Konflikty - ETA.doc

(147 KB) Pobierz
W okresie romantyzmu wyrazem osobowości staje się artysta

Konflikty – ETA w Kraju Basków.

na podstawie artykułu M Stasińskiego „Zakon ETA: ojcowie i wyrodki”

magazyn Gazety Wyborczej 5 VII 2001r.

 

 

ETA zaczęła zabijać pod koniec lat 60. Kraj Basków, choć politycznie ujarzmiony przez dyktaturę gen. Franco, podobnie jak reszta kraju, rozwijał się wtedy szybko, a stopa życiowa przekraczała hisz-pań ską średnią.

ETA zabijała w latach 70., kiedy dyktatura ustąpiła miejsca demokracji, a Kraj Basków zbierał owoce ko- niunktury gospodarczej.

ETA zabijała w latach 80., i to bardziej niż kiedykol-wiek, kiedy Kraj Basków był już rządzony przez ba-skijskich nacjonalistów. Problemem był jednak wówczas kryzys gospodar-czy i 20-procentowe bez- robocie.

ETA zabijała też w latach 90., kiedy autonomia roz-kwitała politycznie i kultu-ralnie,  język baskijski  upowszechniał się jak nigdy od czasów przed-rzymskich,  a kryzys gos-podarczy, m.in. dzięki funduszom europejskim, zaczął być przezwycię-żany.

ETA zabija w pierwszych latach XXI w., kiedy autonomia Basków jest większa niż w jakimkol-wiek zakątku Europy, kry-zys dawno minął, a bezrobocie jest najniższe w Hiszpanii (nie sięga  9%).



Kraj Basków jest piękny, bogaty i wolny. W polu widzenia i doświadczenia jego mieszkańców nie ma żadnej krzywdy, która uza-sadniałaby desperację lub gniew. W Kraju Basków od 20 lat rządzą sami Baskowie. A jednak od kilkudziesięciu lat trwa terror. I wciąż towarzyszy mu, prócz strachu, społe-czne przyzwolenie.

 

Baskijski nacjonalizm ma nieco ponad wiek. W 1895 roku powstała jego biblia „Bizkaya por su indepe-dencia” – kompendium zmitologizowanych dzie-jów Basków, najstarszego rzekomo narodu Europy, który oparł się kolejno Rzymianom, Arabom i Karolingom. Potem zaś rozkwitł w Królestwie Nawarry, by ostatecznie paść pod ciosami Francji i Hiszpanii, aż do wchło-nięcia przez tę ostatnią w początkach XVI w. To także lament nad zagładą języka i czystej baskijskiej krwi i wizja walki o wyzwolenie narodowe, którego uwieńczeniem ma być  baskijskie państwo.

Autor, Sabino Arana, sam nie mówił po bas-kijsku, (książkę napisał po hiszpańsku), ale 31 lipca 1896r. założył Partię Nacjonalistów Baskij-skich  (PNV).  Najwyż-szym wzlotem partii było wywalczenie autonomii w ramach Republiki (1931-1936).

W czasie wojny domowej rząd baskijski opowie-dział się po stronie Republiki. Kiedy została zlikwidowana w 1939r. , poddał 4 dywizje swojej 30-tysięcznej armii, a sam udał się na emigrację. Tam wegetował w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu, licząc na to, że USA i alianci pomogą w obaleniu dyktatury gen. Franco, przywrócą republi-kę hiszpańską oraz baskij-ską autonomię.

W latach 40. i 50. doras-tało pokolenie synów i wnuków nacjonalistów z PNV. Dla nich mit o hisz-pańskim podboju i ujarz-mieniu ich kraju stał się codziennym doświadcze-niem. Dowodziła tego stała obecność hiszpańskiej armii i policji.

Drogi starych i młodych nacjonalistów zaczęły się rozchodzić. Starsi mieli tradycyjny, konserwatyw-ny, głęboko chrześcijański światopogląd. Młodzi szli w ich ślady do szkół katolickich, ale świeżymi doświadczeniami były dla nich wojna domowa, zwycięstwo nad faszyz-mem i nowe rewolucyjne prądy. Zakładali kółka sa-mokształceniowe, chodzi- li na wycieczki po górach, uczyli się baskijskiego, tańczyli i śpiewali w chó-rach, odgrzebywali baskij-skie imiona i symbole ( takie jak flaga „ikurrina”, czapka „txapela”, bęben „txalaparta”.) Patriarchowie nacjonaliz-mu zza granicy niechętnie patrzyli na samodzielność młodych. Ci z kolei, choć szanowali swoich poprzed-ników, zarzucali im bier-ność. Kiedy porozumienie im się nie udało, młodzież założyła własną organiza-cję: ETA - Euskadi ta Askatasuna ( Ojczyzna i Wolność ). ETA narodziła się dokładnie 65 lat po założeniu przez S.Arana PNV – 31 lipca 1959r.

Dwa lata później (1961) , kiedy ETA dokonała pierwszego, bezkrwawego jeszcze aktu sabotażu, nastąpił ostateczny ideo- logiczny  rozbrat starych i młodych. Młodzi bojowni-cy wykoleili wtedy pociąg wiozący frankistowskich weteranów na święto zwycięstwa w wojnie domowej. Uznali, że obchody tego święta w Kraju Basków to obelga. Dla nich wojna domowa wciąż trwała.

W 1967r. ETA proklamuje wojnę rewolucyjną o wyz-wolenie narodowe i budu-je strukturę ruchu podzie-loną na fronty: polityczny, militarny, gospodarczy i kulturalny. Ale wojna przeciwko hiszpańskiemu faszyzmowi wciąż toczy się przede wszystkim w słowach. Tymczasem ETA rosła, radykalizowały się poglądy jej działaczy. Pierwsza śmiertelna ofiara starcia z reżimem i pierwszy jej udany zamach przyszły w 1968r

Dzień 7 czerwca 1968r. uznawany jest za początek terroru w Kraju Basków. Wtedy to w pierwszym zaplanowanym przez ETA zamachu miał zginąć Meliton Manzanas – znany z brutalności szef frankis-towskiej policji polity- cznej. Prawdopodobnie podczas przygotowań do zamachu przypadkowy patrol policji zatrzymal na szosie fiata Txabiego Echebarriety – jednego z przywódców ETA. Ten nie dał się wylegitymować i strzałem z pistoletu zabił na miejscu jednego z policjantów. Jednak pod-czas ucieczki wpadł na kolejny patrol i sam został zastrzelony. W całym Kraju Basków odbyły się symboliczne pogrzeby „pierwszego męczennika rewolucji”. Zamach na M.Manzanasa dokonany  2.08.1968r. stał się odwe-tem za śmierć Echebar-riety. Po tym wydarzeniu  nastąpił burzliwy wzrost szeregów ETA.

Reżim frankistowski wpadł w furię. Ogłoszono stan wyjątkowy, areszto-wano blisko dwa tysiące osób. Początkowo były to ciosy na oślep, ale po kilku miesiącach obława zaczęła przynosić rezultaty. Do końca roku 1969 pięciu „etarras”, bojowników ETA, zginęło od kul policji, sześciu zostało rannych, 300 uciekło za granicę, a 93 zostało skazanych łącznie na 223 lata więzienia. ETA została rozbita. Jednak ten sukces reżimu szybko przekształ-cił się w klęskę. Słynny proces kilkunastu „etarras” w Burgos w 1970r, okazał się najwyższym propagan-dowym wzlotem organi-zacji. Jej walka przeciwko dyktaturze otrzymała aplauz całej hiszpańskiej i europejskiej lewicy, a naciski międzynarodowe uratowały jej skazanych liderów od śmierci. ETA była organizacyjnie rozbi-ta, jej najważniejsi liderzy i ideolodzy siedzieli w więzieniu ( m.in. Uriarte, Onaindia) lub uciekli za granicę ( jak Krutwig, Madariaga). Ale po procesie gwałtowny przy-pływ ochotników do organizacji był tak wielki, że ETA musiała odrzucić 80% kandydatów.

W tym czasie zaczęły się w ETA podziały na opcję polityczno-militarną (zwo-lennicy utworzenia wspól-nego frontu z lewicą hiszpańską) oraz opcję militarną (walczącą z reżimem Franco i z Hisz-panią w ogóle o wyzwole-nie Basków).  Spór roz-strzygnął się na korzyść  radykałów. W grudniu 1973r. w Madrycie w zamachu bombowym zgi-nął  w swoim samochodzie

admirał Luis Carrero Blanco – premier, prawa ręka gen. Franco. Był to najcięższy cios zadany dyktaturze przez ETA.

Lata po przywróceniu w Hiszpanii demokracji, po  śmierci  Franco w 1975r, to dzieje degeneracji i upadku  etosu organizacji. W 1976r. po raz pierwszy terror obrócił się do wewnątrz organizacji. Członkowie radykalnego skrzydła ETA zabili wielu spośród swoich dawnych towarzyszy nastawionych na współpracę z hiszpań-ską opozycją.

Adolfo Suarez, pierwszy postfrankistowski premier, ogłosił amnestię. Członko-wie ETA mogli wyjść z więzień pod warunkiem wyjazdu za granicę. Część utworzyła nową lewicowo-nacjonalistyczną partię Euskadiko Esquerra. Spot-kanie „etarras” w 1977r. po francuskiej stronie Pirenejów zakończyło się ostatecznym rozłamem między działaczami EE, którzy do niepodległości zmierzać chcieli drogą demokracji, a resztą ETA. Euskadiko Esuerra wpro-wadziła swoich przedsta-wicieli do obydwu izb parlamentu hiszpańskiego w 1977 i 1979r. Wzięli oni udział w redagowaniu sta-tutu autonomii baskijskiej, który obowiązuje do dziś. Jednak separatyści z ETA postanowili walczyć prze-ciw Madrytowi zbrojnie „do końca”, nie zadowala-jąc się przyznanymi wraz z autonomią swobodami i gwarancją praw obywatel-skich.     

W latach 80. terror ETA przestał być wprost kiero-wany przeciwko hiszpań-skiemu „demokratycznemu reżimowi”. W roku 1985 ETA zabiła szefa baskij-skiej autonomicznej poli-cji. Dwa lata później (1987r.) w Barcelonie, w zamachu bombowym w supermarkecie Hipercor, zginęło 20 przypadkowych osób, cywilów. Po tych wydarzeniach nacjonaliści rządzącej w autonomii PNV zerwali wszelkie kontakty z separatystami na ponad 10 lat.

 

Od kilku tygodni w Kraju Basków znowu mówi się o narodowym pakcie demo-kratów przeciw terroryz-mowi. Jego zgodnymi rzecznikami są nie tylko rządzące i opozycyjne partie hiszpańskie, ale przede wszystkim umiar-kowani baskijscy naro-dowcy z PNV. 13 czerwca ? maja 2001 ponownie wygrali oni wybory do lokalnego parlamentu i jak zawsze od ustanowienia baskijskiej autonomii 21 lat temu staną na czele regionalnego rządu. Dla hiszpańskich partii nowa postawa umiarkowanych nacjonalistów to „powrót z dalekiej podróży.”

Blisko trzy lata temu nacjonaliści z PNV zawarli tajną umowę z terrorystami z ETA. Zobowiązali się wtedy zerwać współpracę z hiszpańskimi partiami i uczynić ze zdobycia niepodległości główny cel swojej polityki. W zamian otrzymali obietnicę zawie-szenia terroru. Tajny pakt uzupełniła później jawna umowa (Pacto de Lizarra) z politycznym, legalnym ramieniem terrorystów – skrajnymi nacjonalistami z partii Herri Batasuna         (później nazwanej Euskal Herritarok). Umowa po wyborach w październiku 1998r. doprowadziła, po raz pierwszy od uzyskania przez Kraj Basków auto-nomii, do koalicyjnych rządów nacjonalistów umiarkowanych i rady-kalnych.

Pakt wywołał burzę. Stanowił podwójne zerwa-nie z przeszłością:

1 -  po raz pierwszy od 20 lat baskijscy politycy uznali jawnie , że ta porcja wolności jaką daje im hiszpańska konstytucja i statut autonomiczny im nie wystarcza,

2 - uznali za dopuszczalne związanie się z siłami skrajnych separatystów, którzy za jedyne prawo-mocne narzędzie docho-dzenia swoich celów uważali zabijanie.

Partie hiszpańskie podnio-sły krzyk, że tan pakt narodowców to zdrada demokracji, która grozi wojną domową. Jednak pakt z terrorystami skoń-czył się już po półtora roku. Kiedy ETA zażądała utworzenia pozakonstytu-cyjnego, narodowego sa-morządu (Udalbiltzia) nie tylko w trzech baskijskich prowincjach Hiszpanii, ale nawet w Nawarze i Bas-konii francuskiej, sporzą-dzenia „narodowego”spisu wyborców oraz wyda-wania nowych „narodo-wych” dowodów tożsa-mości, działacze PNV uznali, że tego już za wiele. Zrażeni tym sta- nowiskiem radykałowie opuścili koalicję, a ETA w listopadzie ? grudniu 1999r. zerwała umowę o zawieszeniu terroru.

Od tamtej pory ETA zamordowała 31 osób. Zabija tych, którzy nie podzielają jej rewolucyjno -niepodległościowego cre-do: oficerów armii, poli-tyków, radnych, publi-cystów i dziennikarzy, także gdy pochodzą ze środowisk baskijskiego nacjonalizmu, nie dość jednak radykalnych by akceptować przemoc. Podczas gdy ludzie o skrajnych,  nacjonalistycz-nych poglądach żyją spokojnie, wszystkich in-nych  nie opuszcza strach. Kula lub bomba pod samochodem, czy w prze-syłce pocztowej może ich dosięgnąć w każdej chwili. Około 900 osób, w tym politycy ludowi i socja-listyczni, ale też liczni dziennikarze, wydawcy, a nawet profesorowie i wybitni intelektualiści nie mogą się poruszać bez ochrony.

- Mieszkania filozofa Fer-nando Savatera w San Sebastian, który zawsze bronił prawa Basków do kultury, języka i wolności, ale tępił terror, strzeże kilku potężnych goryli.

- Wybitny historyk nacjo-nalizmu, Jon Juaristi, szef instytutu Cervantesa w Madrycie, były członek ETA, pojawia się w Kraju Basków na krótko i zawsze w obstawie komandosów.

- Sławnemu baskijskiemu rzeźbiarzowi i przeciwni-kowi ETA, Ibaroli, zniszczono galerię plene-rowych rzeźb, a jego dom obrzucono kamieniami.

-  Autor książek obnaża-jących mity nacjonalizmu, były „etarra”, Mikel Azurmendi musiał wyje-chać do USA.

- Domu Hermanna Tert-scha, publicysty socja-listycznego dziennika „El Pais”, który na łamach swojej gazety piętnuje bez ogródek „nazistowski ter-ror” i „czystki nacjona-listyczne” ETA,pilnuje bez przerwy kilku ochroniarzy.

- Swoich stałych ochronia-rzy ma też ok. 20 byłych terrorystów ETA.

 

Kiedyś ETA „adresowała” przemoc, zabijała ludzi uznanych za podpory dyktatury Franco, potem funkcjonariuszy aparatów przemocy demokratyczne-go rządu. Dzisiaj jak sama głosi „uspołecznia cierpie-nie”. Chce w ten sposób złamać baskijską więk-szość przeciwną terrorowi oraz niepodległościowym dążeniom organizacji. Do niektórych ETA strzela od razu, innych groźbami zmusza do wyjazdu, jeszcze innym każe siedzieć cicho, albo płacić tzw. podatek rewolucyjny. Do niedawna ETA ściągała haracz tylko z większych przedsiębiorstw, ostatnio każe też płacić właścicie-lom warsztatów samocho-dowych, sklepików i barów.

 

Radykałowie z cywilnych przybudówek ETA wkroczyli w sfery życia dotąd niepodzielnie kon-trolowane przez autonomi-czny rząd baskijski kulturę i edukację (w tym nauczanie dzieci w szko-łach publicznych i prywat-nych oraz dorosłych języka baskijskiego). Świat sympatyków i popleczni-ków ETA, którzy w licz-nych stowarzyszeniach organizują jej zaplecze, liczy od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy ludzi.

Ulice również zostały oddane otoczeniu ETA. By podtrzymać żar narodowej gorączki wysyła na nie swoją młodzieżówkę Haikę, kiedyś znaną jako Jarrai. To ona wzmogła tzw. miękki terror (kale barroka): burdy uliczne, gwałtowne manifestacje z żądaniem uwolnienia lub przewiezienia do Kraju Basków członków ETA więzionych w Hiszpanii, demolowanie i podpalanie barów i sklepów ludzi słynących z niechęci do nacjonalizmu.                                                                                 

Od wielu lat w ETA już nie polityczne ramię organizacji kieruje działa-niami zbrojnymi. Jest odwrotnie: to militarne ramię rządzi w ETA.

 

Zwycięzcy majowych wyborów, demokratyczni narodowcy, zawierają nowy pakt, skierowany przeciw terrorystom. Od-kładają na przyszłość dyskusję o suwerenności i chcą rozmawiać o wywią-zaniu się przez Madryt ze wszystkich warunków autonomii. Rozmów z terrorystami ani ich rzecznikami nie będzie, póki trwa przemoc. Z ETA można by rozmawiać zresztą tylko o ostatecz-nym zaprzestaniu terroru, ale jest to jedyna sprawa, o której ETA rozmawiać nie chce. Paktuje tylko po to, by zyskać na czasie, albo by wymusić na rozmówcy to, czego żąda. Jeśli się nie udaje, strzela.

Skoro więc z ETA nie ma rozmowy, to co dalej?

Partie hiszpańskie uważają, że terror trzeba pokonać. Do wspólnej walki chcą zmobilizować umiarkowa-nych, demokratycznych, nacjonalistów z PNV. To jednak oznaczałoby ostate-czne zerwanie duchowej jedności baskijskiego nacjonalizmu. Porzucenie wspólnoty w imię demo-kracji.

Terroru ETA nie da się zwalczyć frontalnym ata-kiem. Można ją zniszczyć jedynie powolnym ogra- niczaniem przestrzeni życiowej, wypychaniem z życia publicznego. Od tego są jednak policja i sądy, nie stół rokowań.

Demokratyczni nacjona-liści z PNV muszą zro-zumieć, że ETA to ruch totalitarny, dla którego dialog to czysta taktyka i całkowicie zerwać z separatystami. To jedyna droga do osiągnięcia spokoju w kwitnącym, autonomicznym polity-cznie, kulturalnie i gospo-darczo, Kraju Basków.

3

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin