Bajeczka o małym jabłuszku.doc

(43 KB) Pobierz

Bajeczka o małym jabłuszku

Tagi: kraina wyobraźni

Na leśnej polance rosła sobie dzika jabłonka. Między jej listkami wyrosło małe jabłuszko z czerwonym rumieńcem.

Czytaj więcej

·         O zwierzątku zwanym osiołkiem

·         O pracowitym słoneczku

·         Jak koza została ogrodnikiem

Wypatrzyła je polna myszka. Stanęła pod jabłonką i pokręciła noskiem.
– Ach, jak pięknie pachnie, jakie dojrzałe, pyszne jabłuszko – myślała, zastanawiając się, jak je zerwać.
Próbowała nawet wdrapać się na jabłonkę, ale w połowie pnia łapki ześlizgiwały się i, pac, myszka lądowała na ziemi.
– Hej! Ty tam! – śmiały się z niej wróbelki. – Udajesz, że jesteś fruwającą myszką?
– Znalazłam jabłko, ale nie mogę go zerwać – odpowiedziała zawstydzona myszka.
– A my potrafimy! – zaćwierkały wróbelki.
Usiadły na gałęzi i zaczęły nią potrząsać. Jabłuszko spadło, potoczyło się po trawie i zatrzymało koło drzemiącego na słońcu zająca. Obudzony zajączek złapał jabłko i zadowolony zamruczał tak: Myślałem, że mi się śniło, a to naprawdę było. To wcale nie był sen, zaraz jabłuszko zjem!
– To ja zobaczyłam jabłuszko, to moje! – piszczała myszka.
– Oddawaj! – ćwierkały wróbelki. – To nasze jabłuszko.
– Ale ja je znalazłem – bronił się zajączek. – Nie oddam.
– Oddaj, bo będziemy dziobać – złościły się wróbelki.
– To moje, to moje! – piszczała myszka.
Kłócili się, wyrywali sobie pachnące jabłuszko i nawet nie zauważyli, kiedy z zarośli wyszedł dzik. Chrząkał tak głośno, że zajączek, myszka i wróbelki odskoczyli ze strachu, a jabłuszko zostało na trawie.
– Widzę śliczne jabłuszko – chrząknął dzik. – Dzikie jabłuszko dla dzika.
– Ale ja je pierwsza zobaczyłam – pisnęła myszka.
– A my zerwałyśmy je z drzewa – tłumaczyły wróbelki.
– Ale tak naprawdę, to ja znalazłem je w trawie – mówił zajączek.
– Też lubię chrupać słodkie jabłuszka – przyznał dzik.
Na polance zapadła cisza. Myszka popatrzyła na wróbelki, wróbelki na zająca, a potem wszyscy przyjrzeli się dzikowi.
„Jest taki wielki, silny i dziki”, pomyśleli. „Pewnie zabierze nam jabłuszko”.
– Myślicie, że jak jestem dziki, to pewnie też jestem zły? – spytał dzik. – A to nieprawda. Wiem, co trzeba zrobić.
– Co? Co? Powiedz, co? – wołali jedno przez drugie.
– Sprawiedliwie podzielimy jabłuszko i każdy dostanie po kawałku. Myszka za to, że wypatrzyła jabłuszko na jabłonce, wróbelki za to, że je strąciły z gałązki, zając za to, że je znalazł, a ja, bo nie pozwoliłem wam się dalej kłócić. Niewiele brakowało, a doszłoby do bijatyki. I każdy dostał cząstkę słodkiego jabłka. Ach, jakie było pyszne!

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin