CZY POSPOLITY GRZYB MOŻE BYĆ PRZYCZYNĄ RAKA.rtf

(574 KB) Pobierz
Wieloletnie badania naukowe i kliniczne dowodzą, żejedna z głównych przyczyn

 


 

 

 

 

 

Wieloletnie badania naukowe i kliniczne dowodzą, żejedna z głównych przyczyn

raka jest infekcja pospolitym grzybem Candida albicans,

która można skutecznie leczyć bardzo silnym środkiem przeciwgrzybiczym, którego nie można opatentować.


Czy pospolity grzyb może być przyczyną raka?

 

Według mnie za rakiem nie kryją się jakieś tajemnicze przyczyny genetycz­ne, immunologiczne lub autoimmunologiczne, jak głosi oficjalna onkologiaale infekcja zwyczajnym grzybem, którego niszczące działanie w głębokich tkan­kach jest niedoceniane.

Prezentowana praca opiera się na przekonaniu wspartym wieloma latami obserwacji, analiz i doświadczeń, które mówią, że przyczyny guza należy szukać w rozległym świecie grzybów - powszechnie występujących w przyrodzie łatwo adaptowalnych, bardzo agresywnych i rozwiniętych mikroorganizmów.

Wielokrotnie starałem się wyjaśnić moją teorię czołowym instytucjom zajmują­cym się z rakiem (Ministerstwo Zdrowia, Włoskie Medyczne Towarzystwo Onko­logiczne etc.), szczegółowo uzasadniając mój sposób myślenia, ale z uwagi na to, że nie da się wtłoczyć moich poglądów w konwencjonalny kontekst, zbywano mnie niczym. Dla odmiany, możliwość prezentacji poglądów na temat zdrowia, które różnią się od powszechnie akceptowanych przez współczesne środowisko lekar­skie, czy to oficjalnie, czy nieoficjalnie, stwarzają różne międzynarodowe gremia.

Istnieje spór pomiędzy poglądami medycyny alopatycznej i hipokratesowskiej. Z kolei stanowisko, które ja promuję, jest punktem, w którym te dwie koncepcje zdrowia stykają się ze sobą, ponieważ podkreśla ono wartości ich obu i jednocześnie pokazuje, w jaki sposób stały się one ofiarami pospolitego języka konformistów. Hipoteza odgrzybiczego pochodzenia chronicznych chorób zwyrodnieniowych, zdolna połączyć wartości etyczne jednostki z rozwojem poszczególnych procesów patologicznych, godzi obie orientacje medycyny (alopatyczną i holistyczną). Hipo­teza ta jest obiecującym kandydatem na brakujący element psychosomatyki, które­go poszukiwał, ale nigdy nie znalazł, jeden z jej ojców Viktor von Weiszacker.

W rozważaniach na temat biologicznych rozmiarów grzyba możliwe jest na przy­kład porównanie różnych stopni patogeniczności w odniesieniu do stanu orga­nów, tkanek i komórek organizmu gospodarza, co z kolei zależy od zachowania się pacjenta.

Za każdym razem kiedy przekraczane są własności wzmacniające psychofizyczną strukturę, dochodzi do jej nieuniknionego wystawienia - nawet w niewielkim zakre­sie - na agresję zewnętrznych czynników, które w innym przypadku byłyby nieszko­dliwe. W świetle istnienia niepodważalnego związku między stanem psychicznym pacjenta i chorobą nie można już dłużej rozdzielać obu koncepcji (alopatycznej i neuropatycznej), jako że obie są nieodzowne do poprawy stanu zdrowia pacjenta.

Wady obowiązujących teorii przyczyn raka

Kiedy napotykamy na najbardziej uporczywy problem współczesnej medycyny -              raka - pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest przyznanie, że wciąż nie znamy jego prawdziwej przyczyny. Chociaż jest leczony inaczej przez oficjalną i alterna­tywną medycynę, wciąż otacza go tajemnica związana z jego rzeczywistym proce­sem powstawania.

Próba przezwyciężenia obecnego impasu musi więc koniecznie przejść dwie od­dzielne fazy: krytyczną, ukazującą obecne ograniczenia onkologii, i konstruktyw­ną, zdolną do zaproponowania terapii bazującej na nowym teoretycznym punkcie widzenia. Biorąc pod uwagę najnowsze koncepcje naukowej filozofii, które su­gerują antyindukcyjne podejście tam, gdzie jest możliwość znalezienia w drodze rozważań powszechnie akceptowanego rozwiązania,1 jedyne logiczne sformuło­wanie, jakie się nasuwa, brzmi: należy odrzucić onkologiczną zasadę, która zakła­da, że rak powstaje w rezultacie anomalnej reprodukcji komórek.

To oznacza, że w sytuacji gdy fundamentalna hipoteza anomalnej reprodukcji ko­mórek jest poddawana w wątpliwość, wszystkie bazujące na niej teorie są wadliwe.

Wynika z tego, że jako przyczynę raka należy wykluczyć zarówno autoimmu-nologiczny proces, w którym obronne mechanizmy organizmu mające zwalczać


 



zewnętrzne czynniki zagrożenia zwracają się przeciwko we­wnętrznym elementom organizmu, jak i obwiniane o rozwój autodestrukcji anomalie genetycznej struktury.

Co więcej, wspólna próba budowy teorii o różnorodnych przyczynach onkogennego wpływu na rozmnażanie komó­rek przypomina czasami zasłonę dymną, za którą nie ma niczego prócz gołej ściany. Teorie te proponują nieskończo­ną liczbę mniej lub bardziej powiązanych ze sobą przyczyn, co oznacza w rzeczywistości, że żadnych przyczyn nie odkry­to. Z kolei odwoływanie się do palenia, alkoholu, toksyn, diety, stresu, czynników psychicznych etc, bez właściwie określonego kontekstu, wywołuje zamęt i rezygnację oraz tworzy wokół tej choroby, która może okazać się prostsza, niż się ją przedstawia, coraz gęstszą zasłonę mistyfikacji.

W celu uzyskania szerszego obrazu sprawy warto przyj­rzeć się przypuszczalnemu wpływowi czynników genetycz­nych na rozwój procesów rakotwórczych propagowanemu przez biologów molekularnych. Naukowcy ci badają nie­skończenie małe mechanizmy komórkowe, ale nigdy nie wi­dzieli pacjenta. Wszystkie obecne systemy medyczne bazują na takich właśnie badaniach, a co za tym idzie, wszystkie obecnie stosowane terapie.

Główna hipoteza genetycznej przyczyny nowotworów ogranicza się w zasadzie do tego, że struktury i odpowiedzialny za normalny proces rozmnażania komórek mechanizm stają się z nie­znanych przyczyn zdolne do auto­nomicznych, zupełnie nie związa­nych z całą gospodarką tkankową zachowań. Geny, które normalnie odgrywają pozytywną rolę w repro­dukcji komórek, są niewłaściwie opisywane jako „protoonkogeny" (geny rakowe), natomiast te, które hamują rozmnażanie komórek, nazywane są „genami supresyjnymi" lub inaczej „onkogenami recesyjnymi". Za nowotworową degenerację tkanek odpowiedzialnością obarcza się zarówno komórko­we czynniki endogenne (nigdy nie zademonstrowane), jak i egzogenne.

Nawet bardzo pobieżna analiza tego teoretycznego onko­logicznego obrazu pokazuje, że za tym całym twierdzeniem o tej niemożliwej do powstrzymania genetycznej hiperaktywności kryje się potworna głupota, która leży u podstaw takiego sposobu wyjaśniania spraw. Wszyscy, którzy pracują na tym polu, nie robią nic innego poza powtarzaniem jało­wej mantry o anomaliach w systemie reprodukowania się komórek o genetycznym podłożu. Lepiej poszukać nowych horyzontów i instrumentów pojęciowych, które pozwolą ujawnić prawdziwą etiologię nowotworów.

Powrót do taksonomii (systematyki roślin i zwierząt)

W celu znalezienia prawdopodobnego rakotwórczego ens morbi (istota choroby) na polu biologii pomocny może być powrót do jej podstawowych taksonomicznych koncep­cji, gdzie daje się zauważyć wiele niezdecydowania i nie­określoności.

Już ponad sto lat temu, odchodząc od koncepcji Linneusza, zgodnie z którą istnieją dwa wielkie królestwa życia (roślinny i zwierzęcy), niemiecki biolog Ernst Haeckel (1834--1919) przedstawił trudności w przypisaniu do odpowiedniej kategorii mikroskopijnych organizmów, których nie da się

ze względu na ich charakterystyczne cechy i własności zali­czyć ani do królestwa roślin, ani zwierząt. W rezultacie za­proponował dla nich trzecie królestwo o nazwie Protisty.

„Ten ogromny i złożony świat zawiera szereg form, od takich, które mają budowę podkomórkową, jak na przy­kład wiroidy (patogeny roślin) i wirusy, poprzez mikopla­zmy do bardziej zorganizowanych organizmów, takich jak bakterie, promieniowce, śluzorośla, grzyby, pierwotniaki i pewne mikroskopijne algi".2

Wspólnym elementem tych organizmów jest system od­żywiania, który polega, z nielicznymi wyjątkami, na bezpo­średnim absorbowaniu rozpuszczalnych związków organicz­nych, co różni je zarówno od roślin, jak i zwierząt. Zwierzęta również tak się odżywiają, ale głównie poprzez przyjmowa­nie stałych pokarmów, które są następnie przetwarzane w procesie trawienia. Z kolei rośliny, wykorzystując związki mineralne i energię świetlną, są zdolne do odżywiania się poprzez syntetyzowanie związków organicznych.

Obecnie biolodzy skłaniają się do ustanowienia trzecie­go królestwa, aczkolwiek w bardziej wyrafinowanej formie. Są nawet tacy, którzy posuwają się jeszcze dalej, twierdząc, że grzyby należy sklasyfikować w ramach tego królestwa jako odrębną kategorię.

O. Verona3 pisze, że jeśli do pierwszego królestwa zaliczymy wielokomórkowe organizmy wypo­sażone w zdolność fotosyntezy (ro­śliny), a organizmy nie wyposażone w fotosyntezową pigmentację (zwie­rzęta) do drugiego - organizmy tych dwóch królestw składają się z komó­rek wyposażonych w wyraźne jądra (eukarioty) - i jeśli do kolejnego królestwa (protisty) zaliczymy jed­nokomórkowe organizmy nie posiadające chlorofilu i wyraź­nego jądra (prokarioty - bezjądrowce), to grzyby powinny mieć swoje własne królestwo, ze względu na to, że nie posia­dają fotosyntezowej pigmentacji, że mogą być jednokomór­kowe i wielkomórkowe i że posiadają wyraźne jądro.

Ponadto grzyby posiadają w porównaniu do innych mi­kroorganizmów bardzo dziwną własność - są zdolne do za­chowywania podstawowej struktury mikroskopowej (hypha - strzępek) z jednoczesną tendencją urastania do znacz­nych rozmiarów (aż do kilku kilogramów), przy zachowaniu nie zmienionej zdolności do adaptacji i reprodukcji w do­wolnym rozmiarze.

Z tego punktu widzenia grzyby nie mogą być traktowane jak prawdziwe organizmy, ale jako skupiska komórek, sui generis, przypominające organizm, ponieważ każda komór­ka zachowuje własny potencjał przetrwania i reprodukcji, bez względu na strukturę, w której istnieje. Jest więc jasne, że w tak złożonych formach życia jest bardzo trudno ziden­tyfikować wszystkie procesy biologiczne. W rezultacie w mikologii nawet dziś istnieją ogromne białe plamy i taksono-metryczne przybliżenia.

Cechy charakterystyczne grzybów

Warto sprawdzić dokładniej ten dziwny świat o tak szczegól­nych cechach i spróbować uwypuklić te elementy, które mogą mieć związek z problemami o charakterze onkologicznym.

1, Grzyby są organizmami cudzożywnymi, a więc potrze­bują, przynajmniej w odniesieniu do azotu i węgla, wstęp-


 



nie uformowanych związków, spośród których najbardziej wykorzystywane są proste węglowodany, na przykład monosacharydy (glukoza, fruktoza i mannoza). Oznacza to, że w okresie swojego cyklu życiowego grzyby są uzależnio­ne od innych żywych stworzeń, które są w różnym stopniu przez nie wykorzystywane w procesie odżywiania. Zachodzi to zarówno saprofitycznie, czyli w rezultacie spożywania or­ganicznych odpadów, jak i pasożytniczo, czyli poprzez bez­pośredni atak na tkanki żywiciela.

2. Grzyby wykazują olbrzymią różnorodność sposobów reprodukcji (płciowy, bezpłciowy, pączkowanie - przejawy te można często zaobserwować jednocześnie w tym samym grzybie) w połączeniu z wielką morfostrukturalną różno­rodnością organów. W ostatecznej konsekwencji wszystko to jest ukierunkowane na formo­wanie sporów, od których zależy kontynuacja i rozprzestrzenianie gatunku.

3. W mikologii często można zaobserwować szczególne zjawisko zwane heterokarionem (komórka zawierająca genetycznie różniące się jądra), które charakteryzuje się współistnieniem normalnego i zmutowanego jądra w komórkach, które przeszły hyfalne (strzępkowe) połączenie. Fitopatolodzy obawiają się, że obecnie powstały już formy różniące się genetycznie nawet od swoich rodziców. Do tych zróżnicowań doszło w trakcie cykli reprodukcyjnych, które noszą nazwę para-seksualnych. Masowe i bezkrytyczne używanie roślinnych farmaceutyków doprowadziło do mutacji w jądrze wielu pasożytniczych grzybów i w konsekwencji stworzenia heterokarionów, które są czasami bardzo zjadliwe w swojej pa­togeniczności.4

4. W zakresie pasożytniczym grzyby mogą wytwarzać ze strzępków mniej lub bardziej dziobokształtne, wyspecja­lizowane struktury umożliwiające penetracje żywiciela.

5. Wytwarzanie zarodników może mieć tak masowy cha­rakter, że w każdym cyklu powstają dziesiątki, setki a na­wet setki milionów elementów zdolnych do rozsiewania się na znaczne odległości od miejsca pochodzenia5 (do natych­miastowego rozsiewania wystarcza czasami niewielki ruch).

6. Zarodniki są niezwykle odporne na czynniki zewnętrz­ne. W przypadku znalezienia się w niekorzystnych warun­kach potrafią pozostawać w uśpieniu przez wiele lat, zacho­wując pełną zdolność reprodukcyjną.

7. Współczynnik narastania strzępkowych koniuszków po wykiełkowaniu jest bardzo szybki (w idealnych warun­kach 100 mikronów na minutę, czyli 14,4 cm na dobę) ze zdolnością do rozgałęziania, a w niektórych przypadkach pojawiania się nowych regionów kiełkowania po zaledwie 40-60 sekundach.6

8. Kształt grzybów nigdy nie jest określony, ponieważ na­rzuca go środowisko, w którym się rozwijają. Można zaobser­wować na przykład tę samą grzybnię bytującą w prostej wyizo­lowanej postaci strzępka w środowisku ciekłym lub w postaci skupisk, które coraz bardziej się zestalają i zbijają aż do ufor­mowania pseudomiękiszu i włókien-nitek grzybni.

9. Podobnie, u różnych grzybów można zaobserwować te same kształty, gdy muszą się one dostosować do tego sa­mego środowiska (nazywa się to dymorfizmem). Częściowa lub pełna zamiana substancji odżywczych często powoduje u grzybów mutacje i jest to kolejny dowód ich wysokiej zdol­ności adaptacji do dowolnego podłoża.

10.              Kiedy warunki odżywiania są niepewne, wiele grzybów reaguje łączeniem strzępków (z pobliskimi grzybami),co umożliwia im łatwiejsze wykorzystywanie dostępnych
substancji przy pomocy kompletniejszych fizjologicznych procesów. Ta własność, która w miejsce rywalizacji wprowadza współpracę, wyróżnia grzyby wśród pozostałych mikro-
organizmów i z tego powodu Buller nazywa je organizmami społecznymi.8

11. Kiedy komórka ulega zestarzeniu lub zostaje uszkodzona (na przykład przez substancję toksyczną lub lek), wiele grzybów, których wewnątrzkomórkowe przegrody są wyposażone w pory, reaguje uruchomieniem mechani-
zmu obronnego zwanego proto plazmatycznym przepływem, przy pomocy którego przekazują jądro i cytoplazmę zniszczonej komórki do zdrowej, co pozwala im zachować biologiczny potencjał całości.

12. Zjawiska regulujące po­wstawanie rozgałęzień strzępków są do dziś nieznane. Albo narastają one rytmicznie, albo pojawiają się w sektorach, które, mimo iż pochodzą z systemu strzępków, są wyposażone w układ samoregulacji,10 to znaczy niezależ­ny od działań i zachowań reszty kolonii.

13. Grzyby są zdolne do nieskończonej liczby modyfikacji swojego własnego metabolizmu, aby pokonać mechanizmy obronne żywiciela. Te modyfikacje są wprowadzane po­przez plazmatyczne i biochemiczne działania oraz poprzez hipertropię (wzrost objętości) i hiperplazję (wzrost liczby) zaatakowanych komórek.11

14. Grzyby są tak agresywne, że atakują nie tylko rośli­ny, tkanki zwierzęce, żywność i inne grzyby, ale nawet pier­wotniaki, ameby i nicienie. Na przykład na nicienie polują wykorzystując szczególną modyfikację strzępków, które zawierają prawdziwą grzybiczą siatkę, wiskozę lub pułap­ki pierścieniowe, które unieruchamiają te robaki. W nie­których przypadkach siła agresji grzybów jest tak wielka, że pozwala na zaciśnięcie uchwytu - przy wykorzystaniu


 



pierścienia komórek składającego się z trzech jednostek - i uśmiercenie w krótkim czasie zdobyczy, mimo jej roz­paczliwych prób uwolnienia się.

Z powyższych krótkich uwag wynika, że warto byłoby po...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin