Wywiad z Izzym.rtf

(10 KB) Pobierz

W listopadzie zeszłego roku wszystkie faxy i telefony w biurach wszystkich muzycznych gazet na całym świecie rozdzwoniły się na jeden temat. Wszyscy pytali: Dlaczego? Dlaczego najbardziej popularny zespół naszej dekady stracił swego gitarzystę i naraził się na cięte uwagi. Gitarzysta rytmiczny Izzy Stradlin opuścił Guns'N'Roses. O ile o zespole mówiło się ostatnio cały czas, to jednak pytanie co stało się z młodym Izzym, pozostało bez odpowiedzi!

 

Odpowiedź nadeszła z jego wytwórni płytowej MCA Geffen/, z której zadzwoniono, by poinformować nas, że Izzy jest w Kopenhadze i że właśnie kończy pracę nad EP 'Pressure Drop' oraz nad LP "Ju Ju Hounds', który ma się ukazać w połowie listopada. Poinformowano nas także, że Izzy pracuje z basistą nazwiskiem Jimmy Ashhurst ex-Broken Hornes . Gitarzystą Rickiem Richardsem ex-Georgia Satellites i perkusistą o nazwisku Charlie Ouintana (ostatnio grał z Bobem Dylanem). Bez wątpienia jest to ciekawa zgraja muzyków, ale z jej składu nie wynika, w którą stronę ruszył obecnie dawny gitarzysta Guns'N'Roses. Dowiedziałem się tego wszystkiego, gdy dobrze wypoczęty i zdrowo wyglądający Stradlin pojawił się w ogródku hotelu w Kopenhadze w towarzystwie managera Alana Nivena, który dawniej zajmował się akcjami Guns'N'Roses. Izzy siada przy stole i zapala papierosa i wydaje z siebie ciche "Cześć". Podejrzenia spowodowane jego warkoczykami w stylu dread zostają natychmiast potwierdzone - Izzy bawi się teraz w reggae. Tytułowy utwór z nowego EP 'Pressure Drop' to hardrockowa wersja starego numeru reggae, a numer Can't Hear 'Em będący kompozycją Stradlina i Ashhursta może być uznany za typowe reggae.To jest hołd muzyce, której Izzy słucha cały czas od roku.

 

IZZY: "Nazwałbym moją muzykę zwykłym rock'n'rollem z paroma numerami w stylu reggae. Uwielbiam reggae. Przez ostatni rok, dzień w dzień, słuchałem tylko tej muzyki. Sam nie wiem dlaczego. Zmęczyłem się innymi rodzajami muzyki, których słuchałem. Lubiłem reggae od dawna i ta muzyka zaczęła mnie wciągać coraz bardziej. Sam sposób jej grania jest bardzo interesujący. No i ten klimat, tu się czuje prawdziwy relaks i wyluzowanie, ale jednocześnie rytm jest strasznie solidny. Tu liczy się ten klimat i chyba to właśnie mnie tak bardzo wciąga. Jeśli nie miałbym czego słuchać, to zawsze mogę włączyć jakiś numer reggae i będzie mi się to podobało."

 

Jednak w muzyce lzzy'ego nadal słychać podstawowy rock'n'roll o czym przekonałem się podczas specjalnej sesji w hotelu. W sumie jest to muzyka pozbawiona ozdobników, nie ma w niej nic extra. Sama produkcja utworów jest bardzo surowa i daje muzyce dużo polotu. Zdaniem Stradlina nowy album będzie w podobnym klimacie co ten EP, który ukaże się tylko w Europie. Album będzie trochę bardziej zróżnicowany muzycznie z paroma numerami akustycznymi i jednym kawałkiem nagranym wspólnie z Ronnie Woodem z The Rolling Stones. Na dźwięk tego nazwiska w oczach lzzy'ego pojawia się iskierka:

IZZY: "Jeśli chcesz mogę ci puścić numer, który zmiksowaliśmy wczoraj. To jest stary kawałek Ronniego zatytułowany Take A Look At The Guy. To dobrze brzmi. Większość tej płyty to typowy rock'n'roll. Zawsze uwielbiałem taką muzykę, dla mnie to ma sens."

 

W tej sytuacji jest mi o wiele łatwiej zadać pytanie, które miałam na końcu języka, ale trochę się obawiałam - dlaczego Izzy odszedł z Guns'N'Roses? Izzy patrzy przez okno, robi pauzę i zaczyna mówić.

IZZY: "Czułem, że nie mogłem... mój wkład... No więc czułem, że coś jest nie tak i nie może tak dłużej być. Wydawało mi się, że to była jedyna rzecz, którą mogłem zrobić... Poczułem, że mogę tylko odejść. Nie wiem co oni teraz robią, chyba są na trasie, prawda? Nie rozmawialiśmy ze sobą od jakiegoś czasu. Jednak gdziekolwiek bym nie był, to oni są zawsze gdzieś obok. Nawet tu na ulicy wisi ich plakat..."

 

A jak się poczułeś, kiedy podjąłeś tę decyzję i odszedłeś?

IZZY: "Czułem, że był to jedyny kurs jaki mogę obrać. Zaraz potem udałem się na wycieczkę po Ameryce, podczas której miałem wiele wspaniałych przeżyć. Miałem co robić z czasem i to mi bardzo pomogło. Gdybym usiadł i zaczął myśleć, to chyba bym wszystko spieprzył. Wówczas w ogóle nie zajmowałem się muzyką. Przez miesiąc nie wziąłem gitary do ręki. Chyba przez 6 czy 8 tygodni zajmowałem się czymś zupełnie innym. Dopiero potem, zacząłem pracę nad nowymi kawałkami."

 

Kiedy postanowiłeś założyć własny zespół?

IZZY: "Zacząłem pisać w grudniu i w styczniu skontaktowałem się z moim przyjacielem Jimmym Ashhurstem. Wtedy założyliśmy razem zespół i zaczęliśmy próby. Próbowaliśmy przez 6 tygodni, a potem tydzień byliśmy w studio. W takim stylu pracowaliśmy do końca kwietnia. Kiedy w Los Angeles zaczęły się rozruchy, pojechaliśmy do Chicago, żeby tam dokonać paru nagrań."

 

Jakiś czas temu mówiło się o tym, że miałeś zamiar założyć zespół z dawnymi muzykami grupy Burning Tree...

IZZY: "Ostatni utwór na EP zatytułowany Can't Hear 'Em został nagrany z perkusistą z Burning Tree. Dokonaliśmy wspólnie tego nagrania. Wygląda na to, że ktoś coś przekręcił w Hollywood, no wiesz jakie jest Hollywood!"

 

Jak dotychczas to co robisz jest firmowane Twoim nazwiskiem. Czy ten zespół to jednorazowo dobrani muzycy czy prawdziwa kapela?

IZZY: "To prawdziwy zespół, choć nadal nie mamy nazwy. Staramy się coś wymyśleć i mamy już pewne pomysły, ale nikt nie jest zdecydowany na konkretną nazwę."

 

Początkowo miałam wrażenie, że tytuł Twojej płyty 'Ju Ju Hounds' jest także nazwą zespołu:

IZZY: "Właśnie się nad tym zastanawiamy. Nie chciałem tego powiedzieć, bo sam nie jestem tego pewien. "Ju Ju Hounds" w sumie nic nie znaczy. To tak jakoś wyszło. Bawiłem się w studio i gdy zagraliśmy ten fragment od tyłu, to brzmiało to tak jakbym to śpiewał "Ju Ju Hounds". "

To musi być dla Ciebie zupełnie nowa sytuacja, gdy jesteś obecnie wokalistą i frontmanem, bo w Guns'N'Roses trzymałeś się z tyłu.

IZZY: "Dla mnie jest to... Nie chciałem dołączyć do kolejnego zespołu, no wiesz. Poza tym nie chciałem szukać jakiegoś wokalisty, bo grałem z Axlem i on jest największym rockowym wokalistą na świecie. Czy myślisz, że mogę znaleźć kogoś, kto będzie od niego lepszy?"

 

Decydując się na Eddiego Ashhwortha, wybrałeś mało znanego producenta.

IZZY: "Eddie to wspaniały facet. Poznałem go przez Alana Nivena i w ciągu ostatniego pół roku staliśmy się przyjaciółmi. Eddie gra także na mandolinie i słychać go w dwóch lub trzech utworach. On pracował sporo z alternatywnymi zespołami, jak również w Japonii. Masz jednak rację, on nie jest znanym nazwiskiem w świecie hard rocka."

 

Kiedy zaprezentujesz swój nowy materiał publicznie na koncercie?

IZZY: "Myślę, że zbieramy się 30 września, żeby zacząć trasę. Zaczniemy w Europie, bo nasz EP nie będzie wydany w Stanach. Myślę, że zagramy 5 koncertów. Bardzo na nie czekam."

 

Jakie to będą sale, jakiego rozmiaru?

IZZY: "Wystąpimy w klubach. Myślę, że z przyjemnością wrócę do takiej atmosfery, w której jest się blisko ludzi".

 

Po twoich doświadczeniach z Guns'N'Roses czy jest teraz coś takiego, czego będziesz starał się uniknąć wraz ze swoim nowym zespołem?

IZZY: "Taaak, narkotyków ha, ha. ha! Odpukać. Tak przyczyną moich większych problemów w życiu były narkotyki i alkohol. Teraz jednak od dwóch i pół lat jestem czysty."

 

Czy trudno było rzucić narkotyki?

IZZY: "Była taka sytuacja, że skończyliśmy trasę i wróciliśmy do siebie już jako gwiazdy. Byłem w moim mieszkaniu i jakoś nic mi nie wychodziło. Poczułem wtedy, że muszę spieprzać i wrócić do Indiany. Nie mogę powiedzieć że to było łatwe. To był długi proces, ciągnący się z dnia na dzień."

 

Teraz z perspektywy czasu, co sądzisz o narkotycznym image Guns N'Roses?

IZZY: "Myślę, że narkotyki były i zawsze będą związane z muzyką. Naprawdę sam nie wiem, co o tym myśleć. Wiem, że osobiście one mi nie służą."

 

Trudno sobie wyobrazić co sobie zaplanowałeś na resztę swojego życia. Masz już przecież masę pieniędzy, rozgłos i sławę. O czym teraz marzysz?

IZZY: "O tym, by nagrać dobrą płytę i ruszyć na trasę. Chcę pisać i podróżować, na tym mi zależy. Aha i chciałbym też znaleźć jakieś miejsce dla siebie, gdzie mógłbym mieszkać pomiędzy trasami. Może w Stanach, a może w Europie, bo podoba mi się i tu i tu."

 

Dokładnie trzy lata temu udzieliłeś wywiadu dla Metal Hammera z którego wynikało, że wszystko dookoła cię wkurwia. Wygląda na to, że zupełnie się zmieniłeś. Izzy przewraca oczami i mówi ze śmiechem:

IZZY: "O tak, wtedy byłem zupełnie popieprzony, gadałem bez sensu. Wtedy byłem sfrustrowany i wszystko mi się mieszało. Zupełnie nie panowałem nad tym co robię. Piłem od samego rana! Patrząc na to teraz myślę, że jestem szczęściarzem, bo trochę zmądrzałem."

 

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin