Bliziński Dzika różyczka.txt

(54 KB) Pobierz
J�zef Blizi�ski

Dzika R�yczka

Komedia w jednym akcie

OSOBY
PAN RADOMIR
PANI RADOMIROWA
KAROLINA, ich wnuczka
R�ZIA, jak wy�ej
PANNA IZYDORA, ciotka Karoliny i R�zi
STEFAN TOLICKI
HRABIA BRUNON �CIBORZYCKI
DOROTA, mamka R�zi
KOCIUBA, jej m��
Rzecz dzieje si� w r. 1880 na wsi, w Kongres�wce, u pa�stwa Radomir�w.
Pok�j w domu wiejskim skromnie umeblowany; drzwi w g��bi i po obu bokach; z prawej
strony od widz�w okno; na lewo dwa fotele i stolik; na prawo kanapka, krzes�a itd.; z tej�e
strony w g��bi stolik, na kt�rym fajka, tyto� i zapa�ki.

SCENA I
KOCIUBA; po chwili DOROTA.
KOCIUBA ( wchodzi od prawej strony, nios�c tac� z fili�ankami do czarnej kawy, potem staje
spogl�daj�c na lewo) Dobry�!... B�d� siedzie� do wieczora przy stole, a tu kawa ju� dawno
gotowa... Co im si� dzi� sta�o? ( ustawia fili�anki na stoliku, potem idzie ku drzwiom po
lewej stronie)
DOROTA ( wychodz�c stamt�d, �ywo) S�yszysz, stary, ciesz si�! Dobra nowina!
KOCIUBA Co za nowina?
DOROTA Z pewno�ci� musia� si� ju� nareszcie o�wiadczy�; nosi�am teraz starszej pani tabakierk�
ze �wie�� tabak�, to �adne ani spojrza�o; przysi�g�abym, �e mnie nie widzieli... nic,
tylko �ciskaj� si�, ca�uj� i p�acz�. Oczywi�cie, ju� przecie raz koniec.
KOCIUBA I! Bo tobie si� zawsze co� przywidzi.
DOROTA Ho, ho! Nie darmo �ni�o mi si� onegdaj, �e jad�am flaki i targowa�am ciel�.
KOCIUBA ( na stronie) G�upia baba.
DOROTA A wiadome rzeczy, �e co si� �ni dziesi�tego, to si� musi sprawdzi� najdalej do
trzeciego dnia... tak stoi w senniku.
KOCIUBA No, dobrze, ale c� to znaczy, jak si� �ni� flaki i ciel�?
DOROTA Ciel�, wielka rado��.
KOCIUBA O!
DOROTA A flaki podr� na �lub.
KOCIUBA E! ( na stronie) G�upia baba.
DOROTA A do tego jeszcze dzi� nad ranem przy�ni�a mi si� panna Karolina z w�sami, a to
ju� na pewno m��.
KOCIUBA I, co mi to za osobliwo�� pan Tolicki.
DOROTA Prosz�! A c�e� ty chcia� lepszego?... Ch�opiec jak malowanie, patrzy w ni� jak w
�wi�ty obrazek i pieni�dzy ma pe�ne kieszenie. Nasza Karolcia b�dzie sobie pani� ca�� g�b�.
KOCIUBA O jej! I u nas by�o kiedy� pa�stwo ca�� g�b�, a je�eli teraz cienko, to ka�dy wie,
dlaczego...
DOROTA Zawsze ja powiadam, �e ukl�kn�� i Panu Bogu podzi�kowa�... Ot, szkoda tylko,
�e ojciec i matka nie doczekali onej pociechy.
KOCIUBA Ba! �eby to oni byli �yli, nie byliby�my w takiej poniewierce, inaczej by�my
�piewali... hej! hej! M�j Bo�e... Jakbym na nich patrza�... Ci�gle ich mam przed oczami,
chocia� to ju� temu kilkana�cie lat. ( po chwili) Zdaje mi si�, �e to jako� dzi� czy jutro b�dzie
rocznica tego s�dnego dnia, jak...
DOROTA Cicho! Cicho! Jezus Maria... niech ci� r�ka Boska broni, �eby� si� z tym odezwa�
przy starszym pa�stwu... Pro� Boga, �eby zapomnieli.
KOCIUBA Nie zapomn� oni i tak, p�ki �y� b�d�.
DOROTA Oj, �e nie zapomn�, to nie zapomn�, zapewne � ale Pan B�g si� opiekuje sierotami...
Starsza znalaz�a ju� swojego, to teraz przyjdzie kolej na moj� R�yczk�... pan Tolicki
jest w przyja�ni z hrabi� ze �ciborzyc, czy nawet jego krewny, to z pewno�ci� nam go
tu �ci�gnie.
KOCIUBA Oj, ty g�upia! My�lisz �e z tej m�ki by�by chleb?... Akurat!
DOROTA A to czemu nie? Niech ino zobaczy raz nasz� jag�dk�, to b�dziesz widzia�, jak si�
zadurzy... jeszcze gorzej ni� pan Stefan w pannie Karolinie.
KOCIUBA Olaboga! Niby to dla niego nowalia �adna dziewczyna... miewa on ich takich
samych mendlami po folwarkach.
DOROTA Co?! Takich samych jak nasze z�otko? A ty, poganinie, jak si� Boga nie boisz,
�eby przyr�wnywa�.
KOCIUBA Ja tylko m�wi�, �e on takich rzeczy wcale nie ciekawy... �eby tak by�o, toby ju�
dawno by� przyjecha�... ( zobaczywszy R�zi�) ale cicho! Panienka idzie.
SCENA II
POPRZEDZAJ�CY, R�ZIA.
R�ZIA ( wbiegaj�c z lewej strony w podskokach i klaszcz�c w r�ce) Mameczko, koniec, koniec;
jak babci� kocham, o�wiadczy� si�! ( bierze j� w obj�cia i wykr�ca)
DOROTA ( do m�a) A co, nie m�wi�am?
KOCIUBA ( do R�zi, kt�ra wykr�ci�a si� z nim tak samo) Panienko! A to do czego!
R�ZIA Tak jestem kontenta... przecie raz ju� ustan� te ci�g�e szlochy, kt�re mi spa� nie dawa�y
po nocach, chocia� niby kry�a si� z nimi przede mn�... ale ja widzia�am i s�ysza�am.
DOROTA Bo to wszystko przez plotki tych najukocha�szych przyjaci�ek... �e nie poszcz�ci�o
si� jednej i drugiej z�owi� dla siebie pana Tolickiego, to nie mog�y darowa� Karolci,
�e im go zabiera sprzed nosa i przewraca�y jej w g�owie, wygaduj�c na niego niestworzone
rzeczy... Co si� tu dziwi�, �e si� biedactwo gryz�o.
R�ZIA E! Grymasy chyba. Przecie od razu by�o widoczn� rzecz�, �e si� rozkocha� na
�mier�... Ot, i teraz, przy o�wiadczynach, kiedy wszyscy rozczulali si�, moja kochana siostrzyczka
zrobi�a min� tak� jak�� nijak�, jak gdyby chcia�a powiedzie�: � C� mi tam z
tego! � Ciekawam bardzo, po co te komedie, skoro go kocha, bo wiem o tym bardzo dobrze...
Chybaby si� ba�a, �eby tego nie spostrzeg�... ale c� by to szkodzi�o? Nie ma czego
si� wstydzi�. ( trzpiotowato) Jak babci� kocham, zdaje mi si�, �e gdyby mnie taki �adny i
przyzwoity ch�opiec o�wiadczy� si�, nie uwa�a�abym na nic, tylko skoczy�abym mu na
szyj� i wy�ciska�a bez ceremonii.
KOCIUBA A to kto widzia�!... Panience... tfy!
R�ZIA Jest! Stary mantyka... Tylko nie powt�rzcie� tego, co powiedzia�am, na mi�o�� Bosk�,
szczeg�lniej przed cioci�... bo ju� i tak mam zawsze co s�ucha�.
DOROTA ( do m�a) Co ty tam wtr�casz, kiedy si� nie rozumiesz na takich rzeczach... Przecie
narzeczony, to ju� jak m��...
KOCIUBA Ale zawsze...
DOROTA ( do ucha R�zi) Dostaniesz i ty swojego, jag�dko... nie b�j si�... B�dziecie mogli
si� �ciska�, ile wam si� podoba.
R�ZIA E! Kiedy to tam b�dzie!
DOROTA ( jak wy�ej �ciskaj�c j�) Tylko patrze�! Powiadam ci, �e ju� jakby� by�a hrabin�.
R�ZIA ( zatykaj�c jej usta) Mameczko!
DOROTA Tak, tak, wszystko teraz b�dzie dobrze, kiedy ten zostanie twoim szwagrem...
wszak�e on �yje z hrabi� za pan brat.
R�ZIA Wi�c c� z tego?
DOROTA Jak to? nie rozumiesz? Przywiezie ci go tu... a czego wi�cej potrzeba... reszta
sama si� zrobi.
R�ZIA Nie wiem, jakim sposobem.
DOROTA Jakim sposobem?... Masz ty takiego wabia w tych swoich �lepkach, �e cho�by nie
chcia�...
R�ZIA Jak w tej bajce o uroczych oczach, kt�r� mi opowiada�a�?... O! Zapewne... A dlaczeg�
wtenczas, wiesz, w ko�ciele, ani spojrza� na mnie, chocia� ja oczu z niego nie
spuszcza�am... Nie wie nawet, jak wygl�dam... Patrza� ca�kiem w inn� stron�, szkaradnik...
�eby si� by� cho� raz obejrza�... Mameczko, �ebym ja mia�a takie oczy, jak ty powiadasz...
DOROTA Masz, masz, i nie b�j si�, nie przepad�o... Zejdziecie si� wy jeszcze, a wtenczas
zobaczysz... ( R�zia, us�yszawszy wchodz�cych, zatyka jej usta)
SCENA III
POPRZEDZAJ�CY, RADOMIROWA, STEFAN, prowadz�cy j� pod r�k�, wchodz� z lewej
strony; za nimi RADOMIR, kulej�cy nieco; podpieraj� go z jednej strony: IZYDORA, z drugiej
KAROLINA.
IZYDORA ( prowadz�c Radomira ku fotelowi; do Kociuby) Janie, kawa.
KOCIUBA Zaraz, zaraz.
RADOMIR Czekaj no ciotka... ( wo�aj�c) Kociuba!
KOCIUBA ( zatrzymuj�c si�) S�ucham.
RADOMIR ( siadaj�c w fotelu przy stoliku) Kawa kaw�, ale swoj� drog� dajcie... panie dobrodzieju...
wina.
KOCIUBA ( patrz�c na Izydor�) Wina?
IZYDORA ( pr�dko, na stronie, do Kociuby, daj�c mu klucz) Jest tam jeszcze jedna butelka w
drugiej piwnicy, schowana we framu�ce za s�oikami, rozumiesz?
KOCIUBA Przynie�� j�?
IZYDORA No, naturalnie... Czy nie s�ysza�e�, co starszy pan powiedzia�?
KOCIUBA To ju� ostatnia.
IZYDORA Ach, jaki�e� nudny... Id�!
DOROTA A ja p�jd� tymczasem po kaw�. ( wychodzi z m�em na prawo)
RADOMIR Musimy przecie, panie dobrodzieju, uczci� ten wypadek, wypi� zdrowie narzeczonej
pary.
RADOMIROWA ( kt�r� Stefan posadzi� w drugim fotelu) �eby� sobie tylko nie zaszkodzi�,
kochanku.
RADOMIR Jejmo�� chce mnie gwa�tem wzi�� w kuratel�. ( rozpieraj�c si� w fotelu) M�j nieboszczyk
dziad, brygadier Radomir, mia� lat wtenczas, panie dobrodzieju, jak mnie m�j ojciec
odwozi� do wojska... bo byli�my obydwa czynni, tylko �e ojciec jako ju� wtenczas
dymisjonowany kapitan, by� przeznaczony na komendanta placu... w tym... jak�e si� nazywa...
bodaj�e ci�...
R�ZIA ( kt�ra ukl�k�a przy nim, s�uchaj�c) W Radomiu.
RADOMIR Aha! W Radomiu... A ja poszed�em do pi�tego pu�ku, co by� �wie�o wysztyftowany...
wi�c, czekajcie�, ja mia�em, panie dobrodzieju, wtenczas dwadzie�cia dwa, a
dziadek by� o sze��dziesi�t lat ode mnie starszy, to mia� przesz�o osiemdziesi�t... a ja teraz
mam... ( do Izydory) Ciotko, ile to ja mam lat?
IZYDORA ( nalewaj�c kaw�, kt�r� przynios�a Dorota) Jegomo�� zacznie dopiero siedemdziesi�ty
trzeci.
RADOMIR No, to widzicie... on mia� osiemdziesi�t dwa, a by�by przez kamienic� przeskoczy�...
( pije kaw�)
R�ZIA Co te� dziadzio m�wi...
RADOMIR Jak ci� kocham... to tacy ludzie dawniej byli, panie dobrodzieju.
R�ZIA A to �adnie mnie dziadzio kocha.
RADOMIR No? Jak to?... A!... Widzicie j�... B�dzie mnie �apa� za s��wka... �e ja�nie pani,
to my�li, �e ju� jej wszystko wolno.
R�ZIA Dziadzio zawsze �artuje sobie ze mnie.
RADOMIR No, wszak�e masz by� hrabin�; Dorota powiada, �e ci� to nie minie.
IZYDORA ( strofuj�c) Jegomo��! Jegomo��...
RADOMIR ( �artobliwie) Moja ciotko, wiemy wszyscy, �e ka�dy jej sen, to proroctwo, a
przecie� jej si� to �ni�o... Ale do czeg� ja to prowadzi�em...
R�ZIA Dziadunio zacz�� opowiada�, jak go ojciec odwi�z� z Warszawy do pu�ku.
RADOMIR A! tak... mia�em wtenczas dwadzie�cia dwa lat... Ojciec sam ze mn� pojecha�,
bo chcia� mnie umie�ci�, panie dobrodzieju, w szwadronie swojego przyjaciela... Jak�e on
si� to nazywa�... ( prztyka palcami) A to dobre, �eby zapomnie�... Mam na ko�cu j�zyka...
R�ZIA Zielonka.
RADOMIR Aha! Jak� ona ma pami��... Ale czekaj no, bo ja jeszcze nie to chcia�em powiedzie�...
R�ZIA Ja wiem, jak to by�o... Dziadunia i ojca odprowadza� z Warszawy pan brygadier...
RADOMIR Aha! Prawda... Za rogatk�, do Mokotowa, gdzie na po�egnanie wypili�my, panie
dobrodzieju, we trzech cztery butelki starego...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin