Kwiecień w San Francisco - Debbie Macomber - ebook.pdf

(570 KB) Pobierz
654317255 UNPDF
MACOMBER
KWIECIEŃ
W SAN FRANCISCO
DEBBIE
654317255.001.png 654317255.002.png 654317255.003.png 654317255.004.png
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytaæ ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja mo¿e byæ kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wył¹cznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym mo¿na
jakiekolwiek zmiany w zawartoœci publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siê jej
od-sprzeda¿y, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
Debbie
MACOMBER
KWIECIEŃ
W SAN FRANCISCO
Tłumaczyła
Zuzanna Pytlińska
Tytuł oryginału: Father’s Day
Pierwsze wydanie: Harlequin Mills & Boon Limited, 1991
Redaktor serii: Gra ˙yna Ordęga
Opracowanie redakcyjne: Joanna Rodziewicz-Cygan
Korekta: Sylwia Kozak-Śmiech, Joanna Rodziewicz-Cygan
1991 by Debbie Macomber
for the Polish edition by Arlekin – Wydawnictwo Harlequin
Enterprises sp. z o.o., Warszawa 2011
Wszystkie prawa zastrze ˙one, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane
w porozumieniu z Harlequin Enterprises II B.V.
Wszystkie postacie w tej ksią ˙ce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych
– ˙ywych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Znak firmowy Wydawnictwa Harlequin
i serii Harlequin Gwiazdy Romansu są zastrze ˙one.
Wydawnictwo Arlekin – Harlequin Enterprises sp. z o.o.
00-975 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25
Skład i łamanie: COMPTEXT , Warszawa
ISBN 978-83-238-8208-4
Gwiazdy Romansu
ROZDZIAŁ PIERWSZY
– Nie mogę wprost uwierzyć, ˙e robię coś takie-
go – szepnęła do siebie Robin Masterson, zaglądając
do prowizorycznego namiotu podwieszonego na
sznurze do suszenia bielizny w ogrodzie przylegają-
cym do jej nowego domu.
– Wejdź, mamo – zachęcił ją dziesięcioletni syn,
Jeff, i przesunął się, ˙eby zrobić dla niej miejsce.
– Tu jest naprawdę miło i ciepło.
Na czworakach, z latarką w ręce, Robin wczołga-
ła się do środka.
Do konstrukcji swojego namiotu Jeff u˙ył spina-
czy do bielizny, którymi przypiął prześcieradła do
sznura, oraz kamieni, ˙eby przycisnąć prześcieradła
u dołu. W środku nie było zbyt du˙o miejsca, jednak
jakimś cudem udało się jej wśliznąć do swojego
śpiwora.
– Ale niesamowicie – powiedział Jeff, wysu-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin