Spartacus (1960).txt

(79 KB) Pobierz
00:00:07:UWERTURA
00:07:51:W ostatnim stuleciu|zanim narodziła się...
00:07:53:nowa wiara|zwana chrzecjaństwem...
00:07:56:stworzona by obalić|pogańskš tyranię Rzymu...
00:07:59:i stworzyć nowe społeczeństwo...
00:08:01:Republika Rzymska znajdowała się|w centrum cywilizowanego wiata.
00:08:05:"Najlepszš rzeczš "|jak mówił poeta...
00:08:09:"pierwszym miastem|i siedzibš bogówi jest wspaniaty Rzym. "
00:08:14:Mimo, że u szczytu|swej dumy i potęgi...
00:08:16:Republika zostata zaatakowana|przez chorobę zwanš...
00:08:20:niewolnictwem.
00:08:22:Czas dyktatury|jej sprzyjał...
00:08:24:czekajšc tylko|na okazję, by jš rozprzestrzenić.
00:08:28:W tym samym stuleciu...
00:08:30:w podbitej|prowincji greckiej, Tracji...
00:08:34:niepimienna niewolnica|wzbogaciła swego właciciela...
00:08:37:dajšc mu syna,|którego nazwała Spartakus.
00:08:41:Dumny, zbuntowany syn...
00:08:44:został sprzedany na powolnš mierć|w kopalniach Libii...
00:08:47:zanim ukończył 13 lat.
00:08:50:Tam, pod chłostš|w łańcuchach i piekšcym słońcu...
00:08:53:dorastał|na młodego mężczyznę...
00:08:56:marzšc o końcu niewolnictwa,...
00:09:00:2 tysišce lat|przed jego rzeczywistym zakończeniem.
00:09:45:Do pracy!
00:09:55:Wstawaj, Spartakus,|ty trakiski psie!
00:09:59:No już, wstawaj!
00:10:01:Moja kostka, moja kostka!
00:10:04:Moja kostka!
00:10:16:Znowu Spartakus?|Tym razem zginie.
00:10:21:Do pracy, wszyscy!
00:10:42:- Witaj, Lentulus Batiatus.|- Witaj, mój drogi kapitanie.
00:10:51:Siedemnacie kilometrów|w okropnym upale,...
00:10:54:a koszta eskorty nas zrujnujš.
00:10:58:Mimo to, z pewnociš nie masz mi|nic ciekawego do sprzedania kapitanie.
00:11:03:Straciłem czas i pienišdze.|Powiedz prawdę.
00:11:06:Mylę, że kilkoma się|zainteresujesz.
00:11:08:Co, tymi? Carrion!|Myszotowy nawet się nimi nie najedzš.
00:11:13:Ten nie jest zty.|Jest Gaulem.
00:11:16:Nie lubię Gaulów. Włosaci.
00:11:20:-Może stamtšd zejć?|-Schod tu!
00:11:25:Schod!
00:11:31:Bšd tak dobry|i pokaż mi jego zęby.
00:11:33:- Otwórz gębę!|- Dziękuję.
00:11:39:Tak. Jak się psujš zęby,|psujš się i koci.
00:11:42:Ta gęba jest niedopuszczalna.
00:11:45:- Zbudowany z kredy.|- Mamy innych. Dużo innych!
00:11:55:Słońce jest tam.|Muszę im za to płacić.
00:12:00:A to kto?
00:12:02:Ten jest Trakiem.|Robię z niego przykład.
00:12:06:- Jak?|- Umrze z głodu.
00:12:08:Teraz tylko to robi|wrażenie na niewolnikach.
00:12:11:Jaka szkoda.
00:12:16:Reaguje. Umięniony.|Mogę zobaczyć jego zęby?
00:12:21:Otwórz usta, Spartakus!
00:12:24:mierdzisz jak nosorożec.
00:12:30:Kapitanie, kazałe mu otworzyć|usta. Nie słucha cię?
00:12:33:Zęby to jego najlepsza zaleta.
00:12:35:Przed godzinš|ugryzł strażnika w kostkę.
00:12:39:W kostkę? To dobre!|Szkoda, że mnie przy tym nie było.
00:12:41:Wezmę go.|Popatrzmy też na innych.
00:12:51:No chod!
00:13:55:Mimo chorób i mierci,|zarobimy 11 tysięcy sestercji!
00:14:00:Wraz z twojš prowizjš.
00:14:02:Nie, panie.|Bez mojej prowizji.
00:14:08:Marcellus, oto oni.
00:14:10:Banda brudnych hultajów,|ale to najlepsi jakich mogłem znaleć.
00:14:12:Nikt inny nie dokonałby|lepszego wyboru.
00:14:21:Niewolnicy...
00:14:22:przybylicie do szkoły gladiatorów|Lentulusa Batiatusa.
00:14:27:Tutaj, eksperci nauczš was|walki na mierć w parach.
00:14:31:Oczywicie tutaj nie musicie|walczyć do umartego.
00:14:33:Tylko potem,|jak zostaniecie sprzedani...
00:14:35:dla przyjemnoci dam i panów|z wyższych sfer,...
00:14:39:którzy doceniajš|mierć w dobrym stylu.
00:14:42:Gladiator jest jak ogier:|trzeba o niego dbać.
00:14:46:Namacimy was, wykšpiemy...
00:14:48:ogolimy, wymasujemy,|nauczymy rozumu.
00:14:53:Dobre ciało z tępym mózgiem jest tanie,|jak samo życie!
00:14:56:Na głowie zrobimy wam|kucyki.
00:14:59:Marcellus, proszę.
00:15:03:Bšd z nich dumny.
00:15:05:Podczas wyjštkowych okazji,|tych z was, którzy mnie zadowolš...
00:15:08:obdarzę nawet|towarzystwem młodej damy.
00:15:13:Mniej więcej|połowa naszych absolwentów...
00:15:16:żyje przez 5, 10 lat.
00:15:19:Niektórzy z nich|nawet odzyskujš wolnoć...
00:15:22:i zostajš nauczycielami walk.
00:15:24:Jak Marcellus.
00:15:26:Gratuluję wam. Niech moja fortuna|się do was umiechnie.
00:15:35:Marcellus, uważaj na drugiego|z prawej.
00:15:39:Jest Trakiem. Mieli go zabić|za to, że ugryzł strażnika.
00:15:41:- Oduczymy go tego.|- Nie przesadzaj. Ma pewne zalety.
00:15:53:Następny.
00:16:00:Następny.
00:16:09:Lubię was.
00:16:12:Chcę się z wami|zaprzyjanić.
00:16:15:Chcę być waszym przyjacielem.
00:16:19:Proszę tylko o współpracę.
00:16:24:Jak się nazywasz, niewolniku?
00:16:27:Spartakus.
00:16:30:Czuję, że mnie nie lubisz.
00:16:38:Daj mu swój miecz.
00:16:44:We!
00:16:53:Czuję,|że chcesz mnie zabić.
00:16:57:To jest twoja jedyna szansa.
00:17:00:Zabij mnie!
00:17:03:Nie bój się, niewolniku.
00:17:06:Masz miecz.
00:17:08:A ja tylko kawałek drewna!
00:17:13:Będziesz nieposłuszny?
00:17:20:Zabierz mu miecz.
00:17:23:Nie jeste taki głupi|jak mylałem.
00:17:25:Chyba nawet jeste inteligentny.
00:17:28:To niebezpieczne u niewolników.
00:17:31:Pamiętaj jedno...
00:17:33:będę obserwował|twój każdy ruch.
00:18:08:Dobrze postšpiłe.
00:18:11:Raz na jaki czas, Marcellus lubi|kogo zabić dla przykładu.
00:18:15:Chyba wybrał sobie ciebie.|Lepiej na niego uważaj.
00:18:23:- Od jak dawna tu jeste?|- 6 miesięcy.
00:18:26:Szkoda, że mnie nie wybrał.
00:18:28:Chciałbym rozprawić się z tš winiš|zanim mnie stšd wywiozš!
00:18:31:Cisza!|Nie gadać tam.
00:18:35:Narobisz nam ktopotów,|tak jak w kopalni.
00:18:45:Jak masz na imię?
00:18:47:Nie chcesz znać mego imienia.
00:18:50:I ja nie chcę znać twojego.
00:18:53:Pytam po przyjacielsku.
00:18:55:Gladiatorzy nie majš przyjaciót.
00:18:57:Jeli kiedykolwiek będziemy|w parze na arenie,...
00:19:00:będę musiał cię zabić.
00:19:30:Helena...
00:19:35:z Galino.
00:19:40:Patricia...
00:19:44:z Crixusem.
00:19:48:Priscilla...
00:19:52:z Davidem.
00:19:58:Claudia...
00:20:01:z Pharoxem.
00:20:07:Varinia...
00:20:09:- z Dionizjuszem.|- Nie, nie. Ze Spartakusem.
00:20:15:Ze Spartakusem.
00:20:21:Felicia--
00:21:31:Nigdy nie miałem kobiety.
00:22:00:Teraz masz, Spartakusie.|Musisz jš wzišć.
00:22:03:- Odejd.|- Co ona sobie o tobie pomyli?
00:22:05:A co ja sobie o tobie pomylę?
00:22:07:Odejd.
00:22:09:Przestań. Bšd hojny.|Nauczmy się dzielenia przyjemnociami.
00:22:15:Nie jestem zwierzęciem!
00:22:17:Chyba nie próbujesz ucieczki?
00:22:22:Odwagi użyj dla dziewczyny,|Spartakusie.
00:22:27:Nie jestem zwierzęciem!
00:22:34:- Nie jestem zwierzęciem.|- Ja też nie.
00:23:15:Jak masz na imię?
00:23:19:Varinia.
00:23:23:Marcellus, będziesz musiał jš|stšd zabrać.
00:23:25:Może nie jeste|zwierzęciem, Spartakusie...
00:23:27:ale ten kiepski teatrzyk|daje mi niewiele nadziei na to...
00:23:30:że kiedykolwiek będziesz mężczyznš.
00:25:18:Pierwsza zasada:
00:25:20:Na czerwonym,|to mierć natychmiastowa.
00:25:22:Tutaj. Tutaj.
00:25:26:Pamiętajcie:|zaczynajcie od czerwonego...
00:25:28:bo jak tego nie zrobicie,|wasz przeciwnik to uczyni.
00:25:31:Na niebieskim, to paraliż.
00:25:33:Tutaj, tutaj...
00:25:37:tutaj i tutaj.
00:25:40:Druga zasada:
00:25:42:Lepiej go sparać i żałować|niż wolno zabijać.
00:25:45:Powolne zabjanie|jest na żółtym.
00:25:48:Tutaj, tutaj...
00:25:51:i tutaj.
00:25:52:Pamiętajcie...
00:25:54:Umierajšcy powoli może mieć na tyle|sił, aby zabić was, zanim sam zginie.
00:25:57:Z kalekš wiecie,|że jest wasz...
00:25:59:jeli zachowacie dystans|i go zmęczycie.
00:26:02:Mniej wystarcza|na pokaz dla mas w Rzymie...
00:26:05:ale tu w Kapua oczekujemy|czego więcej niż zwykłej rzezi...
00:26:08:i będziemy jš mieć.
00:26:12:Spartakus, dlaczego patrzysz|na tę dziewczynę?
00:26:16:Varinia! Stój.
00:26:24:Skoro możesz tylko|patrzeć na dziewczyny...
00:26:28:dobrze więc niewolniku,|popatrz sobie.
00:26:34:Powiedziałem, popatrz!
00:27:16:Nie. Nie, ta idzie|z Hiszpanem.
00:27:27:pij smacznie, Spartakusie.
00:27:35:Tutaj.
00:28:21:Kobieto!
00:28:24:Ostrzegałem cię już.
00:28:32:Dobra, wprowad ich.
00:28:54:Nie gadać!|Ruszać się.
00:29:59:Zrobili ci co złego?
00:30:08:Nie.
00:30:51:To mierć.
00:30:54:Raz, dwa...
00:30:57:trzy, cztery, pięć.
00:31:00:Raz, dwa, trzy, cztery.
00:31:59:Mamy goci.|Wspaniałych goci!
00:32:02:Dwaj wielcy panowie z Rzymu|sš na wzgórzu.
00:32:05:łatwo na tobie zrobić|wrażenie, Ramon.
00:32:08:Tylko dlatego, że sš Rzymianami,|sš wielcy.
00:32:10:Powiedz im, żeby na mnie poczekali|jak przyjadš.
00:32:12:- Panie, nie rozumiesz!|- Jak ważni sš ci panowie z Rzymu?
00:32:15:Jeden z nich to|Marcus Licinius Krassus.
00:32:18:Co? Chwileczkę.
00:32:20:Krassus jest tutaj? Varinia,|podaj mi czerwonš togę z żołędziami.
00:32:24:Przynie krzesła do atrium.|Gorsze wino.
00:32:26:Nie, najlepsze,|ale mate lampki.
00:32:29:Gracchus! Wiesz jak|Krassus go nienawidzi.
00:32:33:Wynie go.
00:32:36:- Nie mogę go podnieć.|- Użyj wyobrani! Zastoń go czym.
00:32:40:Powiedz Marcelusowi,|żeby przygotował mężczyzn.
00:32:42:Krassus ma drogi gust.|Pewnie będzie chciał pokazu.
00:32:44:Wybacz, Gracchusie.
00:33:11:Marcus Licinius Krassus...
00:33:14:najszlachetniejsza jasnoć...
00:33:16:najlepszy generał Republiki...
00:33:18:ojciec i obrońca Rzymu...
00:33:21:zaszcyć mój dom.|Zaszczyć go swojš obecnociš.
00:33:33:Wino! Najlepsze mięso! Nie widzisz,|że ich Wysokoci sš wyczerpane?
00:33:41:Proszę spoczšć.
00:33:49:Czy co nie tak?
00:33:53:Nie.
00:33:55:Witamy lady Claudię Marię...
00:33:57:bytš żonę|Lucjusza Gajusza Mariusza...
00:34:01:którego niedawna egzekucja|tak bardzo nas zasmuciła.
00:34:05:Czeć dla lady Heleny...
00:34:07:córki zmartego|Septimusa Optimusa Glabrusa...
00:34:11:którego sława będzie żyć wiecznie|poprzez jego...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin