Ciemna materia -Góra.pdf

(214 KB) Pobierz
Ciemna materia
16
F OTON 103, Zima 2008
Ciemna materia
Paweł F. Góra
Instytut Fizyki UJ
Trudno w to uwierzyć, ale w kosmicznej skali cała materia, z której zbudowane
są nasze ciała, Ziemia, Słońce i wszystkie gwiazdy, jest nieledwie zanieczysz-
czeniem. Większość materii Wszechświata jest dla nas niewidzialna – wedle
obecnych szacunków, aż 84% materii Wszechświata stanowi tajemnicza sub-
stancja, zwana ciemną materią.
Odkrycie ciemnej materii
Jako pierwszy istnienie ciemnej materii zasugerował szwajcarski astronom,
Fritz Zwicky, już w roku 1933. Badał on gromadę galaktyk leżącą w gwiazdo-
zbiorze Warkocz Bereniki i ze zdumieniem stwierdził, iż galaktyki poruszają się
tam ze znacznie większymi prędkościami, niż wynikałoby to z ich wzajemnego
oddziaływania grawitacyjnego – wyglądało to tak, jakby jakaś niewidzialna
materia rozpędzała galaktyki swoim grawitacyjnym wpływem. Skoro materia ta
była niewidzialna, nie mogła oddziaływać elektromagnetycznie, nie mogła emi-
tować ani pochłaniać fal elektromagnetycznych w żadnym zakresie. Nie świeci-
ła, a więc była „ciemna”. Stąd właśnie wzięła się jej nazwa.
W późniejszych latach kolejni astronomowie dokładali swoje dane do ob-
serwacji Zwicky’ego. W końcu zrozumiano, że także gwiazdy w galaktykach
poruszają się znacznie szybciej, niż wynikałoby to z grawitacyjnego wpływu
widzialnej materii. Astronomowie wiedzą, że tylko 1/9 (około 11%) zwykłej
materii stanowi budulec gwiazd, planet i innych „normalnych” obiektów astro-
nomicznych – reszta, czyli 8/9 zwykłej, podkreślamy, zwykłej materii występu-
je w postaci bardzo rozrzedzonego, zjonizowanego gazu, wypełniającego galak-
tyki i niezmierzone przestrzenie pomiędzy galaktykami w gromadach galaktyk.
Gaz ten pochłania i wysyła fale elektromagnetyczne, możemy go więc obser-
wować, ale i tego rozrzedzonego gazu było za mało, aby utrzymać galaktyki
i gromady galaktyk w ich obserwowanym kształcie. Gdyby nie ciemna materia,
galaktyki, w tym nasza Droga Mleczna, po prostu by się rozpadły. W latach
siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku zgromadzono w końcu tak
wiele danych, iż większość astronomów i fizyków nabrała przekonania, że jakaś
forma ciemnej materii musi istnieć. Co ciekawe, najnowsze badania pokazują,
że pewne typy galaktyk nie zawierają ciemnej materii i nie potrzebują jej do
zachowania stabilności!
 
215252158.003.png
F OTON 103, Zima 2008
17
Pierwsze próby wyjaśnienia
Czym jest ciemna materia? Początkowo przypuszczano, że ciemna materia to
mniej więcej normalne obiekty astronomiczne, których dotąd po prostu nie uda-
ło się zaobserwować, gdyż emitują one zbyt mało światła. Mogły to być brązo-
we karły, gwiazdy neutronowe lub czarne dziury, rezydujące na obrzeżach ga-
laktyk, w tak zwanym halo. Nadano im wobec tego nazwę MACHO ( Mas sive –
C ompact H alo Ob ject – masywny, zwarty obiekt halo), zgodnie z coraz bardziej
popularną zasadą, iż połowa sukcesu w fizyce polega na wymyśleniu chwytli-
wej nazwy dla badanych zjawisk 1 . Skrupulatne, wieloletnie poszukiwania MA-
CHOs pokazały, że choć w galaktycznych halo występują obiekty tego typu,
najwyraźniej jest ich o wiele za mało, aby ich sumaryczny wpływ mógł odpo-
wiadać ciemnej materii.
Zaczęto zatem przypuszczać, iż ciemną materię stanowią jakieś cząstki ele-
mentarne, być może nieznane ziemskiej nauce. Cząstkom tym nadano nazwę
WIMP 2 ( W eakly I nteracting M assive P article – słabo oddziałująca masywna
cząstka). Kosmologowie uświadomili też sobie, iż ciemna materia musiała wy-
wrzeć wpływ na bardzo wczesne etapy ewolucji Wszechświata. Cenne informa-
cje o anizotropii promieniowania reliktowego, zdobyte przez satelitę COBE
(Nagroda Nobla w roku 2006) i jego następcę, satelitę WMAP, narzuciły pewne
ograniczenia na modele ciemnej materii. Po licznych dyskusjach i kontrower-
sjach, większość specjalistów – choć bynajmniej nie wszyscy! – zgodziła się, że
ciemną materię stanowią pewne cząstki elementarne, obdarzone masą i porusza-
jące się raczej powoli. Model taki nazywa się modelem zimnej ciemnej materii .
W modelu tym ciemna materia w normalnych warunkach oddziałuje ze
zwykłą materią, i z sobą samą, tylko grawitacyjnie. Jeśli jednak energia oddzia-
ływania jest dostatecznie duża, ciemna materia może dodatkowo oddziaływać
z materią zwykłą – efekty takiego oddziaływania mogą być widoczne za pomo-
cą zwykłych (choć bardzo czułych) metod. Można powiedzieć, że przy dosta-
tecznie wysokich energiach ciemna materia nieco się rozjaśnia.
I to właściwie wszystko, co o ciemnej materii można zakładać od strony teo-
retycznej.
Soczewkowanie grawitacyjne
Jedną z konsekwencji Ogólnej Teorii Względności jest zakrzywienie toru pro-
mieni świetlnych przelatujących koło masywnego obiektu. Masywne, rozległe
przestrzennie obiekty astronomiczne, takie jak gromady galaktyk, mogą działać
jak soczewki – mogą zniekształcać, a nawet rozszczepiać obraz jakiegoś odle-
głego obiektu, którego światło przez nie przechodzi. Choć możliwość tę prze-
1 Macho oznacza silnego mężczyznę, skłonnego do dominacji nad innymi, ale na ogół niezbyt
rozgarniętego.
2 Wimp (ang.) – słabeusz, tchórz, ciamajda.
215252158.004.png
18
F OTON 103, Zima 2008
widziano już w latach trzydziestych XX wieku, przy udziale Alberta Einsteina
i znanego już nam Fritza Zwicky’ego, soczewkowanie grawitacyjne po raz
pierwszy zaobserwowano dopiero w roku 1979. Od tego czasu stało się ono
jednym z najważniejszych narzędzi badawczych astronomii pozagalaktycznej.
Narzędzia tego możemy użyć także niejako w drugą stronę: jeśli wiemy, jak
powinno wyglądać to, czego zniekształcony na skutek soczewkowania grawita-
cyjnego obraz oglądamy, możemy na tej podstawie obliczyć rozkład masy
obiektu, który zadziałał jako soczewka. Tego właśnie sposobu użyto do po-
twierdzenia istnienia ciemnej materii.
W sierpniu 2006 ogłoszono wyniki badania gromady galaktyk Pocisk za
pomocą kosmicznego teleskopu Chandra. Okazało się, że gromada ta składa się
naprawdę z dwu gromad, ulegających kosmicznemu zderzeniu. Galaktyki z tych
gromad właściwie nie odczuły zderzenia – minęły się jak rzadkie chmury pyłu
pędzące w przeciwne strony i tylko nieznacznie spowolniły swój lot. Co innego
międzygalaktyczny gaz, stanowiący zdecydowaną większość zwykłej materii
wchodzącej w skład zderzających się gromad: gaz oddziałuje elektromagne-
tycznie, a zatem gaz z jednej gromady dosłownie zderzył się z gazem z drugiej.
Obie chmury gazu znacząco wyhamowały swój lot. W efekcie prawie cały mię-
dzygalaktyczny gaz gromady Pocisk zgromadził się w stosunkowo niedużym
obszarze zderzenia (rysunek 1). Natomiast ciemna materia oddziałuje ze
wszystkim – także z ciemną materią z drugiej gromady – tylko grawitacyjnie
i praktycznie rzecz biorąc nie odczuwa zderzenia. Za pomocą soczewkowania
grawitacyjnego udało się odtworzyć rozkład pola grawitacyjnego wytwarzanego
przez zderzające się gromady galaktyk (rysunek 2). Pole to, jak widać, nie jest
związane ze zderzającym się gazem. Nie może też być wytwarzane przez wi-
dzialne galaktyki, bo te stanowią znikomą część masy całej gromady. Zatem
źródłem pola grawitacyjnego musi być ciemna materia, wokół której uformo-
wała się cała gromada i której rozkład nie jest praktycznie naruszony przez zde-
rzenie.
Rysunek 1. Gromada galaktyk Pocisk
215252158.005.png
F OTON 103, Zima 2008
19
Rysunek 2. Linie stałego potencjału grawitacyjnego nałożone na zdjęcie gromady Pocisk
To jest bardzo piękny wynik. Wykorzystano kosmiczne zderzenie do usu-
nięcia międzygalaktycznego gazu z obszaru, który powoduje grawitacyjne so-
czewkowanie, a więc który musi zawierać mnóstwo materii. To bardzo sprytny
pomysł. W ten sposób dostarczono mocnego dowodu świadczącego o istnieniu
ciemnej materii i w dodatku pozwalającego na oszacowanie ile tej ciemnej ma-
terii jest. Pomiar ten przekonał większość zatwardziałych sceptyków, którzy
dotychczas wątpili w istnienie ciemnej materii.
Wielkie łowy
Wierzymy zatem, że ciemna materia naprawdę istnieje, ale pojęcia nie mamy
z czego jest ona zbudowana. Ten, kto pierwszy zdobędzie bezpośrednie, nama-
calne ślady cząstek ciemnej materii, zdobędzie wielką sławę i, zapewne, Nagro-
dę Nobla. Wyścig po odkrycie natury ciemnej materii staje się jednym z najbar-
dziej ekscytujących wyścigów współczesnej fizyki. Liczy się przede wszystkim
to, kto pierwszy dostarczy niezbitych dowodów. Wszyscy inni będą się cieszyć
mizerną sławą tego, kto potwierdził wyniki uzyskane przez kogoś innego.
Poszukiwania utrudnia brak dobrego modelu teoretycznego, nie wiadomo
bowiem czego i gdzie szukać. Z drugiej strony, nie mamy dobrego modelu teo-
retycznego, gdyż mamy zbyt mało danych obserwacyjnych potrzebnych do jego
sformułowania. Wygląda to na błędne koło, ale fizycy nie załamują rąk.
Specjaliści od fizyki cząstek elementarnych przypuszczają, że ciemną mate-
rię stanowią tak zwane cząstki supersymetryczne. Liczą oni na to, iż cząstki te
uda się odkryć w akceleratorze LHC, gdy tylko odzyska on pełną funkcjonal-
ność po awarii, której uległ zaledwie kilka dni po swoim oficjalnym urucho-
mieniu. Spodziewamy się, że przy zderzeniach wysokoenergetycznych cząstek
zwykłej materii, produkowane będą także cząstki supersymetryczne.
215252158.001.png
20
F OTON 103, Zima 2008
Konkurencyjne grupy poszukują ciemnej materii bezpośrednio w przestrzeni
kosmicznej. Od czasu do czasu powinno dochodzić do zderzeń cząstek ciemnej
materii, w wyniku których produkowane będą zwykłe cząstki i antycząstki.
Śladów takich procesów szuka europejski satelita PAMELA 3 ( P ayload for An -
timatter M atter Ex ploration and L ight-nuclei As trophysics ). Ostatnio grupa
zawiadująca PAMELĄ doniosła o odkryciu strumieni wysokoenergetycznych
pozytonów (antyelektronów), a wyniki te zostały potwierdzone przez innych
badaczy, analizujących dane zarejestrowane przez aparaturę umieszczoną na
balonach stratosferycznych. Być może świadczy to o zaobserwowaniu zderzeń
cząstek ciemnej materii – być może, ale nie z całą pewnością. Są bowiem pew-
ne trudności w interpretacji tej kategorii danych. W szczególności zarejestrowa-
ny sygnał jest zbyt silny! Gdyby faktycznie miał on pochodzić od ciemnej ma-
terii, musiałoby to świadczyć o tym, iż Ziemia właśnie znajduje się w wyjątko-
wo gęstym obłoku tej substancji. Tak więc wydaje się, że PAMELA i balony
faktycznie coś wykryły, ale tym czymś niekoniecznie jest ciemna materia.
Równie dobrze może to być sygnał pochodzący od jakiegoś nieodkrytego jesz-
cze pulsara lub mikrokwazara.
Z publikacją danych PAMELI wiąże się ciekawa historia. Otóż autorzy tego
eksperymentu przedstawili swoje dane przed ich oficjalną publikacją, na pewnej
konferencji w sierpniu 2008 roku. Danych tych jednak nikomu nie udostępnili
do analizy, jako że przedwczesne upublicznienie danych mogłoby uniemożliwić
im publikację w najbardziej prestiżowych czasopismach. Ktoś jednak sfotogra-
fował wyświetlony na konferencji slajd, a uzyskane w ten sposób dane umieścił
w swojej publikacji, zaznaczając jednak, iż pochodzą one z PAMELI. W ten
sposób wilk był syty i owca cała: Autorzy PAMELI nie utracili możliwości
publikacji na skutek przedwczesnego ujawnienia danych, a zarazem świat na-
ukowy uzyskał dostęp do wartościowej informacji na skutek ni mniej, ni więcej,
tylko naukowego szpiegostwa. Czy można powiedzieć, że było to szpiegostwo
w słusznej sprawie?
Jeszcze inne podejście prezentują autorzy eksperymentu DAMA/LIBRA, ulo-
kowanego w tunelu pod masywem Gran Sasso w Apeninach. Eksperyment ten
rejestruje nadlatujące z kosmosu cząstki, skupiając się na zdarzeniach, których nie
udaje się wytłumaczyć konwencjonalnymi metodami. Autorzy eksperymentu
donieśli, iż zaobserwowali słaby, ale wyraźny sygnał wykazujący roczną modula-
cję i na tej podstawie twierdzą, że jest to sygnał pochodzący od cząstek ciemnej
materii, owych tajemniczych WIMPów. Dlaczego? Spójrzmy na to w ten sposób:
umieszczony na Ziemi detektor zderza się z oceanem WIMPów. Energia zderze-
nia zmienia się w zależności od tego, jaka jest prędkość Ziemi względem „wiatru
WIMPów” (WIMPy poruszają się nierelatywistycznie). Ziemia, wraz z całym
Układem Słonecznym, porusza się wokół centrum Galaktyki z prędkością około
3 Kolejna fajna nazwa.
215252158.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin