Andrzej Mularczyk - Post mortem. Katyn - opowiesc filmowa.pdf

(925 KB) Pobierz
Mularczyk Andrzej - Katyń - Post mortem
ANDRZEJ MULARCZYK
Katyń - Post mortem:
opowieśćfilmowa
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA.
Projekt okładki: Tadeusz Kazubek
Redaktorzy prowadzący: Małgorzata Burakiewicz i Maja LipowskaRedakcja
techniczna: Piotr TrzebieckiKorekta: Janina Zgrzembska
by Andrzej Mularczykfor the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2007
ISBN 978-83-7495-298-9
Warszawskie Wydawnictwo LiterackieMUZA SAWarszawa 2007
Andrzejowi Śląskiemu,jego rodziniei wszystkim tym,którym historia zabrała ojców,tę
opowieść poświęcam.
Po wielu próbach i długim namyśle mam juŜ pewność, Ŝe przyszłyfilm o Katyniu nie moŜe
stawić sobie za cel odkrycia całej prawdyo tym wydarzeniu, gdyŜ została ona juŜ dokonana
zarówno w historycznym, jak i politycznym aspekcie.
Te fakty dla dzisiejszego widza stanowić mogą tylkotłowydarzeń, jakimi są
ludzkielosy,gdyŜ tylko one pokazane na ekraniemogą poruszyćwidza.
Dla relacjiz naszej historii jest miejsce w spisanych dziejachtamtychczasów.
Dlatego widzę mój film o Katyniu jako opowieść o Rodzinierozłączonej na zawsze, o
wielkich złudzeniach i brutalnej prawdziekatyńskiej zbrodni.
Słowem, film o indywidualnym cierpieniu, którewywołuje obrazy mające znaczniewiększą
uczuciową pojemność niŜhistoryczne fakty.
Film ukazujący do bólu okrutną prawdę, której bohaterami niesązamordowani
oficerowie,lecz kobiety, czekające na ich powrótkaŜdego dnia, o kaŜdej godzinie,
przeŜywające nieludzką niepewność.
'Wierne i niezachwiane, pewne, Ŝe wystarczy otworzyć drzwi, a staniew nichod dawna
oczekiwany męŜczyzna.
TragediaKatynia dotyczytych, którzy Ŝyją,i tych, którzy wtedy Ŝyli.
Lata dzielą nas od katyńskiejtragedii i od niemieckiej ekshumacji w 1943 roku.
Mimo polskich prac badawczych w latachdziewięćdziesiątych, a nawetmimo otwarcia,co
prawda częściowego,archiwów, wciąŜ zbyt mało wiemy,jak wyglądała zbrodnia katyńska w
kwietniui maju 1940 roku, dokonananapodstawie decyzji.
podjętej przez Stalina i jego towarzyszy z Biura Politycznego WKP(b)w Moskwie 5 marca
1940 roku.
Nic dziwnego, Ŝe przezwiele lat matka i mybyliśmy przekonani, Ŝe moŜe ojciec Ŝyje,
skoro naliście katyńskiej pojawiło się nazwisko Wajda, ale z imieniem Karol.
Matka niemal do końca Ŝyciawierzyła wpowrót męŜa a megoojca Jakuba Wajdy,
uczestnika I wojny światowej w IIPułku Ułanów,wojny polsko-bolszewickiej, powstania
śląskiego i kampanii wrześniowej 1939 roku.
Kawalera KrzyŜa Srebrnego Orderu Virtuti Militari.
Nie chciałbym jednak, aby film był moim osobistym poszukiwaniem prawdy i
zniczem zapalonym na grobie kapitana Jakuba Wajdy.
Niech opowie o cierpieniui dramacie wielu katyńskich rodzin.
O kłamstwie katyńskim, które triumfuje nad grobem Józefa WissarionowiczaStalina,które
przez pół wieku zmuszało do milczenianaten temat ówczesnych aliantów, zachodnich
sojusznikówZSRRw wojniez Hitlerem.
Wiem, Ŝe młode pokolenie z całą świadomością i zapałem oddala się od naszej
przeszłości.
Zajęte teraźniejszymi sprawami, zapomina nazwy i daty, które, czy tego chcemy, czy nie,
tworząnas jakonaród, z jego lękami, obawami, uzewnętrzniającymi się przy kaŜdejpolitycznej
okazji.
Nie takdawno temu w jednym z telewizyjnych programówgimnazjalista zapytany, z
czym kojarzy mu się 17 września, odpowiedział,Ŝe z jakimś świętem kościelnym.
MoŜe dziękinaszemufilmowiPost mortem młody człowiek zapytany o Katyń będziepotrafił
odpowiedziećcoświęcej niŜto, Ŝe Katyń to nazwa jakiejśmiejscowości niedalekood
Smoleńska.
/^^/^
1
Twarde rysy zastygłe w kamieniu.
Twarze wojownikówo wystających kościach policzkowych nieruchome jak pośmiertne maski,
lecz oczy otwarte patrzą gdzieś w dal spodnastroszonych kamiennych brwi.
Krocząpewnie jak na paradzie, nie ruszając się z miejsca.
Jeden szeregza drugim.
Cała armia wykopana z ziemi.
Piechurzy, łucznicy,włócznicystoją w bitewnym szyku.
Trzy tysiące dwustu dziesięciuŜołnierzy z terakoty.
- Jest początek XXI wieku.
Ta armia maszerujeodtrzeciego wieku przednaszą erą.
Skoro sątak róŜni, kaŜdyma inny wyraz twarzy, inne spojrzenie, to czy kaŜdy z
nichbyłwykuty w kamieniu na wzórkogoś Ŝywego?
I co się potem z tymi Ŝywymi stało?
Strumień światła bije z epidiaskopu w zawieszony natablicy ekran.
W zaciemnionej zasłonami sali twarzesłuchaczy to tylko jaśniejszeplamy.
Kobieta, którawyświetla zdjęcia, stoi do nichtyłem.
W bijącej od ekranu poświacie moŜna jedynie dostrzec wokół jej głowy aureolę siwych,
krótkoostrzyŜonych włosów.
To, co mówi,nie brzmi wcale jak wykład, a raczej jakrozmowa z kimś, kto
moŜeodpowiedziećtylko milczeniem.
9.
A \ .
Na ekranie czterdzieści rzędów wojowników armii cesarza Szy-Huang-ti.
Wszyscy naturalnej wielkości,w cięŜkich zbrojach, z włóczniami w rękach stoją w długim
rowiew wiecznej gotowości do ataku lub obrony.
Są kolorowi jakegzotyczne ptaki: mają czarne pancerze z białymi
nitami,złocisteguziki,ciemnoniebieskiespodnie i zielone płaszcze;
włócznicy pancerze brązowez czerwonyminitami,guzikipomarańczowe i czerwone
płaszcze.
Kolejne zdjęcie to kolejnatwarz, niepodobna do poprzedniej.
Zapełniają małyekran, biją w oczy barwą strojów, a ich postacie są bardziejrealne niŜ sylwetki
tych, którzy wgłębi zaciemnionej saliwpatrują się w nich jak zza grubej szyby akwarium.
- Cały teren tego grobowca zajmujeobszardwóch kilometrów kwadratowych.
- Po sposobie, wjaki Weronika przekazuje wszystkie szczegóły, moŜna się zorientować, Ŝe nie
onesą dla niej najwaŜniejsze.
-W tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym czwartym roku odsłonięte kolejnydół o
zarysieprostokąta, owymiarachdwieście dwadzieścia na sześćdziesiąt metrów.
Ale podobne zagłębienia są jeszcze trzy.
MoŜe kurhankoło góry Li, to mauzoleum cesarza Szy-Huang-ti, kryje teŜkościprawdziwych
modeli cesarskiej gwardii z terakoty?
Cosię odkryje wnastępnych dołach?
CzyŜ biografia ludzkości niejest takŜe spisemzbrodni, ukrytych pod ziemią?
Dziwny wykład.
Więcej w nim pytań niŜ wyjaśnień.
Czyarcheologia ma być zawsze odwróconaku przeszłości,czyma obowiązek wyciągać
wnioskina przyszłość?
Czy zbliŜając sięku współczesności, moŜemy mówić o postępującej
10
banalizacji śmierci?
Czy moŜna poprzestać na odkryciu tajemnic przeszłości, nie widząc w nich ostrzeŜenia
nadziś,jutro, pojutrze?
Te pytania Weronika najpierw stawiała sobie.
Kolegom z wydziału wydały się mało waŜne.
A słuchacze, zanurzeni teraz w półmroku, jeszcze nie wiedzą, doczego zmierza, dlaczego
zamiast mówić o wykopaliskachz okresu neolitu w Górach Świętokrzyskich, w których
przecieŜ brała udział i napisała o nich pracę doktorską, robiprzegląd róŜnych rodzajów
śmierci, mówi, Ŝe archeologiama odsłaniać wszystko, co ukryte, by przyszłość nie powtórzyła
zbrodni przeszłości.
- Dziś mamy prześledzić, jak w historii śmierć traciłaswój osobisty wymiar, jak ze
sposobu utrwaleniaśladówczyjegoś Ŝycia stawała sięsposobem ukrycia zadanej potajemnie -
nie jednostkom, lecztysiącom - śmierci.
Inaczejumierały ofiary składane bogom,inaczejmieszkańcy Pompei podmorzem lawy,inaczej
zaśwładcy, którzy chcieliprzetrwaćswoją śmierć, rozmiarami swych sarkofagów zmusić,by
onich pamiętano.
Na początku pokazała naekranie zdjęcia z wykopaliskspod Pekinu,gdzie szczątki
Sinanthropusa sprzed 500 tysięcy lat wskazywały,Ŝe był ofiarą kanibalskiej uczty.
Izatrzymując na ekranie obraztego grobu, powiedziała znaciskiem, jakby chciała
przygotowaćsłuchaczy do finałuswojego wykładu.
- Kanibalizm przetrwał, choć w dwudziestym wiekuzmienił swoją formę.
Polega na tym, Ŝe juŜ nie jednostki, ale
11.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin