staje się
prawdziwą kopalnią wiedzy, którą niezwykle łatwo przyswoić, ale na pewno nie tyczy się to
wszystkich przedmiotów w szkole, bo są takie, w których przypadku przyswojenie sobie
materiału jest prawdziwą katorgą i nie ma sposobu, aby nauka była wówczas sprawą prostą,
no a przede wszystkim efektywną.
Głównym problemem naszego szkolnictwa jest kładzenie zbędnego, przesadnego
nacisku na opanowanie samej teorii i to w takim wymiarze, której nie dość, Ŝe nasz mózg nie
jest w stanie przetworzyć, to nawet zmieścić. Poza tym – informacje zapamiętane na chwilę
(na przykład na sekundę przed sprawdzianem) są wykorzystywane dosłownie przez moment,
a w czasie późniejszym, juŜ niepotrzebne, zupełnie zanikają, po czym niewiadomo, w której
szukać „szufladzie”.
„Kiedyś to wiedziałem, dostałem z tego nawet piątkę, ale teraz za Ŝadne skarby świata
nie jestem w stanie sobie tego przypomnieć” – to częsty problem uczniów, i to nawet tych
geniuszów, którzy świecą przykładem, łapiąc w dziennik same rewelacyjne oceny. Bo co się
dzieje? Spróbuję to objaśnić na pewnych przykładach.
Dla wielu z nas Ŝycie uczniowskie stanowi nie lada gehennę. Przechodzimy ją z reguły
tak samo boleśnie, jednak co poniektórzy potrafią sobie z tym radzić, przede wszystkim
dzięki odpowiedniej organizacji. Oddzielając pracę waŜną od mniej waŜnej, przyjemnego z
poŜytecznym od czystego lenistwa, jesteśmy wszyscy w stanie okiełznać wszelkiego rodzaju
stereotypy, iŜ jeśli nastolatek posiada ambicje, chodzi do dobrej szkoły i chce np. połączyć
naukę z jakimiś dodatkowymi zajęciami poza szkołą, które po prostu go interesują, to nie jest
jakoby w stanie tego dokonać tak, Ŝeby nic z tych rzeczy „nie ucierpiało”. Wszystko jest
moŜliwe do pogodzenia pod warunkiem, Ŝe rzetelnie przyłoŜymy się głównie do rzeczy
najbardziej istotnych, czyli nauki, natomiast resztę spraw moŜna, a właściwie trzeba odłoŜyć
na później, co nie znaczy oczywiście, Ŝe zabraknie nam czasu, aby je wykonać równieŜ.
Chciałabym, abyście przyjrzeli się temu, co napisałam poniŜej, a mianowicie sporządziłam
tutaj taki przykładowy, trochę przesadzony, bo ukazany w formie bardziej ironicznej niŜ
prawdziwej, ale chciałabym w ten sposób połoŜyć nacisk na to, jak źle dysponujemy swoim
cennym, „uczniowskim” czasem, który wciąŜ ucieka!
Godzina szósta rano => Pobudka, wstawanie lewą nogą, czesanie, włoski na Ŝel, w ruch idą
wszelkiego rodzaju prostownice, lokówki, karbownice, kosmetyczki, pudry, aby natychmiast
zamaskować wszelkie resztki po słabo przespanej nocy (i bynajmniej niespędzonej na nauce).
O śniadaniu nie moŜe być mowy, poniewaŜ „za dwie minuty autobus”. Jeśli juŜ, to parę
łyków wody prosto z dzbanka, ewentualnie jakaś kanapka przyszykowana „na szybkiego” z
samym masłem lub Nutellą – z reguły podłoŜona pod nosek przez mamusię.
1
66818577.001.png
Godzina siódma rano => W autobusie oczy się same zamykają, co jest przyczyną np.
nieodbici biletów. Problemy z samego rana.
Godzina ósma rano => Rozpoczęcie codziennej edukacji, co o tej godzinie raczej nie kojarzy
się zbyt miło. Rozmyślanie o wakacjach, studniówce, o feriach, o ostatniej fajnej randce, o
feriach, o spaniu do dwunastej w południe… Z marzeń brutalnie wyrywa albo głos belfra,
albo dzwonek – oczywiście ten na lekcję.
Godzina trzecia po południu => Większość z nas juŜ nie funkcjonuje normalnie, szczególnie
jeśli dzień był wyczerpujący. Wracamy do domów, rzucamy plecak w kąt, dobieramy się
łapczywie do lodówki, włączamy telewizor. Trzeba przecieŜ obejrzeć nowości.
Godzina pi ą ta po południu => Brzuszek pełen po obiadku, moŜna działać. Zasiadamy do
komputera, siedzimy co najmniej kolejne trzy godziny, tracąc je na bardzo waŜne rzeczy, jak:
konwersacja na gg na temat nowej bluzeczki kupionej na ryneczku, ewentualnie dodanie
nowej fotki na jakimś portalu randkowym, odpisywanie na komentarze, itd.
Godzina dziewi ą ta wieczór => Schodzimy z komputera, bo przychodzi ktoś w odwiedziny.
Na spotkaniu spędzamy kolejną godzinę, o ile nie więcej.
Godzina jedenasta wieczór => No, ewentualnie moŜna iść wziąć szybki prysznic, Ŝeby znów
wrócić przed telewizor lub komputer.
Godzina – północ = nowy dzie ń => Nagle przypominamy sobie, Ŝe „warto by było zajrzeć do
tego, co było zadane”. Ale Ŝe z reguły o tej porze juŜ człowiek na nic nie ma ochoty, zostawia
zadania na jutro. Postanawiamy sobie, Ŝe wstaniemy wcześniej (bla, bla, bla), ewentualnie
pojawimy się w szkole trochę wcześniej, Ŝeby od kogoś spisać zadanie.
I TAK PRZEZ CAŁE ś YCIE!
Imponuje ci taki styl Ŝycia? Nie powinien bynajmniej. Myślę, Ŝe będzie to dla nas
wszystkich w jakimś chociaŜ stopniu motywacja do zmienienia pewnych (złych)
przyzwyczajeń.
Jak zatem efektywnie się uczyć? Tyle, ilu uczniów, tyle teŜ metod nauki.
Niekoniecznie wszystkie ich rodzaje są dobre, aczkolwiek wszyscy jakoś musimy sobie
dawać radę – gorzej lub lepiej, bowiem większość z nas mimo wszystko przechodzi z klasy
do klasy. W gruncie rzeczy opracowanie własnego sposobu na to, by uzyskiwać dobre oceny
w szkole, nie jest aŜ tak trudne. Tylko potrzeba do tego celu nieco kreatywności, no i
oczywiście pomysłowości, moŜna teŜ podpatrzeć, jak robią to inni. Trzeba jednak wiedzieć,
Ŝe kaŜdemu opanowywanie materiału idzie zupełnie róŜnie, bo niektórzy pamiętają wszystko
z lekcji, nie muszą nawet spojrzeć do notatek, Ŝeby wszystko wiedzieć, a są tacy, którzy
ślęczą godzinami nad ksiąŜką, do tego nie potrafią się skupić, a efekty tego zakuwania są
Ŝadne, czyli marne. Bo moŜna uczyć się czegoś dwie minuty, albo dwa dni – nieistotne,
czego, w jakich warunkach i po co – jeśli nie będziemy skoncentrowani całkowicie na tym, co
mamy opanować, a i zdamy się wyłącznie na „suchą” pamięć, która bywa przecieŜ zawodna,
a nie na rozumienie i kojarzenie faktów, próbę chronologicznego ustawiania zdarzeń, nie
damy sobie rady. I nie ma się dziwić potem, Ŝe wszystko nam gdzieś ucieknie z głowy, mimo
Ŝe jeszcze rano to pamiętaliśmy dokładnie w takiej kolejności, jak było w zeszycie. Nie ma
nic gorszego!
2
Nauka moŜe być dla kaŜdego człowieka czymś wspaniałym. Nawet źródłem czerpania
z niej swego rodzaju radości oraz satysfakcji. Warunek jest jeden: trzeba się tym, co się
próbuje w danej chwili przyswoić, chociaŜ w minimalnym stopniu interesować. A więc
wystarczy chcieć poznać coś nowego, aby juŜ mieć jakiś powód, by w ogóle do danego
materiału zajrzeć. Co jednak zrobić, gdy tego, czego musimy się nauczyć (a nie, Ŝe chcemy),
wcale nie pragniemy z całych sił wbić do swego umysłu, co więcej – przeklinając to i
uwaŜając za zbędne, zaśmiecające niepotrzebnie naszą ograniczoną pamięć, którą
powinniśmy wykorzystywać do innych, waŜniejszych celów? Ponadto, jeśli sądzimy, Ŝe to,
czego się w danej chwili „uczymy”, Ŝe nigdy tego nie uŜyjemy w przyszłym Ŝyciu, Ŝe do
niczego nie będzie to nam przydatne? Tu sprawa jest trudniejsza. Ale właśnie jest to tylko i
wyłącznie kwestia naszego prywatnego nastawienia. Jeśli powiemy sobie na samym wstępie:
„Po co ja to wkuwam? PrzecieŜ to jest bez sensu, nauczyciel jest głupi, Ŝe kaŜe nam takie
bzdury wbijać sobie do głów – i tak za dwa dni nie będę juŜ nic z tego pamiętać!”, to
wiadomo, Ŝe jeśli spędzimy kolejne dwie godziny na próbie przyswojenia danego materiału
(bo musimy), to bardziej będziemy rozmyślać nad brakiem sensu naszej dalszej nauki, niŜ nad
tym, Ŝeby faktycznie raz zasiąść, porządnie przejrzeć notatki i spróbować je po jakimś czasie
odtworzyć – i wtedy nie będzie z tego Ŝadnego poŜytku. Jeśli jednak powiemy sobie na
samym wstępie: „Tak, wiem, Ŝe to jest głupie – teraz tak myślę. I wydaje mi się, Ŝe się tego
nigdy nie nauczę. Ale poświęcę temu teraz troszkę czasu, aby potem móc porobić coś innego,
duŜo przyjemniejszego, nie na odwrót! Wolę teraz się trochę pomęczyć, Ŝeby następnie mieć
naprawdę udany wieczór. A być moŜe zajmie mi to duŜo mniej czasu, niŜ podejrzewam? I
moŜe akurat mi się to kiedyś przyda w Ŝyciu? MoŜe mi się to spodoba, zainteresuje chociaŜ
trochę? Dobra, nie ma co narzekać – trzeba się po prostu tego nauczyć, jutro sprawdzian, a ja
jestem daleko w tyle, więc nie wolno się obijać, tylko zabrać do pracy!” – efekty mogą
okazać się piorunująco pozytywne.
Zasada najwaŜniejsza: nie zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę, bo to główny
błąd! A niestety, robi tak większość ludzi. Podobnie rzecz się ma, jeśli chodzi o wykonywanie
zadań. Co zawsze mówią nauczycielki uczniom, jak juŜ podyktują pytania na sprawdzian?
„Zacznijcie od tych poleceń, na które znacie odpowiedzi, a skończcie na tych, co sprawiają
wam największą trudność!” – właśnie to. I jest to prawda! Z reguły jednak uczniowie wolą
zatrzymywać się przez dłuŜszy czas przy zadaniu, którego nie potrafią rozwiązać, a
zaniedbują te łatwe. A czas ucieka. Zanim uporają się z podaniem odpowiedzi na owe
pytanie, spokojnie odpowiedzieliby na dziesięć innych. Przez co później wiele tracą – zamiast
mieć na przykład wpisaną trójkę czy czwórkę w dzienniku, łapią dorodną „pałę”. Tak samo
rzecz się ma, jeśli chodzi o naukę. Zbyt wiele czasu tracimy na to, co sprawia nam najwięcej
trudności, zamiast skupić się chwilowo na tym, co jest duŜo łatwiejsze, aby na końcu, juŜ
naładowani dodatkową wiedzą, która moŜe pomóc w opanowaniu ów „niedostępnego”
materiału, powrócić i spróbować jeszcze raz „oswoić wroga”.
Aby nauka była efektywna, musi być przede wszystkim dobrze zorganizowana. A na
temat właściwej organizacji czasu przeczytasz w innej mojej publikacji pt.: „Jak mądrze
organizować sobie czas?”. Niemniej jednak, główny wniosek z niej wynikający brzmi mniej
więcej tak: „najpierw najwaŜniejsze-pilne, potem najwaŜniejsze-waŜne, a na końcu waŜne,
mniej waŜne i mało waŜne, ale poŜyteczne”, i tak dalej. Aby się do nauki zabrać, trzeba być
równieŜ w miarę dobrym nastroju. Pomaga w tym na przykład bardzo porządne wywietrzenie
pokoju, czy uprzątnięcie miejsca pracy – czyli biurka. Jeśli zobaczymy, Ŝe panuje na nim
porządek, od razu lepiej się nam zrobi na myśl o tym, Ŝe wiemy, gdzie leŜą poszczególne
ksiąŜki, Ŝe nie trzeba szukać ich pomiędzy zeszytami, lub na odwrót, i tak dalej. Z takim
pozytywnym nastawieniem duŜo łatwiej będzie nam się skupić na danym materiale, który
mamy przyswoić w określonym czasie.
3
Podsumowując: jak powinna wyglądać efektywna nauka? Jaka to w ogóle jest nauka
efektywna? Co nam daje? Jakie są na nią metody? Jak na długo zapamiętać róŜne informacje?
Jak uczyć się języków obcych, aby była to nauka naprawdę solidna? Tego i nie tylko tego
dowiesz się, czytając niniejszą publikację, aŜ do samego końca! Zapraszam zatem do lektury.
CZ ĘŚĆ II
W tej części przeczytaj, proszę, wypowiedź pani psycholog z Lubonia (koło
Poznania), Barbary Kozar , która próbuje w ten oto sposób wyjaśnić, jak powinna wyglądać
naprawdę efektywna nauka.
Polskie szkolnictwo jest na tyle ź le zorganizowane, Ŝ e brakuje w nim czego ś takiego, jak
kształcenie praktyczne. Ka Ŝ dy młody człowiek powinien wiedzie ć , jak teoria sprawdza si ę w
rzeczywisto ś ci – a wi ę c poznawa ć przeznaczenie realne przyswajanego materiału.. Nie mo Ŝ e
by ć tak, Ŝ e ładujemy swój mózg tysi ą cem ró Ŝ nych informacji, które nie s ą nast ę pnie
wykorzystywane w postaci jakich ś konkretnych zada ń , czy do ś wiadcze ń . Nie wyobra Ŝ am
sobie, Ŝ eby uczy ć si ę na przykład funkcji kwadratowej na matematyce bez rozrysowania
układu współrz ę dnych na tablicy i umieszczeniu w nim odpowiedniej krzywej. Podobnie w
j ę zyku polskim – nie mo Ŝ na wmawia ć tylko dzieciom zasad ortografii, je ś li nie b ę dzie si ę z
nimi czytało ksi ąŜ ek, robiło dyktand, czy nie zadawało prac pisemnych. I tak dalej. W
wi ę kszo ś ci przypadków uczymy si ę wył ą cznie na podstawie tego, co jest nam podane na
„gotowo”, czyli z tego, co wyczytamy z podr ę czników czy naszych notatek, a wcale nie
próbujemy tego w Ŝ aden sposób w naszej głowie przetworzy ć , chocia Ŝ by wykorzystuj ą c w tym
celu wyobra ź ni ę . O wiele łatwiej zapami ę tamy, jak wygl ą da na przykład cz ą steczka tlenku
siarki VI, je ś li sobie zrobimy tego schemat przestrzenny, mo Ŝ e do tego posłu Ŝ y ć
Ŝ nokolorowa plastelina i drewniane patyczki. Wszystko si ę praktycznie uda zapami ę ta ć ,
je ś li u Ŝ yjemy wizualizacji. Je ś li wszystko, czego si ę uczymy, spróbujemy sobie wyobrazi ć .
Mo Ŝ na tego dokona ć chocia Ŝ by czytaj ą c ksi ąŜ k ę od historii – w my ś lach kreuj ą c siebie na
jak ąś posta ć , na przykład Krzysztofa Kolumba, który po kolei zdobywa poszczególne nowe
terytoria. Dzi ę ki takiemu wyobra Ŝ eniu du Ŝ o lepiej b ę dzie nam to wszystko spami ę ta ć .
A teraz kilka pyta ń , które zadałam:
JA : Czemu nie potrafimy się efektywnie uczyć?
B.K .: Bo wszyscy kaŜą nam się uczyć, ale nikt nas nie nauczył, jak to zrobić.
JA : Kto jest temu winien?
B.K .: Cały system edukacyjny. Jakby nie patrzeć, za granicą panują zupełnie inne zasady.
Tam ludzie uczą się tylko za pomocą praktyki. Owszem, nie wszystko jest godne
pochwalenia, poniewaŜ to właśnie o Polakach mówi się jako o ludziach najbardziej
wykształconych w Europie. Jednak wielu z nas nie umie posiadanej wiedzy wykorzystać do
tych celów, do której powinna być ona przeznaczona. Wiadomo, Ŝe jeśli będziemy na
przykład super obkuci na egzamin teoretyczny na prawo jazdy, ale na placu czujemy się
tragicznie, to oczywiste jest, Ŝe nie zdamy.
JA : Jaka jest więc recepta na długotrwałe przyswojenie sobie materiału?
B.K .: No oczywiście myśleć o tym i rozumieć to, czego się uczymy w danej chwili. Trzeba
robić wszystko, aby wiedzieć, co się czyta, Ŝeby nie było to „czytanie jałowe”, bez
zastanowienia i skupienia. W dalszej kolejności, jeśli zaleŜy nam na tym, Ŝeby nie zapomnieć
tych informacji, które juŜ przyswoiliśmy, musimy zadbać o to, abyśmy je wciąŜ uŜywali,
wykorzystywali – za kaŜdym razem pod względem praktycznym.
4
 
JA : Co to znaczy „pod względem praktycznym”?
B.K .: No, na przykład nauka historii. Poczytamy kilka razy podręcznik – dajmy na przykład
tematykę II wojny światowej. Po oswojeniu się z nowymi informacjami, warto jest, aby je
wszystkie poukładać w głowie i zapamiętać na długi czas, jeśli uznamy, Ŝe są one na tyle
ciekawe, Ŝe chcemy je lepiej poznać. Wówczas dobrze jest poszerzać wiedzę, czytając ksiąŜki
historyczne, oglądając filmy o tej tematyce, zdjęcia, wystawy, biorąc udział w spotkaniach,
wycieczkach z przewodnikiem, rozmawiając z weteranami, którzy wojnę przeŜyli, czy
kolekcjonując jakieś cenne rzeczy z tego czasu. To jest kształcenie praktyczne, które jest
kluczem do sukcesu.
JA : Jak sprawić, Ŝeby polubić to, czego się w danej chwili uczymy?
B.K.: Trzeba uświadomić sobie, po co to robimy. Musimy wiedzieć, Ŝe jeśli daną rzecz
przyswoimy, to urośniemy nie tylko w swoich oczach, ale takŜe innych ludzi. Zdobędziemy
szacunek, bo ludzie wykształceni są duŜo bardziej cenieni. Posiadanie wszelkiego rodzaju
papierków, dyplomów czy certyfikatów pomaga w Ŝyciu – w zdobyciu pracy, w rozmowach
towarzyskich – ludzie z większą wiedzą uwaŜani są za duŜo bardziej inteligentnych, w
związku z czym rozmowa z takim człowiekiem wydaje się być na poziomie i prowadzić do
konkretnego celu. Ludzie tak naprawdę chcą przebywać z ludźmi mądrymi, bo moŜna się od
nich wiele nauczyć.
JA : A czy ludzie nie boją się mądrych ludzi?
B.K .: Jeśli się boją, to znaczy, Ŝe ich szanują i czują przed nimi respekt. Ale w wielu
przypadkach pozory mylą i okazuje się, Ŝe mądrzy ludzie są równie fajni i rozrywkowi co ci,
co mniej wykształceni. I Ŝe równie miło moŜna spędzić z nimi czas.
JA : Dlaczego zatem osoby mądre, które po prostu potrafią się w dobry sposób uczyć, nazywa
się kujonami? PrzecieŜ to obraźliwe.
B.K.: Słów takich uŜywają ci najbardziej leniwi, którzy najwięcej zazdroszczą innym ocen,
popularności i łatwości w przyswajaniu nauki.
JA : Czyli „kujoni” wcale nie są kujonami?
B.K.: Z reguły nie. To po prostu ambitni ludzie, którzy chcą coś osiągnąć w Ŝyciu. I mają
swoje pasje. Taką pasją moŜe być właśnie nauka czegoś. I nie jest tak, Ŝe ludzie tacy są
równie dobrzy we wszystkim. Są dziedziny, w których czują się duŜo silniejsi. Jeśli uczą się
czegoś z pasji, to nie moŜna mówić o nich, Ŝe są kujonami! KaŜdy ma swoje własne pasje i
nikt nie powinien w to ingerować.
JA : A więc dziękuję bardzo za rozmowę.
B.K.: Dziękuję równieŜ.
CZ ĘŚĆ III
A oto fragmenty róŜnych publikacji, które pojawiły się w prasie bądź w ksiąŜkach na
ten temat.
1. Opieranie sensu Ŝ ycia na szkole i nauce zdarza si ę w ś ród nastolatków znacznie cz ęś ciej, ni Ŝ
to sobie wyobra Ŝ asz. (…) Wykształcenie to podstawa naszej przyszło ś ci i szkoła rzeczywi ś cie
powinna by ć na li ś cie priorytetów, ale nie mo Ŝ na te Ŝ pozwoli ć , aby zawładn ę ła całym Ŝ yciem.
Ucze ń , którego obsesj ą jest zdobywanie dobrych stopni, cz ę sto zapomina, Ŝ e najwa Ŝ niejsze
dla niego powinno by ć zdobycie wiedzy, a nie samych szóstek. Tysi ą ce nastolatków na całym
ś wiecie dowiodło, Ŝ e mo Ŝ na osi ą gn ąć bardzo wiele w szkole, a jednocze ś nie utrzymywa ć
równowag ę mi ę dzy nauk ą a przyjemno ś ciami. Na szcz ęś cie, nasza warto ść nie zale Ŝ y od
samych pi ą tek i szóstek. (…) To, jaki masz stosunek do nauki, te Ŝ mo Ŝ e bardzo znacz ą co
5
66818577.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin