075. Roberts Nora - Ostatni wiraż.pdf

(823 KB) Pobierz
(Microsoft Word - Roberts Nora - Ostatni wira\277)
NORA ROBERTS
OSTATNI WIRA ņ
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Wpatrzona w podwozie sportowego MG, dokr ħ cała Ļ ruby.
- Nawet sobie nie wyobra Ň asz, Kirk, jaka ci jestem wdzi ħ czna, Ň e mi po Ň yczyłe Ļ
kombinezon - oznajmiła z lekk Ģ nut Ģ ironii.
- Drobiazg, w ko ı cu po to s Ģ bracia, prawda?
Cho ę le ŇĢ c pod samochodem miała widok jedynie na brudne tenisówki i postrz ħ pione
d Ň insy, Foxy wiedziała, Ň e Kirk u Ļ miecha si ħ szeroko.
- Jak to dobrze, Ň e nie masz Ň adnych bezsensownych uprzedze ı . Inni bracia mogliby
si ħ uprze ę , Ň e sami naprawi Ģ skrzyni ħ biegów.
- Och, nie jestem m ħ skim szowinist Ģ . - Tenisówki odeszły par ħ kroków, potem rozległ
si ħ brz ħ k odkładanych na miejsce narz ħ dzi. - Gdyby Ļ nie uparła si ħ zosta ę fotografem,
przyj Ģ łbym ci ħ do zespołu serwisowego.
- Wiesz, tak si ħ dziwnie składa, Ň e wol ħ zapach wywoływacza od zapachu oleju
silnikowego.
- Przetarła r ħ k Ģ policzek. - Gdyby nie zlecono mi wykonania zdj ħę do ksi ĢŇ ki Pam
Anderson, nie byłabym teraz cała utytłana smarem.
Słysz Ģ c serdeczny Ļ miech Kirka, u Ļ wiadomiła sobie, jak bardzo st ħ skniła si ħ za
bratem. W ci Ģ gu tych dwóch lat, odk Ģ d widzieli si ħ po raz ostatni, nic si ħ nie zmienił. Twarz
wci ĢŇ miał ogorzał Ģ , poznaczon Ģ bruzdami, włosy - podobnie jak ona - g ħ ste i kr ħ cone, tyle
Ň e jego były w odcieniu ciemnego złota, a jej ognistej rdzy. No i w Ģ sy. Miała sze Ļę lat, a on
szesna Ļ cie, kiedy si ħ pojawiły. Od tej pory ani razu ich nie zgolił.
Uwielbiała brata. Jako dziecko patrzyła w niego jak w obrazek. Był jej idolem;
pozwalał za sob Ģ wsz ħ dzie łazi ę i nigdy si ħ na ni Ģ nie zło Ļ cił. To on nadał jej przezwisko
Foxy, które dziesi ħ cioletnia Cynthia Fox przyj ħ ła z rado Ļ ci Ģ . Gdy wyjechał z domu, Ň eby
zawodowo Ļ ciga ę si ħ na torach wy Ļ cigowych, z niecierpliwo Ļ ci Ģ czekała na jego krótkie
wizyty i listy. Miał dwadzie Ļ cia trzy lata - ona trzyna Ļ cie - kiedy wygrał swój pierwszy wa Ň ny
wy Ļ cig.
Był to dla niej trudny rok: z dziecka przeobra Ň ała si ħ w dziewczyn ħ . Którego Ļ
wieczoru wracała z rodzicami z miasta. Słuchaj Ģ c muzyki Gershwina, którego jako
trzynastolatka nie potrafiła doceni ę , le Ň ała wyci Ģ gni ħ ta na tylnym siedzeniu i patrzyła na
uderzaj Ģ cy w szyb ħ Ļ nieg. W ko ı cu zamkn ħ ła oczy i zacz ħ ła nuci ę pod nosem jak ĢĻ
popularn Ģ piosenk ħ . Chciała ju Ň by ę w domu, by zadzwoni ę do przyjaciółki i porozmawia ę na
ulubiony temat: chłopców.
459945789.001.png
Nagle, bez Ň adnego ostrze Ň enia, samochód wpadł w po Ļ lizg. Zacz Ģ ł si ħ obraca ę , koła
straciły przyczepno Ļę . Foxy zobaczyła wiruj Ģ c Ģ za oknem biel, usłyszała, jak ojciec przeklina,
usiłuj Ģ c zapanowa ę nad kierownic Ģ . Zanim zd ĢŇ yła si ħ wystraszy ę , samochód wpadł z
hukiem na słup telefoniczny. Poczuła ostry ból, potem straszliwy zi Ģ b, a potem ju Ň nie czuła
nic.
Obudziwszy si ħ z trwaj Ģ cej dwa dni Ļ pi Ģ czki, zobaczyła twarz Kirka. Ucieszyła si ħ , po
chwili jednak przypomniała sobie wypadek. Nie musiała o nic pyta ę ; wszystko - znu Ň enie,
rozpacz, akceptacj ħ - wyczytała z oczu brata. Potrz Ģ sn ħ ła głow Ģ , sprzeciwiaj Ģ c si ħ prawdzie,
której jeszcze jej nie wyjawił.
- Mamy siebie, Foxy. - Pochylił si ħ , delikatnie przytulaj Ģ c twarz do jej policzka. -
Zaopiekuj ħ si ħ tob Ģ .
I dotrzymał słowa, lecz zrobił to po swojemu. Przez kolejne cztery lata Foxy je Ņ dziła
tam, gdzie odbywały si ħ wy Ļ cigi. Nauk ħ pobierała od prywatnych korepetytorów. W owym
czasie poznała nie tylko histori ħ Stanów Zjednoczonych czy algebr ħ ; nauczyła si ħ równie Ň
rozbiera ę na cz ħĻ ci i składa ę z powrotem silniki. Dorastała w Ļ wiecie m ħŇ czyzn, w którym
królował zapach benzyny i ryk samochodów.
Kirk miał w Ň yciu jedn Ģ wielk Ģ pasj ħ : wy Ļ cigi. Do tego stopnia go pochłaniały, Ň e
czasem zapominał o istnieniu siostry. Nie przeszkadzało jej to. Drobne niedoskonało Ļ ci
sprawiały, Ň e jeszcze bardziej go kochała. ņ yła bez Ň adnych nakazów i zakazów, lecz zawsze
czuła si ħ bezpieczna.
Potem wyjechała na studia. Mieszkała w Ň e ı skim akademiku, zdobywała wiedz ħ i
do Ļ wiadczenie. Poznawała zarówno Ļ wiat, jak i sam Ģ siebie. Szybko przekonała si ħ , Ň e nie
pasuje do ró Ň nych klubów ani korporacji; za bardzo ceniła wolno Ļę i swobod ħ , do której
przywykła w dzieci ı stwie, aby Ň y ę według narzuconych z góry reguł. Na randki te Ň si ħ nie
umawiała; koledzy z uczelni wydawali si ħ jej strasznie niedojrzali.
Zaczynała studia jako chuda, niezdarna dziewczyna; ko ı czyła jako młoda kobieta
obdarzona wdzi ħ kiem, własnym stylem oraz zamiłowaniem do fotografii. Przez kolejne dwa
lata szkoliła swoje umiej ħ tno Ļ ci. Obecne zlecenie przyj ħ ła z ogromn Ģ rado Ļ ci Ģ : stanowiło
wyzwanie, a jednocze Ļ nie pozwalało jej sp ħ dzi ę jaki Ļ czas z bratem.
- Pewnie mi nie uwierzysz, ale od ponad dwóch lat nie le Ň ałam pod samochodem -
powiedziała, przykr ħ caj Ģ c ostatni Ģ Ļ rub ħ .
- A co robisz, jak co Ļ si ħ zepsuje? - spytał Kirk, rzucaj Ģ c okiem na silnik.
- Oddaj ħ wóz do warsztatu.
459945789.002.png
- Nie Ň artuj! Jeste Ļ fachowcem. - Przykucn Ģ ł i ze zgorszon Ģ min Ģ popatrzył siostrze w
twarz.
- Kara za takie przest ħ pstwo wynosi co najmniej dwadzie Ļ cia lat.
- Nie mam czasu. - Foxy westchn ħ ła ci ħŇ ko.
- Ale - dodała szybko, chc Ģ c uzyska ę przebaczenie - w zeszłym miesi Ģ cu sprawdziłam
wszystkie styki, Ļ wiece, filtry i tym podobne.
Kirk delikatnie opu Ļ cił mask ħ , po czym przetarł j Ģ czyst Ģ Ļ ciereczk Ģ .
- Mało jest takich aut jak to. Ja bym nie pozwalał byłe komu si ħ nim zajmowa ę .
- Trudno, Ň ebym za ka Ň dym razem podrzucała je Charliemu. Poza tym... - Urwała,
słysz Ģ c, jak kto Ļ podje Ň d Ň a pod gara Ň .
- Hej, biznesmenie, co ci ħ tu sprowadza? - spytał ze Ļ miechem Kirk.
- Sprawdzam, jak si ħ miewa moja inwestycja.
Lance Matthews. Foxy natychmiast rozpoznała jego głos. Odruchowo zacisn ħ ła r ħ ce w
pi ħĻ ci. Ze swojego punktu obserwacyjnego widziała, Ň e Lance równie Ň ma na sobie d Ň insy,
wprawdzie nie poplamione smarem, ale te Ň postrz ħ pione. Spokojnie, nie denerwuj si ħ ,
powtarzała w my Ļ lach.
Przecie Ň nie mo Ň na si ħ na kogo Ļ gniewa ę przez sze Ļę lat. Mo Ň e facet si ħ zmienił? Nie
bardzo jednak w to wierzyła.
- Nie dałem rady dotrze ę na poranny trening. Jak si ħ auto spisało?
ĺ wietnie. - Rozległ si ħ d Ņ wi ħ k otwieranej puszki z piwem. - Charlie chce je jeszcze
raz obejrze ę , ale ju Ň nic nie mo Ň na poprawi ę .
Wiedziała, Ň e brat zapomniał o jej obecno Ļ ci; my Ļ lał tylko o samochodzie i
zbli Ň aj Ģ cym si ħ wy Ļ cigu. Po chwili poczuła znajomy zapach cygara. Wierzchem dłoni potarła
nos, jakby usiłowała wył Ģ czy ę receptory w ħ chowe.
- Nowe autko? - spytał Lance, podchodz Ģ c do MG. - Wygl Ģ da identycznie jak to, które
kupiłe Ļ siostrze. Swoj Ģ drog Ģ , co u niej? Wci ĢŇ si ħ bawi aparatami?
Rozzłoszczona, wyturlała si ħ spod samochodu. Na twarzy Lance'a odmalowało si ħ
zdumienie.
- Nic dziwnego, Ň e wygl Ģ da identycznie - oznajmiła chłodno i usiadła. - A aparatami
si ħ nie bawi ħ . Robi ħ nimi zdj ħ cia. To moje narz ħ dzia pracy.
Włosy miała uczesane w ko ı ski ogon, twarz brudn Ģ od smaru. Ubrana w lu Ņ ny
kombinezon, który skrywał jej kształty, Ļ ciskała w r ħ ce narz ħ dzie. Mimo Ň e nie posiadała si ħ
z oburzenia, nie mogła oderwa ę od Lance'a oczu. Nie był przystojny w tradycyjnym tego
słowa znaczeniu. Czarne faluj Ģ ce włosy opadały mu na kołnierz. Oczy raz miał stalowoszare,
459945789.003.png
kiedy indziej prawie czarne, zale Ň nie od humoru. Regularne, niemal klasyczne rysy psuła
biała szrama nad lew Ģ brwi Ģ . Był wy Ň szy od Kirka i nieco chudszy. Przed laty nale Ň ał do
najlepszych kierowców wy Ļ cigowych na Ļ wiecie. Znawcy twierdzili, Ň e miał r ħ ce chirurga,
instynkt wilka, odwag ħ diabła. W wieku trzydziestu lat zdobył tytuł mistrza Ļ wiata i wycofał
si ħ z wy Ļ cigów. Z rzadkich listów brata Foxy wiedziała, Ň e od trzech lat Lance sponsoruje
innych kierowców.
- No prosz ħ , mała Foxy we własnej osobie.
- Wykrzywił w u Ļ miechu wargi. - Nic a nic si ħ nie zmieniła Ļ .
- Ty te Ň nie - warkn ħ ła, zła, Ň e podczas pierwszego od sze Ļ ciu lat spotkania z
Lance'em ma na sobie brudny kombinezon. - Wielka szkoda.
- Widz ħ , Ň e j ħ zyk ci si ħ nie st ħ pił. - Najwyra Ņ niej bawiło go, Ň e wci ĢŇ zachowuje si ħ
jak niegrzeczny urwis. - T ħ skniła Ļ za mn Ģ ?
- Ani troch ħ . - Z butn Ģ min Ģ podała bratu narz ħ dzie.
- Dalej nie czuje respektu przed starszymi - stwierdził Lance, nie spuszczaj Ģ c z niej
wzroku.
- Pocałowałbym ci ħ na powitanie, ale nie przepadam za olejem silnikowym.
Swoim zwyczajem dra Ň nił si ħ z ni Ģ . Foxy instynktownie uniosła brod ħ .
- Na szcz ħĻ cie dla nas obojga, Kirk ma nieograniczone zapasy ró Ň nych smarów.
- No, siostrzyczko, wyskakuj z kombinezonu, bo inaczej wciel ħ ci ħ do zespołu -
ostrzegł Kirk.
- Co najmniej do ko ı ca sezonu.
- Zamierzasz towarzyszy ę nam do ko ı ca sezonu, Foxy? - zdziwił si ħ Lance. - Długie
wakacje...
- Mylisz si ħ . - Wytarła r ħ ce o nogawki. - Przyjechałam tu jako fotograf, nie jako widz.
- Foxy współpracuje z t Ģ dziennikark Ģ Pam Anderson - wyja Ļ nił Kirk, podnosz Ģ c do
ust puszk ħ z piwem. - Nie mówiłem ci?
- Wspominałe Ļ o dziennikarce - odparł Lance. Zmru Ň ywszy oczy, przygl Ģ dał si ħ Foxy,
jakby chciał dojrze ę , co si ħ kryje pod warstw Ģ smaru.
- Czyli co, znów jedziesz w tras ħ ? Wstrzymała na moment oddech. Tak jak i dawniej,
od Lance'a biła zwierz ħ ca zmysłowo Ļę ; nic si ħ nie zmieniło.
- Owszem. Jaka szkoda, Ň e ciebie z nami nie b ħ dzie.
- Mylisz si ħ , złotko. - Oczy l Ļ niły mu wesoło.
- Kirk Ļ ciga si ħ moim samochodem. Zamierzam mu kibicowa ę . - Zerkn Ģ ł na
przyjaciela. - Pewnie spotkam Pam Anderson na przyj ħ ciu, które wieczorem wydajesz,
459945789.004.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin