00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:16:- To dziwne.|- Hmm.... 00:00:21:Pami�ta�em go jako wy�szego. 00:00:24:Z�udzenie wywo�ane przez �wiat�o. 00:00:26:Oni w�a�ciwie nie staj� si� mniejsi,|zanim nie b�d� bardzo, bardzo starzy. 00:00:31:- Nie mia�em na my�li dziecka.|- Ale� wiem. 00:00:33:- My�la�em o Groosaluggu.|- To te� wiedzia�em. 00:00:36:On wydaje si�-- No nie wiem, kr�tki? 00:00:41:Och, ca�kowicie. 00:00:43:Z pewno�ci�, facet si� skurczy�.|Prawdopodobnie zupe�nie. 00:00:46:Teraz to tylko umi�niony karze�ek. 00:00:49:Jak tylko Cordelia zabierze go do domu,|po prostu w�o�y do do ma�ej szufladki. 00:00:54:Ona zabra�a go do domu? 00:00:57:Super. Przynajmniej nie b�dziemy musieli umieszcza�|go tutaj. To miejsce zmienia si� w hotel. 00:01:03:- Masz z tym jaki� problem?|- Jasne, �e nie. Niby dlaczego? 00:01:09:Poniewa� nie pami�tam, by� si� tym perfumowa�, gdy|wychodzi�e� dzi� wieczorem. To damskie perfumy. 00:01:16:- W tym mog�a by� odrobina magii.|- Skoro tak twierdzisz... 00:01:19:Naprawd� to magia, Lorne.|Cokolwiek si� sta�o, to by� czar. 00:01:23:Nic nie ma mi�dzy Cordeli� i mn�. 00:01:26:Z pewno�ci� tak jest. To "nic" ma ramiona|jak stalowe kable i ironiczny wyd�wi�k. 00:01:31:Nie, to nawet dobrze, �e Groosalugg si� zjawi�. 00:01:35:Cordelia zas�uguje na mistrza. I teraz go ma. 00:01:38:- A co z tob�?|- Nic mi nie jest. 00:01:40:By�em samotny przez wi�kszo��|mojego 240letniego �ycia. 00:01:43:A kiedy nie by�em, to nigdy nie|ko�czy�o si� dobrze. Lubi� by� sam. 00:01:47:Jasne, pani Garbo. Niech ci b�dzie. B�d� samotny. [Greta|Garbo, film "GrandHotel", 1932, m�wi"Chc� by� sama"] 00:02:09:- Zosta�e� wi�c obalony?|- Tak. 00:02:16:- Kompletne g�upki.|- Ludzie zwr�cili si� przeciwko mnie. 00:02:19:- Czyli to zrobili.|- Bez ko�ca powo�ywali kolejne komitety. 00:02:22:Dzielili si� na stronnictwa.|Stronnictwa formowa�y koalicje. 00:02:26:Koalicje rozpada�y si� na podkomitety. 00:02:29:A� w ko�cu najbardziej radykalne elementy,|prowadzone przez charyzmatycznego lidera... 00:02:33:...zacz�y taniec rewolucji. 00:02:41:- I oto tu jeste�.|- Nie inaczej. 00:02:47:Nie brak ci tego? 00:02:51:No wiesz. Pot�ga, zamek... 00:02:56:...na�o�nice... 00:02:59:...i kr�lewskie kochanki. 00:03:04:Nie by�o �adnej innej. 00:03:08:- Och.|- Przewr�t mnie w�a�ciwie ucieszy�. 00:03:11:Ci�ar w�adzy by� zbyt trudny do zniesienia|po �yciu, sp�dzanym na polach bitew. 00:03:16:Nie mia�e� do tego serca. 00:03:21:Nie. Ono odesz�o razem z tob�. 00:03:53:Ksi�niczko? 00:03:56:Co� nie tak? 00:04:04:Anio� ciemno�ci. S03E14 /Couplet/. 00:04:59:Cze��. 00:05:02:- Dzie� dobry.|- Tylko ty tu jeste�? 00:05:06:Jak na razie. 00:05:08:- A jak si� ma dzisiaj m�ody Connor?|- Jak najlepiej. 00:05:12:Cordelia zazwyczaj o tej porze|ju� tu jest, nie myl� si� chyba? 00:05:15:Wyobra�am sobie, �e ona i Groosalugg wstaj� dzi�|znacznie p�niej. Mieli wiele do nadrobienia. 00:05:20:Racja. 00:05:23:Oni. 00:05:25:W�a�ciwie to mia�em nadziej�, �e mogliby�my|porozmawia�, zanim zjawi� si� pozostali. 00:05:29:Jasne. O co chodzi? 00:05:33:C�... 00:05:39:...chodzi mi o niego. 00:05:42:Jego niespodziewane pojawienie si� by�o czym�,|co wymaga od nas wszystkich rozwa�enia. 00:05:46:- Pojawiaj� si� pytania.|- Jeste� podejrzliwy. 00:05:49:- Lepszym s�owem by�oby "ostro�ny".|- S�dzisz, �e on jest z�y. 00:05:53:- Z�y?|- Zgoda, mo�e i nie z�y. 00:05:57:Ale on na pewno co� ukrywa.|Nie wyda� ci si� jaki� kr�tszy? 00:06:06:M�wimy o Connorze? 00:06:09:- Co o Connorze?|- On nie powinien istnie�. 00:06:12:Jego narodziny zosta�y przepowiedziane. Jak|wiele razy b�dzie trzeba to jeszcze powtarza�? 00:06:16:Na pewno ma on jak�� rol� do odegrania.|Tyle �e wci�� nie wiemy, co ni� jest. 00:06:22:Nie mo�emy ba� si� zadawania pyta�. Jego|nieprzyjaciele z pewno�ci� nie b�d�. 00:06:27:Masz racj�. powinni�my by� przygotowani. 00:06:30:Ciesz� si�, �e si� zgadzasz. 00:06:32:Bez proroctw Nyazian odpowiedzi musimy szuka�|w innych �r�d�ach; gdzie tylko si� da. 00:06:37:Wiem, gdzie one trafi�y. Mo�e ju�|czas zaatakowa� Wolframa&Harta. 00:06:42:To mo�e na razie nie by�|konieczne. Mamy i inne �r�d�a. 00:06:45:Staro�ytne dzie�a zbieraj�ce stan|wiedzy, podr�czniki, komentarze. 00:06:49:- My�lisz, �e kto� ju� wykona� za nas t� prac�.|- Tak� mam nadziej�. 00:06:54:Ca�y czas si� za tym rozgl�dam.|Czu�em, �e powiniene� wiedzie�. 00:06:58:- Chc� by� w to w��czony. Ca�kowicie.|- Zwi�zany z kim? 00:07:02:Jeste� tutaj... 00:07:06:...a tutaj jest i on. 00:07:10:Anio�, twoja bro� wzbudza najwy�szy szacunek. 00:07:15:Dzi�ki. Naprawd� dzi�ki. 00:07:19:Mo�esz go poprosi�, by nie dotyka� mojej broni? 00:07:23:Wyluzuj. Je�li jest co�, na czym Groo si�|zna, to jest tym obchodzenie si� z broni�. 00:07:28:Biedny facet. Zreszt� wygl�da na to, �e|to jest wszystko, co on teraz mo�e robi�. 00:07:32:Masz na my�li, �e wy dwoje nie mogli�cie...? 00:07:34:ostatniej nocy zabra�am go do|mnie i zacz�li�my-- No wiesz. 00:07:42:Ale potem, ja ju� nie mog�am|doprowadzi� tego do ko�ca. 00:07:46:- Ty nie mog�a�?|- Nie. 00:07:48:Nie po tym, jak zobaczy�am to|obrzydliwe, kr�gos�upowe co�. 00:07:53:- Kr�gos�upowe?|- Dok�adnie przed moj� twarz�. 00:07:55:To w�a�nie dlatego tak lubi� te wizje. 00:07:58:Bezbolesne, mniej pretensjonalne, czasami|jak na filmie, a cz�sto �mierdz�ce. 00:08:02:- Mia�a� wizj�?|- O, tak. Gigantyczn�. 00:08:05:Ostatniej nocy, kiedy zacz�li�my od�wie�a� nasz�|znajomo��. Jaki� rodzaj zab�jcy dobrego nastroju. 00:08:11:- Powinna� by�a zadzwoni� po kt�rego� z nas.|- Och, daj spok�j. 00:08:14:Tak jakbym budzi�a ci� w �rodku nocy dlatego,|�e mam ochot� na seks, a nie mog� go uprawia�? 00:08:19:Mia�em na my�li wizj�. 00:08:21:A, o to ci chodzi. C�, to ju�|nie powt�rzy�o si� p�niej. [? ] 00:08:26:- Och. A dlaczego w�a�ciwie nie mog�a� z nim wsp�y�?|- Mog�abym straci� moje "wizjewictwo" [gra s��w z "dziewictwo]. 00:08:32:- Skoro tak chcesz to rozegra�.|- Wizje-wictwo. Wizje. 00:08:37:Przypomnia�am sobie to nagle tej nocy. W Pylei... 00:08:42:...mia�y przej�� na Groo,|je�li by�my com-shukowali. 00:08:46:- Sk�d mam wiedzie�, �e nie stanie si� tak tutaj?|- Racja, nie mo�emy. 00:08:50:Twoja przemiana mog�a to zmieni�. 00:08:54:Mo�e i tak, jednak na razie, no wiesz,|lepiej si� zabezpieczy� ni� p�niej �a�owa�. 00:08:59:- Post�pujesz w�a�ciwie.|- Wiem, wiem. 00:09:02:Nie mog� tak zaryzykowa�.|To tylko, jestem taka.... 00:09:11:A on jest taki.... 00:09:16:Nie s�dzisz? 00:09:17:- Tak, z pewno�ci�.|- Rzeczywi�cie. 00:09:19:S� przecie� rzeczy, kt�re mo�ecie robi� razem... 00:09:22:- ... by z�agodzi� to napi�cie.|- Jogging. 00:09:26:- A mo�e jaka� paranormalna profilaktyka.|- Poniewa� jogging-- 00:09:29:A mo�e mogliby�my na razie tylko|"com", bez dalszego "shukowania"? 00:09:34:Jednak to bardzo �liska sprawa, �atwo mo�na si�|ze�lizgn�� i wszystko wymknie si� spod kontroli. 00:09:41:Przynajmniej nie b�d� podnosi�|tu �redniej zdenerwowania. 00:09:44:Ale� tu nikt si� nie denerwuje. 00:09:54:To zabawne. 00:09:57:- Spos�b, w jaki prze�uwam?|- Nie. 00:09:59:Przed tym poca�unkiem s�dzi�em, �e|ty i Wesley macie si� ku sobie. 00:10:03:- Wesley?|- Tak. 00:10:05:Nie, jeste�my tylko dobrymi przyjaci�mi. 00:10:09:- Zam�wi� ci jeszcze raz to samo?|- Tak, prosz�. 00:10:12:Och, nie. Poczekaj. Nie, jednak nie jestem g�odna. 00:10:16:Jeste� pewna? Uwielbiam|patrze�, w jaki spos�b jesz. 00:10:20:Rany. 00:10:22:Prawdopodobnie powinni�my ju�|i��. Ludzie mogliby zacz�� gada�. 00:10:26:- Dlaczego by mieli to robi�?|- C�, wiesz, o nas. 00:10:31:"Nas" jemy �niadanie, jakby�my mieli|tydzie� g�odowa�. Ka�dy to wie. 00:10:35:Ale teraz, kiedy ju� si� ca�owali�my, sprawy|maj� si� inaczej. Bo tak jest, prawda? 00:10:41:O, tak. 00:10:49:Czyli nie s�dzisz, �e b�d� gada�? 00:10:52:St�d? 00:10:55:Przepraszam. Jestem �miesznya, wiem. 00:10:58:Nie mam w tych sprawach wielkiego|do�wadczenia. Pi�� lat sp�dzi�am w jaskini. 00:11:04:- Tak, wiem, jak to jest.|- Sk�d m�g�by� to wiedzie�? 00:11:07:Poniewa� teraz wszystko jest|tak jasne, �e a� oczy bol�. 00:11:15:Prosz� bardzo. 00:11:17:- Dzi�ki.|- Dzi�kuj�. 00:11:22:- Co z tym zrobimy?|- Jak zwykle. Ka�dy p�aci po�ow�. 00:11:26:Ale ty zam�wi�e� tak ma�o. Moje|zam�wienie by�o znacznie kosztowniejsze. 00:11:32:Ja widz� to zupe�nie inaczej. 00:11:41:- Wesley.|- Wesley. 00:11:43:Rozpoznali�my demona z wizji Cordelii. To Senih`d. 00:11:48:Powstanie w centralnej cz�ci miasta... 00:11:51:...przed p�noc�. 00:11:55:Senih'd objawia si� w fizycznej|postaci tylko w jednym celu. 00:12:00:- Ju� widzia�am.|- By je��. 00:12:01:Gdy ju� si� ujawni, zaczyna szukanie ofiry.|Musimy go wyprzedzi�, zanim jak�� znajdzie. 00:12:07:Anio� bierze kana�y. Reszta|jedzie do Parku Sorensona. 00:12:12:Zejdziemy w d�, p�jdziemy parami. 00:12:15:- Jak dobrze p�jdzie, po wszystkim spotkamy si�--|- Znam tego stwora. 00:12:18:Jest podobne do Bleaucha, kt�ry gnie�dzi si�|w Jamach Plugastwa w Ur [Scum Pits of Ur]. 00:12:22:- Zabi�em ich wiele.|- Naprawd�? 00:12:23:Wy�ledzenie go b�dzie proste.|Zabicie znacznie trudniejsze. 00:12:28:C�, tak. 00:12:29:Dobrze wi�c. Groo, idziesz|z Anio�em. Ruszajcie ju�. 00:12:39:Nie wydaje mi si�, �eby to by� dobry pomys�. 00:12:42:Ja i on. Jestem raczej samotnikiem,|naprawd�. No i on jest, no wiesz, masywny. 00:12:47:Mo�e mnie spowalnia�. 00:12:49:Jest do�wiadczonym wojownikiem.|Powinien by� wielkim atutem. 00:12:53:Ten jest bardzo �adny. 00:12:55:- Ale to m�j ulubiony miecz!|- Anio�, ju� dobrze. 00:13:01:Jeste� pewien, �e ubra�e� si� wystarczaj�co|ciep�o? W kana�ach jest wilgotno. 00:13:04:- Powinno by� dobrze.|- Tutaj. 00:13:08:Okay. 00:13:11:Ruszajmy. 00:13:14:Przynios� mojej ksi�niczce g�ow�|tej bestii i rzuc� jej do st�p. 00:13:18:�wietny pomys�. Ona to uwielbia. 00:13:37:- Wyczuwasz co�?|- G��boki smutek. 00:13:44:Moja ksi�niczka. Jest nieszcz�liwa.|Boj� si�, �e to przeze mnie. ...
nina87