00:00:01:Nie poprzestanę na tym... 00:00:03:Bo świat jest zbyt durny i zbyt wielki. 00:00:07:Zbyt ograniczony. 00:01:36:Co robisz o tej porze? 00:01:38:Drugie portfolio jest już gotowe.|Wyrzucam zdjęcia niepotrzebne. 00:01:46:Jak się czujesz? 00:01:50:Masz... jesteś... 00:01:54:Jest ktoś? 00:01:59:Powiesz mi kto to?|Tak będzie prościej. 00:02:01:Nie ma to znaczenia. 00:02:03:Dla mnie ma. 00:02:06:Gdybym wiedział kto to,|przestałbym być mężem... kochankiem, 00:02:12:żeby cię pocieszyć... albo ci współczuć. 00:02:18:Wyjeżdżam jutro do Julii.|Zostanę u niej kilka dni. 00:02:22:Mam fotografować przygotowania do ślubu. 00:02:26:Nie chcę zostać w Paryżu... 00:02:39:- Uciekasz?|- Nie, walczę. 00:02:43:- Z tchórzostwa?|- Nie. Dlatego, że jestem pańską żoną. 00:02:48:Nie zniósłbym,|gdybyś mnie okłamywała. 00:02:59:Dokąd zmierzam? 00:03:03:Kiedy widzę...|Gdy patrzę na innych... 00:03:05:Mówię sobie,|że jestem z tobą bardzo szczęśliwy. 00:03:10:Spójrz na Bernarda i Antoine'a... 00:03:13:Nawet moja matka...|Była prawdziwą harpią. 00:03:16:- Jest dobrze...|- Tak. 00:03:19:Proszę... Zrobiło się póżno, a my... 00:03:22:A Genievre! To dopiero harpia. 00:03:26:Nie jest pan przeżytkiem.|Przeciwnie. Jest pan po prostu dobry. 00:03:32:Znajdę go tutaj? 00:03:34:Nie ma pan... 00:03:36:- Nie grzebię w brudach.|- "Nie grzebię w brudach"? 00:03:40:Przepraszam! Proszę mi wybaczyć. 00:04:05:- Nic mi nie jest! To rodzinne.|- Tym razem wzywam lekarza! 00:04:08:Jeżeli nie chcesz,|nie musisz być moją żoną. 00:04:10:- Co pan wygaduje?|- Jesteś wolna. 00:04:13:Nigdy więcej nie będziemy płakać.|Będziemy bardzo szczęśliwi. 00:04:16:- Czyżby?|- Będziemy się kochać... 00:04:18:- Kochany mój...|- Zatęsknisz za mną. 00:04:20:O czym pan mówi? Jak pan może? 00:04:23:Moja miłość do ciebie nie ma granic.|Nie jest nawet określona! Widzisz? 00:04:27:Nie widzę!|Nie mam oczu, by patrzeć. 00:04:29:Nie mam woli ani istnienia.|Nie mam honoru! O to chodzi? 00:04:32:Grzebałem w śmieciach...|Ten chłopiec ma talent. Jest piękny. 00:04:36:- Będzie w twoim portfolio?|- Tak. 00:04:39:Sfotografuj mnie!|Też chcę się w nim znależć. 00:04:55:- Teraz, tutaj?|- Tak, teraz. 00:05:16:A więc ojciec dotrzymał słowa. 00:05:19:Stał się cud. 00:05:22:Masz wyłączność! To chyba dobrze? 00:05:26:Nie wiem. 00:05:28:Bałam się, że wypuści swoje hieny. 00:05:31:Coś na wzór tych wulgarnych obrazków 00:05:34:od których roi się|w plotkarskich pisemkach. 00:05:36:W rodzaju: Jesteśmy bogaci,|brzydcy i już nie możemy. 00:05:39:Ale ja nie jestem plotką. 00:05:41:Chcę, żeby to było... uczciwe. 00:05:48:Wykańczają mnie te przymiarki. 00:05:51:Mam podkrążone oczy. 00:05:55:- Mam podkowy?|- Jesteś świeżutka. 00:05:58:Ty też. Masz gładką skórę. 00:06:02:Chciałabym być taka gładka jak ty. 00:06:06:Ja też wychodzę za mąż z miłości. 00:06:10:Kochasz pana Cleves? 00:06:14:Wyjdżmy na dwór. 00:06:27:Zniszczą go,|tak jak zamordowali jego ojca. 00:06:34:Clélia,|dlaczego nie porozmawiasz z ojcem? 00:06:38:Raz mu wspomniałam,|ale chciałabym, żeby... 00:06:42:Cleves musi być mężczyzną. I żeby... 00:06:44:- To go uratowało.|- Zyskał na czasie. 00:06:48:Nie potrwa to wiecznie. 00:06:50:U mnie było tak samo.|Zaręczyli mnie dla interesu. 00:06:54:Powiedzieli, że reszta się nie liczy,|że mogę się rozwieść... 00:06:58:Z najsłabszym chłopakiem|z rodziny przedsiębiorców. 00:07:00:Do tego jeszcze chorym. 00:07:03:Zdarzył się cud. 00:07:06:Naprawdę się w nim zakochałam. 00:07:08:W ten sposób, mój narzeczony wniósł|do rodziny nieoczekiwany kapitał. 00:07:15:- Nienawidzisz go?|- Kogo? 00:07:18:- Mac Roi.|- Tak. 00:07:22:- Dlaczego?|- Z powodu dziewczyn takich jak ty. 00:07:28:Dzwonił Cleves.|Przyjeżdża wieczornym pociągiem. 00:08:05:Dziękuję, że mi go przywiozłeś. 00:08:13:Są bardzo to piękne... 00:08:19:Naiwne... I to jest piękne. 00:08:27:Był u mnie wczoraj wieczorem... 00:08:30:Siedziałem zrozpaczony,|gotowy złożyć wymówienie... 00:08:33:wraz z moimi książkami|dla dużych dzieci... i poezją... 00:08:38:Stało się wówczas coś dziwnego... 00:08:42:Złożył mi propozycję. 00:08:45:Dziewczyna siedziała obok.|Wszystko przygotował, przekonał ją. 00:08:48:- Jaka dziewczyna?|- Jakaś modelka. 00:08:53:Ładna. 00:08:55:Taki współczesny wieszak... 00:08:59:co to pozwala zarobić|miliony w ciągu minuty... 00:09:04:Nie wiedzieć czemu. 00:09:06:Jej historia... 00:09:09:Jest erytrejską księżniczką. 00:09:12:Pochodzi z Gabonu. 00:09:14:Jest tam Czad.|Nazywa się Ina coś tam. 00:09:17:Krajem wstrząsa wojna.|Coś okropnego. 00:09:21:Rodzicom udało się wysłać ją do Europy. 00:09:25:Sami potem zginęli.|A jej ciotka miała... 00:09:27:sieć egzotycznych call girls. 00:09:30:Została więc luksusową prostytutką.|Potem modelką. W końcu... 00:09:33:zapragnęła opowiedzieć swoją historię. 00:09:36:- Dlaczego?|- Bo poznała zgniły świat... 00:09:40:Światek...|A ten Nemo podobno... 00:09:42:wyciągnął ją z narkotyków,|prostytucji i z tego rynsztoka... 00:09:47:Zresztą sam się narażał. 00:09:50:Widziała jego portfolio|z burdelu nieletnich... 00:09:55:Pomyślała, że jej wyznania... 00:09:58:- Robi to dla niego.|- Skąd! 00:10:00:Robi to, żeby świat był lepszy. 00:10:03:Mrzonka. 00:10:06:- Wydanie byłoby wydarzeniem...|- Gdyby co? 00:10:10:Gdyby ktoś mógł ją sfotografować. 00:10:12:Zdjęć ma chyba dosyć. 00:10:15:Sfotografować tak, żeby obraz|był piękny, szlachetny, prawdziwy... 00:10:17:- A nie...|- Co, nie? 00:10:20:Nie on? Czemu nie on?|Umie to robić Zna się na tym. 00:10:22:Nie umie. On robi porno... 00:10:26:- Wcześniej, kiedy był... musiał...|- Przeżyć? Co przeżyć? 00:10:30:Nie wiem. 00:10:33:Nie wiem co. 00:10:35:Skąd mam wiedzieć! 00:10:45:Już podczas twoich zaślubin zapragnęłam,|żeby to Bernard udzielił mi ślubu. 00:10:48:Ma urok wielkiego różowego świniaczka. 00:10:50:To rodzinne. 00:10:59:Trzej bracia są|jak te 3 świnki z bajki. 00:11:01:Tacy bezbronni... 00:11:03:Proszę o chwilę uwagi! 00:11:05:Zjawia się wielki grożny wilk. 00:11:08:Pragnę wznieść toast za szczęście|mojej córki i jej męża, Dawida. 00:11:11:Pragnę ogłosić także wspaniałą nowinę. 00:11:14:Dobre wieści płyną dziś strumieniem. 00:11:17:Mam nadzieję, że nie grozi nam powódż. 00:11:20:Udało nam się zainteresować|naszą działalnością pana Giulianiego. 00:11:24:Głównie działalnością telewizyjną. 00:11:28:Pana Giulianiego|nie trzeba przedstawiać. 00:11:31:Jest to człowiek o doskonałym guście,|twórca i mecenas sztuki. 00:11:33:Waleczny zwierz|na arenie telekomunikacji. 00:11:38:Wielce popularny deputowany... 00:11:41:Który, nie wątpię, pewnego dnia|zostanie premierem w swoim kraju. 00:11:44:To miał być toast za moje szczęście. 00:11:48:- Źle się czujesz?|- Tak mi się zdaje... 00:12:00:- Nie nudzisz się?|- Bojkotuję go. 00:12:21:Nic nie mów, bo cię przewrócę... 00:12:24:I sfotografuję od tyłu|twoje rozwarte, rozedrgane uda... 00:12:27:Szczęśliwą... W końcu szczęśliwą. 00:12:30:Obiecanki, cacanki. 00:12:32:- Dziękuję.|- Za co? 00:12:35:- Za pana Cleves.|- Nie zrobiłem tego dla niego. 00:12:42:- Zajmij moje miejsce.|- Ty masz wyłączność. Jesteś lepsza. 00:12:46:Nie tam. Zostaję na ziemi. 00:12:51:Odwdzięczę się. 00:13:18:Nie możesz lecieć! 00:13:20:Jesteś zbyt pijana. Zostań tutaj. 00:13:30:O czym rozmawialiście? 00:13:32:O tchórzostwie. O godności. O sporcie. 00:13:35:Wracam do pracy. 00:14:32:Siądż tutaj. 00:16:41:To stąd pochodzą Jean i Nemo. 00:16:45:Ukrył mnie tu na jakiś czas|u wychowawcy z sierocińca. 00:16:48:Fajny facet. Nie chce stąd odejść. 00:17:44:To on? 00:17:51:Który to? 00:19:25:W wypadkach|szczęście mnie nie opuszcza. 00:19:36:Nareszcie cię nabrałem. 00:19:43:- Podoba się pani tutaj?|- Tak. 00:19:46:Mnie też. 00:19:57:- Obejrzałeś zawody?|- Trochę patrzyłem. 00:19:59:Mogę pomóc? Mam wprawę. 00:20:02:Dobrze, że wpadłeś|przegrać z naszymi chłopakami. 00:20:04:Zrobiłeś dobry uczynek|dla świata wydziedziczonych. 00:20:07:A tak cholernie chciałem wygrać! 00:20:11:Coś ci pokażę. 00:20:14:Co to jest? 00:20:17:Duża sprawa!|Największa po burdelach z dziećmi. 00:20:19:Czy to nie jest odrażające? 00:20:22:Pokazywali w telewizji. 00:20:24:- Wykastrować ich wszystkich!|- Wszystkich zwyrodnialców! 00:20:27:Co my tu mamy?|Patrz, obrzydliwe, co? 00:20:32:Jeszcze żywe oczy. Jak ostrygi. 00:20:35:Ale już niedługo,|bo krótko zachowują świeżość. 00:20:38:Trzeba więc je wyłupać prawie na żywca. 00:20:40:- Po co?|- Do przeszczepu. 00:20:43:Stoi za tym wielka kasa.|Ale nie ma dawców. Więc się kombinuje. 00:20:45:W domach starców, w hospicjach... 00:20:47:Pochodzą z Afryki,|z Rumunii, Rosji, z Kaukazu. 00:20:50:Te są francuskie. 00:20:52:- Kto to robi?|- Ostrożnie! 00:20:55:Mam już na karku|kumpli od przemytu dzieciaków. 00:20:57:Chętnie by mi oberwali jaja.|Zresztą przy tym, to bułka z masłem. 00:21:01:Marnie skończysz, chłopcze. 00:21:03:Co ty wygadujesz? 00:21:05:Jak myślisz,|co ja tu robię co niedziela? 00:21:08:Spójrz na mnie! 00:21:10:Jak myślisz, czego tu szukam? 00:21:12:Nie próbuj na tym wypłynąć. 00:21:15:A na czym mogę? 00:21:18:Spójrz na mnie, belfrze!|Na czym mogę? 00:22:32:- Co jesz?|- Cukierka. 00:22:35:Poczęstujesz? 00:22:40:Tego! 00:22:55:Cholera! Szlag by to! 00:23:17:- Ale sexy, co?|- Aha. 00:23:29:Pokaż mi ręce. 00:23:31:Jak mam to zrobić? 00:23:34:Napnij mięsień. 00:23:46:Teraz kark. 00:24:09:Przestań. 00:24:33:Coś nie tak? 00:25:15:Masz ochotę na spacer? 00:25:17:Nie wiem... Chcesz dokądś pójść? 00:25:22:- Może do kina?|- Do ciebie. 00:25:27:Wyczerpałem wszystkie środki...|Nie wiem, jak z tobą postępować. 00:25:31:Nemo, nie możemy się spotykać.|Nigdy więcej. 00:25:34:Nie mam... Brak mi... 00:25:40:Nie możemy... 00:27:00:Cholera, Ina! 00:27:22:Nie dotykaj jej. Wzywam pogotowie! 00:27:50:Mówiłem jej, żeby zmieniła ad...
oliviermartinez