Kto był kim w Galicji i Lodomerii - Karol Szajnocha - o czasach panowania Jana III Sobieskiego.txt

(187 KB) Pobierz
Aby rozpocz�� lektur�, 
kliknij na taki przycisk , 
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. 
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym 
LITERATURA.NET.PL 
kliknij na logo poni�ej.

Karol Szajnocha 
Kto by� kim 
w Galicji i Lodomerii 
SZKICE HISTORYCZNE 
WYDAWNICTWO TOWER PRESS 
GDA�SK 2001

2 
JAN SOBIESKI BANIT� I PIELGRZYMEM 
Wiadomo�� o kr�lu Janie III jako banicie znajdzie niestety mniej trudn� wiar�, ni�by 
w�a�ciwie nale�a�o. Przyzwyczaili�my si� bowiem mie� nader niepochlebne wyobra�enie o 
jego charakterze i post�pkach w m�odo�ci. I nie dzi� dopiero uros�o to mniemanie, lecz 
panowa�o ju� powszechnie za jego �ycia. Ledwie nie wszystka szlachta sp�czesna jak z 
jednej strony widzia�a w nim jedynego obro�c� od nieprzyjaci� i zbawc� kraju, tak z drugiej 
�ywi�a ku niemu g��bok� od dawna niech��. By�o w tym daleko wi�cej uprzedze� ni� 
s�uszno�ci, lubo uprzedze� z bardzo wa�nych powod�w. 
Pocz�tki publicznej s�u�by m�odego starosty jaworowskiego przypad�y w por� 
najnieszcz�liwsz�. Okropne kl�ski wojen kozacko-tatarskich za Chmielnickiego rozko�ata�y 
do gruntu ca�y gmach spo�ecze�ski. Sromota ucieczki pilawieckiej otar�a wstyd z 
promiennego niegdy� oblicza szlachty. Niespodziewany pogrom batowski nauczy� dr�e� na 
lada wie�� o ch�opstwie i Tatarach. U�wi�cona przez Sici�skiego wolno�� pogr��ania 
Rzeczypospolitej za lada zachceniem w otch�a� nierz�du rozzuchwala�a do wszelkich 
bezpraw i gwa�t�w. Powszechne wiaro�omstwo w pocz�tkach wojny szwedzkiej oswoi�o z 
najsro�szymi zbrodniami publicznymi. Spad�y te wszystkie plagi na Polsk� w niespe�na 
o�miu latach, mi�dzy rokiem 1648 a 1655. Mia� Jan Sobieski u wst�pu tej strasznej pory lat 
niespe�na 18, u jej ko�ca ma�o co wi�cej nad lata pe�noletno�ci. 
Wyobra�my� sobie m�odzie�ca gor�cej duszy, rzuconego na fal� burzy �wczesnej. Do 
tego by� to m�odzian bez ojca, bez przewodnika, bez znanej nam powa�niejszej opieki 
m�skiej. Ojciec ju� przed kilku umar� latami, a znakomita wysokim umys�em matka lgn�a 
wi�cej ku starszemu z syn�w, Markowi, powszechnie wy�ej cenionemu od Jana. 
Upo�ledzony od matki, straci� Jan niebawem i tego� brata starszego, jedyna zapewne moraln� 
podpor� swoj�. Sam jeden, nami�tny, powszechnym porwanym wirem, jak�e daleko m�g� 
m�ody wartog��w da� si� unie�� pr�dowi! 
Jan Sobieski uni�s� si� mniej daleko, ni� si� mo�na by�o obawia�, ale nie unikn�� �lad�w

3 
powszechnego zepsucia. Ska�ona nimi m�odo�� tym niepochlebniejsz� ustali�a o nim opini�, 
im wi�ksze uszanowanie otacza�o pami�� zmar�ego ojca i brata. Przyby�a niebawem jeszcze 
wa�niejsza pobudka do publicznej niech�ci. W ostatnim niebezpiecze�stwie ojczyzny po 
opanowaniu kraju przez Szwed�w poruszona zosta�a kwestia nast�pstwa po Janie Kazimierzu. 
Dla uzyskania pomocy albo pokoju w Wiedniu, Siedmiogrodzie i Moskwie okazano tym 
wszystkim dworom nadziej� zapewnienia sobie tronu polskiego jeszcze za �ycia Jana 
Kazimierza. Rozpocz�y si� w tym celu �ywe zabiegi dyplomatyczne, kt�re w istocie 
pos�u�y�y do rozerwania zawieszonej nad Polsk� burzy. Gdy jednak niebezpiecze�stwo 
min�o, zamierzy� dw�r warszawski po�o�y� koniec dalszym nadziejom i intrygom tego 
rodzaju, a to przez podniesienie projektu ca�kiem nowej elekcji. Wszyscy senatorowie nie 
tylko zgodzili si� na wyb�r jednego z ksi���t francuskich, ale jak najgorliwiej dopomagali 
kr�lestwu w tym zamy�le. Popiera� go mianowicie wielki marsza�ek koronny Lubomirski, w 
niedawnej wojnie szwedzkiej niesko�czenie zas�u�ony ojczy�nie i kr�lowi, a teraz walny 
promotor nast�pcy francuskiego. S� nawet wszelkie poszlaki, i� sam Lubomirski podda� 
kr�lowi pierwsz� my�l takiej elekcji. 
Ale zamys�y magnat�w jak Lubomirski dziwnie subtelnymi poruszy�y si� spr�ynkami. 
Lada zadra�ni�cie mi�o�ci w�asnej nadawa�o inny obr�t ambicji, czyni�o adwersarzem 
stronnika. I pan marsza�ek w. kor. z nader maluczkich przyczyn sta� si� przeciwnikiem 
w�asnego elekcji francuskiej planu. A poniewa� dw�r wiede�ski przez swego pos�a w 
Warszawie pracowa� gor�co nad usuni�ciem Francuza od nast�pstwa, wi�c zawi�za�o si� 
bliskie porozumienie mi�dzy marsza�kiem w. kor. a gabinetem wiede�skim. 
Ajenci cesarscy i marsza�kowscy rzucili si� do podburzania szlachty przeciw projektowi 
elekcji, przedstawiaj�c j� zamachem na swobody szlacheckie, niec�c wsz�dzie gwa�towny 
entuzjazm dla tych swob�d. Wybuch�a w ca�ym kraju niezmierna agitacja umys��w, na poz�r 
republikancko-narodowa, w istocie marsza�kowsko-cesarska. Marsza�ek w. kor. poczytany 
zosta� g��wnym obro�c� swob�d i wraz z ca�� szlacht� coraz g��biej w austriack� brn�� 
matni�. Austriaccy rozes�a�cy uk�adali dla szlachty �aci�skie �piewki na cze�� z�otej 
wolno�ci, a szlachta na teatrze w Warszawie strzela�a z �uk�w do aktor�w francuskich, kt�rzy 
�mieli przedstawia� zwyci�stwo Francuz�w nad cesarzem. 
Mo�na wi�c poj��, w jak� niech�� publiczn� popadli wszyscy stronnicy dworu i jego 
plan�w. Mi�dzy tymi by� tak�e m�ody Sobieski, od czasu wojny szwedzkiej rzetelnie 
zas�u�ony kr�lestwu i ju� chor��ym koronnym mianowany. Wraz z ca�ym prawie senatem 
pozosta� on wiernym projektowi elekcji i ze wszystkimi senatorami doznawa� za to gniewu 
opinii. Dalsze owszem wypadki uczyni�y go wybran� ofiar� jej zawzi�to�ci. Gdy bowiem w

4 
coraz sro�szym rozterku mi�dzy dworem i rozkoszuj�cym marsza�kiem przysz�o do z�o�enia 
Lubomirskiego z hetma�stwa polnego i marsza�kowstwa w. kor., sta� si� m�ody chor��y 
poniewolnym nast�pc� w obu jego urz�dach. Bu�aw� poln� przeznaczono najpierw 
Czarnieckiemu, ale po jego razem prawie z nominacj� przypad�ej �mierci, przesz�o i 
hetma�stwo tu� po lasce na Jana. Sta�o si� to nie tylko bez jego stara� i zabieg�w u dworu, 
ale nawet przeciw jego �yczeniom. Zamiast cieszy� si� ze swojej nag�ej promocji, u�ala si� 
on na ni� w swoich listach poufnych i zar�wno �ask� jak i bu�aw� przyjmuje sercem 
niech�tnym; raczej z pos�usze�stwa dla dworu, ni� dla dogodzenia ambicji. 
Nie ocali�o to przecie� reputacji Sobieskiego u szlachty. Widziano w nim spadkobierc� 
dostoje�stw marsza�kowskich, a to wystarczy�o do zadania mu �miertelnego ciosu u szlachty. 
Jako przyjaciel zamys��w dworskich, mniemany ciemi�ca niewinnego marsza�ka, opressor 
swob�d publicznych, sta� si� Jan Sobieski celem nienawi�ci powszechnej. �e uciemi�ony 
marsza�ek za cesarskie pieni�dze wojn� podni�s� domow�, o cesarskie pieni�dze raz po raz 
b�agaj�ce do Wiednia pisywa� lista, nie zwraca�o na si� uwagi albo uchodzi�o za rzecz 
dziwn�. �e za� m�ody chor��y w powszechnym ska�eniu obyczaj�w nie by� �wi�tszym od 
reszty m�odzie�y i niem�odzie�y, �e nadskakiwa� paniom u dworu, i przez lat dziesi�� kocha� 
si� wiernie w wydartej sobie przez Zamojskiego francuskiej pannie dworskiej, poczytano mu 
za grzech nieprzebaczony. 
Zamiast cenzurowa� coraz sro�sz� swawol� szlachty na sejmie, w trybuna�ach i wojsku, 
zaj�to si� niezmiernie �arliw� cenzur� modnych obyczaj�w u dworu, niezwyczajnych tam 
rozrywek i galanterii, a osobliwie mi�ostek m�odego chor��ego. Podawano sobie ustnie i na 
pi�mie, wierszem i proz�, najpotworniejsze o nim pog�oski. Wed�ug tych plotek by� to 
pierwszy rozpustnik swojego czasu, niebezpieczny wszystkim m�om zwodziciel, prawdziwy 
Kaligula. Pe�ne takich ba�ni r�kopisy owej epoki, a jedna z niedrukowanych dot�d satyr na 
senat tamtoczesny, przyst�puj�c do kre�lenia obrazu Sobieskiego, zaczyna w istocie temi 
s�owy: �Ot i ten Kaligu�a w pludrach r�k� trzyma...� itd. 
Do niepochlebnych pog�osek tego rodzaju mo�emy dorzuci� jeszcze jedn�, zapewne 
najdotkliwsz� ze wszystkich. Jan Sobieski tak dalece owymi czasy zboczy� z toru s�uszno�ci, 
i� musia� karanym by� banicj�. I to nie tylko raz jeden, ale dwukrotnie obwo�a�o go prawo 
banit�. Jak�e ci�kie powody zniewoli�y s�dzi�w do wymierzania tej surowej kary przeciwko 
synowi tak zas�u�onego w narodzie ojca, pierwszego niegdy� senatora Rzeczypospolitej! 
Pos�dzenia nasze nabieraj� tym wi�kszej wagi, gdy nam przyjdzie us�ysze� dalej, i� jedn� z 
tych banicji ukarany zosta� m�ody Sobieski za przewinienie wzgl�dem klasztoru panien 
Karmelitanek we Lwowie. Nie nale��c nawet do oszczerc�w albo �atwowiernych bajarzy,

5 
mo�naby z w�tku tamtoczesnych pog�osek najdziksze roi� domys�y. 
Ale uspok�jmy si� o pami�� kr�la Jana. S�awa jego nie poniesie wielkiego uszczerbku z 
przyczyny tych banicji. By�y to jedynie wyroki s�dowe za niedope�nienie nakazanej wyp�aty 
d�ug�w. G��wnym te� �r�d�em wiadomo�ci o tych banicjach s� w�asne pozwy Sobieskiego o 
zniesienie z niego tej kary, po uskutecznionym ju� zaspokojeniu przeciwnik�w. Oto co z 
zapis�w urz�dowych mo�emy poda� w tej mierze. 
W czerwcu r. 1653 ko�czy� Jan Sobieski 24 rok �ycia. Ju� atoli zwyczajnie od 21 lat 
wst�powa� ka�den szlachetny m�odzian w niekt�re prawa obywatelskie, mianowicie w prawo 
piastowania urz�d�w, pe�nienia funkcji poselskiej, rozporz�dzania maj�tkiem za 
przyzwoleniem krewnych itp. Nim te� jeszcze m�ody starosta jaworowski zupe�n� osi�gn�� 
wieloletno��, zapozwa� go niejaki Miko�aj Aksmanicki o d�ug 40.000 z�p. 
Proces�w takich przej�� m�ody starosta jaworowski niema�o wraz z fortun� ojcowsk�, jak 
wszystkie maj�tki tamtoczesne znacznymi obci��on� d�ugami. W sumariuszach akt�w 
�wczesnych napotykaj� si� nader cz�sto przesy�ane Sobieskiemu upomnienia do wyp�aty 
dawniejszych nale�no�ci. Sam te� Sobieski u�ala si� na to wielokrotnie w listach do �ony. 
Zapewne wi�c i pan Miko�aj Aksmanicki upomina� si� d�ugu dawniejszej daty. 
Na wszelki wypadek by� to pozew znanego w swoim czasie pieniacza. Pan Miko�aj 
Aksmanicki ustawicznie prawowa� kogo� albo by� prawowanym. Nie zna go wprawdzie 
historia owych czas�w, nie masz go nawet w herbarzu Niesieckiego, ale tym cz�ciej spotka� 
go mo�na w aktach s�dowych. Wszystkie ksi�gi ziemskie i grodzkie wojew�dztwa ruskiego z 
tej pory pe�ne s� jego imienia, jego pozw�w, jego proces�w i krwawych zwad z s�siadami...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin